Maciej G.:
Z dzikami wolałbym się nie spotkać ;)
Dziki tak naprawdę nie są takie złe. To ludzie robią z nich postrach lasu. Jeśli nie zadrzesz z mamą, która prowadzi na spacer młode nie trzeba się obawiać ataku. One bardzo nas się boją i wystarczy głośniej krzyknąć a uciekną. One tak naprawdę są niekonfliktowe i zazwyczaj to myśliwi opowiadają czasem nie do końca prawdziwe rzeczy o nich.
Mój kolega ,kiedys turystycznie sobie po takim szlaku jechał. Spotkał dzika, który na wprost niego maszerował. Przystaneli i kolega zaczął cos do niego mówić, dzik prychnął i wszedł w las i tyle.
Raz spotkał też mamę z młodymi i serce mu stanęło bo mały dzik odłączył się i podszedł niedaleko niego. Znajomy stał , zagadywał coś do nich , mama dzik poryła w ziemi , wydała kwik , zawróciła i maleństwo za nią i resztą pobiegło. Widocznie uznała, że kolega nie ma złych zamiarów.
Bardzo dużo od niego się o dzikach dowiedziałam bo on jest zapaleńcem takim, z lornetkami przesiaduje po ileś tam godzin , zwierzynę obserwuje. Spędził trochę lat w puszczy, ma dużą wiedzę. Jak wraca z pracy do domu to czasem przystaje gdzieś przy lesie i nasłuchuje jakiś tam ptaków. Śmiejemy się ,ze niektórzy panowie skoki w boki robią na trasach z przygodnymi paniami o ciemnych cerach a on zdradza swoją żonę z przyrodą ;-)
Ostatnio jechałam z kolegami w lesie. Oni przodem ja z tyłu bardziej . I tak jedziemy i jedziemy i nagle przed mną dwa metry stoi sobie dzik i chyba zorientował się ,ze nadciągają ludzie i zaczął truchtem oddalać się. Najśmieszniejsze jet to ,że koledzy już obok niego przejechali a on był tak zajęty ,że ich nie zauważył dopiero jak mnie ujrzał to uciekł. Cholerny wielki futrzak bardzo mnie wystraszył .
W tym samym lesie natrafiliśmy na sporą górkę z uskokiem. Zaczełam schodzić w dół żeby sprawdzić czy nie ma jakiś niespodzianek bo na petardzie chcieliśmy z tego uskoku skoczyć. W połowie drogi dzik stał, popatrzył na mnie obojętnie, ja do niego powiedziałam "czesc" a on zaczął uciekać. Jasne ,że sie bałam ale za bardzo już wyboru nie ma jak się spotka takiego dzika.
Mojego innego kolegi , dziadek został zaatakowany na polowaniu. Dzik był już ranny i tak wyszło. Rzucił się na dziadka i poszarpał go za nogę, gdyby nie jego pies ,który go obronił różnie by sie to zakończyć mogło.
Kolega ma teraz taki uraz ,ze jak tylko wjeżdzamy w las to krzyczy : heja, heja, heja! To ma odstraszyć wszystkie dziki w pobliżu. Śmieszne to jak taki duży chłop , który skacze rowerem na łeb na szyję , krzyczy donośnym głosem te swoje heja, heja bojąc się dzika:-)
Jak zobaczysz zatem kiedys dzika , krzyknij coś , nie uciekaj, on ucieknie pierwszy.
A jesli już będzie gonił to stań za drzewem, one nie skręcają dynamicznie. I zawsze lepiej zbiegać z górki bo dzik ma krótsze kończyny przednie i gorzej mu się zbiega niż wbiega.
Taką oto wiedzę zdobyłam , grasując po lasach. Rozpisałam się az nadto, może komuś się wiedza o dzikach przyda:-)
Przyjemnosci,