Mariusz M.

Mariusz M. "Czasem nie wolno
odpuścić i stać z
boku. Bo w życiu są
s...

Tomek Gawryluk:
W żadnym wypadku ;) Wiem, że pomaga dlatego polecam. Pozdrawiam serdecznie

Proszę o wstawianie "poleceń" w dziale ogłoszenia,tam też Twój post został przeniesiony.

pozdrawiam
Agnieszka R.

Agnieszka R. JDG usługi.

mogę dodać swoje 3 grosze...

mam poporodową niedoczynność tarczycy, oprócz treningu siłowego, zaczęłam uprawiać marsze a teraz marszobiegi ( lubuję się w książkach Gallowaya);

po porodzie miałam 4 kg do zrzucenia, po 2 mcach karmienia już 8... nie tyłam z powietrza, ale nie jadłam ponad dzienne zapotrzebowanie i od lat jem "czysto", zwracam uwagę na IG;
tak więc załamana, nie mogąca trenować crossfitu ani innych wyczerpujących dyscyplin ( karmię piersią), zaczęłam sobie maszerować z wózkiem i podbiegiwać + zmniejszyłam podaż kalorii w diecie grubo poniżej teoretycznego zapotrzebowania, ale nie głodowo (ok. 1800 kcal) i widzę, czuję po ciuchach, że coś się wreszcie zaczęło dziać;

radzę przebadać tarczycę i zweryfikować jadłospis- jak na spowiedzi, bo to głównie dieta stanowi problem- zbyt uboga, źle zbilansowana będzie powodowała spowolnienie metabolizmu

pozdrawiam i 3mam kciuki za wszystkich odchudzających się aktywnie :)
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

(..) Mit: pary, które wspólnie trenują, razem pozbywają się tłuszczu

Podczas 16-miesięcznych badań koncentrujących się na treningu prowadzonym w celu zrzucenia wagi, zarówno mężczyznom, jak i kobietom kazano wykonywać identyczną ilość ćwiczeń. Okazało się, że mężczyźni schudli o 5 kg,natomiast kobiety zachowały tę samą wagę!6 Są też inne badania, do których zaangażowano kobiety i mężczyzn prowadzących dotychczas siedzący tryb życia i odznaczających się normalną wagą, po czym poddano ich 18-miesięcznym przygotowaniom do startu w maratonie. Mężczyźni zwiększyli swoją dzienną konsumpcję o mniej więcej 500 kalorii, natomiast kobiety zwiększyły ją jedynie o 60 kalorii — mimo że zaczęły biegać po 80 km na tydzień. Mężczyźni schudli o mniej więcej 2,25 kg; kobiety o 1 kg.
O co tutaj chodzi??? Rzecz w tym, że mąż, który zacznie stosować ćwiczenia, ma szanse zrzucić więcej kilogramów dlatego, że jest prawdopodobnie cięższy od swojej żony, dzięki czemu podczas takiego samego treningu spala więcej kalorii niż kobieta. Natomiast podchodząc do tego zagadnienia z punktu widzenia teorii ewolucji, wydaje się, że natura chroni kobiety ze względu na ich rolę rozrodczą i pragnie, by dysponowały one odpowiednią ilością tłuszczu w organizmach,dzięki czemu będą w stanie wykarmić zdrowe dzieci. Stąd też kobiety potrafią wykorzystywać energię w bardziej efektywny sposób. Badacze z NY Columbia University, którzy zajmują się kwestią otyłości, sugerują, że aby stracić jeden
kilogram, mężczyźni potrzebują niedoboru około 5500 kalorii, natomiast u kobiet ten niedobór musi sięgać 7700 kalorii!!!8 Nic dziwnego, że kobietom jest trudniej schudnąć niż mężczyznom (…)

Całe życie wiatr w oczy .....
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Całe życie wiatr w oczy .....
Dzięki Karolina, straszliwie się rozbawiłam........
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

Natalia M.:
Całe życie wiatr w oczy .....
Dzięki Karolina, straszliwie się rozbawiłam......
służę pomocą :)
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Karolina K.:
Całe życie wiatr w oczy .....

Karola, ja Ci powiem tak:
jakbym miał uprawiać sport np. tylko i wyłącznie w celu "schudnąć", to bym to dawno rzucił w cholerę. Albo Ci to sprawia przyjemność, albo rzuć to w cholerę - i tak na codzień mamy tyle różnego rodzaju stresu, że jeszcze dodatkowy średnio jest nam potrzebny.
Kluczowa jest autoakceptacja, dobra zabawa i jazda na maxa (z głową), która daje radość. Efekty w postaci "mniej w pasie" to niejako efekt uboczny.
Mówię Ci to ja - stary pies ;)
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

Arkadiusz S.:
Karolina K.:
Całe życie wiatr w oczy .....

Karola, ja Ci powiem tak:
jakbym miał uprawiać sport np. tylko i wyłącznie w celu "schudnąć", to bym to dawno rzucił w cholerę. Albo Ci to sprawia przyjemność, albo rzuć to w cholerę - i tak na codzień mamy tyle różnego rodzaju stresu, że jeszcze dodatkowy średnio jest nam potrzebny.
Kluczowa jest autoakceptacja, dobra zabawa i jazda na maxa (z głową), która daje radość. Efekty w postaci "mniej w pasie" to niejako efekt uboczny.
Mówię Ci to ja - stary pies ;)

na szczęście już to wiem po ponad roku zmagań bezskutecznych :)

(..) powinnaś trenować dla zdrowia, sprawności, złagodzenia
stresu, a co najważniejsze, dla własnej przyjemności (w końcu każda litera słowa
„ćwiczenie” mogłaby symbolizować uczucie euforii!). Ale nie radzę Ci trenować
w celu spalenia kalorii; powoduje to, że ćwiczenia zdają się być swego
rodzaju karą za nadmiar tłuszczu w organizmie. Kiedy traktujesz ćwiczenia raczej
jako coś, czemu poddajesz swoje ciało, a nie jako coś, co robisz dla swojego
ciała, to w końcu z nich zrezygnujesz. To zły pomysł (...)Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.10.13 o godzinie 14:40
Tak mi się skojarzyło...damsko-męsko ;)

Obrazek


Obrazek
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

buhahahahahahahahha

konto usunięte

Z tym bieganiem na odchudzanie jest jedno "ale" - trzeba biegać na 60% HR max, bo inaczej, zamiast sadła, spala się cukier.
Człowiek, który na wyjeździe tłumaczył nam jak to działa, opisał to mniej więcej tak:
Organizm, aby uzyskać energię z tłuszczu potrzebuje trochę czasu (umówmy się, że są to ułamki sekund), zaś energię z cukru bierze w trybie natychmiastowym (mikrosekundy). Jeśli zarzynacie się na 90-100% HRmax, organizm wchodzi w tryb "nitro", bo nie ma czasu bawić się w rozkład tłuszczu i bierze energię z cukru, glikogenu - bo tak jest najszybciej. Jeśli wysiłek jest umiarkowany, organizm ma czas na wyciągnięcie energii z tłuszczu (czyli zamiast nitro, bierze normalną benzynę z baku) i w ten sposób redukuje tkankę tłuszczową.

Jeden haczyk.
Bieganie na 60% jest TAAAAAAAKIE nudne :)
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

zgadza się Krzysztof.

Dlatego mój spinning pomimo , że mam go 4h w tyg nie przynosi efektu chudnięcia tyłka :P
pobiegaj 5h to nie będzie nudno
a co do spalania to tak czy inaczej najpierw znika glikogen, wiec ok 40 minut lecisz z energii zgromadzonej, a później dopiero z zapasów.
zresztą już od dawna wiadomo, że te 60% to bajki. mocny i intensywny trening powoduje przyspieszenie przemiany materii na długo po zakończeniu treningu, więc tu Twój faworyt (trening max) się sprawdza idealnie :)
najlepiej z ciężarami oczywiście
Adam W.

Adam W. running machine

na maszynach cardio strefa spalania tłuszczu jest, zdaje się, oznaczona jako 60-75% HRmax
tylko kto sobie sam potrafi dobrze wyliczyć swój maksymalny puls?
i jakoś specjalnie nie wierzę że u wszystkich tłuszcz spala się na tych samych zakresach tętna..
tak samo jak nie wierzę że tłuszcz zaczyna się spalać np. od 45 minuty (są różne wersje tego mitu)
z moich doświadczeń wynika że na szybkie spalenie BF nie ma nic lepszego niż zmienny trening..
jednego dnia dłuzej i bardzo wolno.. drugiego intensywne interwały..
choć z interwałami jest tak że nie są raczej zalecane dla osób początkujących lub z nadmierną nadwagą.. dlatego powinny po prostu zaczynać od długich, energicznych marszów lub długiego truchtu..

konto usunięte

Robert Z.:
pobiegaj 5h to nie będzie nudno

5h w 60% HR max? Chcesz mi obrzydzić bieganie, czy jak? ;)
zresztą już od dawna wiadomo, że te 60% to bajki. mocny i intensywny trening powoduje przyspieszenie przemiany materii na długo po zakończeniu treningu, więc tu Twój faworyt (trening max) się sprawdza idealnie :)
najlepiej z ciężarami oczywiście

Tabata ( której wczoraj popróbowałem, pyszna rzecz) ponoć właśnie działa w ten sposób, że wprowadza organizm w stan [panie wybaczą] zajoba po wycieńczeniu, skutkiem czego jest podwyższony metabolizm i spalanie tłuszczów jeszcze kilka godzin PO treningu. Szkopuł w tym, że trzeba najpierw tą tabatę przeżyć ;)

A czy coś jest bajką czy nie - tego nie wiem. Wiem natomiast, że jest masa wzajemnie wykluczających się teorii i na każdy argument znajdzie się kilka kontrargumentów. Dlatego nie ma co się kurczowo trzymać konkretnych metod (chyba, że działają). Trzeba kombinować, esperymentować.
I nie wpieprzać węgli bez opamiętania ;)
a ja naiwnie wierzyłam w prosty rachunek:
kalorie > spalanie -> waga w górę
kalorie < spalanie -> waga w dół
;)
Agnieszka R.

Agnieszka R. JDG usługi.

Karolina K.:
(..) Mit: pary, które wspólnie trenują, razem pozbywają się tłuszczu

Całe życie wiatr w oczy .....

ja bym ten wywód skróciła do 2 faktów:

1. mężczyźni mają inny skład ciała- procentowa zawartość tkanki mięśniowej u mężczyzn "bije na głowę" procentową zawartość tkanki mięśniowej u kobiet , stąd mają szybszy i lepszy metabolizm- to raz,

2. estrogeny- mamy ich dużo, dodatkowo wiele kobiet łyka pigułki i "dokłada do interesu", nie wspomnę o bombardujących nas estrogenopodobnych związkach, które nasilają cały problem- zanieczyszczenie powietrza, pożywienie (zwłaszcza niefermentowana soja, nabiał i przetworzona żywność) i cała domowa "chemia" (środki czystości, proszki do prania, kosmetyki).

Poza tym (powtarzam się jak zdarta płyta) naprawdę, zbadajcie tarczycę dokładnie cały pakiet- TSH, fT3, fT4 i przeciwciała, szczególnie po 30stce i po porodach, czasem może okazać się, że tam tkwi problem, niedoczynność i Hashimoto są bardzo powszechnym zjawiskiem. Warto raz wydać trochę pieniędzy, żeby to sprawdzić. To Wam wyjaśni w czym tkwi problem i ukierunkuje w działaniach :)
Adam W.

Adam W. running machine

Krzysztof Z.:

Tabata ( której wczoraj popróbowałem, pyszna rzecz) ponoć właśnie działa w ten sposób, że wprowadza organizm w stan [panie wybaczą] zajoba po wycieńczeniu, skutkiem czego jest podwyższony metabolizm i spalanie tłuszczów jeszcze kilka godzin PO treningu.

tak samo działają dobrze zrobione, intensywne interwały..
Agnieszka R.

Agnieszka R. JDG usługi.

Krzysztof Z.:
Robert Z.:
pobiegaj 5h to nie będzie nudno

5h w 60% HR max? Chcesz mi obrzydzić bieganie, czy jak? ;)
zresztą już od dawna wiadomo, że te 60% to bajki. mocny i intensywny trening powoduje przyspieszenie przemiany materii na długo po zakończeniu treningu, więc tu Twój faworyt (trening max) się sprawdza idealnie :)
najlepiej z ciężarami oczywiście

Tabata ( której wczoraj popróbowałem, pyszna rzecz) ponoć właśnie działa w ten sposób, że wprowadza organizm w stan [panie wybaczą] zajoba po wycieńczeniu, skutkiem czego jest podwyższony metabolizm i spalanie tłuszczów jeszcze kilka godzin PO treningu. Szkopuł w tym, że trzeba najpierw tą tabatę przeżyć ;)

A czy coś jest bajką czy nie - tego nie wiem. Wiem natomiast, że jest masa wzajemnie wykluczających się teorii i na każdy argument znajdzie się kilka kontrargumentów. Dlatego nie ma co się kurczowo trzymać konkretnych metod (chyba, że działają). Trzeba kombinować, esperymentować.
I nie wpieprzać węgli bez opamiętania ;)

crossfit, crosstrening itp. modne ostatnio też można przeżyć, nie wiem czy są one klasyfikowane jako Tabata, bo tabatę znam jedynie w formie 1 ćwiczenia wykonywanego w określonym czasie i jest to zaledwie kilka minut;

przyznam, że biegam wolno, ale mam wysokie tętno, jeśli chcę osiągnąć moje 60%, to muszę maszerować, wygląda na to, że tak naprawdę niekoniecznie bieganie, ale zwykły marsz wystarczy, żeby efektywnie spalać tkankę tłuszczową;

poza tym, bieganie i inne tego typu jednostajne cardio powoduje, że organizm się przyzwyczaja w pewnym momencie i już nie spala tak efektywnie tkankni tłuszczowej; to się nazywa ergonomia wysiłku i organizm do tego dąży (wtedy trzeba byłoby zwiększać czas biegu lub jego intensywność, lub zmienić cokolwiek- np. bieg z przerwami na jakieś ćw. plyometryczne np.). Dlatego crossfit/ crosstrening są o wiele lepsze, bo mimo, że zawsze robisz krótko i intensywnie, to jednak zmieniasz ćwiczenia, których jest setki i organizm nie jest w stanie przywyknąć.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.10.13 o godzinie 11:14

konto usunięte

Agnieszka R.:
crossfit, crosstrening itp. modne ostatnio też można przeżyć, nie wiem czy są one klasyfikowane jako Tabata, bo tabatę znam jedynie w formie 1 ćwiczenia wykonywanego w określonym czasie i jest to zaledwie kilka minut;

Z tym przeżyciem to celowo puściłem oczko. Przeżyć się da, ale przypadki zwrócenia posiłku w trakcie tabaty nie są niczym nadzwyczajnym - to dość sporo mówi o intensywności tego typu treningu. Zwrot "zaledwie kilka minut" jest w tym przypadku nie na miejscu ;)
tabata to bardziej pomysł na trening, niż sam trening. Może to być jedno ćwiczenie w ośmiu seriach a może być też więcej, w zależności od tego ile kto jest w stanie wytrzymać. Najpopularniejszy jest 12minutowy trójpak - podciągnięcia, pompki i brzuszki. Jak dodamy do tego jeszcze przysiady mamy zestaw na wszystkie partie mięśni.
Agnieszka R.

Agnieszka R. JDG usługi.

Krzysztof Z.:
Agnieszka R.:
crossfit, crosstrening itp. modne ostatnio też można przeżyć, nie wiem czy są one klasyfikowane jako Tabata, bo tabatę znam jedynie w formie 1 ćwiczenia wykonywanego w określonym czasie i jest to zaledwie kilka minut;

Z tym przeżyciem to celowo puściłem oczko. Przeżyć się da, ale przypadki zwrócenia posiłku w trakcie tabaty nie są niczym nadzwyczajnym - to dość sporo mówi o intensywności tego typu treningu. Zwrot "zaledwie kilka minut" jest w tym przypadku nie na miejscu ;)
tabata to bardziej pomysł na trening, niż sam trening. Może to być jedno ćwiczenie w ośmiu seriach a może być też więcej, w zależności od tego ile kto jest w stanie wytrzymać. Najpopularniejszy jest 12minutowy trójpak - podciągnięcia, pompki i brzuszki. Jak dodamy do tego jeszcze przysiady mamy zestaw na wszystkie partie mięśni.

fakt, jeśli już precyzujemy, to "zaledwie" ma znaczenie w kontekście długości trwania skutecznie działającego wysiłku, choć nie można do końca porównywać kilku godzin biegu i kilku minut tabaty- są to 2 różne rodzaje wysiłku przede wszystkim, wywołujące różną odpowiedź hormonalną i różne odczucia i reakcje (odruchy) wegetatywne organizmu w trakcie itp., etc.

po bieganiu też można zwymiotować, jak układ krążenia "nie wyrabia" z jakichś przyczyn; na pewno dobra rada, to nie jeść nic ciężkostrawnego min. 2h przed wysiłkiem (wtedy co najwyżej będą same mdłości o różnym nasileniu) ;) (pomijam ludzi na IF, którzy trenują na czczo)

jeśli mówimy już o kilku ćwiczeniach, to ja bym powiedziała raczej crossfit, ale może się mylę, z klasyfikacją rodzajów wysiłku nie jestem za pan brat, tyle się tego namnożyło...

no nic, nie mam powodu, ani zamiaru się spierać, jestem trochę do tyłu- moje życie ogranicza się do dziecka, crossfitu i siłowni w domu ;) z bieganiem dałam sobie spokój, bo tarczyca na to nie reaguje, szkoda mi czasu, wolę marsz z dzieckiem w ramach spaceru a skupiam się na 2 pozostałych w/w formach treningu.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.10.13 o godzinie 15:38

Następna dyskusja:

Bieganie vs Nordic Walking ...


Wyślij zaproszenie do