tani i dobry to oksymoron..
moim zdaniem jeśli masz problemy z nadmiernym jedzeniem słodyczy to dietetyk Ci nie pomoże, musisz sam nad tym zapanować..
a druga sprawa, zamiast uderzać od razu do dietetyka to może sam wprowadź parę zmian, naprawdę niewiele trzeba, jest kilka uniwersalnych zasad:
- pij dużo wody, przez cały dzień, w małych porcjach, tak np. szklankę na godzinę..nie ma znaczenia czy gazowana czy nie
- jedz minimum 5,6 posiłków dziennie, regularnie, w równych odstępach i nie podjadaj w międzyczasie
- jedz jak najmniej przetworzone produkty (czyli np. pierś kurczaka a nie parówki, pasztety czy inne wynalazki)
- jedz tylko węgle złożone (czyli np. razowe pieczywo a nie białe, nadmuchiwane bułeczki, brązowy ryż a nie biały itp.)
- w każdym posiłku pilnuj ilości ww, białka i tł. , wylicz sobie BMR np. tu:
http://potreningu.pl/calculators/bmr, jak wyliczysz dzienne zapotrzebowanie kcal to odejmij od tego z 400-500 i tyle zjadaj..
- dobrze jest zmniejszać ilość węgli w ciągu dnia, w sensie: rano więcej, w ciągu dnia trochę mniej, wieczorem, w ostatnim posiłku albo nawet 2 możesz z węgli w ogóle zrezygnować.. czyli np. zjeść grilowaną rybę/pierś kurczaka + warzywa na parze..
- ja np. kiedyś zastąpiłem słodycze owocami, w rozsądnych ilościach, pomaga też np. jakaś guma do żucia (bez cukru)
- warzyw możesz jeść właściwie tyle ile chcesz, chociaż uważaj np. na ziemniaki..
- odstaw cukier całkowicie, słodziki to mniejsze zło, ja słodzę kawę słodzikiem bo gorzka mi nie smakuje, i piję oprócz wody również napoje ze słodzikiem (ale małe ilości), ze słodyczy jedyne akceptowalne to gorzka czekolada (taka z dużym % kakao), i też w umiarkowanych ilościach :)