Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Tomek oprócz tego że był alpinistą, uczestniczył również w maratonach i biegach ultra. Gdziekolwiek jesteś drogi biegczu/biegaczko - przyjdź na zbiórkę i pobiegnij ku pamięci tego wspaniałego człowieka, którego los za wcześnie zabrał...:

http://biegajznami.pl/Zapowiedzi/Bieg-Pami%C4%99ci-Tom...
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Jednakże kto nie lubi biegowych zbiorowisk ku czci niech pamięta, że może uczcić Tomka biegnąć też samemu, gdziekolwiek, a być myślą i duchem z naszym dzielnym himalaistą.
Ja przepraszam, że to napiszę...przepraszam, jeśli kogoś urażę...

Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam bynajmniej że takie biegi, czy inne formy "zrywów" nie mają sensu...bo myślę, że dla rodziny i bliskich Tomka to ma znaczenie, że ludzie pamiętają, że myślą...dlatego pobiegnę w niedzielę dla niego
ale...
Sylwia, nie wiem...być może znałaś go osobiście...ja natomiast być może jestem dziwakiem bez uczuć bo nie potrafię szczerze przeżywać tej śmierci. Tzn jest mi przykro, ale tak samo przykro (jak nie nieco bardziej jednak) mi było gdy czytałam o śmierci małej dziewczynki, której nie udzielono pomocy w szpitalu, albo o kierowcy, którego dwóch małolatów zabiło niedawno pod Tarnowem rzucając z mostu kawał lodu. Oni tam jednak poszli świadomie i z pewnością mieli wkalkulowany taki scenariusz...Mimo, że żyję górami... mimo, że Tomek był znajomym mojego kolegi...nie potrafię.
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Róża, dwie sprawy.

Jedno - myślę, że inaczej do tego podchodzą ludzie, którzy Tomka znali z biegowych lub wspinaczkowych szlaków (a w Wawie jest ich niemało), a inaczej ci, którzy znają go z mediów. I wtedy rzeczywiście, ta śmierć nie różni się od setek innych. Gdybym go znał i z nim biegał lub się wspinał, może i w niedzielę bym się pojawił w Skaryszaku, choć też z wątpliwościami, bo jeśli takie wydarzenie nabiera publicity i rozgłosu (zwłaszcza na Facebooku), to we mnie rodzi się wewnętrzne przekorny opór.

I drugie - tu trochę prywaty. Jako miłośnik alpinizmu i wspinaczki od lat dziecięcych, który z wypiekami na twarzy czytał o Zawadzie, Dąsalu, Rutkiewicz, Heinrichu, Kukuczce, który z tym ostatnim miał okazję się spotkać jako 12-latek, który przeżywał śmierć Wandy, Kukuczki, potem Morawskiego, który góry kocha nad życie, nawet nie znając Kowalskiego osobiście, a Berbekę poznawszy raz tylko, nie potrafię tych dwóch śmierci traktować tak samo jak śmierć setek innych pechowców. Ma ona dla mnie wymiar mistyczny i pewnie dlatego sam, na swój sposób, prywatnie, bez tłumów i na pewno bez Facebooka, już niedługo, za dwa lub trzy tygodnie uczczę ich pamięć w sobie tylko znany sposób.

edit: mały błądMarcin S. edytował(a) ten post dnia 17.03.13 o godzinie 18:38
Bartek D.

Bartek D. analiza biznesowa,
audyt, IT

Róża,

zgadzam się z Toba i rozumiem Cie. Tomek Kowalski był jednak sportowcem i nie umarł z powodu choroby ani z tragicznego wypadku samochodowego. Zginął bo miał odwagę spełniać swoje marzenia i osiągać osobiste cele. Dla wielu osób, w tym biegaczy wśród których większość również ma swoje cele, mniej bardziej ambitne czy wymagające ale ma, Tomek na pewno był osobą godną podziwu. Ja sam nie interesuje się himalaizmem ani nie znałem człowieka wcześniej jednak po przeczytaniu o nim w necie naprawdę się wzruszyłem. Być może dlatego, że pod pewnymi względami utożsamiam się z nim, a może po prostu chciałbym być podobny... Chciałbym zdobywać swoje "góry" z równą determinacją i odwagą.

Moim zdaniem bieg jest głównie dla tych, którzy chcą uhonorować człowieka, który był dla nich wzorem jeśli chodzi o pasję i determinację w zdobywaniu szczytów (w przenosni i dosłownie).
Dokładnie o ten szum fejsbokowo-medialny mi chodziło...Gro moich znajomych, którzy nawet nie specjalnie górami się pasjonują, którzy pewnie nigdy wcześniej o Kowalskim nie słyszeli wklejało teksty o "wielkiej tragedii" ;/
Bartek D.

Bartek D. analiza biznesowa,
audyt, IT

Róża Z.:
Dokładnie o ten szum fejsbokowo-medialny mi chodziło...Gro moich znajomych, którzy nawet nie specjalnie górami się pasjonują, którzy pewnie nigdy wcześniej o Kowalskim nie słyszeli wklejało teksty o "wielkiej tragedii" ;/

A moi znajomi, którzy w kościele ostatni raz byli 5 lat temu wklejali wczoraj na potęge "habemus papam".

Btw. Każdy pretekst do biegania jest dobry, że tak podsumuję tę dyskusję. Amen :>Bartek D. edytował(a) ten post dnia 14.03.13 o godzinie 23:18
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Róża, chodziło mi tylko (i aż) o to, że Tomek był jednym z nas, był biegaczem...

i podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym co napisał kolega Bartek.
Rozumiem... nie utożsamiam się szczególnie ani ze społecznością biegaczy ani w zasadziez żadna inną i może dlatego tak to odbieram ...
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Róża Z.:
Dokładnie o ten szum fejsbokowo-medialny mi chodziło...Gro moich znajomych, którzy nawet nie specjalnie górami się pasjonują, którzy pewnie nigdy wcześniej o Kowalskim nie słyszeli wklejało teksty o "wielkiej tragedii" ;/

No bo to 2 tygodnie temu było modne :/ Teraz modny jest papież. Za 2 tygodnie coś innego będzie. Lans to lans.
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

przesadzacie..to nie jest lans tylko wydarzenia którymi aktualnie żyje społeczeństwo w Pl i na świecie...jeśli ktoś ma mocną potrzebę rozmawiania o tym, dyskutowania, to ma prawo robić to również przez SWÓJ profil w social media...
Bartek D.

Bartek D. analiza biznesowa,
audyt, IT

Rozumiem, że na WOŚP też nie dajecie, bo lans :-)
Bartek D.:
Rozumiem, że na WOŚP też nie dajecie, bo lans :-)
...a ja nie rozumiem analogii ;)
Jest różnica między wspieraniem akcji, które mimo że są "modne" i masowe, to jednak przynoszą wymierne korzyści, a zwyczajnym owczym pędem. Sam piętro wyżej pisałeś o efekcie "habemus papam".
Z mojej strony EOT...nie chcę doprowadzić do kolejnego rozlewu krwi w grupie ;]
Bartek D.

Bartek D. analiza biznesowa,
audyt, IT

Róża Z.:
Bartek D.:
Rozumiem, że na WOŚP też nie dajecie, bo lans :-)
...a ja nie rozumiem analogii ;)
Jest różnica między wspieraniem akcji, które mimo że są "modne" i masowe, to jednak przynoszą wymierne korzyści, a zwyczajnym owczym pędem. Sam piętro wyżej pisałeś o efekcie "habemus papam".
Z mojej strony EOT...nie chcę doprowadzić do kolejnego rozlewu krwi w grupie ;]

Nie będzie rozlewu krwi, tylko dyskutujemy :) W końcu jesteśmy tu wszyscy ludźmi na dość wysokim poziomie (mam nadzieję) :>

W sumie miałem coś odpisać, ale bez sensu rozwlekać wątek na tematy poboczne w stosunku do tematu :-) dlatego sie powstrzymam.
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

ja tez się powstrzymuję bo nie chce nikogo obrazić...w sieci łatwo o złe odczytanie
Krzysztof Wojciechowski

Krzysztof Wojciechowski Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl

Miałem zamiar się nie odzywać, ale...

Jest to jakaś forma wyrażania siebie, swoich potrzeb, czy przekonań i nie widzę w tym nic złego. Nie muszę się zgadzać z każdą ideą i moje ewentualne uczestnictwo jest dobrowolne, bo nikt nikogo nie przymusza. Komuś się nie podoba to nie idzie.

Gdyby szła za tym kasa, byłoby to komercyjne, jeśli jakaś idea to polityczne, a jeśli wydarzenie to modne i lansiarskie, itd. Wszystko można zaszufladkować i negować. Najprostsza sprawa. Zrób coś, a malkontent sam się znajdzie.
Oczywiście we wszystkim można popaść w przesade. Ze sportem również :] Ale nie dajmy się zwariować.
Chcieliśmy wolności i możliwości wyrażania siebie i swoich poglądów? To właśnie tak to smakuje :]

Dobra, pewnie się trochę rozpędziłem ;)
Moim zdaniem, chodzi o to, że występuję tzw owczy pęd, teraz zwielokrotniony przez sm.
Pamiętam jak w 1991 zmarł Freddie Mercury - 3/4 ludzi natychmiast "pokochało" muzykę Queen, choć wcześniej opinie na jej, a właściwie, Jego temat były, delikatnie mówiąc, mało pochlebne.
Dwa lata temu było tak samo z Amy Winehouse, a w międzyczasie pewnie ze 100 innych przykładów.
Nie unikniemy tego efektu, szczególnie teraz, kiedy wystarczy wpisać, a nawet skopiować, jakąś informację z odpowiednim komentarzem.
To jest takie podczepianie się pod Kogoś. Ciekawe czy ktoś sprawdził ilu biegaczy zmarło/zginęło w ubiegłym roku - a ile było biegów z tej okazji?

Pisanie, był jednym z nas - biegaczem. No sorry, ale to lekko naciągane. Kto znał, lub chociaż słyszał wcześniej o Tomku? Biegaczy w Polsce jest pewnie z 0,5mln, ale większość z nas jest biegaczem, jedynie jako aktualna forma spędzania czasu wolnego. od czasu do czasu, w przerwach od innych rowerów, zumb, przysiadów i piwa z sokiem

Oczywiście nie krytykuje idei, skoro ktoś ma potrzebę, proszę bardzo. Ale nadmierne epatowanie to już przesada. Moim zdaniem
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

oprócz tego że był biegaczem, jednym z nas (będę się przy tym stwierdzeniu - pompatycznym być może dla niektórych - upierać, ja się akurat BARDZO identyfikuję z grupą biegaczy - nie tylko w PL zresztą), to dokonał czegoś wielkiego - MOIM ZDANIEM.

czy musiałam słyszeć wcześniej o Tomku, żeby swoim biegiem "zapalić za niego świeczkę"?
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Wiecie co? A ja na niedzielnym treningu będę myśleć o Tomku ponieważ tak po prostu przejęłam się jego śmiercią, zwyczajnie, po ludzku jest mi żal. Jego towarzysza też. Nie widzę niczego złego w tym, że ludzie solidaryzują się w bólu z rodziną, tak odbieram ten niedzielny bieg. Może jestem zbyt wrażliwym romantykiem ale wzruszają mnie tego typu akcje. Nie doszukujmy się w niej polityki, komercji, chęci zaistnienia w mediach, podłożem jest wrażliwość i solidarność. Nie znaliśmy Tomka osobiście- zgoda, ale nieobce jest nam środowisko, w którym realizował swoje pasje. Poza tym nagła śmierć zawsze porusza, nie można się z nią pogodzić. Ten niedzielny, symboliczny bieg będzie też refleksją nad tym, co robimy sami -przecież też jesteśmy aktywni a przez to bardziej narażeni na ryzyko większych czy mniejszych nieszczęść. Tak to odbieram.
Bartek D.

Bartek D. analiza biznesowa,
audyt, IT

Przesadzacie.

Ktoś zorganizował impreze. Może jakiś bliski znajomy Tomka, który chciałby mu oddać hołd (jego prywatna sprawa). Dla biegaczy to kolejna okazja po prostu pobiegać w dużej grupie. Nikt nie każe nikomu na to iść, modlić się w trakcie, kontemplować.

Wyślij zaproszenie do