Mirosław Tosza

Mirosław Tosza Ksiądz, Wspólnota
Betlejem

Bezdomni ludzie, naprawdę doświadczeni przez życie w następnym tygodniu lecą na Maltę, aby wziąć udział w maratonie. Swój wyjazd dedykują choremu na serce Filipkowi. Możecie im pomóc wykupując kilometry, które przebiegną. Proponujemy 100zł za kilometr. Pomóżmy im pomagać!

Szczegóły: http://facebook.com/wspolnota.betlejem?sk=app_7146... siepomaga.pl/r/betlejem

Naprawdę wyjątkowa akcja. Możesz pomóc choremu na serce Filipkowi i dodać wiary w siebie ludziom bezdomnym!

Pieniądze można wpłacać na konto Filipka:

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis Filip Gliniecki ul. Nałęczowska 24 – 20-701 Lublin 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem ,,Filip Gliniecki Kilometr do Życia"

konto usunięte

Czysta ciekawość - skąd bezdomni mają pieniądze, żeby lecieć na Maltę?

konto usunięte

Kaśka Paluch:
Czysta ciekawość - skąd bezdomni mają pieniądze, żeby lecieć na Maltę?
Sponsor, 1% od podatku, może zarabiają?

konto usunięte

nie przekonałeś mnie ;) koszt biletów na Maltę prawdopodobnie dość znacznie zasiliłby konto chorego.
Dominik M.

Dominik M. ustabilizowany

Kaśka Paluch:
nie przekonałeś mnie ;) koszt biletów na Maltę prawdopodobnie dość znacznie zasiliłby konto chorego.


Zainteresowała mnie ta sprawa. Po wejściu na FB Wspólnoty Betlejem można o niej przeczytać:

"Misją wspólnoty jest pomoc osobom ubogim i bezdomnym poprzez tworzenie domu, w którym jego mieszkańcy mogą odnaleźć cel i sens życia, odnowić i rozwijać jego dar poprzez: formację duchową i intelektualną, terapię i pracę, budowanie więzi braterskich oraz zaangażowanie na rzecz innych".

Zatem łatwo domyślić się, że pomoc dziecku jest dodatkowym celem tych, którzy przebiegną maraton. Jak jest napisane na tymże FB, uczestnicy maratonu planują przebiec 274 km. Jeżeli udałoby się "sprzedać" wszystkie kilometry, uzbierałaby się fajna sumka. Tylko przyklasnąć.

konto usunięte

Dominik Malicki:
Kaśka Paluch:
nie przekonałeś mnie ;) koszt biletów na Maltę prawdopodobnie dość znacznie zasiliłby konto chorego.


Zainteresowała mnie ta sprawa. Po wejściu na FB Wspólnoty Betlejem można o niej przeczytać:

"Misją wspólnoty jest pomoc osobom ubogim i bezdomnym poprzez tworzenie domu, w którym jego mieszkańcy mogą odnaleźć cel i sens życia, odnowić i rozwijać jego dar poprzez: formację duchową i intelektualną, terapię i pracę, budowanie więzi braterskich oraz zaangażowanie na rzecz innych".

Zatem łatwo domyślić się, że pomoc dziecku jest dodatkowym celem tych, którzy przebiegną maraton. Jak jest napisane na tymże FB, uczestnicy maratonu planują przebiec 274 km. Jeżeli udałoby się "sprzedać" wszystkie kilometry, uzbierałaby się fajna sumka. Tylko przyklasnąć.

- Jasne. Minus koszta wycieczki na Maltę. Udział w maratonie w Warszawie byłby tańszy, ale na pewno mniej spektakularny, więc się chyba nie liczy.
Dominik M.

Dominik M. ustabilizowany

Jasne, że masz rację - byłoby taniej. Ale ja patrzę na tę sprawę przez pryzmat bezdomnych, bo pomaganiem im zajmuje się Fundacja, której sprawa dotyczy. Nie znalazłem nigdzie takiej informacji, ale podejrzewam, że to właśnie Fundacja sponsoruje ten wyjazd. Moim zdaniem godny pochwalenia jest fakt, że pomagając sobie, pomogą też innym.

konto usunięte

A przy okazji, zupełnie niepotrzebnie, pojadą na Maltę ;) Piękną ideę współzawodnictwa, współpracy i łączenia sił dla pomocy innym można też krzewić na polskich maratonach. Wyjazd na biegi maltańskie jest dla mnie absolutnie niezrozumiały (ktokolwiek je sponsoruje, mógłby gro tych pieniędzy przeznaczyć na wspomniany cel, a nie bilety samolotowe - tam i spowrotem ok. 2,5 tys.). Samo stwierdzenie "bezdomni lecą na Maltę by wziąć udział w maratonie", brzmi... dziwnie? Chciałabym, żeby mi to ktoś wytłumaczył.

konto usunięte

Kaśka Paluch:
nie przekonałeś mnie ;) koszt biletów na Maltę prawdopodobnie dość znacznie zasiliłby konto chorego.

Tak, ale jest wiele fundacji które działają nie przez bezpośrednią dystrybucję zebranych darów potrzebującym a przeznaczają zebrane środki na propagowanie danej idei. Ostatnio była głośna sprawa fundacji Bono z U2, jego fundacja nic właściwie nie przeznaczała na bezpośrednią pomoc. On się właśnie tak tłumaczył że chodzi o propagowanie idei.
Po za tym jest coś takiego jak "pomoc pomagającym".
Jeśli osoby które były na dnie (nikogo nie obrażając), wydźwignęły się poprzez sport to super. Mogły potrzebować bodźca, czegoś do by motywowało, nagrody. Jak ktoś powiedział weź się za siebie to pojedziesz na Maltę to co w tym złego? Czy oni mają chodzić w workach pokutnych i sypać głowę popiołem bo są bezdomni. Oczywiście często sami się doprowadzili do takiego stanu, ale czy nie należy im dać szansy?
Było kiedyś o mistrzostwach świata bezdomnych, Kasiu czy bezdomni piłkarze też nie powinni jechać na te mistrzostwa? Nie wiem kto im płacił, ale też te pieniądze można przeznaczyć na dofinansowanie dożywiania innych potrzebujących. Wszystko można jak się jest z boku i komentuje :)
Mimo że wiem że dalej Cię nie przekonałem pozwoliłem sobie przedstawić swoją opinię. Jak jakaś osoba ma marzenie na którego realizowanie jej nie stać nie widzę nic złego że szuka sponsorów. TU na forum też są osoby które szukają sponsora, a można im zarzucić że skoro nie są wstanie zarobić to niech porzucą marzenia a wezmą się za prace

konto usunięte

Rozumiem, Krzysztofie, Twoje argumenty. Tylko dlaczego, w takim razie, w oficjalnej informacji jest "zasłanianie" się pomocą choremu Filipowi, zamiast jasnego komunikatu, że pomoc ta dotyczy głównie bezdomnych, którzy w nagrodę za "wzięcie się w garść" dostają wycieczkę na Maltę, a przy okazji tylko chcą to obrócić w pomoc dla chłopaka? Takie postawienie sprawy byłoby bardziej uczciwe.

Choć w dalszym ciągu nie wiem dlaczego właśnie jedna z najdroższych destynacji na świecie. Jest tyle innych pięknych miejsc, które można odwiedzić w "nagrodę". Cała ta Malta mi tu po prostu nie pasuje.

konto usunięte

Kaśka Paluch:

Choć w dalszym ciągu nie wiem dlaczego właśnie jedna z najdroższych destynacji na świecie. Jest tyle innych pięknych miejsc, które można odwiedzić w "nagrodę". Cała ta Malta mi tu po prostu nie pasuje.

Najdroższych?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mistrzostwa_%C5%9Awiata_B...

http://pl.uefa.com/uefa/socialresponsibility/adhocpart...
Kapsztad, Melbourne, to dopiero drożyzna. A w omawianych przez nas przypadku to nie widzę by bezdomni "zasłaniali" się dzieckiem, oni nie chcą dla siebie a by wpłacać na konto tego dziecka. No chyba że cała ta akcja to próba wyłudzenia.
A Malta to rzeczywiście piękna, widok z tarasu na port- bezcenny :)

konto usunięte

No tak, zawsze mogą polecieć do Tybetu albo na Księżyc, żeby było drożej. Wiesz dobrze, że nie o to chodzi.

I nie twierdzę, że bezdomni "zasłaniają" się chorym dzieckiem, tylko, że ja mówię o braku sensu w tym, żeby grupa ludzi leciała na Maltę pobiegać dla uzbierania pieniędzy, skoro - niewykluczone - uzbierają mniej niż wydadzą na bilety lotnicze. A Ty mi mówisz, że to bardziej 'pomoc pomagającym'. Dlatego kiepsko u mnie z wyczuciem autentyzmu, a przede wszystkim logiki, w całym tym przedsięwzięciu.
Dominik M.

Dominik M. ustabilizowany

Właśnie o to chodzi, że oni nie lecą na Maltę żeby uzbierać pieniądze, a lecą tam, bo to forma pomocy dla nich. Pomoc dla dziecka - choć to brutalnie zabrzmi - jest celem drugorzędnym. Zapewne ktoś wpadł na świetny pomysł, że skoro już pobiegną na Malcie, to można przy okazji pomóc innym potrzebującym.

konto usunięte

Widzę, że nie ma szans na zrozumienie tego, co piszę. Nic to - pozdrawiam.
Mariusz M.

Mariusz M. "Czasem nie wolno
odpuścić i stać z
boku. Bo w życiu są
s...

Rozumię Cię Kasiu ! Ale wątpliwości może rozwiązać tylko autor tematu :)
Dominik M.

Dominik M. ustabilizowany

Rozumiem co masz na myśli, ale mam swój punkt widzenia i z Twoim się nie zgadzam. Zgadzam się za to z Mariuszem - dobrze by było, gdyby autor tematu się wypowiedział, bo wygląda na to, że wiadomość została wklejona i zapomniana.
Marcin Bronicki

Marcin Bronicki kierownik, własna

Kaśka Paluch:
Widzę, że nie ma szans na zrozumienie tego, co piszę. Nic to - pozdrawiam.
Ale jesteś zarozumiała, jak ktoś ma inne zdanie to nie rozumie.
Czy trudno Ci zrozumieć że ktoś zapoznał się z Twoim zdaniem ale się z nim nie zgadza? To jest od razu głupi, a Ty genialna? A może po prostu ma inne zdanie?

konto usunięte

marcin bronicki:
Kaśka Paluch:
Widzę, że nie ma szans na zrozumienie tego, co piszę. Nic to - pozdrawiam.
Ale jesteś zarozumiała, jak ktoś ma inne zdanie to nie rozumie.
Czy trudno Ci zrozumieć że ktoś zapoznał się z Twoim zdaniem ale się z nim nie zgadza? To jest od razu głupi, a Ty genialna? A może po prostu ma inne zdanie?

- Nikogo nie nazywam głupim, ani siebie genialną. Nadinterpretowanie na niekorzyść drugiej strony i ocenianie bezpodstawne, to jest dopiero forma zarozumialstwa. Po prostu z moim rozmówcą kręcimy się w kółko. Argumentacja sugeruje, że się nie rozumiemy. Zgadzamy się na pewno w jednym - autor tematu mógłby rozwiać wątpliwości natury etycznej i ekonomicznej.Kaśka Paluch edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 20:09
Marcin Bronicki

Marcin Bronicki kierownik, własna

Akurat mnie więcej nie interesują szczegóły etyczne czy ekonomiczne, w końcu to forum o bieganiu. Nie podoba mi się że autor zaspamił jedną wiadomością kilka wątków. Rozumiem potrzebę propagowania ale forma pozostawia wiele do życzenia. Widać że nie zależy mu na celu tego forum czyli wymianie poglądów i doświadczeń, chodzi by dotrzeć ze swoją informacją do wielu ludzi.
Mirosław Tosza

Mirosław Tosza Ksiądz, Wspólnota
Betlejem

Widzę, że mój wpis wywołał dużą dyskusję. Niektórym podoba się pomysł innym nie.

Spróbuję wyjaśnić część Waszych wątpliwości.

Wspólnota Betlejem to dom dla bezdomnych. Nie sponsoruje nas ani kościół ani państwo - sami zarabiamy na własne utrzymanie - sprzedajemy miód, robimy ikony, zajmujemy się renowacją mebli.Część z nas pracuje zawodowo a więc i zarabia, inni pracują w naszym domu. Więcej tutaj http://www.facebook.com/wspolnota.betlejem
Pieniądze na wyjazd zebraliśmy własnymi siłami. Część osób odkładała je od dawna, inni znaleźli ,,sponsorów" albo konkretniej pracodawców: np jeden z mieszkańców Jaworzna przeznaczył nam pewną sumę pieniędzy w zamian za to, że na wiosnę pomalujemy mu płot itd.

W naszym domu mieszkają osoby, bardzo doświadczone przez życie: ofiary przemocy, uzależnieni, chorzy, często niepełnosprawni. Taka forma aktywności jest dla tych osób bardzo ważna i wartościowa. Normalnie nigdy nie byłoby ich stać na to żeby wyjechać na Maltę, że nie wspomnę wysiłku jaki trzeba włożyć w przygotowanie się do maratonu - ale to pewnie wiecie. Organizowaliśmy już kilka takich akcji m in: wycieczka rowerami do Rzymu. Wiemy jak taki wyjazd potrafi zmienić życie a przede wszystkim nadać mu sens - a te osoby, bardzo tego potrzebują.

Wreszcie, jak ktoś już zauważył - pomoc dla Filipka jest ,,ideologicznym" wsparciem naszego wyjazdu. Chcieliśmy, aby nasz bieg nabrał ,,głębszego sensu" stąd pomysł ofiarowania naszego biegu Filipkowi.
To nie wszystko.Na Malcie, poza startem w maratonie:

-Przeżyjemy rekolekcje ze św. Pawłem, odwiedzimy miejsca z nim związane.
-Spotkamy się z mieszkańcami ośrodka dla bezdomnych YMCA w Valettcie.
-Odwiedzimy obóz przejściowy dla uchodźców z krajów afrykańskich (wielu z nich dociera na Maltę prowizorycznymi łódkami…).
-Odwiedzimy wioskę rzemieślników urządzoną w starych koszarach wojskowych i będziemy podziwiać kunszt miejscowych twórców (słynne szkło z Mdiny).

ale przede wszystkim będziemy zachęcać do fundowania kilometrów dla Filipa!!!

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania lub ktoś z Was chciałby wesprzeć chorego chłopca to zapraszam do kontaktu.
Pieniądze można wpłacać na http://siepomaga.pl/r/betlejem

Wyślij zaproszenie do