Maciej
Liese
dyrektor
artystyczny, magazyn
ESSENCE
Pojechaliśmy tam ja - Maciej, Bartek i Jurek Teodorowicz. Miasto okazało się nadzwyczaj piękne dzięki czemu jeszcze przed maratonem byliśmy pewni że warto było się tam wybrać. Gdybyśmy mieli w planach samo zwiedzanie to byśmy byli w niedziele z rana raczej zasmuceni, ponieważ niebo było pochmurne i zapowiadała się lekka mżawka. Ale dla biegaczy to bajka. Trasa jak dla mnie była zbyt pofalowana jak na maraton, ale Bartek twierdził że było ok i że żadnych podbiegów nie zauważył, zresztą on niczego na trasie nie zauważył oprócz tabliczek z kilometrami. Potem mu opowiadaliśmy co fajnego powinien na trasie zobaczyć. Jeśli chodzi o czasy to poprawiłem życiówkę o 30 minut robiąc 4:28, a Jurek stracił minutę do życiówki z warszawy 4:22. Jeśli chodzi o Bartka to jemu nie wyszło - jak zwykle. Wstępnie miało być 3:30 ale pobiegło mu się 3:18, no trudno, pomyłki się zdażają ;)
Organizacja ogólnie super, ale zdziwiło mnie że było mniej kibiców niż w Warszawie. Mimo wszystko jak ktoś się zastanawia nad pojechaniem na ten maraton w 2010 r. to mu powiem że zdecydowanie warto.
Chciałem na koniec pozdrowić Mariusza B. Dzięki Mariusz za wspólną walkę od około 20 km. Pozdrawiam też Łukasza i przypominam - buty do biegania to ważna rzecz. Łukasz miał kontuzje i troszkę zaległ na trasie, ale dzielnie skończył swój pierwszy maraton - gratulacje.
Miło też było w samolocie porozmawiać z Marianem - Marian Pozdrowienia i do zobaczenia na trasie.
Jak by ktoś miał jakiekolwiek swoje zdjęcia z Barcy 2009 to chwalcie się, bo my niestety prawie zdjęć nie mamy :(
Pozdrawiam
Maciej