po wczorajszym dość mocnym treningu (2 i 3 zakres) dziś miało być tylko lekkie dłuższe wybieganie po Puszczy Kampinoskiej, zakładałem jak zwykle ok 50-60 km
ze względu na pracę trening mogłem rozpocząć dopiero po południu, liczyłem się z tym że będę wracał do domu już po zmroku. było tak ciepło że założyłem krótkie spodenki + koszulkę z krótkim rękawem, świeciło słońce, było prawie 10 stopni, do plecaka wlałem 1,5 L wody, wrzuciłem pojemnik z makaronem, czekoladę i banana, wziąłem tez przenośną ładowarkę do Garmina (na wszelki wypadek)
biegło się tak lekko i przyjemnie że po 5 km miałem średnią 4'39, dość szybko jak na długie wybieganie, pobiegłem przez Młociny, Dąbrowę Leśną, Sieraków do czerwonego szlaku w puszczy, na 20 km średnia była 4'38, potem cały czas czerwonym, minąłem Wiersze i przed Roztoką odbiłem na południe szlakiem żółtym tak żeby dobiec do Leszna i zrobić tam przerwę obiadową :) zakładałem że wyjdzie w ten sposób jakieś 30 km, okazało się że wyszło jakieś 36 ze średnią 4'37.. dobre tempo, na złamanie 3:15 w maratonie.. pomyślałem: no ładne BNP mi wyszło, ale DUŻO za szybko, nie wiem czy starczy sił na drugą połowę dystansu :/
w Lesznie, gdy wybiega się szlakiem żółtym z puszczy, znajduje się spory supermarket , pizzeria itp. Pizza niestety nie tym razem, za długo się czeka, choć jest pyszna bo już kiedyś się tam stołowałem :D w sklepie drobne zakupy, suszone morele, batony, wodę i piwo do obiadu :) postój i posiłek zajął mi ok 30 minut, trochę długo, ale przerwa była zasłużona bo trening właściwy już wykonałem, w dodatku w II zakresie, od tego miejsca miał być już wolny (ok 4:50-5:00) powrót do domu.. jak wyliczyłem wstępnie cały dystans miał wynieść 70 km.
na bagnach:
potem pobiegłem szlakiem niebieskim na północ (do okolic Zamczyska, Sosny Powstańców), biegłem tam pierwszy raz, było sporo błota, bagna, zwolniłem do ok 4'50 ale miejscami musiałem przechodzić w marsz, przy Sośnie Powstańców (46 km trasy) zaczynało się już robić ciemno, a gdy wbiegłem do lasu (zielony szlak) nie widziałem już praktycznie nic, znam tam ścieżki na pamięć więc nie bałem się zgubię, jednak bieganie bez czołówki po omacku nie jest fajne, tempo spadło znacznie, na odcinku do Roztoki (niecałe 10 km) był jeszcze lekki półmrok więc dałem radę wolno biec, po jakieś 5'30..
półmrok:
od Roztoki do Truskawia (15 km) było już naprawdę mocno hardkorowo, egipskie ciemności, wzrok niby troszkę się dostosowuje do ciemności ale nie wystarczająco, "biegnie" się macając stopą podłoże przy każdym kroku, kilkanaście razy się przewróciłem, potykałem o korzenie, podrapałem do krwi o gałęzie, tam już człapałem, nie biegłem.. patrzyłem tylko na korony drzew żeby się nie zgubić, ten moment wycieczki był najtrudniejszy i najbardziej mi się dłużył, temperatura po zmroku spadła do zera a ja biegłem w mokrej koszulce więc dygotałem z zimna, w sumie cała droga przez ciemny las to było 24 km, dobiegając do Truskawia wybiło mi równe 70 km i średnia 5'00/km.. tam oczywiście pierwsze co zrobiłem to rzuciłem się na jedzenie w sklepie
na pętli w Truskawiu bardzo mnie kusiło żeby wsiąść do 708 i po chwili znaleźć się w gorącej wannie i w łózu.. do domu miałem jeszcze jakieś 13 km, na postojach podładowywałem baterię w Garminie więc z tym nie było problemu, byłem najedzony, miałem wodę, przyszedł mi do głowy pomysł że spróbuję zrobić jeszcze 30 km, do równego rachunku.. biegłem przez Truskaw i Izabelin już w miarę żwawo (po ok 5'00) po chodnikach i asfalcie, w końcu było światło! po paru KM wiedziałem jednak że ze stówki nici, zrobiło mi się niedobrze, musiałem zwymiotować, wyglądałem jak 7 nieszczęść, brudny i zakrwawiony, ale przede wszystkim moje buty nie mają prawie amortyzacji i bieganie w nich po betonie bardzo bolało, dobiegłem tylko do Chomiczówki (80 km) i zatrzymałem Garmina.
Podsumowując, wyszedł mi dużo dłuższy dystans niż planowałem, pierwszy raz przebiegłem 80 km.. z pierwszych 36 km jestem bardzo zadowolony, potem już było wolno i niezbyt przyjemnie przez te ciemności.. KONIECZNIE muszę kupić czołówkę, może coś polecicie? myślę wstępnie o PETZL Myo.
Dziękuję za uwagę (o ile ktoś to w ogóle czytał ;)
+ 80
162 160
(dobrze że proste dodawanie bo musiałbym odpalać kalkulator ;)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.02.14 o godzinie 21:02