konto usunięte

Dopisuję dzisiejsze 5km z obiążanym plecakiem.

= 159 850 km.
Joasia L.

Joasia L. Starszy Inspektor,
Ośrodek Pomocy
Społecznej

Adam W.:

+ 20,3


Adam,
jako że zwykle czepiasz się szczegółow i nakazujesz czytać wątki to tym razem cos do Ciebie ;)
Poczytaj ten wątek uważnie a doczytasz, że liczone i tym samym wpisywane miały być pełne kilometry :)
Dla liczących 159 850 km
Adam K.

Adam K. PH / DT a mimo to
ISTOTA LUDZKA [+48
602 678 250]

ślisko, ale wschód słońca na poziomie wytwórni warner bros!

+ 5 km
= 159 855 km
Adam W.

Adam W. running machine

Joasia L.:
Adam W.:

+ 20,3


Adam,
jako że zwykle czepiasz się szczegółow i nakazujesz czytać wątki to tym razem cos do Ciebie ;)
Poczytaj ten wątek uważnie a doczytasz, że liczone i tym samym wpisywane miały być pełne kilometry :)
Dla liczących 159 850 km
Dopisywalem sie po Monice, dlatego doliczylem moje wczorajsze 0,3 i zaokraglilem.. wiec kto tu sie czegos czepia?Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.02.14 o godzinie 08:54

konto usunięte

Oj tam, oj tam ;-) moja wina, moja bardzo wielka wina ;-)
Warta przebiegniecia poł kilometra. Dobrze, że sie znaleźli ludzie ( Mario) dobrej woli i wyròwnali rachunek ;-)

JoAsiu, następnym razem sieee poprawie :-)
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

z niedzielnego wybiegania z Adamem +16 km

total 159 871 km
Agnieszka Ogrocka

Agnieszka Ogrocka badam i kombinuję

sobotnie, słoneczne +9 km

total: 159 880 km
Dzisiejsze + 6 = 159 886
Krzysztof Kowalewski

Krzysztof Kowalewski tu stoje, tam ide

5 km na bieżni, znowu z narastającym tempem...sprinterem, to ja nigdy ni będę
+5
159891
+7

=159 898
Karolina O.

Karolina O. Experienced
Airfreight
Operations Manager

+ 10 km

total 159 908 km
Łukasz G.

Łukasz G. CIP Manager

+ 11 km = 159 919 km
Tomasz D.

Tomasz D. Systemy
informatyczne dla
telekomunikacji

+6km z NR
=159 925 km
Krzysztof Kowalewski

Krzysztof Kowalewski tu stoje, tam ide

jakbym się zebrał wcześniej, to bym bieganie zaliczył w miłym słońcu...ale się człek zebrać nie mógł i nawiało chmur...a wiało nieźle, nie mroźnie,ale przenikliwie zimno, dobrze,że miałem buffa w kieszeni,kropiło też momentami...7 km biegło mi sie ok, potem jakoś coś nie tak było, jakby coś na żołądku siadło, co było dziwne, bo poza musli nic wcześniej nie wciągałem...więc chwila marszu-się dobrze złożyło, że na podbiegu i dało się do domu dotruchtać
+11
159 936
Adam W.

Adam W. running machine

parafrazując autorów różnej maści motywujących stron biegowych na FB napiszę że "ja już dziś po porannym bieganku (które się trochę przeciągnęło w czasie), a Wy? :D"

posłuchałem porad mądrzejszych, bardziej doświadczonych biegowo kolegów i na początku tego miesiąca postanowiłem się trochę zregenerować..bardzo się pilnowałem żeby przez pierwsze 10 dni miesiąca mocno ograniczyć bieganie i udało się! (wyszło ledwie 120 km)..

dziś był więc pierwszy dłuższy trening po długiej przerwie, właściwie to planowałem taką luźniejszą wycieczkę biegową (postoje co jakiś czas na jedzenie, wodę, fotki itp.) minimum 50 km. z jednej strony się udało, wyszedł konkretny dystans, z drugiej jednak, wcale nie było tak 'luźno'..ale po kolei..

w zeszłą niedzielę warunki w dżungli były jeszcze całkiem przyjemne choć powoli zaczynało się lekko wszystko rozpływać.. dziś było już gorzej, nie było zimno (3 stopnie), przez cała drogę siąpił deszcz.. na większości trasy rozwarstwiający się lód, , mokry śnieg, tylko miejscami sucha ściółka, lub błoto.. no i woda! (bardzo dużo WODY!). start z Truskawia, niebieskim szlakiem do czerwonego i dalej do Roztoki.. już na drugim kilometrze buty miałem mokre więc przestałem się tym przejmować i przez resztę trasy waliłem centralnie przez ogromne kałuże (nie dało się wymijać).. ślisko więc biegłem niezbyt szybko (trochę poniżej 5'00), minąłem Roztokę, potem dalej czerwonym do Zamczyska, tam już miejscami nie ma śniegu.. potem niebieskim do Granicy, tam mnie jeszcze nie było.. pierwszy dłuższy postój zrobiłem właśnie tam (28 km), jest tam cmentarz wojskowy http://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_wojskowy_w_Granicy

kolejne kilka km były, delikatnie mówiąc, koszmarem.. biegłem żółtym na północ (przy okazji, wydawało mi się że tam miał być asfalt, był jedna wielka breja..) potem najgorsze, coś jakby grobla między bagnami, przez kilka km biegłem cały czas w lodowatej wodzie po kostki, zastanawiam się teraz czy nie wziąć jakiejś aspiryny na noc, czy coś.. czy jest na sali jakiś lekarza albo inny wujek dobra rada? to był porządny trening siły biegowej i siły woli, bo poważnie zastanawiałem się czy nie zawrócić..

dalej już lżej ale ten odcinek mnie nieźle wymęczył, tempo też oczywiście spadło.. (pierwsza połowa dzisiejszego dystansu - średnia 4'58.. druga - ok 5'20-5'25), potem czerwonym szlakiem do Górek (to miejscowość w której znajduje się Sosna Powstańców).. nie wiem jakim cudem ale po drodze mijałem Zamość.. a może mi się tylko wydawało.. w Górkach odbiłem trochę na północ bo tam jest jedyny w okolicy sklep spożywczy a mi skończyła się woda itp.. obiadek (makaron z sosem bolońskim, piwko).. potem Sosna Powstańców, zielonym do Roztoki, tu też było hardkorowo, jest tam taki jeden KM gdzie co chwilę załamywał się pode mną lód.. w Roztoce chciałem podładować trochę Garmina (mam kieszonkową ładowarkę na dwa paluszki) ale po drodze zgubiłem kabel :( i teraz sprawdzam, że taki głupi kabelek będzie mnie kosztował prawie stówkę :/ tanich zamienników brak oczywiście.. w Roztoce wybił mi 50-ty km i planowałem dobiec 30 km do domu, ale bateria w mojej 610-tce na tyle biegania mi nie pozwala :( więc dobiegłem tylko do Truskawia, sklep, serniczek, kola, relaks :D

jest lekkie zmęczenie.. i lekkie wkurzenie na siebie, że nie mam tego kabelka, nie dostanę go raczej w Wawie więc czeka mnie kilka dni bez biegania z garminem.. ale spokojna Wasza rozczochrana, bez gadżetów też potrafię biegać :D

kilka fotek w dziale "prosto z trasy"

+ 66
= 160 002Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.02.14 o godzinie 21:42
Marek Szymański

Marek Szymański grafikam i detepczę

Adam W.:
parafrazując autorów różnej maści motywujących stron biegowych na FB napiszę że "ja już dziś po porannym bieganku (które się trochę przeciągnęło w czasie), a Wy? :D"

napiszę dłuższą relację i wrzucę fotki później, teraz mam ochotę podrzemać troszkę w wannie.. dzisiejszy trening lekko mnie zmęczył..

Adam ty masz siłowniki zamiast mięśni :D

konto usunięte

= 160 014 km po dodaniu 14 km :-)
Adam, wracając do zoorganizowanego przez Ciebie biegu w Puszczy, chciałabym bardzo przeprosić za spòźnienie :-)
Za to, że czekaliście całą grupą na mnie, Ewe, Asie z biegającymi psami. Ja, naprawdę bardzo śpieszyłam na te wybieganie. Tak bardzo,że aż mnie policja zatrzymała za wjazd na czerwone światło.:-)
I nawet nie krzyczałeś ;-) masz wysoką kulturę osobistą, dziękuję i do zobaczenia.
Rafał S.

Rafał S. Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb

Będę dobry i dodam jeszcze 2 ;)

poprawiam

=160 016 km

konto usunięte

Wieczorna dyszka w letnim stroju, ostatnie 2 km w szybkim (jak dla mnie oczywiście, nie mylić z Adamem o bardzo podobnych inicjałach ;-) tempie 4:55 min/km

160 026 km
Marcin K.

Marcin K. "Jeśli nie możesz
meczu wygrać, to go
zremisuj."

dyszka w noc cichą i spokojną
total 160 036

Wyślij zaproszenie do