Za wczoraj, a'la Adam:
w planach krótki trening, tylko 21,5 km, tempo wolne (po 5'10", no może nie truchting, ale zawsze), dodatkowo zrobiłem Bieg Trzech Szczytów Belwederska - Agrykola - Idzikowskiego i wiecie co, Idzikowskiego najłatwiejsza, a Agrykola zdecydowanie dla najtwardszych. Częściowo ślisko, częściowo sucho. Ubrany w 2 koszulki + wiatrówka = za ciepło... (-8C), widziałem sporo biegaczy, nawet grupy całe, lekkie zwiedzanie miasta + zaśnieżone trawniki. Chciałem dołożyć 400m na Agrykoli, ale po 1 zamknięte bramy, a po 2 zaśnieżona i oblodzona - słabo. Miał byc km na bosaka, ale nie był, za to końcówka szybko coś ok 4'20", ale to na chwilę, żeby się obudzić. Odwiedziłem jeszcze kopę Cwila, ale tylko pomachałem. Po drodze nic nie jadłem, nic nie piłem, oglądałem się tylko za biegaczami, ale coraz ich mniej było. Trening udany, dziś w planach truchtanie i regeneracja. W weekend dwa treningi długie, 1 szybciej (sobota), 2 wolniej (niedziela).
158 196km