Adam W. running machine
ten tydzień jest dla mnie wyjątkowo pechowy, najpierw stłuczone żebra, potem kradzież bidonu a dziś po kilku kilometrach zrobiła mi się dziura w bukłaku na wodę :/ dzięki Joasi i koleżance której imienia nie poznałem mieliśmy wody pod dostatkiem przy M Wilanowska.. tempo do Kabat wyszło nam około 5:07/min, potem trochę przyspieszyłem i średnia całości - ok 5:00, było kilka przerw po drodze, w końcu to nie zawody :) prawie przed samą metą zahaczyłem o Carrefour i nie mogłem oprzeć się ćwiartce arbuza :) pycha :D
http://connect.garmin.com/activity/357003240
+ 42,2
= 138 362