Pawel
Golebiewski
Oxford and Cherwell
Valley College /
Uniformed Public
Ser...
Temat: Klopot z rodzicami mojej dziewczyny
Widzialem temat innego kolegi lecz tu sytuacja jest nieco inna .Jestem z dziewczyna juz 7 miesiecy, dobrze nam jest razem ze soba jedyna przeszkoda jest jej matka/macocha ( ciotka ja adoptowala bo matka do wiezienia poszla) ... Chodzimy do collegu od 9.30 do 4.30 musi byc w domu o godzinie 5 ... Wraca do domu i tu sie zaczyna akcja ... Macocha kaze jej robic dla siebie cherbatki 15 razy dziennie, jezeli ja przyjde czas jedynie tylko do godziny 11, nie moze wychodzic nigdzie sie zabawic bo macocha szybko szuka czegos zeby ona wyjsc
Nie mogla ( usprawiedliwia sie ze planuje wszystko 2-3 tygodnie wczesniej... No bez przesady) .. Od poczatku naszego zwiazku to byla zemna tylko raz na miescie zeby sie zrelaxowac/potanczyc miala czas tylko do godziny 1 w nocy.... Jej macocha powiedziala ze ma nas dosyc tego wiecznego marudzenia i ze chce caly czas ja gdzies zabrac ze soba.. Robi jej sceny w domu krzyczy na nia tak ze jej zyly na czole pekaja ( doslownie )... Ta placze , histeria, nie moze dojsc wogole do slowa bo macocha ja przekszykuje...
Powiedzialem jej ze jezeli chce miec normalny zwiazek to musi cos z ta sytuacja zrobic znalesc prace na weekendy.. I jak bedzie jej placic czynsz to nie bedzie sie mogla do niej dowalic.. Albo sobie isc razem zamieszkac w jamis jedno pokojowym mieszkanku wkoncu trzeba sprobowac swoich sil ... Dawalem jej rady tlumaczylem zeby to zrobila ale nie wiem czy ona sie boi czy co... Bo efektow nie ma....
W domu jest traktowana jak niewolnik .. Lezymy sobie na lozku to ta macocha potrafi wchodzic do gory 100 razy w ciagu godziny z czego co 20 minut puka bo cos od niej chce... Nie ma wogole czasu dla nas bo musi uslugiwac swojej chorej umyslowo mamusi...
Jestem u skraju wytrzymalosci, nie wiem co mam robic czy przetrwac to ? ( tylko ile to bedzie trawalo )?! :(
Prosze o jakies rady. Dzieki