Temat: Ryzyko zasiedzenia? Jakie stanowisko może zająć sąd wg...

W 2000 roku kupiłem działkę „B”. I od tego momentu interesuję się nią, oraz opłacam podatki.

Wcześniej - w 1990 roku sąsiednie pole „A” nabył pan Rolnik i wraz z polem przejął uprawę która na nim była. Niestety gdy kupował swoją działkę „A” podobno nie brał geodety. Poprzednik Rolnika miał tam tą samą uprawę od 8-iu lat i niestety zajmował nią nielegalnie część działki B, którą nabyłem właśnie w 2000 roku.
(Taki sam kawałek jego działki, leży odłogiem obok mojej - myślał, że to część mojej.)

Jednak Rolnik w 1990 roku nabywając powinien ustalić chyba, która ziemia jest jego?
Możliwe, że wiedział, tylko nie chciało mu się likwidować uprawy na części tej działki którą nabyłem 10 lat później i obsadzać uprawą na - swoim nieużytku.

Gdy kupiłem działkę w 2000 roku to Rolnik korzystał z mojej części już 10 lat, a jego poprzednik wg jego słów 8 lat.
Rolnik od początku mówił mi, że będzie już likwidował całą uprawę.
Zgodziłem się więc słownie, aby miał póki co tam swoją uprawę (na części leżącej na mojej działce B).
Skoro to ostatni rok.
I trwa to już 14 rok, bo zawsze znajduje jakiś powód i twierdzi co roku, że jeszcze tylko ten rok.

Czy 8 lat poprzednika dodaje się? Wtedy do 2002 roku będzie 20 lat. Czy Rolnik mógłby się tu powoływać na zasiedzenie w dobrej wierze, argumentując tym, że nie wiedział, iż to nie jego ziemia?

Zawsze gdy go spotykałem informowałem go słownie, żeby już opuścił moją działkę.
On jednak co roku obiecywał, że za rok. Zawsze znajdował jakieś swoje powody i uprawy nie zlikwidował dotąd!

W 2002 roku wystąpiłem do Gminy z Wnioskiem o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dotyczącego drogi gminnej, która miała przebiegać przez działkę „B” i właśnie na tej części, którą zajmuje pod swoją uprawę mój sąsiad Rolnik.
(Czy ta czynność jest przerwaniem biegu zasiedzenia? Jako przejaw mojego zajmowania się tą częścią nieruchomości.)
W 2003 roku mój wspólnik będący współwłaścicielem działki „B” wystąpił do Gminy z Wnioskiem o Ustalenie Warunków Zabudowy dla działki „B”.
Sąsiad z działki „A” w 2003 roku do w/w Wniosku w Gminie „zgłosił uwagę, że na swojej działce ma uprawę przy której stosuje opryski szkodliwe dla ludzi.” Nic nie wspomniał w niej że jego uprawa zajmuje także część mojej działki „B” – czy to może być dowodem przecie niemu, że wówczas nie miał uprawy na mojej działce? Gdyby zechciał wystąpić o zasiedzenie?
W 2003 roku przeprowadziłem wycinkę drzew na swojej działce na co otrzymałem zezwolenie w Gminie.
W latach 2004-2013 systematycznie przeprowadzałem wycinanie młodych drzewek, oraz robiłem opryski na części nie zajętej uprawą.
W 2011 roku pisałem liczne pisma do Gminy w sprawie przebiegającego przez działkę rowu.
W 2012 roku złożyłem następujące wnioski:
Ř u geodety o zmianę użytku na działce
Ř w Starostwie o zmianę w operacie ewidencji gruntów
Ř w Gminie o podział mojej działki na mniejsze
W 2012 roku Starostwo dokonało zmian ewidencyjnych.

W 2012 roku Rolnik wystąpił do Gminy z Wnioskiem o Ustalenie Warunków Zabudowy dla części swojej działki „A” – tej części, która graniczy z częścią mojej działki – którą on zajmuje nielegalnie pod uprawę.

W roku 2013 Gmina zatwierdziła podział mojej działki na kilka mniejszych i ta zajmowana przez Rolnika część również weszła w skład nowych działek.
Zatem od roku zajmuje on część kilku moich działek. (Przy podziale i wytyczeniu działek podpisał geodecie, że zgadza się z przebiegiem granic.)

Gdy działka została podzielona, to czy w przypadku zasiedzenia, liczy się nowy czas zasiedzenia od momentu podziału?
Korzysta bowiem już z innych prawnie działek.
I czy istotne do tego jest wprowadzenie zmian do księgi wieczystej?

Czy moja słowna zgoda na korzystanie z działki to dzierżawa, czy użyczenie?
Czy mam się obawiać, że gdy sąsiad wystąpi do sądu o zasiedzenie to wygra sprawę?
Czy możliwe, że w tym celu zwleka z opuszczeniem mojej działki?
Jednak jeśli działka została podzielona, to czy w przypadku zasiedzenia liczy się nowy czas zasiedzenia od momentu podziału?
Korzysta bowiem już z innych prawnie działek.

Czy najbezpieczniej jest pisemnie zawezwać go do opuszczenia działki poprzez próbę ugodową i wydania nieruchomości? Z podpisem na drugim egzemplarzu pisma, że pozwany przyjął do wiadomości
Albo pisemne użyczenie? Co powinno być chyba potraktowane jako przerwanie biegu zasiedzenia.

I czy w ogóle można tu mówić o zasiedzeniu?

Z góry dziękuję za wnikliwe zapoznanie się i odpowiedzi.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Ryzyko zasiedzenia? Jakie stanowisko może zająć sąd wg...

Art. 176. § 1 kc Jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści.
§ 2. Przepisy powyższe stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy obecny posiadacz jest spadkobiercą poprzedniego posiadacza.

Art. 172. § 1. Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie).
§ 2. Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze.

Jak już wyżej wspomniano, przesłanką niezbędną do nabycia prawa własności rzeczy jest posiadanie samoistne (K.P. Sokołowski, Posiadanie samoistne a zasiedzenie nieruchomości, PiP 2010, z. 11, s. 71). Z art. 336 k.c. wynika, że posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto postępuje z rzeczą jak właściciel, o czym świadczą okoliczności dostrzegalne dla innych osób, wyrażając tym samym wolę wykonywania względem niej prawa własności (zob. m.in.: wyrok SN z dnia 19 grudnia 2000 r., V CKN 164/00, Lex nr 52668; postanowienie SN z dnia 28 lutego 2002 r., III CKN 891/00, Lex nr 54474).\

II CNP 15/13 wyrok SN 2013-11-14
Ocena dobrej lub złej wiary posiadacza.
LEX nr 1411305
Dla oceny dobrej lub złej wiary posiadacza liczy się chwila objęcia nieruchomości w posiadanie, zwłaszcza wtedy, gdy ubiega się on o zasiedzenie nieruchomości, a późniejsza zła wiara posiadacza, jeśliby nawet były ku niej podstawy nie ma już znaczenia.

Tak więc stan wiedzy rolnika należałoby zacząć badać na dzień kiedy zaczął użytkować pole we wspomnianym zakresie.

IV CSK 686/12 postanow. SN 2013-05-16
Wpływ okoliczności uzyskania władania nieruchomością na spełnienie przesłanki jej samoistnego posiadania. Sytuacja społeczno-polityczna przed rokiem 1989 jako siła wyższa uzasadniająca zawieszenie lub przerwanie biegu zasiedzenia.
LEX nr 1365730
1. Okolicznościom uzyskania władania rzeczą ustawodawca nie przypisał znaczenia normatywnego dla oceny posiadania i jego samoistności, jeśli więc jedną z przesłanek nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie jest jej samoistne posiadanie, to przy ocenie spełnienia tej przesłanki nie mają znaczenia okoliczności uzyskania władania nieruchomością, a ściśle rzecz ujmując, nie ma znaczenia rodzaj zdarzenia prawnego, w wyniku którego doszło do objęcia nieruchomości w posiadanie.

V CSK 505/11 postanow. SN 2012-11-21
Czynniki wpływające na istnienie samoistnego posiadania.
LEX nr 1293976
Świadomość posiadacza, że nie jest właścicielem posiadanej rzeczy ma jedynie wpływ na kwalifikowanie istnienia dobrej lub złej wiary posiadacza samoistnego. Dla istnienia samoistnego posiadania potrzebne jest bowiem faktyczne władanie rzeczą (corpus) oraz czynnik woli (animus domini). O charakterze posiadania nie decyduje stan prawny, na którego podstawie nastąpiło objęcie rzeczy we władanie, lecz sposób tego władania. Posiadanie samoistne wchodzić może w grę nie tylko w sytuacji, w której posiadacz jest przekonany o swoich uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że nie jest właścicielem, ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był jej właścicielem. Może zatem korzystać z zasiedzenia, choćby przez cały czas posiadania był świadomy tego, że wykonywane prawo mu nie przysługuje.

Autor:
Edward Gniewek
Tytuł:
Komentarz do art.172 Kodeksu cywilnego
Stan prawny:
2001.07.01
Pojęcie dobrej i złej wiary budziło sporo kontrowersji w literaturze i orzecznictwie. Ostatecznie jednak wypada aprobować przeważającą współcześnie rygorystyczną (restryktywną) koncepcję dobrej wiary. W tym duchu trzeba więc stwierdzić, że w dobrej wierze jest posiadacz, który pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo własności. Oczywiście, w przypadku zasiedzenia nieruchomości, chodzi o takie przeświadczenie w chwili uzyskania posiadania.
Dodajmy, że dobrą wiarę posiadacza wyłącza jego wiedza o rzeczywistym stanie prawnym (stanie własności) oraz jego niedbalstwo. Pozostaje bowiem również w złej wierze osoba, która przy dołożeniu należytej staranności mogła się dowiedzieć, że nie jest właścicielem nieruchomości (że uzyskując jej posiadanie nie nabyła własności).

Wiele użytecznych dla praktyki wskazówek dostarcza również bogate orzecznictwo Sądu Najwyższego. Jednakże w tym miejscu trzeba odesłać czytelnika do późniejszego przeglądu orzecznictwa; zob. pkt 6, tezy 8-10.
Generalnie zaś trzeba jeszcze zwrócić uwagę, że zasadniczo posiadacz jest zwolniony z ciężaru udowodnienia swej dobrej wiary. Nabywa on własność nieruchomości po dwudziestu latach nieprzerwanego posiadania, „chyba że" uzyskał posiadanie w złej wierze (art. 172 § 2 in fine k.c.). Używając takiej formuły redakcyjnej ustawodawca wzmacnia wyrażone już w części ogólnej (art. 7 k.c.) domniemanie dobrej wiary. Zatem posiadacz samoistny nabywa własność nieruchomości z upływem krótszego, dwudziestoletniego terminu, chyba że właściciel udowodni mu złą wiarę.

Temat: Ryzyko zasiedzenia? Jakie stanowisko może zająć sąd wg...

Robert K.:
II CNP 15/13 wyrok SN 2013-11-14
Ocena dobrej lub złej wiary posiadacza.
LEX nr 1411305
Dla oceny dobrej lub złej wiary posiadacza liczy się chwila objęcia nieruchomości w posiadanie, zwłaszcza wtedy, gdy ubiega się on o zasiedzenie nieruchomości, a późniejsza zła wiara posiadacza, jeśliby nawet były ku niej podstawy nie ma już znaczenia.

Tak więc stan wiedzy rolnika należałoby zacząć badać na dzień kiedy zaczął użytkować pole we wspomnianym zakresie.
/…/
Wiele użytecznych dla praktyki wskazówek dostarcza również bogate orzecznictwo Sądu Najwyższego. Jednakże w tym miejscu trzeba odesłać czytelnika do późniejszego przeglądu orzecznictwa; zob. pkt 6, tezy 8-10.
Generalnie zaś trzeba jeszcze zwrócić uwagę, że zasadniczo posiadacz jest zwolniony z ciężaru udowodnienia swej dobrej wiary. Nabywa on własność nieruchomości po dwudziestu latach nieprzerwanego posiadania, „chyba że" uzyskał posiadanie w złej wierze (art. 172 § 2 in fine k.c.). Używając takiej formuły redakcyjnej ustawodawca wzmacnia wyrażone już w części ogólnej (art. 7 k.c.) domniemanie dobrej wiary. Zatem posiadacz samoistny nabywa własność nieruchomości z upływem krótszego, dwudziestoletniego terminu, chyba że właściciel udowodni mu złą wiarę.

Bardzo dziękuję.
Sporo cennych informacji.
Kto jednak jest posiadaczem?
Czy osoba, która korzysta z działki?
Czy osoba posiadająca tytuł prawny i płacąca podatki?

Poza tym co to znaczy „objęcie nieruchomości”?
Jeśli ja „obejmę” np. Pana samochód w „posiadanie” bez Pana zgody – to czy to będzie objęcie w posiadanie, czy kradzież?
I czy sądy będą traktować złodzieja jak właściciela?
I wg takiego widzenia rzeczy to złodziej „jest zwolniony z ciężaru udowodnienia swej dobrej wiary”?
A mógł sobie myśleć, że ten samochód jest jego… bo mu się podoba i „należy” od życia.

Załóżmy jednak, że ktoś błędnie uzna takiego złodzieja za posiadacza … czyli Pana Rolnika, który nielegalnie korzystał z mojej ziemi, bo np. kosił z niej siano.
Pan Rolnik wg „prawa” nie musi udowadniać swej dobrej wiary - z tego wnoszę, że prawo obligatoryjnie zakłada, że złodzieje mają dobrą wiarę.

Jaki więc stan wiedzy rolnik miał w dniu kiedy zaczął użytkować pole?
Zapewne wg jego wersji miał taką wiedzę, że to jego pole.
Wg czego miałby prawo do zasiedzenia po 20-tu latach …
Czy jednak można to nazwać wiedzą, skoro rolnik dopuścił się karygodnego zaniedbania nabywając swoją działkę?
Niedbalstwem jest bowiem kupno bez wyznaczania granic działki przez geodetę, czy też działki nie posiadającej słupków granicznych.
Jest to bowiem kupowanie nie wiadomo czego.
Robert K.:
Autor:
Edward Gniewek
Tytuł:
Komentarz do art.172 Kodeksu cywilnego
Stan prawny:
2001.07.01
Pojęcie dobrej i złej wiary budziło sporo kontrowersji w literaturze i orzecznictwie. Ostatecznie jednak wypada aprobować przeważającą współcześnie rygorystyczną (restryktywną) koncepcję dobrej wiary. W tym duchu trzeba więc stwierdzić, że w dobrej wierze jest posiadacz, który pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo własności. Oczywiście, w przypadku zasiedzenia nieruchomości, chodzi o takie przeświadczenie w chwili uzyskania posiadania.
Dodajmy, że dobrą wiarę posiadacza wyłącza jego wiedza o rzeczywistym stanie prawnym (stanie własności) oraz jego niedbalstwo. Pozostaje bowiem również w złej wierze osoba, która przy dołożeniu należytej staranności mogła się dowiedzieć, że nie jest właścicielem nieruchomości (że uzyskując jej posiadanie nie nabyła własności).


Pan Rolnik gdyby dołożył należytej staranności wiedziałby, dokąd sięga jego działka.
A może wiedział, lecz nie chce tego obecnie przyznać i mówi to, co mu jest wygodnie powiedzieć.
Trudno bowiem jest uwierzyć, że zapłacił za pole nie interesując się dokąd ono sięga.

Wydaje mi się, że jest to wystarczające by stwierdzić złą wolę pana rolnika.

Pozostaje zatem korzystanie z nieruchomości w złej wierze.
Robert K.:
Art. 176. § 1 kc Jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści.
§ 2. Przepisy powyższe stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy obecny posiadacz jest spadkobiercą poprzedniego posiadacza.

Obecny złodziej nie jest spadkobiercą poprzedniego złodzieja, gdyż dokonał zakupu sąsiedniej działki aktem notarialnym – zatem nie wchodzą w grę lata korzystania poprzedniego złodzieja!

Można zatem mówić o korzystaniu od 1990 roku.
O ewentualne zasiedzenie cudzej własności (Co za kraj, gdzie łamie się konstytucyjne prawo własności?) pan Rolnik mógłby zacząć próbować dochodzić po sądach w 2020 roku?
Robert K.:
Art. 172. § 1. Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie).
§ 2. Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze.

Jak już wyżej wspomniano, przesłanką niezbędną do nabycia prawa własności rzeczy jest posiadanie samoistne (K.P. Sokołowski, Posiadanie samoistne a zasiedzenie nieruchomości, PiP 2010, z. 11, s. 71). Z art. 336 k.c. wynika, że posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto postępuje z rzeczą jak właściciel, o czym świadczą okoliczności dostrzegalne dla innych osób, wyrażając tym samym wolę wykonywania względem niej prawa własności (zob. m.in.: wyrok SN z dnia 19 grudnia 2000 r., V CKN 164/00, Lex nr 52668; postanowienie SN z dnia 28 lutego 2002 r., III CKN 891/00, Lex nr 54474).\

Który z nas postępuje z rzeczą jak właściciel?
Czy to, że płacę podatki jest dostrzegalne dla urzędników w Gminie, którzy mi co roku wysyłają naliczenia?
To że postępuję jak właściciel widziały liczne urzędy państwowe. Także geodeta, oraz sam pan Rolnik, gdy geodeta odnawiał granice działki.
Czy to, że on np. obkasza część działki czyni z niego większego właściciela ode mnie, bo inni widzieli jak kosił?

Czy moje wyrażanie woli wykonywania względem mojej działki
prawa własności poprzez pisma w jej sprawie do licznych urzędów, oraz podział na mniejsze działki jest wystarczające – aby ewentualny sąd uznał mnie za właściciela?

Choć wg aktu notarialnego przecież już jestem właścicielem!
Czy ludzie maja zacząć wątpić w akty notarialne?
Także w księgi wieczyste?

Czy jedynym pokazaniem, że jestem właścicielem jest zaoranie uprawy pana Rolnika? :)
Choć przecież mi ta jego uprawa w niczym nie przeszkadza!
A przeszkadza jedynie z powodu decyzji sądów, które w podobnych przypadkach odebrał ludziom ich własność …
Z powodu takich decyzji muszę chyba „pogonić” pana Rolnika z jego uprawą …
By mnie nie spotkało podobne świństwo …

Zadziwia mnie takie stwierdzenie jak:
Robert K.:
V CSK 505/11 postanow. SN 2012-11-21
Czynniki wpływające na istnienie samoistnego posiadania.
LEX nr 1293976
Świadomość posiadacza, że nie jest właścicielem posiadanej rzeczy ma jedynie wpływ na kwalifikowanie istnienia dobrej lub złej wiary posiadacza samoistnego. Dla istnienia samoistnego posiadania potrzebne jest bowiem faktyczne władanie rzeczą (corpus) oraz czynnik woli (animus domini). O charakterze posiadania nie decyduje stan prawny, na którego podstawie nastąpiło objęcie rzeczy we władanie, lecz sposób tego władania. Posiadanie samoistne wchodzić może w grę nie tylko w sytuacji, w której posiadacz jest przekonany o swoich uprawnieniach właściciela, lecz także wówczas gdy wie, że nie jest właścicielem, ale chce posiadać rzecz i posiada ją tak, jakby był jej właścicielem. Może zatem korzystać z zasiedzenia, choćby przez cały czas posiadania był świadomy tego, że wykonywane prawo mu nie przysługuje.


Myślę, że na wskutek powyższego w sądach doszło do wielu nieprawidłowych wyroków, bo zapomniano o konstytucyjnym prawie właścicieli.
Powyższe można bowiem interpretować z wykluczeniem Konstytucji albo z jej uwzglednieniem.
Z wykluczeniem otrzymamy:
Właściciel będący nim wg stanu prawnego - nie liczy się nawet jeśli istnieje!
Z uwzględnieniem Konstytucji otrzymamy:
Stan prawny nie decyduje, bo właściciel będący nim wg stanu prawnego już nie istnieje: nie żyje i nie żyją jego spadkobiercy.

Polskie sądy najwyraźniej zapomniały o Konstytucji.

Nie bardzo rozumiem poniższego zwrotu:
Robert K.:
IV CSK 686/12 postanow. SN 2013-05-16
Wpływ okoliczności uzyskania władania nieruchomością na spełnienie przesłanki jej samoistnego posiadania. Sytuacja społeczno-polityczna przed rokiem 1989 jako siła wyższa uzasadniająca zawieszenie lub przerwanie biegu zasiedzenia.
LEX nr 1365730
1. Okolicznościom uzyskania władania rzeczą ustawodawca nie przypisał znaczenia normatywnego dla oceny posiadania i jego samoistności, jeśli więc jedną z przesłanek nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie jest jej samoistne posiadanie, to przy ocenie spełnienia tej przesłanki nie mają znaczenia okoliczności uzyskania władania nieruchomością, a ściśle rzecz ujmując, nie ma znaczenia rodzaj zdarzenia prawnego, w wyniku którego doszło do objęcia nieruchomości w posiadanie.

O jakie tu „zawieszenie lub przerwanie biegu zasiedzenia” chodzi?
Czy to pochodzi z tej sprawy?
http://sn.pl/Sites/orzecznictwo/Orzeczenia2/IV%20CSK%2...

Jest tam owszem to zdanie:
1. Okolicznościom uzyskania władania rzeczą ustawodawca nie przypisał znaczenia normatywnego dla oceny posiadania i jego samoistności, jeśli więc jedną z przesłanek nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie jest jej samoistne posiadanie, to przy ocenie spełnienia tej przesłanki nie mają znaczenia okoliczności uzyskania władania nieruchomością, a ściśle rzecz ujmując, nie ma znaczenia rodzaj zdarzenia prawnego, w wyniku którego doszło do objęcia nieruchomości w posiadanie.

I Sąd Najwyższy powołując się na nie oddalił zasiedzenie.
Choć ja tego zdania nie rozumiem w tym sensie, że nie dostrzegam dlaczego.

I nie ma tam zdania tego:
IV CSK 686/12 postanow. SN 2013-05-16
Wpływ okoliczności uzyskania władania nieruchomością na spełnienie przesłanki jej samoistnego posiadania. Sytuacja społeczno-polityczna przed rokiem 1989 jako siła wyższa uzasadniająca zawieszenie lub przerwanie biegu zasiedzenia.
LEX nr 1365730

O co tu chodzi?

Bardzo dziękuje za cytaty.
Jak Pan widzi moją sytuację?
Czy jestem w sytuacji, że powinienem podejmować jakieś działania?
Czy raczej przesadzam?

konto usunięte

Temat: Ryzyko zasiedzenia? Jakie stanowisko może zająć sąd wg...

Posiadacz samoistny to taki tylko, którego zakres faktycznego władania rzeczą jest taki sam, jak właściciela i który znajduje się w położeniu pozwalającym na korzystanie z rzeczy w taki sposób, jak może to czynić właściciel.

Jeżeli ktoś korzysta z Pana działki, użytkuje ją to jest on jej posiadaczem.

Kwestią sporną pozostaje jednak to jaki jest zakres jego posiadania czy to posiadanie samoistne (czyli uzewnętrznia do niej stosunek jak wlaściciel) czy też posiadanie zależne (postępuje jak dzierżawca użytkownik itp).

Płacenie podatku od nieruchomości wchodzi w zakres obowiązków właściciela rzeczy, to też można by było przyjąć, że skoro Pan płaci podatki to jest pan posiadaczem samoistnym, rolnik zależnym, ale nie jest to przesądzające.
Co do przedsatwionego przez Pana przypadku z samochodem złodziej jest jego posiadaczem ale w złej wierze, bowiem wie że nie ma do niego tytułu prawnego.

Co do przyjętej przez Pana koncepcji dobrej wiary, musi Pan mieć na względzie art. 7 kc Jeżeli ustawa uzależnia skutki prawne od dobrej lub złej wiary, domniemywa się istnienie dobrej wiary.

Jest do domniemanie wzruszalne. Tworząc zaś kazus do tego wątku łatwo jest przecież wykazać w przypadku chociażby skradzionego pojazdu, że ktoś go ukradł skoro co do zasady właściciel jest w posiadaniu umowy kupna - sprzedaży czy też dowodu rejestracyjnego.

Co do niedbalstwa w sytuacji nieogrodzonej działki jest to kwestia sporna, bowiem w takiej sytuacji właściciele nieruchomości winni dążyć do rozgraniczenia.

Art. 152 kc Właściciele gruntów sąsiadujących obowiązani są do współdziałania przy rozgraniczeniu gruntów oraz przy utrzymywaniu stałych znaków granicznych; koszty rozgraniczenia oraz koszty urządzenia i utrzymywania stałych znaków granicznych ponoszą po połowie.

Art. 153 kc Jeżeli granice gruntów stały się sporne, a stanu prawnego nie można stwierdzić, ustala się granice według ostatniego spokojnego stanu posiadania. Gdyby również takiego stanu nie można było stwierdzić, a postępowanie rozgraniczeniowe nie doprowadziło do ugody między interesowanymi, sąd ustali granice z uwzględnieniem wszelkich okoliczności; może przy tym przyznać jednemu z właścicieli odpowiednią dopłatę pieniężną.

Jeżeli poprzedni posiadacz korzystał z Pana działki i nowy także w tym samym zakresie to może mieć zastsowanie art. 176 par. 1 kc Jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści. O spadkobraniu stanowi jesynie paragraf 2

Co do łamania prawa konstytucyjnego musi mieć Pan na względzie, że Zasiedzenie należy do szerszego kręgu instytucji „dawności" (przedawnienie, prekluzja, zasiedzenie, przemilczenie). Pomijając szczegóły można wspomnieć, że w każdym przypadku chodzi o przyjmowane przez ustawodawcę ujemne następstwa (różnorodne) upływu oznaczonego terminu na skutek zaniedbań osób uprawnionych. Wśród nich zasiedzenie i przemilczenie wykazują tę cechę wspólną, że stanowią sposób nabycia własności na skutek upływu czasu.

Bez wątpienia zasiedzenie odbywa się ze szkodą dla interesu dotychczasowego właściciela. Następuje to wszakże na skutek jego zaniedbania, przejawiającego się długotrwałym tolerowaniem cudzego posiadania. Zatem w kontekście ogólnego interesu społeczno-gospodarczego upada idea trwałej ochrony prawa własności, uzyskuje zaś przewagę tendencja ciągłego porządkowania stosunków własnościowych. Oczywiście zadaniem ustawodawcy jest właściwe wyważenie proporcji poprzez nadające się do aprobaty ukształtowanie przesłanek zasiedzenia.(vide Edward Gniewek, komentarz do art. 172 kc, LEX)

Kwestia przerywania i zawieszenia przed 1989 roku dotyczyła innego systemu politycznego, który blokował w niektórych przypadkach prawo do zasiedzenia. i dotyczyło to imperium Państwa nad obywatelem.

Dla Pana interesu ważne jest uregulowanie kwestii właścicielskiej i rolnik nie powinien w sposób nieunormowany korzystać z pola ani Pan nie powinien tego dłużej tolerować.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Ryzyko zasiedzenia? Jakie stanowisko może zająć sąd wg...

Dziękuję za odpowiedź.

Pan Rolnik również nie ma tytułu prawnego do mojej działki, jest zatem co najwyżej nielegalnym jej użytkownikiem.
Nie wiem jakim sposobem w prawie polskim nazywa się go posiadaczem?
Posiadanie oznacza być właścicielem czegoś. Chyba prawo polskie powinien obowiązywać słownik języka polskiego?
http://sjp.pl/posiada%E6
A właścicielem działki jestem ja. Zapłaciłem za nią i mam akt notarialny.
Notariusz posiada uprawnienia państwowe.
Księgi wieczyste potwierdzają, że jestem posiadaczem tej działki.

Jeśli złodziej samochodu jest posiadaczem w złej wierze, bo nie ma do niego tytułu prawnego – to także Pan Rolnik nie mając również tytułu prawnego do działki także jest „posiadaczem” w złej wierze. To jest aż przecież ta sama logika.

Mam „na względzie art. 7 kc Jeżeli ustawa uzależnia skutki prawne od dobrej lub złej wiary, domniemywa się istnienie dobrej wiary.” I jak Pan to słusznie napisał: „Jest do domniemanie wzruszalne.”
I tak jak w przypadku „skradzionego pojazdu, że ktoś go ukradł skoro co do zasady właściciel jest w posiadaniu umowy kupna - sprzedaży czy też dowodu rejestracyjnego” – tak samo ja jako właściciel jestem w posiadaniu umowy kupna - sprzedaży czy też wpis w księdze wieczystej poswiadcza mnie jako właściciela i posiadacza.

Nie pisałem nic o niedbalstwie „nieogrodzonej działki”, lecz o słupkach granicznych jakie stawiają geodeci.
I gdzie tu „kwestia sporna”? Każdy kto kupuje działkę po to ma słupki graniczne działki, aby widzieć jej granice. Jeśli zaś brak słupków (lub ogrodzenia) to po to ma geodetów, by wskazali mu jej granice. Inaczej popełnia wyraźne zaniedbanie. Czy dobrze wnioskuję?
Zresztą ja po nabyciu działki w roku 2003 wziąłem geodetę, który wyznaczył jej granice. Sąsiad nie zgłosił sprzeciwu co do granic, gdy zgłaszał inne uwagi do warunków zabudowy.

Pisałem także, że sąsiad nie rości żadnych pretensji co do granic. Po co zatem cytuje Pan art. 153 kc?
Pisałem wcześniej o panu Rolniku, że:
W roku 2013 Gmina zatwierdziła podział mojej działki /…/ Przy podziale i wytyczeniu działek podpisał geodecie, że zgadza się z przebiegiem granic.”
Robert K.:
Jeżeli poprzedni posiadacz korzystał z Pana działki i nowy także w tym samym zakresie to może mieć zastsowanie art. 176 par. 1 kc Jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści. O spadkobraniu stanowi jesynie paragraf 2

Co to znaczy „stanowi jedynie”?
Oto ten paragraf::
Art. 176. § 2. Przepisy powyższe stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy obecny posiadacz jest spadkobiercą poprzedniego posiadacza.
Rozumiem przez to, że są stosowane w wypadku „gdy obecny posiadacz jest spadkobiercą poprzedniego posiadacza.”
A powyższe, czyli:
„Art. 176. § 1 kc Jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej lat trzydzieści.”

Który z nas rozumie poprawnie Art. 176. § 2.??
Dziękuję za istotne stwierdzenie, że dla mojego interesu „ważne jest uregulowanie kwestii właścicielskiej”.
Czy prawo za jedyne uregulowanie uważa np. zaoranie pola przeze mnie? Czy innego wynajętego rolnika. Albo bym w jednym roku to ja skosił to, co tam rośnie?
Napisał Pan też, że nie powinienem „tego dłużej tolerować” „i rolnik nie powinien w sposób nieunormowany korzystać z pola”.

Wynika z tego, że w Polsce nie można być dobrym. Bo prawo może za to ukarać.

Tu już mi nie chodzi tylko o mnie w temacie zasiedzenia, ale o interpretację prawa polskiego. Dlatego pozwoli Pan, że jeszcze coś dopiszę.
Robert K.:
Bez wątpienia zasiedzenie odbywa się ze szkodą dla interesu dotychczasowego właściciela. Następuje to wszakże na skutek jego zaniedbania, przejawiającego się długotrwałym tolerowaniem cudzego posiadania. Zatem w kontekście ogólnego interesu społeczno-gospodarczego upada idea trwałej ochrony prawa własności, uzyskuje zaś przewagę tendencja ciągłego porządkowania stosunków własnościowych.

A gdzie tu kontekst „ogólnego interesu społeczno-gospodarczego”?
To lepszym interesem są działki, które leżą odłogiem, bo żaden rolnik z nich nie korzysta? Ale też i żaden nie ma potem „podstaw”, aby zabrać właścicielowi ziemię przez „zasiedzenie”.
Jak przerwę bieg „zasiedzenia” orząc pole, to będzie to wspaniały ogólny interes społeczno-gospodarczy?
Robert K.:
Co do łamania prawa konstytucyjnego musi mieć Pan na względzie, że Zasiedzenie należy do szerszego kręgu instytucji „dawności" (przedawnienie, prekluzja, zasiedzenie, przemilczenie). Pomijając szczegóły można wspomnieć, że w każdym przypadku chodzi o przyjmowane przez ustawodawcę ujemne następstwa (różnorodne) upływu oznaczonego terminu na skutek zaniedbań osób uprawnionych. Wśród nich zasiedzenie i przemilczenie wykazują tę cechę wspólną, że stanowią sposób nabycia własności na skutek upływu czasu.

"Jakie sytuacje mogą prowadzić do zasiedzeń? Często wynikać to może z nieuregulowanych spraw spadkowych np. zmarł ojciec kilkorga dzieci, zostawił gospodarstwo, na którym gospodarzyło jedno z dzieci. Pozostałe rozjechały się po świecie, nie upominały się o ojcowiznę i ten, który został i zagospodarował ziemię może po latach wystąpić o zasiedzenie. Są też inne przypadki np. zawieranie umów sprzedaży nieruchomości na kartce papieru bez udziału notariusza. Gdy w latach 70 przyszła moda na posiadanie "daczy" wiele osób kupowało działki rolne lub leśne za niewielkie pieniądze od rolników spisując umowy bez notariusza, bo grunt miał nieuregulowany status np. było kilkunastu spadkobierców, ale tylko jeden uprawiał tę ziemię. Osoba kupowała działkę, stawiała domek, opłacała jakiś podatek rolny. I trwało to latami. "
http://porady.domiporta.pl/poradnik/1,126924,10321488....

Podobnie widzą kwestię zasiedzeń inni, np. @honefoss na http://forumprawne.org/prawo-nieruchomosci-lokalowe-bu...
„W przeszłości zasiedzenie było potrzebne i uzasadnione - były zarazy, wojny, zabory, pogromy, wiele różnych okoliczności powodujących, ze ziemia leżała odłogiem, jej właścicieli nikt nie znał a nie było powodów by ten stan trwał wiecznie z szacunku dla własności prywatnej.
Dzisiaj jest inaczej a zasiedzenie stało się sprytnym sposobem na przejęcie cudzej własności bez ponoszenia kosztów. Praktycznie wszystkie przypadki zasiedzenia dotyczą przecież sytuacji gdy prawdziwy właściciel jest dobrze znany zasiadującemu, często jest to sąsiad czy krewny... Zasiedzenia nie trzeba likwidować, wystarczy ograniczyć je do sytuacji gdy mimo poszukiwań nie udaje się odnaleźć właściciela lub jego spadkobierców.”

Zatem żadna dawność nie tłumaczy łamania Konstytucji, bo owe dawności nie są w sprzeczności z Konstytucją, a jedynie niektóre sądy nie rozumieją po co powołano coś takiego jak zasiedzenie. Zasiadywano ziemie, które nie miały prawnych właścicieli.
Gdyby było tak jak Pan zasugerował, to chłopi odbieraliby ziemie swoim Panom po 30 latach jej uprawiania.
A jak wiemy to tak nie było.

I na koniec:
Czy w kwestii „uregulowanie kwestii właścicielskiej” uważa Pan, że wystarczy przedłożyć panu Rolnik do podpisu, że przyjął: „WEZWANIE DO USUNIĘCIA UPRAWY NARUSZAJĄCEJ PRAWO WŁASNOŚCI” z podaniem nr-u mojej działki?

Dziękuję Panu i Panu Sawie za okazaną mi pomoc.
A Panu szczególnie za czas poświęcony kwestii zasiedzenia.

Bardzo ciekawy przypadek w którym sąd pozbawił człowieka jego ziemi jest opisany tutaj
http://www.eporady24.pl/odszkodowanie_za_bezumowne_kor...
Wg mnie takie coś jest karygodne w polskim sądownictwie.
Normalni ludzie to z tego kraju muszą uciekać …
Prawo jest tak napisane, że sady mogą je chyłkiem interpretować jak im wpadnie do głowy.
Posłowie zaś nie kwapią się do bardziej jasnego wyrażenia ustaw – takiego, by nie dochodziło do złodziejstwa w imieniu sądów.

Następna dyskusja:

Zwolnienie niegrupowe a odp...




Wyślij zaproszenie do