Marcin P.

Marcin P. informatyk

Temat: Dzięki aplikacji efood wiemy, co jest w składzie...

Dzięki aplikacji efood wiemy, co jest w składzie kupowanego jedzenia. Polska Federacja Producentów Żywności jednak stanowczo sprzeciwia się jej wprowadzeniu!


Obrazek


Aplikacja efood pozwala rozszyfrować, co znajduje się w składzie kupowanego jedzenia. Wystarczy zeskanować kod kreskowy smartfonem. Jednak według PFPŻ zawarte w efood treści pochodzą z niewiarygodnych źródeł. Aplikacja wprowadza w błąd. Jej twórcy odpowiadają: "Przedstawiciele Federacji chyba nie zrozumieli, o co w tym chodzi. Dziękujemy za wskazówki merytoryczne, ale na ultimatum wycofania aplikacji ze sklepów Androida i Apple'a odpowiadamy nie". Producenci żywności nie chcą, byśmy wiedzieli, co jemy? [SPRAWDZAMY]
Po zainstalowaniu aplikacji na smartfonie wystarczy zeskanować telefonem kod kreskowy produktu, by móc rozszyfrować, co znajduje się w składzie kupowanego jedzenia. Chodzi o tajemnicze nazwy substancji chemicznych używane w produktach spożywczych, np. wszystkie E. Dodatkowo aplikacja wskazuje, który z dodatków jest szkodliwy. Aplikacja ma służyć osobom, które chcą zyskać świadomość na temat, tego, co kupują i jedzą. Ma też oszczędzić ich czas, bo nie muszą już szukać informacji na własną rękę.

Chcemy wiedzieć, co jemy

Twórcy aplikacji chcą ją ulepszać, ich projekt trafił na portal Polakpotrafi.pl, gdzie zbierane są fundusze na dalszy rozwój. - To jest nieuniknione, potrzeba wiedzy na temat tego, co jemy, wzrasta. My tę wiedzę staramy się dostarczać - mówi Marcin Dybicki, jeden z twórców efood.

Aplikacja wzbudziła ostry sprzeciw Polskiej Federacji Producentów Żywności

- Zawarte w efood treści merytoryczne zostały opracowane w dużej części bez zachowania należytej staranności i wiarygodności źródeł informacji. W efekcie, informacje przekazywane użytkownikom za pośrednictwem aplikacji efood, zamiast przyczyniać się do poszerzenia zakresu ich wiedzy żywieniowej, wprowadzają konsumentów w błąd. Powodują nieuzasadnione poczucie zagrożenia. Podważają wiarygodność systemu bezpieczeństwa i urzędowej kontroli żywności w Polsce, wpływają tym samym na podejmowane decyzje konsumenckie i naruszają dobre imię producentów żywności wymienionych w aplikacji - tłumaczy Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ.

Niewiarygodne źródło?

Gantner dodaje, że zdaniem Federacji działanie aplikacji narusza przepisy dotyczące zwalczania nieuczciwej konkurencji. Dlatego zażądała ona od firmy Birds of Fire Bogumił Jankiewicz, właściciela aplikacji, wycofania jej z obrotu, jednak wyłącznie do czasu usunięcia wszelkich niezgodnych z prawem i obecnym stanem wiedzy treści.

Federacja sprzeciwiła się też powoływaniu się przez autorów aplikacji na informacje zawarte na stronach PFPŻ. To według niej sugeruje, że organizacja popiera zawarte w aplikacji nieprawdziwe stwierdzenia, które dotyczą właściwości dodatków do żywności znajdujących się w legalnym obrocie. Zaproponowała więc, aby twórcy aplikacji skonsultowali treści merytoryczne z uznanymi ekspertami i autorytetami z dziedziny żywności, żywienia i prawa żywieniowego.

Niewygodna prawda?

Pytamy twórców aplikacji o słuszność tych zarzutów. - Mamy wrażenie, że Federacja nie do końca zrozumiała, o co chodzi w aplikacji. Powoływanie się na zapis o nieuczciwej konkurencji jest dla nas dość absurdalne, bo my nie działamy jako przedstawiciele jakiegoś producenta. Jesteśmy niezależnym medium i chcemy informować o tym, co dzieje się w przemyśle spożywczym właśnie na poziomie naszej aplikacji - tłumaczy Marcin Dybicki.

- Federacja stawia nam ultimatum: "Dostosujcie się do naszych standardów albo musicie zniknąć". Na pewno jednak nie wycofamy się ze sklepów Andoida i Apple'a. Pomijając to, Federacja wskazała nam też kilka nieścisłości, które naprawiamy. Merytoryczne uwagi są realizowane. Mamy świadomość tego, że PFPŻ będzie ciągnęła w swoją stronę i akcentowała, że wszystko to, co w żywności w Polsce się znajduje, jest legalne i dopuszczone na rynek. Legalne tak, ale czy zawsze zdrowe i bezpieczne? - pyta Dybicki.

Aplikacja pokazuje, co może być niebezpieczne dla zdrowia

- Dokładnie tak. Myślimy też o jej dalszym rozwoju. Chcemy stworzyć funkcjonalność "strażnika diety", między innymi dla osób obciążonych chorobami genetycznymi. Wykazano bowiem, że wiele z substancji chemicznych zawartych w żywności może mieć znaczenie w rozwoju niektórych schorzeń u osób obciążonych genetycznie.

Czy takie funkcjonalności przygotowujecie we współpracy ze specjalistami, z lekarzami?

- Nie, na razie nie. Tymczasem korzystaliśmy wyłącznie z porad technologów żywienia. Na pewno jednak realizacja naszych planów wymaga współpracy ze specjalistami. Chcemy pójść o krok dalej - wywołać dyskusję. Oczywiście większość składników żywności jest dopuszczona do normalnego obrotu, nie oznacza to jednak, że są zdrowe. Chcemy również współpracować z ekspertami, którzy wpływ tych rzeczy będą umieli ocenić.

Ilu jest w tej chwili użytkowników aplikacji?

- Mamy 35 tysięcy pobrań. Jeśli uda nam się sfinalizować projekt na Polakpotrafi.pl, w ciągu dwóch miesięcy do bazy wprowadzonych będzie do 50 tysięcy produktów. Nie jesteśmy pierwsi z naszą aplikacją - są też inne, które pozwalają znaleźć znaczenie stosowanych skrótów czy symboli. My jednak chcemy dać znacznie więcej, czyli możliwość oceny produktu przy użyciu skanowania produktów. Kilka takich aplikacji działa za granicą. Trzeba jednak podkreślić, że na zachodzie Europy nie są aż tak popularne, bo tam obowiązują zupełnie inne standardy produkcji żywności. Producenci muszą wszystko dokładnie opisać, nie mogą stosować trudnych do rozszyfrowania synonimów czy symboli.

Najgorsza jest niewiedza. Kupujemy mnóstwo przetworzonej żywności, a naprawdę warto mieć świadomość, co w niej jest. Sos pomidorowy można prosto zrobić w domu samodzielnie zamiast kupować gotowy produkt. Ten przetworzony na pewno będzie zawierał mnóstwo substancji chemicznych. Coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, być może to niepokoi FederacjęTen post został edytowany przez Autora dnia 02.07.14 o godzinie 11:14
Aleksandra Ola Żuławińska

Aleksandra Ola Żuławińska eko-nomistka,
eko-lożka,
marketerka

Temat: Dzięki aplikacji efood wiemy, co jest w składzie...

Zafrapowała mnie ta apka. Ale mam jeden problem. Nie umiem skanować kodów.

Aplikacja kod jakby widzi - pojawiają się żółte punkty na skanerze - ale nie wyświetla odpowiedzi.

Następna dyskusja:

Praca jest niezdrowa




Wyślij zaproszenie do