Andrzej Urbański

Andrzej Urbański DORADCA | MANAGER |
PRZEDSIĘBIORCA |
www.bcau.pl

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Stosowałem obie metody (na "Pan" i "po imieniu"). Jestem ciekaw waszej opinii. Która z metod jest lepsza? Może obie są dobre?
Renata  Bogacka-Andrzeje wska

Renata
Bogacka-Andrzeje
wska
HR , edukacja, III
sektor

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

To zależy :) np. od kultury organizacji :) Osobiście wolę relacje "po imieniu".
Darek A.

Darek A. Medical Consultant

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Mówiąc w dużym skrócie - po imieniu jest nieco trudniej aczkolwiek atmosfera jest ciekawsza ;)Darek A. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 12:25

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Ja wole i stosuje "po imieniu".
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Nie wszędzie da się wprowadzić ujednolicone per ,,Ty''. Pracowałem w firmie, gdzie taka kultura została z góry nadana, ale kilku pracowników nie życzyło sobie tykania, no i trzeba było ich zapamiętać :). Nie była to kwestia stanowiska, raczej wieku... Z kolei na uczelni przechodzenie na ,,Ty'' ściśle wiąże się ze stanowiskiem oraz tym jak dużo razem się pracuje, znacznie mniej z wiekiem.
Joanna W.

Joanna W. Zakupy/Budownictwo

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

"po imieniu" buduje głębsze relacje pomiędzy przełożonym i przełożonymi, to jest tzw. zarządzanie partnerskie. Pracowałam w firmie gdzie mówiono sobie po imieniu i pracowałam gdzie mówiono "per Pan/i" znacznie lepiej czułam się w firmie gdzie mówiono sobie po imieniu niezależnie od stanowiska, jednak trzeba znać granicę "po imieniu" i nie rozpędzać się np. z "poklepaniem szefa lub współpracownika po ramieniu " :)

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Swego czasu pojawianie się coraz większej ilości firm zagranicznych w Polsce jako pracodawców spowodowało, że naturalnym zaczęło być coraz powszechniejsze zwracanie się, nawet do właścicieli firm, per TY lub PO IMIENIU. To jest sympatyczne, bezpośrednie i dobre jeśli... nie jest wykorzystywane do zbytniej, daleko posuniętej poufałości - nadal obowiązuje wzajemny szacunek.

W polskich firmach nadal pokutuje "dystans i mur" w postaci tytułomanii i "jednostronnych" praw (co wolno.. zwierzchnikowi, to nie tobie... pracownikowi).

Według mnie, jedyny wyjątek w wyłącznym zwracaniu się Per Pan/Pani, jaki bezwzględnie powinien być zachowany, to wyrażenie w ten sposób szczególnego szacunku wobec widocznej dużej równicy wieku, tj. wyraźnego starszeństwa naszego rozmówcy. Czy się mylę?

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Mam 46 lat...w mojej firmie też panuje zasada "you"...ale niby jak mam od razu przejść na Ty z 20-24 letnim swieżo przyjętym pracownikiem.

Nie jestem nadętym bufonem bynajmniej,lubię luz , ale nie tak od razu. Bo niestety czasem zdarza się ,ze młody pracownik po prostu się spoufala. I nie dotyczy to tylko młodych.
Forma zwracania się do siebie nie ma u mnie wpływu na decyzyjność. Niemniej jednak w wielu sytuacjach forma :"Pani,Pan", wręcz ułatwia załatwianie spraw służbowych.

Reasumując.... wszystko zależy od sytuacji i konkretnego człowiek.

Uogólniać wyższość jednej czy drugiej formy nie ma przełożenia w warunkach roboczych.

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Maciej G, Krasny:
W polskich firmach nadal pokutuje "dystans i mur" w postaci tytułomanii i "jednostronnych" praw (co wolno.. zwierzchnikowi, to nie tobie... pracownikowi).
Ale co znaczą jednostronne prawa w tym wypadku? Że jedna strona mówi na "Ty", a druga "Pan/Pani"? Pytam, bo nigdy się nie spotkałem z takim brakiem kultury.
Według mnie, jedyny wyjątek w wyłącznym zwracaniu się Per Pan/Pani, jaki bezwzględnie powinien być zachowany, to wyrażenie w ten sposób szczególnego szacunku wobec widocznej dużej równicy wieku, tj. wyraźnego starszeństwa naszego rozmówcy. Czy się mylę?
Pewnie, że nie, ale pominąłbym bezwzględność. To naprawdę zależy. Jak jest na uczelni? Jeśli ludzie długi czas razem robią badania, jeżdżą na konferencje, to forma Pan/Pani może być nienaturalna, nawet przy różnicy wieku 20 lat... Z kolei, co też widzę, 60-letni pracownik administracyjny (kobieta!) nie czuje się komfortowo, aby być na Ty z 20 lat młodszym profesorem (bo nie sądzę, by ten drugi taką formę wymuszał). A dokładniej: ona mówi ,,panie profesorze'', a on: ,,pani Aniu/Kasiu/itp.'', mimo wielu lat wspólnej pracy.Tomasz S. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 13:41

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Tomasz S.:
Maciej G, Krasny:
W polskich firmach nadal pokutuje "dystans i mur" w postaci tytułomanii i "jednostronnych" praw (co wolno.. zwierzchnikowi, to nie tobie... pracownikowi).
Ale co znaczą jednostronne prawa w tym wypadku? Że jedna strona mówi na "Ty", a druga "Pan/Pani"? Pytam, bo nigdy się nie spotkałem z takim brakiem kultury.
Niestety, miałem tą wątpliwą przyjemność pracować i w takich narzuconych "układach"... :/
Według mnie, jedyny wyjątek w wyłącznym zwracaniu się Per Pan/Pani, jaki bezwzględnie powinien być zachowany, to wyrażenie w ten sposób szczególnego szacunku wobec widocznej dużej równicy wieku, tj. wyraźnego starszeństwa naszego rozmówcy. Czy się mylę?
Pewnie, że nie, ale pominąłbym bezwzględność. To naprawdę zależy. Jak jest na uczelni? Jeśli ludzie długi czas razem robią badania, jeżdżą na konferencje, to forma Pan/Pani może być nienaturalna, nawet przy różnicy wieku 20 lat... Z kolei, co też widzę, 60-letni pracownik administracyjny (kobieta!) nie czuje się komfortowo, aby być na Ty z 20 lat młodszym profesorem (bo nie sądzę, by ten drugi taką formę wymuszał). A dokładniej: ona mówi ,,panie profesorze'', a on: ,,pani Aniu/Kasiu/itp.'', mimo wielu lat wspólnej pracy.Tomasz S. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 13:41
Pisząc 'bezwzględność' miałem na myśli założenie wstępne, które zawsze druga, uprzywilejowana wiekiem strona może (i tak też coraz częściej czyni) odwołać - sam zresztą to potwierdziłeś, Tomaszu; zdarza się, że jednak nagle słyszysz powrót do poprzedniej "oficjalnej" formy, a to oznacza zwykle jakiś błahy (dla ciebie, ale nie dla owe j osoby) zaistniały gdzieś... zgrzyt.

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Ja nie przeceniałbym „metod” zwracania się do siebie, czy jakichś tam kultur organizacji. Najważniejsza jest kultura osobista i prawidłowe relacje w firmie.
Podstawa, to umiejętność oddzielenia relacji prywatnych od relacji służbowych i relacji wewnętrznych w małym zespole od relacji zewnętrznych wpływających na wizerunek firmy.
Ja u siebie nigdy nie narzucam żadnych „kultur” w komunikowaniu się. Każdy powinien tak zwracać się do siebie (i vice versa), aby czuł się z tym dobrze. Może oczywiście w tych relacjach mieć znaczenie „wyraźne starszeństwo”, ale i wyraźna różnica w statusie zawodowym, bądź uznanie czyjegoś autorytetu. Wiek nie jest tu IMHO jedynym czynnikiem, gdzie wypada zwrócić się np. Panie Dyrektorze.
Chciałbym zauważyć, że w firmach, gdzie panuje kultura organizacji „per Ty” wcale te relacje nie muszą być idealne. A może „po koleżeńsku” łatwiej kogoś podkopać? :P
Albo jak to wygląda, gdy np. siedzę u dyrektora zarządzającego firmy (w której obowiązuje „jedyna słuszna kultura organizacji” – po imieniu) i w mojej obecności pyta o coś swojego magazyniera … a ten w mojej obecności mówi „ no weź Janek nie pie…ol, przecież ku…a mówiłem ci, że będzie za 3 dni”.
Mnie się to np. nie podoba.

Najlepsza metoda zwracania się do siebie, to umieć zachować się w zależności od sytuacji :)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Raz tak, raz tak. Nawet gdy jesteśmy po imieniu przy zewnętrznym gości zawsze stosujemy Pani/Pan. A z drugiej strony po przejściu na ty więcej wymagam, ponieważ daję więcej zaufania ...
Renata  Bogacka-Andrzeje wska

Renata
Bogacka-Andrzeje
wska
HR , edukacja, III
sektor

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Piotr K.:
Ja nie przeceniałbym „metod” zwracania się do siebie, czy jakichś tam kultur organizacji. Najważniejsza jest kultura osobista i prawidłowe relacje w firmie.
Podstawa, to umiejętność oddzielenia relacji prywatnych od relacji służbowych i relacji wewnętrznych w małym zespole od relacji zewnętrznych wpływających na wizerunek firmy.
Ja u siebie nigdy nie narzucam żadnych „kultur” w komunikowaniu się. Każdy powinien tak zwracać się do siebie (i vice versa), aby czuł się z tym dobrze. Może oczywiście w tych relacjach mieć znaczenie „wyraźne starszeństwo”, ale i wyraźna różnica w statusie zawodowym, bądź uznanie czyjegoś autorytetu. Wiek nie jest tu IMHO jedynym czynnikiem, gdzie wypada zwrócić się np. Panie Dyrektorze.
Chciałbym zauważyć, że w firmach, gdzie panuje kultura organizacji „per Ty” wcale te relacje nie muszą być idealne. A może „po koleżeńsku” łatwiej kogoś podkopać? :P
Albo jak to wygląda, gdy np. siedzę u dyrektora zarządzającego firmy (w której obowiązuje „jedyna słuszna kultura organizacji” – po imieniu) i w mojej obecności pyta o coś swojego magazyniera … a ten w mojej obecności mówi „ no weź Janek nie pie…ol, przecież ku…a mówiłem ci, że będzie za 3 dni”.
Mnie się to np. nie podoba.

Najlepsza metoda zwracania się do siebie, to umieć zachować się w zależności od sytuacji :)

Nie do końca zgadzam się z tą wypowiedzią. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jaka została opisana w przykładzie z dyrektorem.
Podam inny przykład. Uniwersytet w USA na Florydzie organizował dość duży Kongres ekologiczny w Pradze (chyba 2007r. lub 2008r. ). Wszyscy byli "po imieniu", chociaż byli w różnym wieku, byli sympatyczni, pomocni każdy znał swoje miejsce. Przełożeni i pracownicy pracowali wspólnie pomagając uczestnikom kongresu. Nikt nie wykorzystywał sytuacji i nie popisywał się tak jak wspomniany wyżej magazynier.

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Renata B.:
Nie do końca zgadzam się z tą wypowiedzią.
Z przytoczoną sytuacją ja również nie zgadzam się, ale co z tego ... to jest fakt :)
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jaka została opisana w przykładzie z dyrektorem.
A z moich obserwacji wynika, że to żadna nowość. To jest efekt uboczny narzuconej odgórnie kultury organizacji. Każdy pracownik przychodzący do firmy na rozpoczęcie pracy słyszy - "w naszej korporacji zwracamy się do siebie po imieniu". I tak też każdy czyni.
Czy masz wpływ na to jak w konkretnej sytuacji zachowa się każdy z kilkudziesięciu, czy kilkuset pracowników?

To nie jest przykład Janka, gdzie przechodząc z kimś na TY decydujemy o tym sami i wiemy co po takiej osobie możemy się spodziewać.

BTW,
A swoją drogą te kultury organizacyjne "na Ty" wywodzą się raczej nie z polskiej kultury a bardziej mają podłoże lingwistyczne.

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

I tu jest właśnie przykład na braku wyczucia tej subtelności w komunikacji, o której pisze Renata - to jest nadal powszechne w naszej kochanej ojczyźnie. U nas świat komunikacji jest postrzegany jako czarno-biały, podczas gdy powinien być z odcieniami zależnymi od chwili, warunków otoczenia i sytuacji.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Forma na "TY' po prostu skraca komunikację. Ale nie z każdym się da.
Jeśli szef proponuje przejść z kimś na Ty to musi być na to gotowy. Ten miecz jest bowiem obosieczny (tu przykład z magazynierem - to się zdarza i jest zwykłym bydłem, ale trzeba umieć reagować na takie zachowania). TYlko nasza własna wewnętrzna potrzeba powinna jednak decydować o formie w jakiej się do kogoś zwracamy .
Do własnych pracowników/podwładnych - nie widzę inaczej (bo krócej i szybciej) - do reszty - zależy. Ale ja zdecydowanie lepiej się czuje w wersji na Ty. Ale j.w.- nie z każdym.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 17:54

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Widziałem taki ciekawy filmik instruktarzowy amerykańskiego lotnictwa wojskowego z lat 40tych, jednym z jego elementów było przejście na ty.
1. Bo trzeba sobie w zespole ufać.
2. Bo nie ma czasu na konwenanse, które ograniczają efektywność decyzyjną.
3. Bo to oznacza coś więcej, komunikację empatyczną, niewerbalną, lotników, którzy nieomal "tworzą jedną jaźń".
Wydaje mi się jednak, że to się sprawdza tam, gdzie są czyste przejrzyste zasady i gdzie rządzi etyka protestancka kapitalizmu, jej pozostałości w zachodnim świecie.. Tylko wtedy, gdy jest w narodzie zakorzeniona tradycja szacunku i empatii (a nie patrzenia wilkiem, egoizmu jak to jest niestety u nas), to może się sprawdzić. U nas na ulicach się nie uśmiechamy. Normą jest "Co się patrzysz, chesz w ryj?" Przejście na ty, obawiam się, że redukuje dyscyplinę w relacjach międzyludzkich. Obniża jej jakość.

Gdzie nie mam takiej pewności, nie ma takiej tradycji, dyscypliny, wolę trochę zdrowego dystansu i formę Pan. Bez etyki, cóż, ja np. obawiam się manipulacji. Techniki "Assume common ground" dla osiągnięcia własnej korzyści, opisywanej przez pragmatyków językowych.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 18:08
Renata  Bogacka-Andrzeje wska

Renata
Bogacka-Andrzeje
wska
HR , edukacja, III
sektor

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Zaciekawiła mnie twoja wypowiedź Jacku. A najbardziej to "patrzenie wilkiem i egoizm...u nas". Strasznie to smutne. Kto to może zmienić jak nie my sami. Musimy po prostu być lepszymi ludźmi. Niby takie proste a takie trudne.
Andrzej Urbański

Andrzej Urbański DORADCA | MANAGER |
PRZEDSIĘBIORCA |
www.bcau.pl

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

A może taki mały SWOT w temacie. Wiele wypowiedzi ogólnych, ale...Andrzej Urbański edytował(a) ten post dnia 30.01.11 o godzinie 18:56

konto usunięte

Temat: Przechodzenie z pracownikiem na "Ty".

Nie ma to większego znaczenia. Szacunek, zaufanie, odpowiedzialność itp. zależą od ludzi a chyba najbardziej od systemu wartości jaki stawiają i przestrzegają szefowie/właściciele.

Pracowałem w firmie gdzie mówiło się "Panie inżynierze" i wszystko grało.

Następna dyskusja:

kobieta dobrym pracownikiem?




Wyślij zaproszenie do