Temat: Włoskie samochody
Mialem przyjemnosc zwiedzic fabryke Scaglietti w Modenie (produkuja m.in. ramy i karoserie do Ferrari 612 Scagllietti). Wrazenie niezwykle - czysto tak ze z podlogi mozna jesc, produkcja w 90% manualna, bardziej rzemioslo niz przemysl. A kilka tygodni pozniej na targach w Bolognii widze rame innego modelu Ferrari (nie pamietam teraz ktorego) i... szok! Spoiny nierowne, elementy przykrotkie, powyginane... ogolnie wstyd.
Powiecie - egzemplarz przeznaczony na targi, woza go po calym swiecie, w transporcie sie uszkodzil. Hmm, czesciowo prawda, ale nie do konca. Kupujac marke jak np. Ferrari, Lamborghini czy Maseratti nie kupuje sie jakosci, kupuje sie "status" snoba. To oczywiscie moje prywatne zdanie.
Jesli chodzi o wloskie autka o nieco bardziej przystepnej cenie to mialem okazje jezdzic wieloma roznymi markami i modelami. Generalnie miedzy Alfa Romeo, Lancia a Fiatem jest taka przepasc jak miedzy BMW, Mercedesem a Trabantem ;) Dodatkowo, i sami Wlosi mowia o tym glosno: na rynek wloski trafiaja egzemplarze "drugiej", lub wrecz "trzeciej" jakosci. Najlepsze trafiaja na rynki niemiecki i francuski.
Ja jezdze teraz japonczykiem, ale nastepne autko bedzie pewnie ze stajni VW/AUDI, tu zgadzam sie w 100% z Ania.