konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

i nie pomagaja odczuleniowe szczepionki:(
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Sierść nie uczula, tylko coś co jest zawarte w ślinie lub w skorze kota. to po pierwsze. Po drugie.. hm.. nie słyszałam o szczepionkach odczulajacych na koty. A po trzecie czesto jest tak ze organizm przyzwyczaja sie do konkretnego kota, i moze byc tak ze na wlsanego kota wlasciciel nie jest uczulony a na inne tak. Znam osobiscie dwa takie przypadki z czego jeden to dziecko, ktoremu alergia wogole przeszla.
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Nie wiem, czy wiecie, że w medycynie chińskiej, ktora jest znacznie starsza od zachodniej, pojecie "alergia" nie występuje. Dlaczego?. Bo oni porafią zapobiegać występowaniu takiego zjawiska. A leczenie alergii ich metodami jest po prostu skuteczne. W moim środowisku mam na to wiele dowodów.

Akupunktura!

moje grupy GL
==============

FengShui | MetodaSilvy | BLOG fengshui |Koty wolnożyjące |Klub Podróżnika
Paulina U.

Paulina U. starszy specjalista
ds. organizacyjnych,
Polkomtel Sp. z ...

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

niestety alergie potrafią być podstępne. ja od dzieciństwa nie miałam, awsze w moim domu były koty (i myślę, że przez to właśnie się uodporniłam z wiekiem), a nagle z dwa lata temu dostałam uczulenia na swojego własnego od 10 lat tulonego kota:(
niestety też nie słyszałam, żeby były odczulania na koty i psy, pozostają jedynie leki doraźne, ale branie kota na stałe do domu w tym wypadku jest ryzykowne (bo do końca nie wiesz jak zareaguje twój organizm). bardzo często jednak reakcja alergiczna jest największa na początku, a potem organizm się przyzwyczaja.
Blanka Kordylewska

Blanka Kordylewska HR Biznes Partner,
Coach

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

[author]Ola

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

chyba w zeszłym roku wyhodowano w stanach specjalną rasę dla alergików (to nie kaczka dziennikarska) -poszperaj w sieci

niestety taki kot dużo kosztuje, ale czego nie robi sie dla miłości :)Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 19.10.07 o godzinie 14:06

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

A ja mam propozycję alternatywnego rozwiązania dla kogoś, kto kocha koty, a nie może mieć kota w domu... ;)

Adopcja internetowa ;)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=55009
Iwona O.

Iwona O. nauka to potęgi
klucz :)

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Łukasz W.:
chyba w zeszłym roku wyhodowano w stanach specjalną rasę dla alergików (to nie kaczka dziennikarska) -poszperaj w sieci

niestety taki kot dużo kosztuje, ale czego nie robi sie dla miłości :)Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 19.10.07 o godzinie 14:06

Powszechnie uważaną rasą kotów najmniej uczulającą, jest Devon Rex, zwane kotopieskami, bo merdają ogonkiem jak się cieszą. Kosztują ok. 1500-2000 zł, więc jak na rasowego kociaka normalnie.
Sama analizuję ten temat bardzo dokładnie, ponieważ mimo alergii chciałabym mieć kociaka w domu.
Ola pisała o alergenach. Dodam, że przyczyną alergii jest mocz, nietolerancja białka kota oraz roztoczy znajdujących się na ich futerku. Koci alergen jest bardzo mały, z łatwością dostaje się do nosa i oczu. Jest również bardzo silny, tj. uczula znacznie częściej i z większą intensywnością niż inne alergeny. Ponadto okres „oczyszczania” domu z kociego alergenu jest bardzo długi- nawet po 5 latach w domu znajdują się alergeny.
Co do odczulenia w sposób naturalny, to wiele osób wskazuje, że alergia może minąć w przypadku dużego stężenia alergenu w otoczeniu. To może zadziałać jak szczepionka. Stąd częstym lekarstwem jest kupić/przygarnąć nie 1 a np. 3 kotki. Kwestia miłości do kotów i możliwości lokalowych. Gorzej jednak jeśli alergia stanie się nie do zniesienia... wtedy musimy znaleźć nowy dom nie dla 1 ale dla 3 kotów. Dobrym sposobem jest jest odwiedzić hodowcę kotów w domu i samemu się przekonać na ile dobrze będziemy się czuć w towarzystwie danej rasy.
Pozdrawiam,
Iv.

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

ja mam alergie i 3 koty.
chce miec te koty i już.

Znam przypadek totalnego braku reakcji na leki kogoś kto miał koty. To wielu miesiącach walki ta osoba się poddała. Musiala zmienić mieszkanie, bo alergeny zostają w mieszkaniu jeszcze ok. roku.
Ale to jedyny przypadek. Z reguly lekarz mowie - pozbyc sie kotów. O tym, że alergen jest w obiciach kanap, foteli, w dywanach, zasłonach z reguły zapominają powiedzieć.

Oczywiście moja alergolog tez poradziłą usunąć koty z mieszkania. na tę okoliczność dokociłam się kolejnym kotem :)

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

:DDD
Mam podobne doświadczenia jak koleżanka wyżej;)
Po tym jak lekarz zaczął pracować nad namówieniem mnie do pozbycia się naukochańszej kici...... wzięłam następną:D
Problem nie leży w bierzącym leczeniu alergii, ale w efektach długofalowych... i to tak na prawdę jest największym kłopotem. Ja też silniej reaguję na zwierzęta u znajomych - najostrzej na gryzonie, najłagodniej na psy - a oczywiście moje generalnie mi nie "przeszkadzają" (za wyjątkiem zatarcia oczu zaraz po głaskaniu kici... i to co ciekawe bardziej po syjamce niż pół-mainecoonce). No i ostatnio dowiedziałam się, że początki astmy, które u mnie stwierdzono, są między innymi z powodu permanentnego, wieloletniego kontaktu ze zwierzętami. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby w domu nie było jakiejś małej paskudki plątającej się pod nogami, więc leczę się dalej, a kićki zostają:D

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Witam !!

Też jestem alergiczką i to w sumie od niedawna, ale moich słodkich perełek nigdy bym się nie pozbyła (według zaleceń lekarzy). Generalnie po dłuższym przytulaniu się do moich pociech wystepuje u mnie reakcja alergiczna, ale leki nie zawsze pomagają. W pewnych przypadkach poprostu często myje dłonie po zatknięciu się z kicią i nie dotykam się do ciała, aby uniknąć reakcji alergicznej. Jednakże rzeczywiście ciężko jest ograniczyć pieszczoty z kiciami, jak one są takie słodkie i kochane...

Pozdrawiam
Sylwia Michalska

Sylwia Michalska adiunkt, IRWiR PAN

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Grażyna C.:
Nie wiem, czy wiecie, że w medycynie chińskiej, ktora jest znacznie starsza od zachodniej, pojecie "alergia" nie występuje. Dlaczego?. Bo oni porafią zapobiegać występowaniu takiego zjawiska. A leczenie alergii ich metodami jest po prostu skuteczne. W moim środowisku mam na to wiele dowodów.

Akupunktura!

moje grupy GL
==============

FengShui | MetodaSilvy | BLOG fengshui |Koty wolnożyjące |Klub Podróżnika

Podpisuję się rękami i nogami. Ja chodzę na akupunkturę, ze względu na inne choroby, ale kiedyś pojawiłam się zalana łzami, w reakcji na jakieś pyłki, pan doktor stwierdził, że tak, to nie może być i dostałam 3 igiełki na alergię, pomogło od razu, przestałam płakać.
Nie przeszkadzało mu, że nie wiem, na co mam to uczulenie, bo, jak powiedział, alergia to znak, że organizm nie radzi sobie w kontakcie z czymś, co jest naturalne i ma prawo być w naszym otoczeniu, a tylko nasz system odpornościowy jest niedoskonały i leczenie idzie właśnie w kierunku jego wzmocnienia.
Paweł Magura-Duliński

Paweł Magura-Duliński prezes/właściciel,
Magoora sp. z o.o. w
Krakowie

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

No nie wime jak to Polsce dostępne, ale:

http://pl.euroanimal.eu/Kot_dla_alergika

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Całe życie reagowałam alergią na zwięrzeta, a w szczególności na koty. Od kilku lat mam też astmę. Ale życia bez zwierząt sobie po prostu nie wyobrażam. Od dwóch lat mam koty i nie odczuwam żadnych dolegliwości - pierwszą kotkę wzięłam ze schroniska - jest praktycznie cała biała, bo gdzieś usłyszałam, że białe koty mniej uczulają. Drugiego kotka przygarnęłam z ogłoszenia po niecałym miesiącu od pierwszej adopcji (jest biało-czarny). Przez miesiąc brałam leki odczulające, potem odstawiłam i do dziś jest wszystko dobrze:)
Na inne koty faktycznie reaguję nieco gorzej, ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia organizmu do danego zwierzaka. Oczywiście nie stanowi to reguły.
Nie mogłam odczulić się szczepionką, bo choruję na łuszczycę i to uniemożliwia tego typu szczepienia - ale słyszałam o całkiem dobrych efektach.

Pozdrawiam ciepło wszystkich Zakoconych:)

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

[author]Ola
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Piątek, 9 maja 2008

Pies i kot ochronią przed alergią

Zdaniem uczonych z ośrodka badawczego w Monachium, dzieci dorastające w towarzystwie psów lub kotów są mniej narażone na alergie od tych maluchów, które kontaktu z domowymi zwierzętami nie mają. Zespół prof. Joachima Heinricha ustalił, że w tej grupie mniej jest dzieci uczulonych na pyłki roślinne, kurz, kocią i psią sierść i zarodniki pleśni, ponadto rzadziej występują u nich astma i egzema - czytamy w dzienniku "Polska".

Jednak odsetek alergii pokarmowych nie uległ zmianie w ciągu ostatnich 20 lat, twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Plymouth zakomunikowali. Grupa alergologów napisała w liście do redakcji „Timesa”, że mamy do czynienia z „epidemią alergii, a około 20 mln dzieci i osób dorosłych w Zjednoczonym Królestwie jest na coś uczulonych”.

Jaka jest prawda? Wypowiedzieliśmy wojnę zarazkom, ale zapadalność na astmę, egzemę, alergie oddechowe i choroby autoimmunologiczne, takie jak artretyzm i stwardnienie rozsiane, niebotycznie wzrosła.

Hipoteza higieniczna, sformułowana około 20 lat temu przez epidemiologa Davida Strachana, mówi, że ze względu na malejącą liczebność rodzin i coraz większą sterylność domów systemy odpornościowe dzieci są za mało obciążone, aby nauczyły się bronić przed chorobami. Czynniki kiedyś nieszkodliwe, takie jak sierść kota, wywołują nadmierną reakcję immunologiczną. Okazało się, że dzieci chodzące do przedszkola rzadziej chorują na astmę niż trzymane w domu.

W ostatnich latach hipoteza ta jest jednak coraz częściej_podważana. Zatroskanie budzi fakt, że uwierzywszy w nią, ludzie uznają brak higieny za korzystny, co nie odpowiada prawdzie. (mj)

http://www.polskatimes.pl/19,35080.htm
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Alergie nie są zaliczane do chorób odzwierzęcych, jednak pozwolę sobie napisać o nich, ponieważ bardzo często zwierzęta obarczane są winą za występowanie tego schorzenia.
Dorota Sumińska

Książka Trudne tematy

Chorób, którymi przynajmniej teoretycznie można zarazić się od zwierząt, jest jeszcze więcej niż zwierząt, a gdybym zaczęła wymieniać choroby, którymi można zarazić się od ludzi, wolelibyście nigdy się nie urodzić. Zacznijmy od skóry, która najczęściej kontaktuje się ze światem pełnym zarazków przez dotyk – ręka jest pierwsza zarówno w kontaktach międzyludzkich, jak i międzygatunkowych. Ileż to razy słyszeliśmy od mamy: umyj ręce, bo głaskałeś psa czy jakieś inne zwierzę. Rzadziej zwraca się uwagę na mycie rąk po wyjściu z miejskich środków komunikacji. Choć każdy powie, że myje ręce po wyjściu z toalety, to rzeczywistość wygląda zatrważająco – wyniki badań wykazały, że tylko co czwarty człowiek myje ręce po załatwieniu potrzeb fizjologicznych.

Alergie nie są zaliczane do chorób odzwierzęcych, jednak pozwolę sobie napisać o nich, ponieważ bardzo często zwierzęta obarczane są winą za występowanie tego schorzenia.

Choroby alergiczne stały się zmorą naszych czasów. Kiedyś ludzie cierpieli ewentualnie na katar sienny, ale uczulenie na kilkanaście alergenów u co drugiego dziecka jeszcze 50 lat temu nie istniało. Ktoś powie, nie bez cienia racji, że umierało dużo noworodków, a odchodziły właśnie te słabsze, którym ówczesna medycyna nie była w stanie pomóc. Na pewno selekcja naturalna ma tu duże znaczenie, ale nie oszukujmy się, 50 lat temu w Europie śmiertelność noworodków nie wynosiła 50%, a poza tym nie tylko choroby tła alergicznego były przyczyną zgonów. Ja nie mam jeszcze pięćdziesięciu lat, a nie pamiętam, aby pośród licznego grona kolegów ze szkoły był choć jeden np. z atopią (silną nadwrażliwością na szereg alergenów).

Kiedy w latach osiemdziesiątych rodziła się moja córka, alergie u dzieci były już na porządku dziennym. Zauważmy, że choroby alergiczne dręczą głównie miejską populację ludzi, wydawałoby się tę żyjącą w lepszych warunkach. Łatwiejsze warunki życia, bogatsze jedzenie, większa dbałość o higienę, teoretycznie wszystko to powinno poprawiać stan zdrowia, a jednak. Nazwa „choroby cywilizacyjne” związana jest raczej z miastem. Wraz z rozwojem cywilizacji mieszkańcy wsi nie przestali pracować przy zwierzętach i na polu. Z całą pewnością w Polsce niewiele się zmieniło i dzień rolnika jest taki sam jak kilkadziesiąt lat temu. Nawet jeśli wsiadł na traktor i ma elektryczne dojarki, to pracę zaczyna ze wschodem słońca, przebywa w naturalnnym środowisku, nie myje co chwilę rąk, nie przejada się fast foodem i nie spędza godzin przed komputerem i telewizorem. Jakimś dziwnym trafem u ludzi ze wsi sporadycznie stwierdza się zarówno alergie pokarmowe, jak i uczulenia „na psa i kota”. Dużo bliższy kontakt ze zwierzętami, ich sierścią i odchodami jakoś nie powoduje alergii u wiejskich dzieci, pod warunkiem że w gospodarstwie nie używa się dużej ilości sztucznych nawozów.

Tu tkwi następna pułapka – chemia. Nie zdajemy sobie sprawy, że jedząc zwykły chleb, zjadamy nie tylko te substancje chemiczne, które poprawią jego trwałość, ale i te, które trafiły do ziaren jeszcze na polu, stosowane w celu zwiększenia plonów. Kiedy sięgamy po pyszny kotlecik, zjadamy nie tylko te leki, które zwierzę otrzymywało w celu uzyskania jak największych przyrostów wagi w jak najkrótszym czasie, ale i to, co zebrały zjadane przezeń rośliny. Jesteśmy nafaszerowani chemią, hormonami, truciznami wszelakiej maści, a mimo to bez lęku wpuszczamy do domu chemiczną bombę w postaci reklamowanych we wszystkich mediach cudownych środków do utrzymania sterylnej czystości. Nie zdajemy sobie sprawy, że jeśli zabraknie w naszym środowisku bakterii i grzybów, które chronią nasze ciała przed zakaźnymi drobnoustrojami, przyjdzie się żegnać z życiem i to w bardzo nieprzyjemny sposób. Kto był pierwszy, mydło antybakteryjne czy kot? Czy nasi przodkowie wyszli ze składu chemicznego, czy z lasów, pól i łąk pełnych pyłków, owadów i wszystkiego, czego dziś tak bardzo brakuje, czystej wody i powietrza?

Reasumując, wprowadzeniu naszych organizmów w stan nadwrażliwości, w którym nie umie on rozpoznać, „kto wróg, a kto przyjaciel” nie jest winny ani kot, ani pies, tylko chemia i niezdrowy, wyjałowiony tryb życia. Na część czynników niszczących nasze zdrowie nie mamy wpływu, ale jest sporo takich, których możemy unikać. Jak więc ratować się przed wszechobecną alergią? Co zrobić, gdy dziecko ma już „uczulenie na psa”, a marzy o zwierzęciu? Takich pytań słyszę przynajmniej dziesięć dziennie i niestety nie zawsze można znaleźć rozwiązanie, ale to nie znaczy, że trzeba spocząć na laurach i nie szukać wyjścia.

Aby zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia alergii u dziecka, trzeba zacząć od narodzin i za wszelką cenę starać się karmić dziecko piersią i to nie pół roku, a nawet do 2-3 lat. Nie wprowadzać zbyt wcześnie „dorosłego jedzenia”,

niech dziecko oswoi się najpierw z tymi truciznami, które co prawda w niewielkiej ilości, ale są w matczynym mleku. Nie kąpać noworodka ani niemowlęcia codziennie, pozwolić delikatnej skórze wytworzyć naturalną barierę ochronną, a nie zmywać ją codziennie przy użyciu detergentów, odzierając z ochrony przed drobnoustrojami i ALERGENAMI. Od pierwszych tygodni życia dziecka stykać je z żywym, oczywiście zdrowym światem zewnętrznym. Nic się nie stanie, gdy nasz własny zdrowy pies czy kot poliże dziecko czy położy się obok na kanapie. Pisząc to mam na myśli tylko dzieci zdrowe pod względem immunologicznym, ale i tak widzę już oburzoną minę pediatry: „Jakim prawem lekarz weterynarii radzi ludziom?” Proszę mi wybaczyć Panie Doktorze, ale chcę przypomnieć, że i naszą, i psią, i słoniową biologią rządzą te same prawa, a ja ze swej strony obiecuję, że nie pokuszę się nigdy o wycięcie sąsiadce wyrostka robaczkowego.

Dziecko, u którego stwierdzono „alergię na psa lub kota”,może mieć do czynienia z psem lub kotem. Przypominam, że alergia na psa czy kota to nie uczulenie na ich sierść, ale na wydzielinę gruczołów skórnych, która fruwa w powietrzu na włosach psiego lub kociego podszerstka. Może właśnie dlatego, że nośnikiem alergenu jest sierść, przyjęło się powiedzenie „uczulenie na sierść”. Najsilniejszym z alergenów, zarówno u psa, jak i u kota, jest okropnie śmierdząca wydzielina gruczołów zatok okołoodbytniczych, dlatego bez specjalnego żalu należy się tych gruczołów pozbyć. Zabieg chirurgiczny nie jest skomplikowany, a przydatność tych gruczołów w życiu psa i kota domowego ogranicza się do pozostawiania nieprzyjemnego zapachu. Aby zminimalizować zagrożenie, trzeba dla alergika wybrać odpowiednie zwierzę. Powinno mieć jak najmniej aktywne gruczoły skóry (poza usuniętymi gruczołami). Najlepsze jest zwierzę białe o pewnych cechach albinotycznych, a na dodatek nie powinno mieć podszerstka.

Na szczęście wśród psów i kotów znajdziemy takie osobniki. Biały pudel o niezwykłej inteligencji czy wesoły maltańczyk, a spośród kotów biały rex dewoński lub kornwalijski mogą uszczęśliwić każdego, nie tylko alergika. Oczywiście decyzja o wzięciu do domu kota czy psa musi być uzgodniona z lekarzem alergologiem, a nie weterynarzem.

Po wprowadzeniu zwierzęcia do domu bardzo ostrożnie dawkujemy kontakty alergika z nowym pupilem, nie ma mowy o wspólnym spaniu, całowaniu czy przytulaniu. Na wszystko przyjdzie pora. Skuteczną metodą leczenia alergii jest tzw. odczulanie, które polega na stopniowo zwiększającym się dawkowaniu alergenu, na który pacjent jest uczulony.

Dokładnie to samo będziemy robić, stopniowo zwiększając zażyłość kontaktów alergika ze zwierzęciem i przedłużając czas ich trwania. Trochę inaczej wygląda sytuacja, gdy zwierzę test już w domu, a lekarz diagnozuje u dziecka alergię na sierść i każe pozbyć się kota, psa czy królika. Pomijając te przypadki, kiedy obecność zwierzęcia grozi np. dusznością na tle astmy alergicznej, zastanów się chwilę lekarzu medycyny, zastanówcie się rodzice, co jest gorsze dla małego człowieka, wysypka (na którą można znaleźć sposób) czy rozpacz z powodu rozstania z przyjacielem, lub co gorsza pierwsza lekcja „znieczulicy”. W takiej sytuacji należy ograniczyć kontakty alergika ze zwierzakiem, usunąć lub regularnie opróżniać gruczoły zatok okołoodbytniczych i dokładnie (najlepiej mokrą rękawicą) pozbawiać zwierzę martwego podszerstka, aby nie fruwał w powietrzu.

Niestety znam również przypadki beznadziejne, na które nie ma rady, gdy bezduszni rodzice chcąc się pozbyć psa, zasłaniają się alergią u dziecka. Na szczęście nie ma ich dużo, a coraz szersza wiedza alergologów ułatwia życie alergikom i ich psom.
http://czytelnia.onet.pl/0,1379902,do_czytania.html

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Łukasz W.:
chyba w zeszłym roku wyhodowano w stanach specjalną rasę dla alergików (to nie kaczka dziennikarska) -poszperaj w sieci

niestety taki kot dużo kosztuje, ale czego nie robi sie dla miłości :)

Syberyjczyki nie uczulają, sprawdzone chyba na 10 osobach, jako jedyna rasa nie mają w slinie enzymu będącego główną przyczyną alergii, z resztą te koty modyfikowane genetycznie przez amerykańców bazują właśnie na genach pochodzących od naturalnych syberyjskich kotów.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Sylwia Michalska:
Grażyna C.:
Nie wiem, czy wiecie, że w medycynie chińskiej, ktora jest znacznie starsza od zachodniej, pojecie "alergia" nie występuje. Dlaczego?. Bo oni porafią zapobiegać występowaniu takiego zjawiska. A leczenie alergii ich metodami jest po prostu skuteczne. W moim środowisku mam na to wiele dowodów.

Akupunktura!

moje grupy GL
==============

FengShui | MetodaSilvy | BLOG fengshui |Koty wolnożyjące |Klub Podróżnika

Podpisuję się rękami i nogami. Ja chodzę na akupunkturę, ze względu na inne choroby, ale kiedyś pojawiłam się zalana łzami, w reakcji na jakieś pyłki, pan doktor stwierdził, że tak, to nie może być i dostałam 3 igiełki na alergię, pomogło od razu, przestałam płakać.
Nie przeszkadzało mu, że nie wiem, na co mam to uczulenie, bo, jak powiedział, alergia to znak, że organizm nie radzi sobie w kontakcie z czymś, co jest naturalne i ma prawo być w naszym otoczeniu, a tylko nasz system odpornościowy jest niedoskonały i leczenie idzie właśnie w kierunku jego wzmocnienia.


Ja również leczyłam się akupunkturą (długofalowo). Mam astmę (dziedziczną), ataki są na tle alergicznym - w zasadzie jestem uczulona na większość alergenów wziewnych. M.in. w testach stwierdzono, że na koty i psy. O ile na psy rzeczywiście jestem uczulona (przy zetknięciu z psem zaczyna się katarem, a potem duszność), o tyle na koty nie zauważyłam objawów. Niestety nie posiadam kota w domu, choć bardzo bym chciała, i nigdy nie sprawdziłam na sobie posiadania tego zwierzaka. Miałam psa (gdy go miała, nie było alergii co ciekawe - działało jak szczepienie). Natomiast gdy jestem u znajomych posiadających koty, również nie widzę objawów. Mam nadzieję, że to oznacza, że gdy wezmę kota, tak pozostanie, chociaż słyszałam i znam jeden taki przypadek, że alergia na nie potrafi narastać...:(( W każdym razie akupunktura prowadzona regularnie przez rok spowodowała, że przez kolejnych 5 lat(!!!!) nie miałam W OGÓLE objawów żadnej alergii, na ŻADEN alergen i ani jednego ataku. Polecam - chociaż początkowo nie wierzyłam w skuteczność akupunktury.

konto usunięte

Temat: kocham koty a mam na ich sierśc alergie?

Rety.. widzę, że nie jestem sama w tym temacie.. Mam 2 koty od praiwe 3 lat i alergia pojawiła mi się ok. pół roku temu.
"Wychodziła" mi nawet skórą. Wapno, prochy na alergie itd. nic nie działało.. na razie mam spokój chociac często kicham jak szlona.. mam nadzieję, że się w końcu uodpornię ..jesli się da.
A powiem Wam, że miałam wczesniej do czynienia z kotami i było wszystko ok. ..no i psa miałam 12 lat.. echh

Acha.. troche pomogło wykapanie kotów w nizoralu. Podbno uczula to coś co mają na skórze



Wyślij zaproszenie do