Temat: Ladowania akumulatorow - jak i kiedy?
W sumie cała moja strategia przetrwania sprowadziła się do poszukiwania równowagi. Męczyłem umysł, więc gimnastykowałem też ciało. Męczyłem psychikę, więc dawałem sobie prezenty. Wysłuchiwałem problemów ludzi w sali szkoleniowej, więc szedłem do terapeuty, któremu sam mogłem się wypłakać. Gadałem codziennie po kilka godzin, wchodziłem w relacje, więc pojechałem tam, gdzie było to utrudnione. Równowaga to podstawa moim zdaniem.
Zgodzę się z tym w pełni. Poszukać czegoś, co będzie stanowiło przeciwwagę, aby złapać równowagę:)
Metody krótkoterminowe:
Jeśli chodzi o mnie, to:
- stoję na głowie / ćwiczę jogę
- zamykam się w ciszy pokoju, idę na samotny spacer, medytuję
- pozwalam sobie, aby zadbano o mnie:) np znajomi organizuja całą imprezę, ktoś mnie zawozi i odwozi na miejsce, a ja korzystam z uroków bycia zaopiekowaną:)
- taniec i wygłupy przy muzyce
- rozmowy o niczym (ja zwykle w czasie intensywnych okresów szkoleniowych zwykle mam tak, że po szkoleniach chce mi się rozmawiać o głupotach:))
- RUCH, RUCH, RUCH - wszelkiego rodzaju. Ja zwykle w okresie wiosenno-letnio-jesiennym wymieniam samochód na rower i wykorzystuję każdy wolny czas na regenerowanie baterii.
- wyjazd w nagrodę:) Ja zwykle wybieram Azję, która mnie fascynuje. Samodzielnie organizowany tramping, 3-5 tygodniowy, skutecznie resetuje wspomnienia/emocje szkoleniowe
Metody długoterminowe:
1. Metoda mojej koleżanki:
"Gdy nie masz projektów - odpoczywaj i ładuj baterie, a nie myśl o tym, że nie masz projektów. Gdy jest wariactwo szkoleniowe, koncentruj się na systematycznej pracy (aby nie utrudniać sobie życia zaległościami)"
2. Metoda mojego kolegi (i także moja:))
"Dbaj o swój urlop" - metoda: kupuj z dużym wyprzedzeniem bilety na samolot albo zorganizowaną wycieczkę. Wtedy nie ma już wymówki, żeby nie jechać "bo pojawił się projekt" i możesz odpocząć:))