Temat: Złośliwość po drugiej stronie słuchawki...
Lidia G.:
Dziękuję Panie Mariuszu za profesjonalną pomoc.
Polecam się na przyszłość :-)
Dokładnie rozpracował mnie Pan na czynniki pierwsze.
Taka praca ;-)
Osobiście uważam, że nie mam na tyle mocnego charakteru by wykonywać telemarketing.
Powyższe zdanie to przekonanie. Co więcej - ograniczające. Jak poprzednio to kwestia decyzji.
Jaki wpływ ma to przekonanie na Pani życie? Prawdopodobnie wszędzie szuka Pani jego potwierdzenia, czyli krótko mówiąc przy każdej rozmowie zauważa Pani tylko to co potwierdza przekonanie (kilku rozmówców co rzuciło słuchawką wpływa negatywnie na resztę dnia) i nie widzi Pani tego co do niego nie pasuje, czyli ogromnej większości ludzi z którymi bardzo miło się rozmawia.
W zaistniałem sytuacji są tylko dwa sensowne sposoby na funkcjonowanie:
1. Ominięcie problemu, które w pewnych sytuacjach może być skuteczne, czyli rezygnacja z wykonywania telemarketingu.
2. Rozwiązanie problemu, czyli pozbycie się ograniczającego przekonania i oczywiście równoległe zwiększanie kompetencji w tym zakresie.
Niestety, wszystko inne będzie negatywnie wpływało na Pani życie.
A. D. 1. Niebezpieczeństwo polega na tym, że nie na wszystkie sprawy ma Pani wpływ i być może w przyszłości w obecnej albo w innej firmie będzie Pani musiała wykonywać telemarketing w mniejszym lub większym zakresie. Praca może być satysfakcjonująca pod każdym względem. Tylko ten telemarketing wszystko psuje... Ale może uda się Pani uniknąć wykonywania telemarketingu w życiu.
Jeżeli brak kontroli nad tym co się stanie Pani nie przeszkadza to ominięcie problemu może się sprawdzić.
A. D. 2. Tutaj mogę pomóc. Przekonanie zaznaczyłem kursywą. Na początek proszę przepuścić je przez następujące pytania (proszę wybaczyć, że bez
Pani jest napisane, ale cytat):
1. Czy to przekonanie i to co robisz jest oparte na faktach?
2. Czy cel jaki realizujesz mając to przekonanie i robiąc to jest dla Ciebie dobry?
3. Czy rozwiązujesz konflikty robiąc to co robisz i mając to przekonanie?
4. Czy Twoje przekonanie i Twoje działania sprawiają, że czujesz się dobrze?
5. Czy Twoje przekonanie i działanie sprawia, że Twoje zdrowie się poprawia i jesteś w lepszej kondycji zdrowotnej?
Jeśli masz min. 3 odpowiedzi NIE, to zacznij to zmieniać, szukaj rozwiązań i lepszych strategii!
Całość branży ogarniam, nie boję się spotkań biznesowych, ciężkich rozmów, pertraktacji. Zazwyczaj klienci są zadowoleni z usług jakie oferuje firma, często powracają a zatem wizerunek firmy jaki buduję jest jak najbardziej profesjonalny i wiem, że robię buduję go dobrze.
W takim razie nie jest to kwestia charakteru, ale ewidentnie popsutej strategii i ograniczającego przekonania, czyli czegoś bardzo powierzchownego co można łatwo i szybko zmienić.
Jednak nie umiem się przemóc do tego cholernego telemarketingu- taka moja pięta Achillesowa tak myślę.
W takim razie wystarczy, że nauczy się Pani albo znajdzie Pani kogoś kto to umie i zrobi. :-) Proste? Wiedziałem, że tak.
Swoje pięty Achillesowe oddałem już Achillesowi, a jak jakąś znajduję co pewien czas to systematycznie oddaje ;-) Takie podejście do życia.
Lidia G.:
Jeśli w TV ogląda Pan setną reklamę tej coli to rzuca Pan pilotem w ekran telewizora? Raczej nie, ale zbluzgać drugą osobę można, bo to jest przecież tylko telemarketer...
Myślę, że etykieta biznesowa ma duże znaczenie, tym bardziej w środowisku gdzie uprzejmość i solidność to podstawa współpracy z innymi.
Świetnie! Zgadzam się! To prawda! - tylko, czy o to chodzi?
Tradycyjnie trochę od innej strony niż pozostali:
1. Może Pani postawić się jak wyżej po stronie REZULTATU, czyli oddać kontrolę nad sytuacją KLIENTOWI. Ponarzekać na niego. Obrzucić kupą wśród innych współpracowników albo na forum. Oni wysłuchają, przyznają rację i Pani poczuje się lepiej. Takie działanie nic nie kosztuje. To gdzie jest haczyk? Takie działanie nie umożliwia zrobienia kroku do przodu. Klienci cały czas robią swoje.
2. Może Pani postawić się po stronie PRZYCZYNY, czyli wziąć odpowiedzialność za zaistniałą sytuację jako TELEMARKETER. Tylko, że to może wymagać wysiłku. Trzeba czegoś nowego się nauczyć. I stare przyzwyczajenia porzucić. Już nie ma się czasu ani ochoty na obrzucanie kupą i mało kto rację przyznaje. A niektórzy nawet się krzywo patrzą, bo ktoś chodzi zadowolony to na pewno ma lepszych klientów albo dobrego dilera ;-) W takim razie po co się zmieniać? Bo tylko zmieniając się można odnieść rzeczywiste korzyści w prawdziwym świecie i mieć lepsze życie. Czasami trochę lepsze. Innym razem dużo lepsze...
Mariusz Gabler edytował(a) ten post dnia 16.12.09 o godzinie 00:11