Temat: Więcej pokory...
Maciej Tesławski:
taki dziwny temat w strategii, ale jestem ciekaw co myślicie:
Pierwsze primo: czy aby my stratedzy, nie uważamy się za wyrocznię?
Nie wiem, nie uważam się za stratega, w każdym razie nie za profesjonalnego :))
Ale wydaje mi się, że to tak samo jak z ekonomią - jest to nauka społeczna, a nie ścisła. A to oznacza, że równolegle może istnieć kilka różnych dróg rozwiązania tego samego problemu.
Drugie primo: czy forum internetowe jest dobrym źródłem wiedzy?
To zależy, jaka to wiedza. Jeśli zależy nam na wiedzy eksperckiej - zdecydowanie nie, bo tutaj każdy licealista przedstawia się jako wybitny ekspert.
Można jednak potraktować te wpisy jako ciekawą inspirację...
Trzecie primo: czy na marketingu zna się już każdy w tym kraju?
Owszem, podobnie jak na piłce nożnej i medycynie. Nie tak dawno tłumaczyłem pewnej dziewczynie, że nie powinna prosić o rozwiązanie kejsu swojej firmy na forum. Nie chodzi nawet o to, że prawdziwy specjalista nie sprzedaje swojej wiedzy za darmo, ale o to, że większośc tych porad jest hmmm... dyskusyjnej jakości.
Czwarte primo: jeśli tak, to po co to forum?
Na przykład po to, żeby na podstawie profilu z dokonaniami i dotychczasowych wypowiedzi wyselekcjonować jednak ludzi, z których opiniami warto się liczyć.
Piąte primo: jeśli można napisać pracę magisterską/licencjacką na podstawie wpisów, to... gratuluję... promotorowi!
A ja nie "gratuluję". Ja bym chętnie zainteresował nim odpowiednie uczelniane lub ministerialne ciała kontrolne.
Szóste primo: jak spowodować aby absolwenci najpierw coś zrobili, a potem się wypowiadali?
To się nie uda. Ale nie trzeba słuchać wszystkich wypowiedzi.