Temat: Nowa nomenklatura czyli nowe marketingi
Agnieszka Wiącek:
Maciej Tesławski:
Powstają nowe marketingi, które tworzą nowe pojęcia. Jedne bardziej uzasadnione, inne mniej. WOMM jeszcze można zrozumieć, experiential już trudniej, ale taki twór jak "phygital" aż mnie coś boli jak to wymawiam, nie mówiąc już o zrozumieniu.
Czy to tylko dla pieniędzy? Jak klient usłyszy to zrozumie, że cena jest uzasadniona...
Jak z Waszym doświadczeniem marketingowym w tym względzie?
też się spotkałam z tym phygital, i za Chiny nie wiem o co chodzi..jedna agencja stosuje je jako swoje hasło bez zadnego komentarza..:D
to jest taki potworek językowy, który nie wnosi nic nowego, tylko to, że agencja stala się bardziej interaktywna niż była?Agnieszka Wiącek edytował(a) ten post dnia 02.07.09 o godzinie 10:36
Agnieszko, Ty powinnaś wiedzieć co to za twór. Dokładnie taki jak się Łukaszowi zdaje. Moje pytanie jest nie o tłumaczenie, tylko o sens tworzenia takich nowotworów językowych.
W przypadku sieciówek powstaje toto za oceanem, ale po co? Dlaczego? Żeby więcej zarobić? Budżety są z gumy i jak sprzedamy "phygicośtam" to znajdzie się ekstra kasa?!
Marketingów mamy już masę, po co "nowe"?
Może by tak brzytwę Okhama...