konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

Grzegorz Wszelaczyński:
Maciej Tesławski:
Nie ma komunikacji bez marki, bo nie ma czego komunikować.

a czy przypadkiem nie jest tak, że marka to komunikacja?

Wtedy plan marketingowy składa się jeno z założeń ekonomicznych i operacjonalizacji komunikacji.Grzegorz Wszelaczyński edytował(a) ten post dnia 12.11.08 o godzinie 20:28
Ciekawe. Chyba można powiedzieć, że bez komunikacji nie ma marki. To prawda. Dziękuję.
Wynika zatem, że zależność jest bezpośrednia i prosta.
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: Narzedzia strategii

No na moje czucie tak jest. Wymaga to zaakceptowania bardzo szerokiej definicji komunikacji.

Cieszę się, że może zastanawiać ;)

konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

Przede wszystkim konieczna jest wiedza o rynku, szczególnie zaś o tych zjawiskach, które dopiero się zaczynają pojawiać i moga mieć znacenie w przyszłości.

Wiedza ta może pochodzic z badań, aleteż z innych źródeł. Strategie są różne i różne sposoby dojścia do nich. "Książkowe" metody są jednak przydatne, ponieważ zmuszają do myślenia w uporządkowany sposób i uwzględnienia istotnych czynników.

Dla mnie strategia marki i komunikacji zaczyna się w momencie, gdy określamy, co marka powinna dawać konsumentowi. Są tak naprawdę trzy podstawowe pytania, a najważniejsze jest to trzecie:

CO sprzedajemy?
DLA KOGO to jest przeznaczone?
DLACZEGO ten ktoś miałby to kupić, i to właśnie od nas?

Czyli: patrzmy oczami klienta, a zobaczymy rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia. Zazwyczaj jest tak, że nasza marka jest istotna... dla nas samych.

Ile znacie marek, które autentycznie znaczą coś dla ludzi (poza działem marketingu)? Czy świat by się zawalił, gdyby na rynku było mniej marek kosmetyków? Papieru toaletowego? Szczoteczek do zębów? Mydła? Wody mineralnej?

Czy tworząc strategię marki, myślimy o tym, aby stworzyć coś autentycznie wartościowego dla klientów? Tak, aby CHCIELI kupić nasze produkty?

Badania mogą przynieść odpowiedź na takie pytania. Szkoda, że tego typu zagadnienia rzadko pojawiają się w briefach badawczych... Ale czasem są; ja widzę, że wiele firm zaczyna widzieć potrzebę strategcznego podejścia.

konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

PS. Bardzo dziękujemy panu Łukaszowi za ciepłe słowa.

Nawzajem, praca dla firmy autentycznie zainteresowanej wynikami badania sprzyja zaangażowaniu całego zespołu.Agnieszka Górnicka edytował(a) ten post dnia 13.11.08 o godzinie 18:26
Anna N.

Anna N. Marketing & PR

Temat: Narzedzia strategii

Od razu zaznaczam, że moje pytanie to mała prowokacja.

Jak myślicie, a co wtedy, gdy sprawa wygląda jak ze słynnym Fordem T?
Henry Ford powiedział coś w tym stylu: "nie robiliśmy badań wśród klientów. Gdybyśmy zpytali ich czego potrzebują, powiedzieliby, że szybszego konia, bo nie mieli pojęcia czym jest samochód"
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: Narzedzia strategii

Anna N.:
Od razu zaznaczam, że moje pytanie to mała prowokacja.

Jak myślicie, a co wtedy, gdy sprawa wygląda jak ze słynnym Fordem T?
Henry Ford powiedział coś w tym stylu: "nie robiliśmy badań wśród klientów. Gdybyśmy zpytali ich czego potrzebują, powiedzieliby, że szybszego konia, bo nie mieli pojęcia czym jest samochód"


Moderator do wymiany. Mógłby pociągnąć - a co by Pan robił z tym szybszym koniem? A czy nowa rasa koni mogłaby być jakoś ulepszona? Jak? Dlaczego? Itd.

I wtedy by wyszło, że szybki koń to żeby bryczka szybciej jeździła. A mógłby być lepszy, żeby nie żarł tyle tej trawy i żeby tak nie szarpał, spokojniejszy znaczy.

I już mnasz Forda T. ;)

konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

No właśnie. Zadaniem badacza nie jest traktować dosłownie odpowiedzi klienta, tylko zrozumieć co za nimi stoi - jakie potrzeby i motywacje. Przykład z Fordem dowodzi totalnego niezrozumienia, po co są badania.

Bankomaty też zostały w pierwszym o podejściu "odrzucone" na fokusach. Ale to nie jest argument przeciwko fokusom. Bardzo innowacyjne produkty (w tym samochód w epoce konia) wymagają bardziej dalekosiężnej wizji. Ale wiedzy o rynku też, choć być może niekoniecznie pochodzącej akurat z dyskusji w grupie... czyżbym o tym już pisała?

Aczkolwiek podobno zdarzają się raporty, w których verbatimy z wypowiedzi respondentów podawane są jako wnioski. Nie wiem, nie widziałam, ale mówili mi ludzie że takie też bywają.

Dobry raport jest nie o tym CO ludzie mówią, tylko DLACZEGO.

konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

Grzegorz Wszelaczyński:

Moderator do wymiany. Mógłby pociągnąć - a co by Pan robił z tym szybszym koniem? A czy nowa rasa koni mogłaby być jakoś ulepszona? Jak? Dlaczego? Itd.
A czy moderator musi tutaj cały czas zalegać?!

I wtedy by wyszło, że szybki koń to żeby bryczka szybciej jeździła. A mógłby być lepszy, żeby nie żarł tyle tej trawy i żeby tak nie szarpał, spokojniejszy znaczy.

I już mnasz Forda T. ;)
Poza tym widzę że już Agnieszka napisała co o tem myśli. Innowacje znajduje się gdzie indziej, nie u konsumenta. Konsumenci rządzą się zasadą "znane = lubiane".
Łukasz Kluj

Łukasz Kluj marketingowiec,
brandingowiec i fan
gry w piłkarzyki ;)

Temat: Narzedzia strategii

Anna N.:
Od razu zaznaczam, że moje pytanie to mała prowokacja.

Jak myślicie, a co wtedy, gdy sprawa wygląda jak ze słynnym Fordem T?
Henry Ford powiedział coś w tym stylu: "nie robiliśmy badań wśród klientów. Gdybyśmy zpytali ich czego potrzebują, powiedzieliby, że szybszego konia, bo nie mieli pojęcia czym jest samochód"

Steve Jobs w wywiadzie, który czytałem niedawno wyrażał się podobnie :) I coś w tym jest, że trudno pytać ludzi o przełomowe produkty, które mają dopiero powołać do życia nowe kategorie.

Badacze zaraz pewnie odpowiedzą, że warto jednak badać potrzeby i będą mieli rację :)
Anna N.

Anna N. Marketing & PR

Temat: Narzedzia strategii

Chyba nastąpiło małe nieporozumienie, może nie do końca napisałam o co mi chodzi.

Rozumiem, na czym polega istota badań.
Nie przyszło mi do głowy kwestionowanie ich na przykładzie Forda, ani pytanie Was, co wtedy, gdy klienci nie wpadną sami na naszą innowację. Wiadomo, że to badający analizuje odpowiedzi i wyciąga to, co stoi za nimi. Po to są badania, żeby klienta poznać i wyciągnąć wnioski, ale niekoniecznie, żeby go usłuchać.

Ale nie zawsze będziemy wiedzieć, przy produktach, które jeszcze nie istnieją, czy zrealizują potrzeby, ani do końca jak będą wykorzystane. Zawsze pozostanie jakaś doza niepewności.

Chodziło mi o to - co wtedy?

Gdy w Apple tworzyło Macintosha - twórcy ponoć sami nie wiedzieli do końca, jak będzie on wykorzystywany. Ludzie chcieli tylko szybszego DOS-a. Zawsze zostaje jakieś ryzyko.Anna N. edytował(a) ten post dnia 14.11.08 o godzinie 22:33

konto usunięte

Temat: Narzedzia strategii

Wtedy pozostaje nam pozycjonowanie maskujące, czyli "sprzedawanie" produktu jako coś innego niż jest nim w rzeczywistości.
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: Narzedzia strategii

Nie do końca zgadzam się, że innowacji nie da się znaleźć u ludzi. Na nic innowacje, jeżeli nie trafiają na podatny grunt potrzeb. Warto więc badać potrzeby i starać się je interpretowac na różne sposoby.

Choć są patafiany jak Jobs czy Ford co im intuicja styka ;)
Stanisław Grabowski

Stanisław Grabowski Strategic Planning
Director

Temat: Narzedzia strategii

Maciej Tesławski:
Najważniejsze jest (chyba) odpowiednia segmentacja i zrozumienie segmentu do którego będziemy mówili. Później jest krzyżowanie TG i marki i jak z tego nic nie wyniknie to.... dalej walimy głową w ścianę;)

Bardzo ladnie, prosto powiedziane.
Agnieszka Górnicka:
Dla mnie strategia marki i komunikacji zaczyna się w momencie, gdy określamy, co marka powinna dawać konsumentowi. Są tak naprawdę trzy podstawowe pytania, a najważniejsze jest to trzecie:

CO sprzedajemy?
DLA KOGO to jest przeznaczone?
DLACZEGO ten ktoś miałby to kupić, i to właśnie od nas?
Agnieszka Górnicka:
No właśnie. Zadaniem badacza nie jest traktować dosłownie odpowiedzi klienta, tylko zrozumieć co za nimi stoi - jakie potrzeby i motywacje. Przykład z Fordem dowodzi totalnego niezrozumienia, po co są badania.

A to jeszcze ladniej powiedziane.
Az milo mi sie czytalo.
Dziekuje.



Wyślij zaproszenie do