Temat: Czym jest marketing?
Tomasz W.:
Ci co nic nie robią i generują największe koszty !!!
Zapomniałbym ;)
Pracowałem w pewnej firmie, gdzie 80-letni dziadek miał swoje krzesełko i załatwiał nam różne sprawy. Nie można było się do niego źle odezwać, za zajęcie jego fotelika groziło wyrzucenie.
Dlaczego o tym piszę. Bo marketing kojarzy mi się z podobną historią:
zatrudniono nowego managera w Fordzie i zapoznawano go z fabryką. Podczas powrotu do biura, zobaczył na półpietrze staruszka na zydelku. Manager postanowił go zwolnić, ale wtedy inni managerowie się obruszyli: - Nie, nie ten człowiek miał kiedyś raz taki pomysł, że p. Ford zarobił grube miliony na nim. ten człowiek będzie tu pracował, gdy nas już tu nie będzie.
Ta przypowieść, zaczerpnięta z marketingowej i biznesowej skarbnicy Anthonego de Mello (polecam), katolickiego księdza i matematyka, żyjącego w Indiach, to dla mnie kwintesencja pojęcia marketing. I to dwojako:
- w znaczeniu ogólnym, bo to ludzie, których pracy nie widać, a bez niej nie da się czasem ruszyć z miejsca;
- w znaczeniu polskim, to dział idący najczęściej pod nóż i najmniej szanowany w firmach pl (nie bez winy samego działu), bo "ich roboty nie widać", a u nas, jak nie widać, to nie ma.
A teraz zobaczcie, Was nie widać (EDIT: tzn. ja Was fizycznie nie widzę), a wątek się rozwija. Więc jak to Was nie ma, skoro jesteście? To jest marketing.
Ktoś zaprzeczy?
marek mareksy szewczyk at creamteam edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 16:07