Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a
∑ Dariusz Kwapuliński ∏:
statystyka opisowa hehe:-)))
przeanalizuj sobie zmiany w sprzedazy na przykladowej firmie po i przed wprowadzeniu reklamy danego produktu.
dane sa zestawione w postaci tablic dwudzielczych o 2 wierszach (zakupy) i 2 kolumnach (przed i po reklamie). Zakup (nie)<-> przed reklama= 80, zakup (tak)<-> przed reklama= 20, zakup (nie) <-> po reklamie= 40, zakup (tak) <-> po reklamie= 60 i teraz statystyka opisowa powiedz mi czy wyniki otrzymane sa istotnie statystcznie?
He, he, he, a czymże jest w zasadzie istotność statystyczna jak nie kolejnym założeniem? Istotność nie jest niczym innym, jak tylko umową... niby czemu przyjmujemy najczęściej 95%, a nie 94%?
Z punktu widzenia ekonomii (a nie statystyki) istotne jest, czy koszty reklamy zbliansowały się z zyskami osiągniętymi wzrostem sprzedaży. Znają cenę jednostkową nie muszę operować żadną statystyką. Istotność (rozumiana statystycznie) nie jest mi do niczego potrzebna... a brnąc dalej, zakładając inny poziom ufności możemy udowodnić, że wzrost o dowolny odsetek był istotny lub nieistotny statystycznie.
Dodatkowo z istnienia tej relacji bynajmniej nie możemy na podstawie statystyki wnioskować, czy jest to relacja przyczynowo-skutkowa.
Oczywiście domniemuje się, że wzrost wydatków na reklamę pociąga wzrost sprzedaży, ale nie wynika to bynajmniej z zastosowania metod statystycznych w tym.
Ja się nie czuję fachowcem od statystyki, ale fakt, że często widzę rzeczy policzone kuriozalnie trudnymi metodami, gdzie "gołym okiem" widoczne są związki mnie bardzo dziwi. Tym bardziej, że często same założenia tych trudnych metod w żaden sposób nie sugerują, że są one czymś więcej niż tylko formą zabawy matematycznej. I w tym przypadku tak to właśnie widzę.
Jaki to wiekopomny wniosek dla podanej powyżej tablicy wyszedł z zastosowania metod statystyki matematycznej? Że na wymyślonym przez nas poziomie ufności można przyjąć (znów wymyślone przedziały... przepraszam "zespołowo przyjęte w literaturze za istotne - nieistotne") informują nas, że reklama w sposób istotny wpłynęła na sprzedaż? I co z tego? Jaki to ma sens ekonomiczny? To stwierdzenie ma tylko sens statystyczny i tylko w zakresie przyjętych założeń.