konto usunięte

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Chciałabym sprawdzić czy istnieje zależnosć pomiędzy dwoma cechami. Każda z cech ma tylko dwie odmiany, więc tablica opisująca zbiorowość ma wymiary 2x2.
Chodzi mi np. o sprawdzenie czy istnieje zależność pomiędzy płcią badanych a występowaniem określonej dolegliwości (ale opcje są tylko dwie, albo dolegliwość występuje, albo nie występuje).
Mam w związku z tym pytanie, czy mogę do obliczeń wykorzystać współczynnik Yule'a.
Statystyka nie jest moją najmocniejszą stroną, a ten współczynnik jest bardzo prosty do obliczenia ;).
Z góry dziękuję za podpowiedzi.

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Ja bym przeprowadziła test na niezależność Chi-kwadrat.
Tylko pamiętaj do tego testu wymagana jest częstotliwość wartości oczekiwanej minimum 5.
Z jakiego programu korzystasz?

konto usunięte

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

a zwykła statystyka opisowa nie wystarczy? Czasem mnie dziwi? jedna cecha ma dwie możliwe wartości, czyli np. w 60% jest związana z jedną a w 40% z drugą?
Albo ja czegoś nie rozumiem, albo nie wiem, co tu jest do liczenia.
Dariusz Kwapuliński

Dariusz Kwapuliński statystyka - metody
ilościowe

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Monika M.:
Chciałabym sprawdzić czy istnieje zależnosć pomiędzy dwoma cechami. Każda z cech ma tylko dwie odmiany, więc tablica opisująca zbiorowość ma wymiary 2x2.
Chodzi mi np. o sprawdzenie czy istnieje zależność pomiędzy płcią badanych a występowaniem określonej dolegliwości (ale opcje są tylko dwie, albo dolegliwość występuje, albo nie występuje).
Mam w związku z tym pytanie, czy mogę do obliczeń wykorzystać współczynnik Yule'a.
Statystyka nie jest moją najmocniejszą stroną, a ten współczynnik jest bardzo prosty do obliczenia ;).
Z góry dziękuję za podpowiedzi.

możesz wykorzystac :-).
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Jerzy B.:
a zwykła statystyka opisowa nie wystarczy? Czasem mnie dziwi? jedna cecha ma dwie możliwe wartości, czyli np. w 60% jest związana z jedną a w 40% z drugą?
Albo ja czegoś nie rozumiem, albo nie wiem, co tu jest do liczenia.


rzucono 5 razy moneta 1 ZL i wypadla 3 razy reszka (60%) 2 razy orzel (40%)
potem
rzucono 5 razy moneta 5 ZL i wypadla 2 razy (40%) reszka 3 razy orzel (60%)

czy uwazasz, ze prawdopodobienstwo wypadania reszki jest zalezne od tego, czy sie uzywa monety 1 ZL czy 5 ZL?Krzysztof Łatuszyński edytował(a) ten post dnia 15.05.09 o godzinie 18:02

konto usunięte

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Krzysztof Łatuszyński:
rzucono 5 razy moneta 1 ZL i wypadla 3 razy reszka (60%) 2 razy orzel (40%)
potem
rzucono 5 razy moneta 5 ZL i wypadla 2 razy (40%) reszka 3 razy orzel (60%)

czy uwazasz, ze prawdopodobienstwo wypadania reszki jest zalezne od tego, czy sie uzywa monety 1 ZL czy 5 ZL?

Uważam, że w tym przypadku kwestią jest wielkość próby, lub jak kto woli ilość powtórzeń doświadczenia. Przy dostatecznej liczbie powtórzeń - co zresztą też jest teorią statystyczną - rozkład będzie zawsze równy. Szczerze mówiąc nie wiem, co Twój przykład ma wspólnego z moją uwagą i chętnie wysłucham wyjaśnienia.

konto usunięte

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Statystyka opisowa pewnie by wystarczyła, ale ja akurat chciałam zrobić sobie analizę statystyczną;) Z pomoca kilku osób z forum udało mi się, chociaz wcześniej nie miałam wiele wspólnego ze statystyką. Dodatkowo nauczyłam się kilku rzeczy, które z pewnością wykorzystam w przyszłości. Wszystkim serdecznie dziękuję za pomoc :).
Dariusz Kwapuliński

Dariusz Kwapuliński statystyka - metody
ilościowe

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Jerzy B.:
a zwykła statystyka opisowa nie wystarczy? Czasem mnie dziwi? jedna cecha ma dwie możliwe wartości, czyli np. w 60% jest związana z jedną a w 40% z drugą?
Albo ja czegoś nie rozumiem, albo nie wiem, co tu jest do liczenia.
statystyka opisowa hehe:-)))
przeanalizuj sobie zmiany w sprzedazy na przykladowej firmie po i przed wprowadzeniu reklamy danego produktu.
dane sa zestawione w postaci tablic dwudzielczych o 2 wierszach (zakupy) i 2 kolumnach (przed i po reklamie). Zakup (nie)<-> przed reklama= 80, zakup (tak)<-> przed reklama= 20, zakup (nie) <-> po reklamie= 40, zakup (tak) <-> po reklamie= 60 i teraz statystyka opisowa powiedz mi czy wyniki otrzymane sa istotnie statystcznie?
mysle, ze sformulowania istotnosci statystycznej nie musze tlumaczyc?

konto usunięte

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

∑ Dariusz Kwapuliński ∏:

statystyka opisowa hehe:-)))
przeanalizuj sobie zmiany w sprzedazy na przykladowej firmie po i przed wprowadzeniu reklamy danego produktu.
dane sa zestawione w postaci tablic dwudzielczych o 2 wierszach (zakupy) i 2 kolumnach (przed i po reklamie). Zakup (nie)<-> przed reklama= 80, zakup (tak)<-> przed reklama= 20, zakup (nie) <-> po reklamie= 40, zakup (tak) <-> po reklamie= 60 i teraz statystyka opisowa powiedz mi czy wyniki otrzymane sa istotnie statystcznie?

He, he, he, a czymże jest w zasadzie istotność statystyczna jak nie kolejnym założeniem? Istotność nie jest niczym innym, jak tylko umową... niby czemu przyjmujemy najczęściej 95%, a nie 94%?
Z punktu widzenia ekonomii (a nie statystyki) istotne jest, czy koszty reklamy zbliansowały się z zyskami osiągniętymi wzrostem sprzedaży. Znają cenę jednostkową nie muszę operować żadną statystyką. Istotność (rozumiana statystycznie) nie jest mi do niczego potrzebna... a brnąc dalej, zakładając inny poziom ufności możemy udowodnić, że wzrost o dowolny odsetek był istotny lub nieistotny statystycznie.
Dodatkowo z istnienia tej relacji bynajmniej nie możemy na podstawie statystyki wnioskować, czy jest to relacja przyczynowo-skutkowa.
Oczywiście domniemuje się, że wzrost wydatków na reklamę pociąga wzrost sprzedaży, ale nie wynika to bynajmniej z zastosowania metod statystycznych w tym.

Ja się nie czuję fachowcem od statystyki, ale fakt, że często widzę rzeczy policzone kuriozalnie trudnymi metodami, gdzie "gołym okiem" widoczne są związki mnie bardzo dziwi. Tym bardziej, że często same założenia tych trudnych metod w żaden sposób nie sugerują, że są one czymś więcej niż tylko formą zabawy matematycznej. I w tym przypadku tak to właśnie widzę.

Jaki to wiekopomny wniosek dla podanej powyżej tablicy wyszedł z zastosowania metod statystyki matematycznej? Że na wymyślonym przez nas poziomie ufności można przyjąć (znów wymyślone przedziały... przepraszam "zespołowo przyjęte w literaturze za istotne - nieistotne") informują nas, że reklama w sposób istotny wpłynęła na sprzedaż? I co z tego? Jaki to ma sens ekonomiczny? To stwierdzenie ma tylko sens statystyczny i tylko w zakresie przyjętych założeń.
Krzysztof Łatuszyński

Krzysztof Łatuszyński probabilista,
statystyk

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Jerzy B.:
∑ Dariusz Kwapuliński ∏:

statystyka opisowa hehe:-)))
przeanalizuj sobie zmiany w sprzedazy na przykladowej firmie po i przed wprowadzeniu reklamy danego produktu.
dane sa zestawione w postaci tablic dwudzielczych o 2 wierszach (zakupy) i 2 kolumnach (przed i po reklamie). Zakup (nie)<-> przed reklama= 80, zakup (tak)<-> przed reklama= 20, zakup (nie) <-> po reklamie= 40, zakup (tak) <-> po reklamie= 60 i teraz statystyka opisowa powiedz mi czy wyniki otrzymane sa istotnie statystcznie?

He, he, he, a czymże jest w zasadzie istotność statystyczna jak nie kolejnym założeniem? Istotność nie jest niczym innym, jak tylko umową... niby czemu przyjmujemy najczęściej 95%, a nie 94%?
Z punktu widzenia ekonomii (a nie statystyki) istotne jest, czy koszty reklamy zbliansowały się z zyskami osiągniętymi wzrostem sprzedaży. Znają cenę jednostkową nie muszę operować żadną statystyką. Istotność (rozumiana statystycznie) nie jest mi do niczego potrzebna... a brnąc dalej, zakładając inny poziom ufności możemy udowodnić, że wzrost o dowolny odsetek był istotny lub nieistotny statystycznie.
Dodatkowo z istnienia tej relacji bynajmniej nie możemy na podstawie statystyki wnioskować, czy jest to relacja przyczynowo-skutkowa.
Oczywiście domniemuje się, że wzrost wydatków na reklamę pociąga wzrost sprzedaży, ale nie wynika to bynajmniej z zastosowania metod statystycznych w tym.

Ja się nie czuję fachowcem od statystyki, ale fakt, że często widzę rzeczy policzone kuriozalnie trudnymi metodami, gdzie "gołym okiem" widoczne są związki mnie bardzo dziwi. Tym bardziej, że często same założenia tych trudnych metod w żaden sposób nie sugerują, że są one czymś więcej niż tylko formą zabawy matematycznej. I w tym przypadku tak to właśnie widzę.

Jaki to wiekopomny wniosek dla podanej powyżej tablicy wyszedł z zastosowania metod statystyki matematycznej? Że na wymyślonym przez nas poziomie ufności można przyjąć (znów wymyślone przedziały... przepraszam "zespołowo przyjęte w literaturze za istotne - nieistotne") informują nas, że reklama w sposób istotny wpłynęła na sprzedaż? I co z tego? Jaki to ma sens ekonomiczny? To stwierdzenie ma tylko sens statystyczny i tylko w zakresie przyjętych założeń.


“The quiet statisticians have changed our world, not by discovering new facts or technical developments but by changing the ways we reason, experiment, and form our opinions.”
--- Ian Hacking

Jerzy,

odkad zagladam na goldenline, z wielka pewnoscia siebie piszesz setki postow na forach statystycznych, bedac kompletnym ignorantem w tej dziedzinie. Majac formalne wyksztalcenie, powinienes przynajmniej miec swiadomosc na czym sie znasz, a na czym nie.

Goraco Cie zachecam, zeby zamiast marnowac czas na wypisywanie tych bzdur, przeczytac kiedys ze zrozumieniem porzadna ksiazke wprowadzajaca do statystyki.

Piekna ksiazka jest dostepna na stronie Michela Lavine:
http://www.math.umass.edu/~lavine/

Ksiazka jest za darmo, czlowiek jest wspanialym statystykiem, z jego strony wzialem tez cytat na poczatku.

Wiem, ze Twoja nieufna natura nie pozwala Ci traktowac materialow w internecie jako pelonowartosciowych zrodel. To pewnie dlatego, ze sam nie myslisz piszac swoje posty na forach i mierzysz innych swoja miara. Ale zapewniam Cie, ze autor jest od wielu lat profesorem statystyki na czolowych uniwersytetach, pisze z wiekszym rozmyslem niz Ty, a ta publikacja internetowa uzyskala bardzo pozytywne recenzje, miedzy innymi w Journal of the American Statistical Association:
http://www.math.umass.edu/~lavine/Book/jasareview.pdf

Moze po tej lekturze zrozumiesz, co chcial powiedziec Ian Hacking - filozof nauki (nie jest statystykiem).

z pozdrowieniami.
Dariusz Kwapuliński

Dariusz Kwapuliński statystyka - metody
ilościowe

Temat: Pytanie o współczynnik Yule'a

Jerzy B.:
∑ Dariusz Kwapuliński ∏:

statystyka opisowa hehe:-)))
przeanalizuj sobie zmiany w sprzedazy na przykladowej firmie po i przed wprowadzeniu reklamy danego produktu.
dane sa zestawione w postaci tablic dwudzielczych o 2 wierszach (zakupy) i 2 kolumnach (przed i po reklamie). Zakup (nie)<-> przed reklama= 80, zakup (tak)<-> przed reklama= 20, zakup (nie) <-> po reklamie= 40, zakup (tak) <-> po reklamie= 60 i teraz statystyka opisowa powiedz mi czy wyniki otrzymane sa istotnie statystcznie?

He, he, he, a czymże jest w zasadzie istotność statystyczna jak nie kolejnym założeniem? Istotność nie jest niczym innym, jak tylko umową... niby czemu przyjmujemy najczęściej 95%, a nie 94%?
Z punktu widzenia ekonomii (a nie statystyki) istotne jest, czy koszty reklamy zbliansowały się z zyskami osiągniętymi wzrostem sprzedaży. Znają cenę jednostkową nie muszę operować żadną statystyką. Istotność (rozumiana statystycznie) nie jest mi do niczego potrzebna... a brnąc dalej, zakładając inny poziom ufności możemy udowodnić, że wzrost o dowolny odsetek był istotny lub nieistotny statystycznie.
Dodatkowo z istnienia tej relacji bynajmniej nie możemy na podstawie statystyki wnioskować, czy jest to relacja przyczynowo-skutkowa.
Oczywiście domniemuje się, że wzrost wydatków na reklamę pociąga wzrost sprzedaży, ale nie wynika to bynajmniej z zastosowania metod statystycznych w tym.

Ja się nie czuję fachowcem od statystyki, ale fakt, że często widzę rzeczy policzone kuriozalnie trudnymi metodami, gdzie "gołym okiem" widoczne są związki mnie bardzo dziwi. Tym bardziej, że często same założenia tych trudnych metod w żaden sposób nie sugerują, że są one czymś więcej niż tylko formą zabawy matematycznej. I w tym przypadku tak to właśnie widzę.

Jaki to wiekopomny wniosek dla podanej powyżej tablicy wyszedł z zastosowania metod statystyki matematycznej? Że na wymyślonym przez nas poziomie ufności można przyjąć (znów wymyślone przedziały... przepraszam "zespołowo przyjęte w literaturze za istotne - nieistotne") informują nas, że reklama w sposób istotny wpłynęła na sprzedaż? I co z tego? Jaki to ma sens ekonomiczny? To stwierdzenie ma tylko sens statystyczny i tylko w zakresie przyjętych założeń.
Jestes kompletnym laikiem w dziedzinie nauk matematycznych (jak sam przyznales), stad tez moga nasuwac Ci sie rozne wnioski i dziecinne pytania co jest rzecza calkowicie dla mnie (nas)zrozumiala.

Pozdrawiam :-)

PS
Postaraj sie, chociaz na poczatek swojego doksztalcania "statystycznego" przeanalizowac i zrozumiec przyklad podany przeze mnie w poprzednim watku. Jesli nadejdzie taki czas (a jestem pewny, ze nadejdzie.. bo w koncu chyba takim kiepskim czlekiem nie jestes na jakiego sie kreujesz), ze pojmiesz
"na czym to polega i co sie tym oblicza" i wtedy sam dostrzezesz swoje naiwne i glupawe pytanie (posty) w tej dziedzinie.

Następna dyskusja:

pytanie sondazowe




Wyślij zaproszenie do