Temat: Cameraimage w Katowicach, czy to możliwe
Moim zdaniem mamy szanse. Wszystkie marudy i malkontenci mogą się uprzejmie od-wpierw-dalić, bo Katowice mają na dzień dzisiejszy wszystko czego potrzebuje ten festiwal. Centrum Sztuki Filmowej, Górnośląskie Centrum Kultury, Kino Światowid, Kino Rialto, Cinema City x2, Altus, Spodek, Wydział Radia i Telewizji (druga po Łodzi szkoła filmowa z prestiżowym kierunkiem operatorskim), postindustrialna architektura i dzielnice (w Łodzi to było atutem i częścią folkloru, a pod tym względem na pewno jesteśmy "lepsi"), i tak dalej, i tak dalej.
Kwestia centrum festiwalowego to inna sprawa. Modernizacja budynku PKP to jedno, ale wysypanie się finansowania centrum kongresowego jakie miało powstać obok to niestety inna para kaloszy. Jak dobrze rozumiem, stworzenie takiego centrum to jeden z najważniejszych warunków jakie stawia Pan Żydowicz. Niestety także jego osoba wprowadza do równania odrobinę niepewności, bo wszystko jest uzależnione od jego humoru, i na ile będzie chciał obciążyć nowego organizatora kosztami odszkodowawczymi za zerwanie umowy z Łodzią.
Z jednej strony pięknie byłoby zobaczyć ten festiwal w Katowicach, z drugiej, nie za wszelką cenę. PISF i Ministerstwo Kultury nie powinny mieć problemów z jakąkolwiek zmianą. Lobby Łódzkiej Filmówki na pewno się będzie opierać i całkiem słusznie, bo to praktycznie ich festiwal. Nie zdziwiłbym się gdyby festiwal został w Łodzi, ale pod inną nazwą, a marka Camerimage była przeniesiona gdzieindziej. Można chyba jednak liczyć na dobrą wolę środowiska uczelnianego Łodzi, bo z tego co wiem to Panem Żydowiczem są w dobrych stosunkach i akurat oni z nim nie mieliby żadnych problemów. Konkurencja między uczelniana między Łodzią i Katowicami raczej nie istnieje, więc tutaj także malkontenci nie ma co liczyć na tryumf antagonizmów.
Pożyjemy, zobaczymy. Gdynia to mocny kandydat, ale gdyby się jednak zastanowić to Camerimage to nie ten typ festiwalu co Gdynia. Polscy celebryci szczerzący się do reporterów a konkretne warsztaty operatorskie i światowej sławy specjaliści i technicy filmowi to dwie różne rzeczy. Może się liczyć jedynie większe doświadczenie w organizacji festiwalu, bo kwestia prestiżu i "filmowowści" miasta, moim zdaniem, nie istnieje.
Ja kibicuje Katowicom, a Ty?:)