Temat: Co można zaliczyć do działań shopper marketingowych?
Joanna Basa:
A co myślicie o komunikatach typu "kup dwa - zapłać za jeden? Czy w dłuższej perspektywie nie działa to na niekorzyść marki? Przeczytałam gdzieś stwierdzenia: "reklama buduje markę a promocja ją niszczy" czy też "promocja - ubogi krewny reklamy".
Czy rzeczywiście większość decyzji zakupowych zapada w miejscu sprzedaży?Czy na tyle dużo, by inwestować w shopper marketing...?Jak myślicie?
Z tego co [pamiętam pierwsze zdanie pochodzi z Kotlera. To oczywiście duże uproszczenie. Moim zdaniem reklama ma przede wszystkim za zadanie zbudowanie świadomości w umyśle konsumenta i jest raczej procesem niż jednorazowym działaniem. Promocja zwykle ma na celu zachęcenie do zakupu, i wygenerowanie natychmiastowego ale krótkotwałego efektu. Daje natychmiastową korzyść ekonomiczną. Promocja nie jest pozbawiona wad:
Daje krótkotrwały efekt. Przy kolejnej wizycie w sklepie bitwa zaczyna się od nowa.
Daje wartość dodaną wszystkim klientom, także tym lojalnym którzy i tak kupili by dany produkt bez promocji
Jeśli wystepuje za czesto, klient przywyczaja się do niej i uznaje ciągłe gratisowanie jako coś oczywistego w efekcie tracimy marżę. Przypomina to trochę rozpieszczanie dziecka które tak się przywyczaiło do tego że dostanie cukierka za odrobione lekcje że bez cukierka nie ma mowy od zrobieniu czegokolwiek. A przecież pierwotne założenie jest takie że dziecko ma świadomość dlaczego warto się uczyć i robi to dla samej wartości/idei uczenia się a nie dla cukierków.
Nie dotyczy to produktów które w założeniu od samego launchu notorycznie są w opakowaniu promocyjnym i P&L marki to uwzględnia. Takie marki na ogól nie mają założonego budżetu marketingowego a jedynie taktyczny tradeowy.
Jeśli produkt ma charkter premium to źle dobrana mechanika albo wielkość gratisu mogą szybko popsuć markę. Weźmy np. kawę z segmentu premium. Co innego dołożyć pozłacaną filiżankę gratis 1-2 razy w roku a co innego promować przez 6 miesięcy pakiet 1+1 gratis...