konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
związki zawodowe to darmozjady i trutnie.
Dbają tylko o swój interes o ile w ogóle dbają. Przez nich często firma wywala się w błoto, bo forsują takie zarządzenia, które kładą firmę. Nie są w stanie iść na kompromis w niczym, bo guzik rozumieją. To powinno być zakazane.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
Krzysztof B.:
Dzięki związkom zawodowym 300 osób straciło pracę. To co zostało z firmy zabrał fiskus i ZUS.
dodam do tego, że "wierchuszka" związku prawdopodobnie wypłaci sobie bardzo wysokie nagrody, bo w końcu nie dała się kapitalistycznym wyzyskiwaczom i obroniła pracowników przed obniżeniem pensji...

Nie twierdzę, że nie jest to sytuacja nie rodząca problemów, ale w mojej opinii obecna sytuacja, również daleka jest od ideału, by nie powiedzieć, że jest równie patologiczna. Ktoś żyje w dostatku dzięki ciężkiej pracy innych. To jest dla mnie dopiero patologia. Wypłacać sobie co miesiąc horrendalną pensję, gdy innym płacisz grosze.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dagmara D.:
A jednak zaintrygował mnie ten wątek :) Chyba Tomasz już nie pisze o związkach zawodowych, ale o idei Lenina.
Myślę, że takie wizje najlepiej studzi założenie firmy, zatrudnienie ludzi i zrozumienie dzięki temu mechanizmów ekonomicznych.
ale po co :) lepiej jako pijawa przypiąć się do firmy i pracodawcy i czerpać ze źródełka :)
żeby założyć firmę i ją utrzymać trzeba mieć rozum :)

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Nie twierdzę, że nie jest to sytuacja nie rodząca problemów, ale w mojej opinii obecna sytuacja, również daleka jest od ideału, by nie powiedzieć, że jest równie patologiczna. Ktoś żyje w dostatku dzięki ciężkiej pracy innych. To jest dla mnie dopiero patologia. Wypłacać sobie co miesiąc horrendalną pensję, gdy innym płacisz grosze.
przeczytałeś Kapitał, czy co Cię tak natchnęło?? piszesz bzdury.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dagmara D.:
A jednak zaintrygował mnie ten wątek :) Chyba Tomasz już nie pisze o związkach zawodowych, ale o idei Lenina.
Myślę, że takie wizje najlepiej studzi założenie firmy, zatrudnienie ludzi i zrozumienie dzięki temu mechanizmów ekonomicznych.

:-) Oj mój boże... Lenina powiadasz... a jakie to Lenin prezentował w tej kwestii poglądy? Nie, nie odpowiadaj. Akurat tak się składa, że zatrudniam pracowników i płacę im niewiele mniej niż sam zarabiam. Tak jestem głupim idealistą. Ale poskromienie własnej chciwości daje dużą satysfakcję, polecam spróbować. Tym bardziej, że masz od kilku m-cy własną firmę, możesz przetestować.Tomasz Heidtman edytował(a) ten post dnia 20.11.12 o godzinie 17:39
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Owszem, ale czy jest to sprawiedliwe, korzystne? Kwestia dyskusyjna. To pracownicy wypracowują zysk, to oni są autorami sukcesu. Dobra firma nie przetrwa bez dobrych pracowników, bez dobrych szefów może sobie poradzić bez problemów. Więc jeśli ktoś tu komuś coś zawdzięcza to na pewno nie pracownicy, ale pracodawcy.

Tomku, prowadziłeś kiedyś firmę? Chociaż jednoosobową działalność (choć jednoosobowa działalność bez pracowników to inna bajka, to zwykłe samozatrudnienie)? Bo czytam, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Nie chcę Cię tym zdaniem obrazić, poprostu stwierdzam fakt. Pracodawcy i pracownicy dysponują innymi zestawami cech i umiejętności. Jedni i drudzy są sobie nawzajem potrzebni, jedni drugich nie zastąpią.

Jeżeli przez szefa rozumiemy właściciela (bo np. dyrektor, to taki sam pracownik jak inni, prezes też - chyba, że równocześnie jest większościowym właścicielem), to różni się on od pracowników chociażby tym, że miał ODWAGĘ, POMYSŁ I UMIEJĘTNOŚCI aby założyć i prowadzić firmę. Firma ma np. 1000 pracowników, czyli na 1001 osób tylko jedna miała ODWAGĘ, POMYSŁ I UMIEJĘTNOŚCI. Cała reszta umie tylko pracować u tego szefa. Już chociażby dlatego nie poradzą sobie bez niego. Mogą co najwyżej jako jednostki zatrudnić się u innego szefa. Ten człowiek ponosi PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ za firmę i pracowników. Kolejna cecha którą on ma a oni nie i bez której żadna firma nie będzie działać. Pracownicy nie chcą ponosić odpowiedzialności - chcą mieć co miesiąc pensję i święty spokój - o.k.
A co do pracowników... Jak to powiedział jeden z właścicieli informatycznej firmy w Krakowie "każdego pracownika można zastąpić skończoną ilością studentów" :)

Ja uważam, że sa osoby mniej i bardziej kompetentne, czyli ciężej i łatwiej zastępowalne.

Jest Tomku większe prawdopodobieństwo, że firma się rozleci jeżeli zastąpisz kimś innym właściciela firmy, czy Kowalskiego z pokoju 216 z działu kadr? :)

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Karolina Ł.:
Karolino przekonaj mnie, że Twój szef powinien zarabiać więcej od Ciebie. Dlaczego uważasz, że jest to dobre rozwiązanie? Bo zakładam, że tak myślisz. Mylę się?

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
Doprawdy? W branży reklamowej powszechnym zjawiskiem jest zatrudnianie (sic!) osób samozatrudnionych! Jaka odwaga? Co miesiąc dzieląc się niesprawiedliwie zyskiem powiększasz swoją niepewność, utwierdzasz się w przekonaniu, że samemu sobie nie poradzisz i wzmacniasz pozycję właściciela. To prosty mechanizm. Samospełniająca się przepowiednia. Wmówiono nam, że właściciele to osoby predysponowane do bycia właścicielami. Z mojego doświadczenia wynika, że zdarza się tak niezwykle rzadko i to PRACOWNICY częstokroć ratują firmy, bo szefostwo jest mówiąc oględnie nieogarnięte.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Karolina Ł.:
Karolino przekonaj mnie, że Twój szef powinien zarabiać więcej od Ciebie. Dlaczego uważasz, że jest to dobre rozwiązanie? Bo zakładam, że tak myślisz. Mylę się?
1. codziennie pracuje co najmniej 5 godz więcej niż ja
2. ma ogromną wiedzę dotyczącą branży w której pracujemy
3. ma ogromną wiedzę okołobiznesową
4. dzięki niemu istnieje firma- nie każ mi tego opisywać, uwierz że tak jest.
5. ma bardzo duże doświadczenie w zarządzaniu

czemu ja mam zarabiać więcej lub tyle samo co on? przecież nie mam 1/100 jego wiedzy i umiejętności.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
A co do pracowników... Jak to powiedział jeden z właścicieli informatycznej firmy w Krakowie "każdego pracownika można zastąpić skończoną ilością studentów" :)

O tym właśnie piszę! Pracodawcy wręcz liczą, że ZAWSZE znajdzie się frajer, desperat, który za psie pieniądze wykona czarną robotę. Na tym to polega. Na zalegalizowanym cwaniactwie. I jakby tak pokazać klientem tej firmy, co w środku się dzieje, kto robi im projekty to już ten właściciel, czy prezes inaczej by śpiewał.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Karolina Ł.:
1. codziennie pracuje co najmniej 5 godz więcej niż ja


Skąd ta pewność? Jesteś leniwą osobą?
2. ma ogromną wiedzę dotyczącą branży w której pracujemy

Dlaczego nie chcesz się kształcić?
3. ma ogromną wiedzę okołobiznesową

j.w.
4. dzięki niemu istnieje firma- nie każ mi tego opisywać, uwierz że tak jest.

Wierzę, bez Twojego - i zapewne innych z Twojej firmy pracowników - przekonania nie poszłoby mu tak łatwo.
5. ma bardzo duże doświadczenie w zarządzaniu

Nie chcesz go zdobyć?
czemu ja mam zarabiać więcej lub tyle samo co on? przecież nie mam 1/100 jego wiedzy i umiejętności.

Nie wierzysz w siebie?

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

no i właśnie widać jakimi bzdurami się posługujesz w swoim myśleniu....
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
No właśnie firma zarabia... nie boli Cię to?
W żadnym wypadku.
W Polsce mamy wyjątkowo niesprawiedliwy podział zysku. Dystanse płac między poszczególnymi szczeblami są zatrważająco duże.
Jest takie powiedzenie: "pracownik zarabia tylko tyle aby nie odszedł". Jest w tym dużo racji. Dlaczego sa pracownicy zarabiający wielokrotność średniej krajowej? Bo są tak cenni dla firmy, że firma nie chce się ich pozbyć...

To mit - podtrzymywany z oczywistych względów przez właścicieli - że podwyżki płac oznaczają duże ryzyko dla firmy.
To Tomku nie mit, tylko generalizacja :) W niektórych wypadkach faktycznie oznaczają, w niektórych nie. Ale zawsze oznaczają zmniejszenie rentowności firmy poprzez zwiększenie jej kosztów.
Wystarczy równomierniej podzielić to, co jest płacone w danym momencie.
Równomierniej to znaczy? Jesteś Copywriterem? Czy chciałbyś zarabiać tyle samo co pani sprzątająca kibelki u Was? Co prawda Ty masz wykształcenie, a ona nie, Ty przynosisz swoimi tekstami zarobek firmie, ale dzięki niej masz codzienne sranko w dobrej atmosferze i czystości i możesz na kibelku obmyślać komfortowo nowe teksty :) Więc jej się należy taka sama pensja co Tobie. Nawet ona jest ważniejsza, bo jeżeli Ty przez miesiąc nie pojawisz się w firmie, to nic się nie stanie, bo inni zrobią teksty za Ciebie. A niechby ona przez miesiąc przestała do pracy przychodzić, to przepraszam za sformułowanie, ale utonęlibyście w gównie... Więc weźmy Twoje przykładowe 2000 (z przykładu o pracownikach), jej przykładowe 800 zł i wypłacimy Wam obojgu po 1400 zł "na łeba". Podoba Ci się nadal rozwiązanie które proponujesz? :)
Dlaczego prezes ma zarabiać powiedzmy 30 000 na m-c podczas, gdy jego pracownicy 2000?
A to jest bardzo dobre pytanie. Jeżeli prezes tylko siedzi i pierdzi w stołek tak jak to często robią w firmach państwowych, to faktycznie nie widzę uzasadnienia.
Ale jeżeli prezes ponosi pełną odpowiedzialność za firmę, za pracowników, za podejmowane decyzje finansowe i personalne, za "być albo nie być" firmy to uważam, że pensja 30 000 w niektórych wypadkach może być za niska...
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Nie twierdzę, że nie jest to sytuacja nie rodząca problemów, ale w mojej opinii obecna sytuacja, również daleka jest od ideału, by nie powiedzieć, że jest równie patologiczna. Ktoś żyje w dostatku dzięki ciężkiej pracy innych. To jest dla mnie dopiero patologia. Wypłacać sobie co miesiąc horrendalną pensję, gdy innym płacisz grosze.
Tomku, ja też nie twierdzą, że obecna sytuacja jest idealna. Dlaczego jedni zarabiają dużo a inni nie, już Ci pisałem. Dla mnie nie jest problemem to, że jeden zarabia dużo inny mało. Dla mnie jest ważne aby te zarobki były UZASADNIONE tym co robi dana osoba (praca, odpowiedzialność itp).
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:

Doprawdy? W branży reklamowej powszechnym zjawiskiem jest zatrudnianie (sic!) osób samozatrudnionych!
Tomek, to nie jest żadne zatrudnianie! To jest współpraca między firmami. Rozliczacie się fakturami. Przez zatrudnienie rozumiemy jedynie tzw. etat, ewentualnie tzw. "umowy śmieciowe" ale z tego co wiem związki zawodowe zajmują się jedynie osobami na etacie w firmie.Dariusz Boniukiewicz edytował(a) ten post dnia 20.11.12 o godzinie 18:12

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
Równomierniej to znaczy? Jesteś Copywriterem? Czy chciałbyś zarabiać tyle samo co pani sprzątająca kibelki u Was? Co prawda Ty masz wykształcenie, a ona nie, Ty przynosisz swoimi tekstami zarobek firmie, ale dzięki niej masz codzienne sranko w dobrej atmosferze i czystości i możesz na kibelku obmyślać komfortowo nowe teksty :) [...}

Założenie moje ma szerszy kontekst. Zmniejszenie dystansów zarobków ma uzasadnienie systemowe. Jeśli każdy zarobi tyle, by się nie martwić, by móc realizować po pracy swoje pasje, żyć godnie, bezproblemowo, gdy będzie wiedział, że zarobki nie są czystym wykorzystyuwaniem to jak będzie pracować lepiej czy gorzej? Jak będzie się zachowywać publicznie jak frustrat czy jak usatysfakcjonowany finansowo człowiek? Jak wpłynie to na jego zdrowie, tym samym budżet państwa? Jak będzie się nam żyło spotykając w urzędach, na ulicach, w firmach osoby dobrze opłacone? Dobrze czy źle? Jaką to wyzwoli energię społeczną? Ile małżeństw, rodzin to wzmocni? Etc. Etc. Etc. Można tak długo.
Dlaczego prezes ma zarabiać powiedzmy 30 000 na m-c podczas, gdy jego pracownicy 2000?
A to jest bardzo dobre pytanie. Jeżeli prezes tylko siedzi i pierdzi w stołek tak jak to często robią w firmach państwowych, to faktycznie nie widzę uzasadnienia.
Ale jeżeli prezes ponosi pełną odpowiedzialność za firmę, za pracowników, za podejmowane decyzje finansowe i personalne, za "być albo nie być" firmy to uważam, że pensja 30 000 w niektórych wypadkach może być za niska...

Odpowiedzialność? A niby jaką? Nie ponosi żadnej odpowiedzialności! Jak firma padnie, powie cóż panie i panowie nie wyszło nam (nie! on nie powie, nie wyszło mi, wybaczcie) życzę powodzenia. Tylko, że on najpewniej będzie miał tyle oszczędności, że da sobie radę. Cała reszta wiadomo... Dramat.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
Tomasz Heidtman:

Doprawdy? W branży reklamowej powszechnym zjawiskiem jest zatrudnianie (sic!) osób samozatrudnionych!
Tomek, to nie jest żadne zatrudnianie! To jest współpraca między firmami. Rozliczacie się fakturami. Przez zatrudnienie rozumiemy jedynie tzw. etat, ewentualnie tzw. "umowy śmieciowe" ale z tego co wiem związki zawodowe zajmują się jedynie osobami na etacie w firmie.

Ehhh. Błagam! Idziesz na rozmowę o pracę, a okazuje się, że masz założyć działalność. Tak w sensie prawnym jest tak jak piszesz. Ale pokaż mi jakieś ogłoszenie o pracę gdzie jest wprost napisane, że chodzi o taki rodzaj współpracy. Napisałem zatrudnienie ironicznie. OK powinienem dać cudzysłów.
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Założenie moje ma szerszy kontekst.
Tomku, "szerszy kontekst" to taka "dialektyczna teoria propabilistyki ekonomiczno ekologicznej" czyli ładnie brzmi, ale nic nie znaczy ;P
Albo rozmawiamy o konkretach, albo tworzymy teorie z kosmosu. Więc jak: dzielisz się po równo z Panią Sprzątającą aby mogła się w spokoju realizować jako "usatysfakcjonowany finansowo człowiek", czy dalej rozmawiamy o dialektyce? :)
Zmniejszenie dystansów zarobków ma uzasadnienie systemowe. Jeśli każdy zarobi tyle, by się nie martwić, by móc realizować po pracy swoje pasje, żyć godnie, bezproblemowo, gdy będzie wiedział, że zarobki nie są czystym wykorzystyuwaniem to jak będzie pracować lepiej czy gorzej?
A kto broni pracownikowi zarabiać lepiej? Mnie np. (aby nie być gołosłownym) pracodawca tylko raz na pensji oszukał. W następnym miesiącu już pracowałem u konkurencji. Kilka lat temu w ostatniej firmie (którą zresztą bardzo cenię) 3 razy podszedłem do szefa z prośba o podwyżkę. Z róznych względów nie mógł mi jej dać. Przed Nowym Rokiem przyszedłem z wypowiedzeniem (mina szefa bezcenna), od nowego roku pracowałem już na swoim i od czasu do czasu nawet dla byłego pracodawcy. Zarabiałem tyle ile chciałem, bo brałem te zlecenia które mi odpowiadały. (przy okazji mogłem zweryfikować ile potrafię a na ile tylko pensję jak darmozjad brałem - cenne doświadczenie) :)
Jak będzie się zachowywać publicznie jak frustrat czy jak usatysfakcjonowany finansowo człowiek? Jak wpłynie to na jego zdrowie, tym samym budżet państwa? Jak będzie się nam żyło spotykając w urzędach, na ulicach, w firmach osoby dobrze opłacone? Dobrze czy źle? Jaką to wyzwoli energię społeczną? Ile małżeństw, rodzin to wzmocni? Etc. Etc. Etc. Można tak długo.
Prawda jest taka, że pracownikowi (mówię tu o sposobie myślenia, nie funkcji w firmie) wyższa pensja nic nie da. Przeje i będzie chciał więcej. Kiedyś jadąc do klienta i w radiu był konkurs w którym laska wygrała 30 tyś zł. Było pytanie redaktora: "na co pani te pieniądze wyda". Odpowiedź laski mnie powaliła: "no zrobię remont domu bo dotychczas nie było mnie stać - bo nie mam pracy(!), pojadę na drogą wycieczkę..." A potem dalej będzie siedzieć bez grosza przy duszy w domu na który jej nie stać... :(
Odpowiedzialność? A niby jaką? Nie ponosi żadnej odpowiedzialności! Jak firma padnie, powie cóż panie i panowie nie wyszło nam (nie! on nie powie, nie wyszło mi, wybaczcie) życzę powodzenia. Tylko, że on najpewniej będzie miał tyle oszczędności, że da sobie radę. Cała reszta wiadomo... Dramat.
Ty chyba o firmach państwowych piszesz :)Dariusz Boniukiewicz edytował(a) ten post dnia 20.11.12 o godzinie 18:36
Dariusz Boniukiewicz

Dariusz Boniukiewicz Section One - Grupa
KAIZEN

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Tomasz Heidtman:
Ehhh. Błagam! Idziesz na rozmowę o pracę, a okazuje się, że masz założyć działalność. Tak w sensie prawnym jest tak jak piszesz. Ale pokaż mi jakieś ogłoszenie o pracę gdzie jest wprost napisane, że chodzi o taki rodzaj współpracy. Napisałem zatrudnienie ironicznie. OK powinienem dać cudzysłów.
Więc po pierwsze nie może tu być mowy o związkach zawodowych! Więc ten przykład jest zupełnie niezasadny w kontekście tematu który wywołałeś.
Druga sprawa, jeżeli trafiasz na taką sytuację, to na czym polega problem? Dogadujesz sie z pracodawcą na warunki które Wam obu pasuja i świadczysz dla niego usługę.
Albo jesteś ciapcia i potulnie zgadzasz się na każdą bzdurę którą Ci zaproponuje, ale to już Twoja decyzja i konsekwencje.

konto usunięte

Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej

Dariusz Boniukiewicz:
No widzisz - wniosek jest z tego taki, że wypiąłeś się na ten system z powodu kasy! Więc nie wiem czemu uparcie go bronisz? Co do proporcji - wiesz ja szanuję panią sprzątającą. Szanuję każdego człowieka i może to nie pozwala mi z taką deprecjacją patrzeć na to co robi. Owszem nie jest niezbędnym ogniwem w firmie, ale ktoś musi także tę pracę wykonać i nie widzę powodów, by patrzeć na nią z góry. Łatwo leczyć w ten sposób swoje kompleksy. Konkret? Myślę, że najwyższy szczebel powinien zarabiać maksymalnie pięciokrotność tego co najniższy. Paradoks, ale wtedy najwyższemu szczeblowi zależałoby by najniższy zarabiał więcej, czyż wszyscy nie byliby szczęśliwsi?

No jeśli operujesz taką logiką, że ludzie przejedzą pensje więc nie warto im płacić więcej to rzeczywiście rozumiem dobrze, że nie chciano Ci zapłacić więcej. Bo i po co? Zgodzisz się ze mną, że dobrze się stało... Hmm ale zastanawia mnie w takim razie dlaczego płaci się więcej pracownikom wyższego szczebla, przecież też bezmyślnie "przejedzą"...



Wyślij zaproszenie do