Temat: Związki zawodowe w branży reklamowej
Nie lubię mafii, a związki zawodowe z tego co pamiętam wywodzą się z niej w prostej linii. Ich działanie opiera się na pewnych formach (mniej, lub bardziej legalnych) wymuszeń. Bardzo często mają dostęp do danych do których nie wolno im mieć dostępu (znam konkretne przypadki).
Związki zawodowe dbają tylko o swoich członków, resztę mając w d...
W pewnym momencie władze takiego związku zaczynają mieć wszystkich w d... (włącznie z członkami) tylko dbają o to aby samym sobie (władzom) robić dobrze (obserwuję coś takiego w pracy u Małżonki).
To pociąga za sobą np. forsowanie decyzji popularnych, a niekoniecznie słusznych i dobrych dla członków (już nie mówię o pracownikach).
Bo np. płace minimalne. Niby dobre dla pracownika, ale gdy osiągają za wysoki pułap, to pracodawca po prostu przestanie oficjalnie zatrudniać, albo będzie lawirował na inne sposoby, co ZAWSZE odbije się na pracowniku (firma nigdy nie jest założona po to aby pracownicy mieli pracę, tylko aby zarabiała na właściciela! - taka jest jej podstawowa funkcja).
Przez wiele lat pracowałem zarówno na etacie, jak i na tzw. "umowach śmieciowych". Teraz mam swoją firmę. Nigdy nie byłem zwolennikiem związków zawodowych, uważam, że przynoszą więcej szkody niż pożytku. Być może ich działanie było sensowne KIEDYŚ w wielkich firmach produkcyjnych, obecnie są schronieniem często dla wszelkiej maści leserów, obiboków i politykierów. Ktoś kto jest kompetentny, zaradny i dobry w tym co robi nie potrzebuje związków zawodowych. Dla niego wystarczającą ochroną jest to, że firma na jego pracy dobrze zarabia. I to powinien być argument do negocjowania wyższej pensji (takiej aby i pracownikowi i firmie to się opłacało!) a nie wymuszanie podwyżek przez związek. Proste: wyższe pensje dostaną mierni członkowie związku, nie dostanie jej (wyższej pensji) osoba NAPRAWDĘ kompetentna i cenna dla firmy, bo szef nie będzie dokładał do interesu...