Temat: Znowu zmieniłeś grafika/studio graficzne, a może nie...
Mnie w zupełności wystarczy, gdy swoje perypetie biznesowe załatwię w cztery oczy z kontrahentem. Nie potrzebuję wiwisekcji robić na forum, bo to nie czas i nie miejsce...
a forumowicze nie są trybunałem który mnie uwolni z zarzutów lub skaże.
Krzysztof, myśląc w ten sposób 3/4 dyskusji na tym forum mija się z celem :)
Wiadomo, trzeba rozmawiać z Klientami na żywo ale forum to dobre miejsce aby poznać poglądy innych, także potencjalnych Klientów albo tych którzy w życiu Twoimi Klientami nie zostaną ale zwrócą uwagę na błędy jakich sam z siebie nie jesteś świadom i bez spojrzenia z boku - nie zauważysz.
Ty natomiast, takie mam wrażenie, usiłujesz ponad potrzebę upublicznić swoje perypetie. Nie wiem jednak po co, skoro część z nich uderza w Ciebie.
Absolutnie nie! Pilnuję aby nie podawać nazwisk, nazw, marek. Nie chcę kogoś obrazić czy urazić osobowo.
Pisałem wyłącznie o napotkanych sytuacjach, problemach ale w żadnym wypadku nie upubliczniałem moich perypetii ani osobowo nie chcę się na nikim odegrać.
ale jakie to wady środowiska kiedy to środowisko okazuje się kilkoma podrostkami?
Nie trywializujmy. Gdybym brał do zleceń licealistów, którzy chcą zarobić sobie 30 na kartę Simplusa i Ci spóźnialiby się czy nie odpisywali na maile w ogóle bym nie uderzał w werble i nie napisał tego posta, którego napisałem.
ja i moi koledzy nie jesteśmy idealni ale staramy się być coraz lepsi.
To dobrze i tym bardziej warto abyście zamiast szturmować popatrzyli na to co na tym forum padło i zastanowili się dwa razy czy choć w małym procencie Was nie dotyczy. Czy nie możecie czegoś jednak poprawić.
uważam że do tanga trzeba dwojga i nic nie pomoże jeśli jeden z partnerów będzie miał gdzieś współpracę czy to przy korespondencji czy ustalaniu czegokolwiek.
Janie, masz oczywiście w 100% rację.
Tylko tak jak Ci napisałem, z moich doświadczeń wynika, że kontakt z grafikami, ich komunikatywność jest na niższym poziomie niż np. wizażystów, stylistów, właścicieli lokali, z którymi także systematycznie się kontaktuję.
Przypadek? Możliwe. A możliwe, że nie.
Ot, to moje spostrzeżenia. Głos w dyskusji.
nikt tu nikogo nie kamieniuje.
Teraz już nie, dyskusja nam się uspokoiła :) Ale zerknij kilka storn wcześniej i tak "mili" i kulturalni nie byliście ;)))
pewnie jesteśmy bandą, starych zgredów którzy nie chcą być postrzegani jako
małolaty które zawalają każde zlecenie.stąd nikt nie podpisuje się pod twoimi spostrzeżeniami,ba nawet jasno się odcina.
I macie do tego święte prawo. Tylko kwestia stylu, języka, pewnej estymy. Tu naprawdę było z Waszej strony ostro i momentami pachniało chamstwem i nie udawajmy teraz, iż ta dyskusja cała była tak uprzejma jak ten post jaki napisałeś :)
Nie obraź się ale argumenty które podałeś typu: nieterminowość, brak dobrego kontaktu, cena nieadekwatna do produktu/usługi czy brak myślenia to czynniki które odnoszą się do wszystkich branż nie tylko do grafików!
Pewnie tylko w różnych występują z różną częstotliwością.
Grafikom np. rzadko można zarzucić niechlujstwo czy zapyziałość, brak chęci rozwoju - co częściej pojawia się w kontakcie z innymi branżami.
Ale częściej (w moim odczuciu, z moich doświadczeń) "Wy" jesteście niekontaktowi i nieterminowi niż np. oświetleniowcy, dźwiękowcy, z którymi równie często pracuję.
A autor wątku sam niewie czego chce,
Wbrew pozorom Autor posta zadał bardzo mądre pytanie. Chciał po prostu zobaczyć jak Klienci postrzegają grafików, co im przeszkadza. Chciał zobaczyć krytyczne spojrzenie tej drugiej strony.
Tylko zamiast tego zobaczył sajgon, który skutecznie odstraszył od odpowiedzi zleceniodawców :)
Autor nie przewidział tego, że graficy zdominują wątek, w którym wypowiadać mieli się ich zleceniodawcy :)
"Przyjmę zlecenia NIEMOŻLIWE DO WYKONANIA dla innych.
(...)
wierzysz w taką autopromocję czy podchodzisz z dystansem?
Jak zobaczę efekty, portfolio, referencje może uwierzę. W tej chwili widzę to jako ciekawy chwyt reklamowy, po którym wiele osób kliknie na www tego gościa...