Sławomir Ossowski

Sławomir Ossowski Think01, head of
strategy

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Rafał Agopsowicz:
Co dalej?

no cóż... dysponując rzeszą tak pozyskanych fanów należałoby wejść z nimi w dialog tworząc w ten sposób elitarną grupę kubkofilów, do której przynależność byłaby rodzajem nobilitacji czy mody wśród odbiorców kubków, możnaby też pokusić się o limitowane edycje specjalnych kubków dostępne tylko dla niektórych kubkożerców-kolekcjonerów w efekcie kreując wtórny obrót kubkami termicznymi Maxwell House i marginalizując wyraźnie niewygodny kontekstowo temat samej kawy...

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Rafał Agopsowicz:
Maxwell House
Pierwsze 40 tyś. osób, które zapisało się na profil FB firmy, otrzymało w prezencie kubek terminczy.
Czy jest efektywny sposób pozyskania fanów?
Czy buduje lojalność?
Co dalej?
- nie jest. ale jest to efektywny sposob na rozdanie 40tys kubkow
- nie buduje. lojalnosc buduje jakosc produktu i profesjonalne podejscie do klienta.
- nic dalej. trzeba zrobic kolejny konkurs by jakis marketingowiec mogl wykazac wzrost fanow o kolejne 40tys.

zeby nie byc goloslownym - jak myslisz ilu fanow bym zdobyl rozdajac za klikniecie butelke dobrego wina? jak dlugo zajelo by rozdanie 40tys butelek? dzien? dwa? i najwazniejsze - ilu z tych klientow wrociloby by cos kupic a nie dostac za darmo?

od jakiegos czasu robimy cykliczne degustacje win, oliwy i antipasti. zarowno wsrod stalych klientow by zaprezentowac im nowa oferte jak i wsrod nowych klientow by przekonac ich do dobrego wina, dobrej oliwy, pokazac jaka jest roznica miedzy np. oliwa z wielkiego koncernu a oliwa z malej wytlaczarni. a przede wszystkim - rozmawiamy z klientami - o tym co im smakuje a co nie, co chceiliby zebysmy sprowadzili, co powinno byc tansze a co moze byc drozsze.. taki kleint nie dosc ze czuje sie wazny i doceniony to jeszcze poleca dalej. fakt - jest to bardoz powolny proces. ale nam sie nie spieszy :)
prowadzimy dosc szczegolowa statystyke jaki jest odzew i ilu tych klientow wraca, mamy system kart rabatowych dla tych kupujacych czesciej itp itd... (pomijam tu odbiorcow hurotwych typu restauracje czy sklepy bo to zupelnie inna bajka). uwierz mi - rozdawanie kubeczkow za klikanie na FB to owszem - calkiem dobry sposob na wydanie budzetu przeznaczonego na reklame ale watpie by sie przekladalo na wzrost sprzedazy. a na pewno nie buduje lojalnosci klienta. bo co to za klient ktory da sie kupic za kubeczek?Piotr F. edytował(a) ten post dnia 25.10.10 o godzinie 14:51
Rafał A.

Rafał A. Finanse / Marketing
/ Zarządzanie
Projektami

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

- nie jest. ale jest to efektywny sposob na rozdanie 40tys kubkow
- nie buduje. lojalnosc buduje jakosc produktu i profesjonalne podejscie do klienta.
- nic dalej. trzeba zrobic kolejny konkurs by jakis marketingowiec mogl wykazac wzrost fanow o kolejne 40tys.

zeby nie byc goloslownym - jak myslisz ilu fanow bym zdobyl rozdajac za klikniecie butelke dobrego wina? jak dlugo zajelo by rozdanie 40tys butelek? dzien? dwa? i najwazniejsze - ilu z tych klientow wrociloby by cos kupic a nie dostac za darmo?

od jakiegos czasu robimy cykliczne degustacje win, oliwy i antipasti. zarowno wsrod stalych klientow by zaprezentowac im nowa oferte jak i wsrod nowych klientow by przekonac ich do dobrego wina, dobrej oliwy, pokazac jaka jest roznica miedzy np. oliwa z wielkiego koncernu a oliwa z malej wytlaczarni. a przede wszystkim - rozmawiamy z klientami - o tym co im smakuje a co nie, co chceiliby zebysmy sprowadzili, co powinno byc tansze a co moze byc drozsze.. taki kleint nie dosc ze czuje sie wazny i doceniony to jeszcze poleca dalej. fakt - jest to bardoz powolny proces. ale nam sie nie spieszy :)
prowadzimy dosc szczegolowa statystyke jaki jest odzew i ilu tych klientow wraca, mamy system kart rabatowych dla tych kupujacych czesciej itp itd... (pomijam tu odbiorcow hurotwych typu restauracje czy sklepy bo to zupelnie inna bajka). uwierz mi - rozdawanie kubeczkow za klikanie na FB to owszem - calkiem dobry sposob na wydanie budzetu przeznaczonego na reklame ale watpie by sie przekladalo na wzrost sprzedazy. a na pewno nie buduje lojalnosci klienta. bo co to za klient ktory da sie kupic za kubeczek?

Zgadza się :) O tym właśnie, że tytułowe "kupowanie fanów" nie jest niczym dobrym świadczy wiele faktów. Najprostszy, to wspomniany Maxwell House. Jakaś agencja zaczeła tam prowadzić animacje, ale szczerze - bez owocnie. Ilość osób wchodząca w interakcje - znikoma. Pewne mechanizmy z psychologii marketingu są uniwersalne i przekładają się również do świata SM.

Jeżeli ktoś coś dostaje za darmo, to:
- nie szanuje tego
- wietrzy w tym postęp
- szybko zapomina

Więc o budowaniu lojalności względem "kupowania fanów" myślę, że nie ma co mówić.

Tak samo nie zgodzę się z opiniami ludzi, którzy mowią "kupic pierwszy 1000, a później jakoś się będzie kręcić". Ale jak się ma kręcić, jeżeli to są zazwyczaj przypadkowe osoby (o ile nie martwe profile)?! W Social Mediach, w obszarze, w którym tak łatwo można zostać skrytykowanym i każde potknięcie firmy będzie punktowane, tego typu zagrywki są swoitego rodzaju harakiri. Przecież lepiej o wiele już wykupić reklamę w FB i pozyskiwać tych ludzi.

Dodatokowo trzeba wspomnieć, że całość działań w SM nie może się opierać na jakimś działaniu "po omacku". To musi być kompleksowa strategia, pomysł, Big Idea, by tych ludzi zaciekawić, zdobyć ich zaufanie, zbudować lojalność...

Złych działań w SM jest co nie mara - a co najlepsze, nie brakuje ich wśród największych graczy. Przykład? Początku działalności pofilu firmowego Nestle, gdzie sprawa tyczyła się ataku (bodajże) Greenpeace - na profil zapisała się spora liczba internatuów, po czym wchodzi z moderatorami w interakcję wypominając im to, że niszczą lasy tropikalne. Efekt? FanPage'm zajmował się ktoś zgołą niedoświadczony i wdawał się w dyskusje i przepychanki z ludzmi... Szybko na popularności profil zaczął oczywiście tracić - nie mówiać już o wizerunku...

Także o krysys PR w SM jest bardzo bardzo bardzo łatwo... po co go prokować faktem zakupu fanów? :)
Ewa Juszczak

Ewa Juszczak Marketing Manager
FMCG

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

skoro wiekszosc z nas zgadza sie ze nie ma sensu kupowac fanow, to w takim razie w jakim celu jest sens dla firm wchodzic w SM? czy kazda branza ma szanse na sukces w tym kanale komunikacji? mmay juz sporo negatywnych przykladow obecnosci na SM - to moze zastanowmy sie teraz nad pozytywnymi:)?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Dla mnie kupowanie fanów to patologia a nie działanie w SM. Co robić - napisałam powyżej - mniej klikać więcej czytać. A jak klikać to z głową i sensem.

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Ja bym "kupowanie" fanów na FB porównał do sponsorowania dziewczyny z jakiegoś serwisu, gdzie takie ogłoszenia można znaleść (nie mówię tu absolutnie o dziewczynach z klasą jakich tutaj także nie brakuje :) ). Kiedy jest kasa i prezenty jest fajnie, kiedy się kończą to czar pryska. Podobnie jest z takimi pretensjonalnymi akcjami "wielkich" marek. Firmy idą na ilość, nie jakość. Pewnie ten błąd dostrzegą :)Sebastian Parma edytował(a) ten post dnia 25.10.10 o godzinie 23:12

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

czy kazda branza ma szanse na sukces w tym kanale komunikacji? mmay juz sporo negatywnych przykladow obecnosci na SM - to moze zastanowmy sie teraz nad pozytywnymi:)?

Ja bym postawil pytanie inaczej, mianowicie w jakim celu marka czy firma chcę zaistniec w SM i podrugie w jaki sposob chcę zaistniec? Pojscie z prodem, a wiec na facebooka jest na pewno kuszace, bo wszyscy tam ida. A czy SM koncza się na Facebooku? Moim zdaniem nie, wiec moze zamiast ribic to co wszyscy lepiej zastanowic się jakie wartosci ma do zaoferowania dana marka i w oparciu o nie zaczac budowac spolecznosc tej marki.

Bartek
Sławomir Ossowski

Sławomir Ossowski Think01, head of
strategy

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Bartłomiej Sokołowski:
budowac spolecznosc tej marki.

imo to kolejny błąd - budować lub wspierać społeczność potencjalnych konsumentów marki nie jej wielbicieli, mam na myśli budowanie potrzeb, postaw, trendów etc. oczywiście w taki sposób aby uwaga w którymś momencie naturalnie dążyła do marki ( podkreślam słowo "naturalnie" ) vide redbull, martens <- jeszcze z czasów pre-sm
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Mnie to kupowanie fanów przypomina stały schemat: szczytnej idei, początkowych sukcesów i naśladowczych dróg na skróty. Zacznijmy od reklamy...

Reklama - kiedyś świetne narzędzie komunikacji obietnicy korzyści marki. Pierwsze reklamowane produkty notowały znaczne wzrosty sprzedaży. Co dalej? Stosowanie dróg na skróty: olejmy produkt, olejmy korzyści, w skrajnych przypadkach - olejmy targetowanie, zacznijmy od reklamy, obiecajmy coś tam, ale koniecznie postawmy gwiadkę. Efekt? Reklamom dziś mało kto wierzy i trzeba się mocno nagimnastykować by były skuteczne. Nawet, jeśli mamy przełomowy produkt.

Marketing relacyjny - wzrost popularności hasła na początku lat dziewiędziesiątych... i? I mamy wysyp tzw. programów lojalnościowych na zmianę z natrętnym wydzwanianiem i dopytywaniem o satysfakcję klienta. Rach ciach i nie trzeba zmieniać filozofii działania przedsiębiorstwa. Zamawiamy kilka tysięcy plastikowych kart, kupujemy kilka gadżetów, gazetki informacyjne i voila! O sensie i trudach budowania prawdziwej lojalności mało kto pamięta.

i po sąsiedzku:

Marketing szeptany - hasło się spopularyzowało i już rzesze go stosują! Khm... a raczej drogę na skróty. Bo po co szukać liderów opinii, skoro można napisać 1000 postów na forach chwalących własny produkt. I mało kto się przejmuje, że to czyn nieuczciwej konkurencji. Efekt? W natłoku kupionych opinii znów nie wiemy co o nas klienci myślą.

no i Social Media Marketing... super narzędzie, które dawało spore szanse na dialog, poznanie opinii klientów, umacnianie relacji. Popularyzacja i... już każdy musi mieć fanpage na facebooku i koniecznie min. 10000 fanów. Nieważne jak, ważne by było. Efekty? Poruszone w niniejszej dyskusji. W przyszłości spodziewać się możemy również, że to grono firm obecnych w SM zacznie zarzucać ludzi spamem. Wtedy ci zaczną przed fanpagami komercyjnymi uciekać, tak jak dziś uciekają przed takimi e-mailami czy bannerami. To kwestia czasu.

Tak jest, było i będzie. Nic nie wskazuje na to, by podejście byle szybciej, byle jak, byle modnie miało odejść w niebyt. A ponieważ, jak wiemy, na marketingu zna się każdy...Zofia Bednarczyk edytował(a) ten post dnia 26.10.10 o godzinie 00:29

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Ja propnuje zamiast kupić, to zarejestrować się na stronie oferuyjącej darmową wymiane ,np http://plusers.pl

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Asnew Asnewik:
Ja propnuje zamiast kupić, to zarejestrować się na stronie oferuyjącej darmową wymiane ,np http://plusers.pl
Po pierwsze, nie raczyłeś przeczytać nawet kawałka dyskusji, tylko wpier... się ze swoimi "mądrymi" radami. Do tego dyskusja umarłą ROK temu.
Osobiście mam swoją teorię na temat Twojego wpisu, ale pozwolę sobie ją zachować...
Edit:
Po kolejne - jesteś fejkiem IMHO.Paweł Uniejewski edytował(a) ten post dnia 06.11.11 o godzinie 21:39

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Kupowanie fanów? Głupota... To nic nie daje, za to jestem mile zaskoczony fanami zdobytymi z wymiany. Akurat testowałem nie ten cały plusers tylko http://surf-like.pl/ Zdobyłem tak 150 fanów, z czego 10 osób odpowiedziało na tablicy - tego się nie spodziewałem. Może to zależy od dopasowania tematyki?
Dorota Naumienko

Dorota Naumienko New Business
Manager, Digital
Story

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Skoro kupowanie fanów jest tak nieskuteczne z biznesowego punktu widzenia, to czemu tak wiele firm nadal to robi? I skłaniam się ku następującemu wyjaśnieniu- bo trzeba "górze" zakomunikować na zebraniu kwartalnym, że osiągnęło się sukces! "Jesteśmy lepsi od konkurencji, bo mamy o x lajkersów więcej..." A że wall jest martwy, to już nikomu nie przeszkadza- wrzuci się raz na jakiś czas kilka postów, zrobi porfolio, jakieś grafiki czy co tam jeszcze i powie- no przecież kontent jest...

Takie podejście, niestety coraz bardziej powszechne, to zwyczajny brak zrozumienia samego narzędzia i masa nieprzemyślanych decyzji... Może lepiej, zamiast pakować się w lajkozbieractwo, zastanowić się dobrze nad swoją strategię komunikacji on line i postawić na rozwiązania, które mają szansę przełożyć się na pożądany efekt biznesowy?

konto usunięte

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

U nas na Wisdio też było podobne pytanie - zachęcam do zapoznania się z odpowiedziami pod tym linkiem: http://wisd.io/ohYAz
Piotr Muzyka

Piotr Muzyka digital|marketing |
online |offline |
social media |

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Kupowanie fanów? Chyba tylko po to by móc powiedzieć "mój fanpage ma 1000 fanów".
Zanim kupi się/wymieni fanów wystarczy wygooglować frazę "edge rank" i poczytać ze zrozumieniem :)
Jedrzej K.

Jedrzej K. Hello Online

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Bartosz Mózg:
Z kupowaniem fanów jest jak z pierwszym milionem. Podobno pierwszy trzeba ukraść, a następne można zarobić. Pierwszą setkę trzeba kupić, następne przyjdą same :).
dokładnie.

Poza tym jest to część budowania wizerunku. Nie wypada nie mieć przycisku FB „lubię” na stronie a jak już takowy przycisk jest to numer „lubiących” powinien być wystarczająco wysoki (w zależności) od danej niszy oczywiście.

Prawda jest taka że odwiedzającym to i tak nie robi żadnej różnicy czy fani są kupieni czy „prawdziwi” a dla nas jest to bardzo ważny kawałek marketingowej układanki. Mam na myśli strony na pierwszych pozycjach a nie jakieś nędzne blogi z piątej czy dwudziestej strony SERP.

Tak samo jest z Google +, należy to tylko robić z głową i tyle.

Dla kobiety poszukującej informacji na temat diety liczba fanów (o ile w ogóle zwróci na nią uwagę...) może być tylko potwierdzeniem wysokiej jakości prezentowanych informacji (stadne zachowanie, dowód społeczny itp.) ale tym co tak naprawdę zatrzyma ją na stronie jest nagłówek i zdjęcia ( a następnie treść wysokiej jakości).

Jeżeli kupowanie fanów jest „złe” to całe SEO, copywriting itp. też są złe i wszystkie inne metody wpływania na klienta również są złe.

Jeżeli klient dostaje wartościowe informacje i produkty z których jest zadowolony, wszystkie metody są dozwolone. Tak to widzę.

Jeżeli ktoś chce czekać na tych pierwszych 100 fanów to ok, ale konkurencja nie śpi i wydaje mi się że nie ma etycznych rozterek jak większość osób w tym temacie. Jeżeli wiem że mam wartościowy serwis to nie widzę najmniejszych przeszkód aby przyspieszyć proces „zdobywania fanów” i czerpać jeszcze korzyści jeszcze szybciej.

Z drugiej strony jeżeli ktoś ma słabą treść, prezentuje bezwartościowe informacje i generalnie posiada po prostu jednego z tysięcy takich samych blogów WP to nawet milion fanów FB mu nie pomoże.

Pozdrawiam ;)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Jedrzej Karpinski:
Poza tym jest to część budowania wizerunku.
Z drugiej strony jeżeli ktoś ma słabą treść, prezentuje bezwartościowe informacje i generalnie posiada po prostu jednego z tysięcy takich samych blogów WP to nawet milion fanów FB mu nie pomoże.

Pozdrawiam ;)
Jędrzej - to się weź zdecyduj :):) Albo to budowanie wizerunku, albo nic nie pomoże.
Chyba jednak powoli dochodzimy do sedna.
Martwe dusze to zupełna pomyłka i żadnego wizerunku nie budują - nie wiem czy istnieje jakiś naiwny w tym kraju, który wierzy w sens martwych dusz. A wartościowe marki kupować fanów nie muszą.
Ja zawsze przypominam czasy, gdy nie było internetu, fb, google etc. Taki świat naprawdę istniał ! serio :):)

Zamiast przycisku "lubię" szło się do kasy i płaciło za towar.
Jedno się tylko nie zmieniło : wszystkie punkty styku z marką działały identycznie jak dziś. Tych punktów jest coraz więcej. Ale działają tak samo.

Zmienił się też konsument. Jest prosumentem. Nie biegnie do kiosku, bo rzucili papier. Wybiera i papier i kiosk. Na podstawie bardzo wielu danych. A czy wziął je z FB czy zapytał znajomego ...

Myślę, że siła FB jest mooooooooooocno przereklamowana. Nadal nie kupuję produktów, ktore mi nie smakują bez względu na liczbę fanów. Nadal nie kupię samochodu, który według mnie jest badziewiem - nawet jeśli marka będzie miała miliard fanów.

Miliony much nie mogą się mylić ? :)
Bartosz M.

Bartosz M. Właściciel,
Gzoom.pl

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Dagmara D.:

Zmienił się też konsument. Jest prosumentem. Nie biegnie do kiosku, bo rzucili papier. Wybiera i papier i kiosk. Na podstawie bardzo wielu danych.

Czy na pewno ?

To, że pojawiła się jakiś czas temu (ten termin znany już był w latach 80-tych) nowa grupa konsumentów, bardziej wymagających dociekliwych - znających, produkt, markę itd nie świadczy o tym, że zmienił się profil konsumentów.
A czy wziął je z FB czy zapytał znajomego ...

Ja bym nawet rzucił stwierdzenie, że coraz częściej z braku czasu i z natłoku informacji kupujemy i płacimy za wyobrażenia / opakowanie produktu czy usługi. Ile osób wybiera i kupuje świadomie ? Czy ta świadomość zbudowana na jednym z serwisów opiniotwórczych czy na FB to jest świadomość wiarygodna, czy świadomość, którą próbuje w nas budować producent / sprzedawca?

Czy to jest era konsumenta zmanipulowanego ? Czy może tak leniwego umysłowo, że łyknie każdy kit i pójdzie za stadem ?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Bartosz Mózg:
Dagmara D.:

Zmienił się też konsument. Jest prosumentem. Nie biegnie do kiosku, bo rzucili papier. Wybiera i papier i kiosk. Na podstawie bardzo wielu danych.

Czy na pewno ?

To, że pojawiła się jakiś czas temu (ten termin znany już był w latach 80-tych) nowa grupa konsumentów, bardziej wymagających dociekliwych - znających, produkt, markę itd nie świadczy o tym, że zmienił się profil konsumentów.

Tak, pojawił się ten termin już dawno - tak, mamy tę samą goglarkę :) - termin po raz pierwszy użyty przez futurologa Alvina Tofflera

Ja piszę o tym co obserwuję w swojej pracy przez ostatnie 20 lat. I zmienił się nie "profil konsumenta" , bo o profilu możemy mówić w kontekście konkretnej usługi/produktu/punktu sprzedaży. Zmienił się sposób zakupu, drzewo decyzyjne, i kanały informacji o produkcie/marce etc.
A czy wziął je z FB czy zapytał znajomego ...

Ja bym nawet rzucił stwierdzenie, że coraz częściej z braku czasu i z natłoku informacji kupujemy i płacimy za wyobrażenia / opakowanie produktu czy usługi. Ile osób wybiera i kupuje świadomie ? Czy ta świadomość zbudowana na jednym z serwisów opiniotwórczych czy na FB to jest świadomość wiarygodna, czy świadomość, którą próbuje w nas budować producent / sprzedawca?

Czy to jest era konsumenta zmanipulowanego ? Czy może tak leniwego umysłowo, że łyknie każdy kit i pójdzie za stadem ?
A co to jest świadomy zakup ? NIGDY zakupy nie były jedynie procesem ekonomicznym. I ZAWSZE w procesie decyzyjnym udział brały emocje/postrzeganie . Bez względu na produkt/markę.
Świadomość marki a świadomy zakup to dwa absolutne różne terminy , więc o czym rozmawiamy ?

Marka/produkt zawsze posiadały atrybuty emocjonalne i funkcjonalne. I one wpływają na nasze zakupy. W jakim stosunku ? A to się bada, bo zależy od kategorii i nie da się wrzucić do jednego wora.

Wiarygodność źródła informacji to temat na oddzielny wątek :):)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.02.12 o godzinie 14:03
Bartosz M.

Bartosz M. Właściciel,
Gzoom.pl

Temat: Zakup "fanów" na facebooku....

Dagmara D.:

Tak, pojawił się ten termin już dawno - tak, mamy tę samą goglarkę :) - termin po raz pierwszy użyty przez futurologa Alvina Tofflera

aeee..., ja to jeszcze będąc na studiach o tym czytałem z źródłach "papierowych" ;)
A co to jest świadomy zakup ? NIGDY zakupy nie były jedynie procesem ekonomicznym. I ZAWSZE w procesie decyzyjnym udział brały emocje/postrzeganie . Bez względu na produkt/markę.

No to właśnie ja się pytam. W kontekście tego co padło powyżej, że konsument zmienił się w prosumenta. Dlaczego wrzucasz wszytskich konsumentów do jednego worka ?
Świadomość marki a świadomy zakup to dwa absolutne różne terminy ...

tu chyba nikt nie ma wątpliwości
Wiarygodność źródła informacji to temat na oddzielny wątek :):)

Kupowanie czy nie kupowanie fanów na FB, publikowanie - nie publikowanie, powiedzmy nieprawdziwych opini w Internecie; marketing "szemrany" itd... chyba bardzo nie odbiega od sedna tematu :).

Następna dyskusja:

Akcje na Facebooku




Wyślij zaproszenie do