Temat: Wolni Zawodowcy
A ja niestety jestem zmuszona przerwać ten cudowny happy end tej dyskusji :-) Marek Mareksy nawet stwierdził, że dyskusja odnośnie kampanii wizerunkowej banku vs. produktowej banku jest absurdalna i głupawa. No i tutaj się z Tobą nie zgodzę. Zgadzam się natomiast w zupełności z tym o czym piszecie, że bank musi też mówić o produkcie, że lepiej jeśli komunikuje coś realnego – pewnego, a nie tylko wyrwane znikąd farmazony oparte na emocjonalnych insightach.
Tylko dość ciężko mi uwierzyć, że co niektórzy sprowadzają dyskusję do zastanawiania się, jak to jest ogólnie. Zapominając zupełnie o… bankowym kryzysie zaufania.
I nie wiem dlaczego nie bierzecie tej, nazwijmy to, zmiennej – w ogóle pod uwagę. Mi osobiście chodziło o konkretną, wyjątkową sytuację – kryzysu bankowego. Kiedy to konsument może się w ogóle zacząć zastanawiać, czy bank i powierzanie mu np. oszczędności życia – to dobry pomysł. Jarku – pytałeś skąd takie wnioski i jak to zmierzyłam – nie musiałam tego mierzyć. Baa, obiło mi się nawet o uszy, iż na jesieni wypłacono nagle z banków w PL depozyty na łączną sumę bodajże 7 mld. zł, co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak możemy o takiej sytuacji mówić. I nawet jeśli typowy Kowalski ma w banku 6 tyś. i wie, że fundusz gwarancyjny mu je wypłaci, to już ktoś mający 2 mln może się zacząć zastanawiać. Zresztą przytoczę pewien artykuł:
" Banki przeżywają w tej chwili poważny deficyt zaufania klientów. Truizmem jest stwierdzenie, że zaufanie jest podstawą systemu bankowego. System ten po prostu nie może istnieć bez wzajemnego zaufania jego uczestników – instytucji finansowych i klientów. Pierwotny powód spadku zaufania jest dla wszystkich oczywisty – bankructwo jednego z największych banków inwestycyjnych w USA, poważne problemy największego ubezpieczyciela na świecie oraz informacje o kłopotach innych dużych grup finansowych za granicą. Wydarzenia te wywołały lawinę. Także u nas, w jednej chwili rzecznicy prasowi AIG czy Fortis Banku stanęli w ogniu pytań dziennikarzy, a ich oddziały były zasypywane telefonami klientów z pytaniami o bezpieczeństwo lokat. Wzmożone kontakty dotyczyły zwłaszcza klientów segmentu private banking. W reakcji na postępujący na świecie kryzys, przez rodzime banki przetoczyła się kolejna fala – zaostrzenie warunków udzielania kredytów. Gwałtowna zmiana dotychczasowej liberalnej polityki uderzyła bezpośrednio w klientów, którzy byli w trakcie załatwiania formalności kredytowych. Niektórzy klienci, którzy zaciągali kredyty, zostali dość surowo potraktowani przez część banków – zmieniono im marżę kredytową, a części wycofano promesy, czyli obietnice przyznania kredytu. Na nieszczęście banków takie postępowanie było szeroko komentowane przez media. W efekcie stanęły one pod większym niż dotychczas ostrzałem ze strony opinii publicznej i klientów.
Reakcja polskiego sektora bankowego była zdecydowana – w sytuacji kryzysu na światowych rynkach finansowych bankowcy i eksperci zgodnie informują, że w Polsce żadnemu bankowi nie grozi bankructwo. Tylko jak o tym przekonać zwykłych ludzi, którzy widzieli, jak największe kolosy finansowe, jak np. Citigroup, AIG, ING czy Fortis musiały prosić o „kroplówkę” ze strony swoich rządów? Nagłego kryzysu zaufania na pewno nie zażegnają reklamy z informacjami o stabilnej sytuacji finansowej instytucji, a tak postępowały przed chwilą niektóre instytucje w Polsce. Chociaż poziom wiedzy ekonomicznej naszego społeczeństwa jest nadal niski, klienci łatwo wyczuwają brak obiektywności przekazu. Co mogą i co powinny w tej sytuacji robić polskie banki i ich fachowcy od PR? "
Czy w takiej sytuacji (!) stwierdzenie, iż kampania wizerunkowa jest dużo lepszym wyjściem niż produktowa jest na pewno błędne?? Pomijając już takie aspekty jak wyróżnienie się na tle konkurencji.
Czy mówienie o wizerunku w tej konkretnie sytuacji, podczas gdy większość banków o tym zapomniała jest na pewno złym wyjściem?
A nawet zaryzykuję pytanie, czy mówienie tylko o procentach jest w tym momencie w ogóle dobrym pomysłem?? ;-)
No i jeszcze jedna rzecz – Jarek zupełnie nie rozumiem Twojego oburzenia pytaniem Ani o nasze zdanie - co musiałby komunikować bank wizerunkowo, aby do nas trafiał. To jest właśnie kwintesencja strategii, abstrahując od osobistych trendów w głowie stratega, wszelkie zasięganie opinii, robienie ankiet czy pytanie konsumentów, co sądzą – jest uważam, jak najbardziej na miejscu... Ktoś kiedyś powiedział: „Dajcie markę konsumentom, a oddadzą ją w ulepszonym stanie”. Wydaje mi się, że trochę przesadziłeś :-)
Joanna M. edytował(a) ten post dnia 17.02.09 o godzinie 15:15