Tomek
Banasik
NAZYWAMY.COM /
firmujemy dobre
nazwy
Temat: Wielki format reklam - wielkie PRowe nieszczęście
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, co skłania klientów, żeby reklamować się na wielkich powierzchniach znajdujących się na budynkach mieszkalnych. Tzn. nie chodzi mi o odpowiedź oczywistą - widoczność wielkiego formatu. Jednak, zainwestowanie w taką reklamę kosztuje:- sporo kasy (ale to jest zrozumiałe)
- bunt mieszkańców i sporadyczne akcje społeczne (ale one mają mały zasięg, więc nie są bardzo szkodliwe dla wizerunku)
- fatalny PR (i tutaj zaczyna się prawdziwy problem)
Zastanawiam się, czy marketerzy analizując koszty takiej reklamy, od jej wartości odejmują ekwiwalent kosztów powierzchni reklamowej w prasie, która zawsze jest nieprzychylna takim akcjom. Np. wielki format kosztuje 100 000 miesięcznie i to pracuje na korzyść firmy. Ale z drugiej strony pojawiają się 4 (cykliczne),
artykuły w Wyborczej każdy po stronie dajmy na to wartości 10 000 i kilkanaście tekstów w mniejszych pismach każde po kilka tysi - oczywiście wszystkie negujące taką reklamę, a więc robiące czarny PR reklamującemu.
Pytanie bierze się stąd, bo zastanawiam się, czy czasem nie wychodzi to tak, że ekwiwalent czarnego PR nie przekracza wartości samej reklamy. Ostatni przykład;
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34888,6197892,Rekla...
BTW.
Kwoty które podałem są kwotami przykładowymi i nie odnoszą się do żadnej konkretnej akcji - nie znam dokładnych przeliczników ekwiwalentu prasowego w takich sytuacjach. Jeśli ktoś mógłby uzupełnić ten temat o taką wiedzę to bardzo poproszę.Tomek Banasik edytował(a) ten post dnia 24.01.09 o godzinie 11:26