Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: Wartosciowanie celebrieties

:))))))


Andrzej-Ludwik W.:No i nareszcie, po tylu latach życia w nieświadomości, wiem co znaczy "chamstwo" - dzieki ci guru.

Wiem też już gdzie szukać najdoskonalszych przykładów prac mego guru, co prawda za mojej młodosci określało się to jako "pisz na Berdyczow", ale zawsze to jakiś kierunek... pozostaje szukać i znaleźć.

Przeświatły guru - pisz, pisz, pisz dla maluczkich. Niech twa elokwencja rozjaśni mrok naszej, mojej niewiedzy :)

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

MAGDALENA Z.: Pani Aniu, cieszę się że jestem rozśmieszająca, bo śmiech to zdrowie :)
Mam tylko taką skromną nadzieje, że Pani w Waszej firmie nie jest odpowiedzialna za PR, prac nie miałam okazji zobaczyć natomiast idealnie buduje Pani wizerunek swój i tym samym firmy w której Pani pracuje...szkoda, że ze szkodą:)))))
Z drugiej strony jestem babką i w Pani przypadku wolałabym szybciutko te wszystkie wcześniejsze wpowiedzi poprostu zwalić na hormony
pozdrawiam i życze miłego weekendu


1. Mam duze poczucie humoru, ale na innym poziomie - i wolę inne powody do śmiechu :)
zwłaszcza, że czytając niektóre tu rzeczy - wraz z tym śmiechem cierpliwość i zdrowie można wręcz stracić :)))

2. co do PRu - znowu nie ma Pani podstaw do oceny, a się wypowiada; pomijam już fakt, że wolę kreować nasz PR pokazując błędy rzeczowe, czyli umniejszając jałowość dyskusji - niż przytakując albo powtarzajac dla zasady trzymania sztamy z "listą kontaktów" :)))) albo co gorsza PRZEKŁAMYWANIA PRAWDY, jak próbowała to Pani zrobić w swoich wątkach... (sojusznik, targi, polagra, etc.)
Powiem tak... gdybym sprzedawała właśnie krozy na polagrze na MTP, może bym się bardziej obawiała tu wypowieadać.

Ponieważ wiem co mówie, a brak merytorycznych uwag do moich wypowiedzi to potwierdza - I WŁAŚNIE TO JEST ŹRÓDŁEM FRUSTRACJI NIEKTÓRYCH UŻYTKOWNIKÓW - to dla mnie to KOMPLEMENT. :)))
Wolę budować PR działając jak papierek lakmusowy na ujawnianie pewnych tendencji i okoliczności, niż im wtórować...
Bo TO DOPIERO BYŁOBY ŻAŁOSNE I NIGDY SIE POD TAKIMI RZECZAMI I OSOBAMI NIE PODPISZE, a w ich negowaniu nie widze nic złego.
Znam też podejście do braku wiedzy, braku własnego zdania, upierania się, profesjonalizmu projektantów, którzy chwalą się 25 letnim stażem, a pokazują 4 zaprojektowane w tym czasie loga :))) etc. - i naprawde - samych osób nie mam zamiaru oceniać, ale nie można się dziwić, że każdy rozgarnięty człowiek z argumentami zripostuje uwagi i czepialstwo pod swoim adresem.

Moją grupą docelową są osoby o pewnym poziomie - także rozumowania.
Trzeba mieć w biznesie charakter i tam gdzie górę bierze pyskówka, kłamstwa, manipulacje, brak merytoryki, etc. - nie można dać sobie wejść na głowę.
Nie wiem jak Pani i Pani Klienci, ale moi na szczęście, nie mieli i nie mają - i jestem przekonana, że NIE BĘDĄ MIELI PROBLEMU z odróżnieniem, "kto tu jest dobry, a kto zły" :)))

3. Proszę sobie wyobrazić ze juz kilku ważnych Marketerów i nie tylko - tu zaprosiłam - i nie omieszkam robić tego dalej.
Wielu, zwłaszcza duzym Firmom, przyda się wiedza o poziomie i sposobie prowadzenia tematu przez niektóre Osoby i Firmy, czy odbieraniu konstruktywnych uwag i argumentów od innych Uzytkowników. :)))

4. Panie Pawne, to nie jest wyreczanie się. Sama mam prawo chronić projekty nasze i naszych Klientów - bo najczęściej sa to autorskie rozwiazania i zobowiazują nas do tego m.in. umowy - i ochota własna. Nie mamy obowiązku z tego się ani tłumaczyć, ani czegokolwiek udowadniać, ani wklejać na zawołanie konkurencji :)))
Skoro Pan Krzysztof bezprawnie i bez konsultacji - opisał, przeinaczył i ocenił naszą pracę - to niestety, ale odpowiedzialnośc za swój tak niskich lotów udział i próbę odbicia piłeczki - musi ponieść. Polega ona na tym, że to po jego stronie leży OBOWIĄZEK (zgodnie z prawem o uczciwej konkurencji) - wklejenia owych zdjęć naszych prac.
Poczekajcie więc Państwo cierplwiwie - lub do niego się zgłaszajcie.

W ostateczności proszę o wysłanie mi maila na PW, wyślę Panu.

Powtarzam jednak, że ze względu na ton dyskusji i opinii jaki przybrała dyskusja (na podstawie przywołanego przykładu naszej pracy, bez naszej sgody - i samej opini Pana Krzsztofa), w ramach zamkniecia tych pomówień i jałowej dyskusji - DO PONIEDZIAŁKU CZEKAM na wklejenie w to forum omawianych "naszych projektów - bez tych projektów"...
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: Wartosciowanie celebrieties

proponuję wątek zamknąć, czytałam tę dyskusję, myślę, że większość "układnych" forumowicz straciło nadzieję, że ta dyskusja cokolwiek wniesie i pozytywnie się skończyć.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

MAGDALENA Z.: Pani Aniu, cieszę się że jestem rozśmieszająca, bo śmiech to zdrowie :)
Mam tylko taką skromną nadzieje, że Pani w Waszej firmie nie jest odpowiedzialna za PR, prac nie miałam okazji zobaczyć natomiast idealnie buduje Pani wizerunek swój i tym samym firmy w której Pani pracuje...szkoda, że ze szkodą:)))))
Z drugiej strony jestem babką i w Pani przypadku wolałabym szybciutko te wszystkie wcześniejsze wpowiedzi poprostu zwalić na hormony
pozdrawiam i życze miłego weekendu


1. Mam duze poczucie humoru, ale na innym poziomie - i wolę inne powody do śmiechu :)
zwłaszcza, że czytając niektóre tu rzeczy - wraz z tym śmiechem cierpliwość i zdrowie można wręcz stracić :)))

2. co do PRu - znowu nie ma Pani podstaw do oceny, a się wypowiada; pomijam już fakt, że wolę kreować nasz PR pokazując błędy rzeczowe, czyli umniejszając jałowość dyskusji - niż przytakując albo powtarzajac dla zasady trzymania sztamy z "listą kontaktów" :)))) albo co gorsza PRZEKŁAMYWANIA PRAWDY, jak próbowała to Pani zrobić w swoich wątkach... (sojusznik, targi, polagra, etc.)
Powiem tak... gdybym sprzedawała właśnie krozy na polagrze na MTP, może bym się bardziej obawiała tu wypowieadać.

Ponieważ wiem co mówie, a brak merytorycznych uwag do moich wypowiedzi to potwierdza - I WŁAŚNIE TO JEST ŹRÓDŁEM FRUSTRACJI NIEKTÓRYCH UŻYTKOWNIKÓW - to dla mnie to KOMPLEMENT. :)))
Wolę budować PR działając jak papierek lakmusowy na ujawnianie pewnych tendencji i okoliczności, niż im wtórować...
Bo TO DOPIERO BYŁOBY ŻAŁOSNE I NIGDY SIE POD TAKIMI RZECZAMI I OSOBAMI NIE PODPISZE, a w ich negowaniu nie widze nic złego.
Znam też podejście do braku wiedzy, braku własnego zdania, upierania się, profesjonalizmu projektantów, którzy chwalą się 25 letnim stażem, a pokazują 4 zaprojektowane w tym czasie loga :))) etc. - i naprawde - samych osób nie mam zamiaru oceniać, ale nie można się dziwić, że każdy rozgarnięty człowiek z argumentami zripostuje uwagi i czepialstwo pod swoim adresem.

Moją grupą docelową są osoby o pewnym poziomie - także rozumowania.
Trzeba mieć w biznesie charakter i tam gdzie górę bierze pyskówka, kłamstwa, manipulacje, brak merytoryki, etc. - nie można dać sobie wejść na głowę.
Nie wiem jak Pani i Pani Klienci, ale moi na szczęście, nie mieli i nie mają - i jestem przekonana, że NIE BĘDĄ MIELI PROBLEMU z odróżnieniem, "kto tu jest dobry, a kto zły" :)))

3. Proszę sobie wyobrazić ze juz kilku ważnych Marketerów i nie tylko - tu zaprosiłam - i nie omieszkam robić tego dalej.
Wielu, zwłaszcza duzym Firmom, przyda się wiedza o poziomie i sposobie prowadzenia tematu przez niektóre Osoby i Firmy, czy odbieraniu konstruktywnych uwag i argumentów od innych Uzytkowników. :)))

4. Panie Pawne, to nie jest wyreczanie się. Sama mam prawo chronić projekty nasze i naszych Klientów - bo najczęściej sa to autorskie rozwiazania i zobowiazują nas do tego m.in. umowy - i ochota własna. Nie mamy obowiązku z tego się ani tłumaczyć, ani czegokolwiek udowadniać, ani wklejać na zawołanie konkurencji :)))
Skoro Pan Krzysztof bezprawnie i bez konsultacji - opisał, przeinaczył i ocenił naszą pracę - to niestety, ale odpowiedzialnośc za swój tak niskich lotów udział i próbę odbicia piłeczki - musi ponieść. Polega ona na tym, że to po jego stronie leży OBOWIĄZEK (zgodnie z prawem o uczciwej konkurencji) - wklejenia owych zdjęć naszych prac.
Poczekajcie więc Państwo cierplwiwie - lub do niego się zgłaszajcie.

W ostateczności proszę o wysłanie mi maila na PW, wyślę Panu.

Powtarzam jednak, że ze względu na ton dyskusji i opinii jaki przybrała dyskusja (na podstawie przywołanego przykładu naszej pracy, bez naszej sgody - i samej opini Pana Krzsztofa), w ramach zamkniecia tych pomówień i jałowej dyskusji - DO PONIEDZIAŁKU CZEKAM na wklejenie w to forum omawianych "naszych projektów - bez tych projektów"...
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Swietna metoda na dyskusję, autorska AS:
1. wytykać, wytykać wytykać a przy okazji autoreklamka
2.cytować do upadłego, nawet jak się nie rozumie
3. wekslować temat na "przecinek nie w tym miejscu"
4. pouczać wszystkich o wszystkim, tłumacząc że nie potrafią zrozumieć co do nich się mowi
5. obrażać ad personam, zmietolić, opluć by nie podskakiwali
6. zmuszać do pokazania własnych prac przez innych mając nadzieje że ich nie mają, samemu pokazujac figę i wyższość
7. postraszyć teczkami, korespondencją albo bratem w wojsku
8. postraszyć klientami, że ich tu zaproszą, w domysle przymknąć dziub bo stracicie tychże
9. Nie mieć poczucia że przekroczyło się granice śmieszności i brnąć dalej w tę parodię

jakoś mi to wisi, wyrosłem już z piaskownicy :), poważnie trudno traktować taki folklor :)

jak znam zycie ostatnie słowo i tak będzie AS... zabawne i wzruszające zadęcie.

PS do niedzieli czekam na uwiarygodnienie firmy i gloszonych teorii własnymi pracami, bez wyręczania się cudzymi rekami, w przeciwnym razie uznam ze firma jest wytworem wyobraźni AS :)



Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 07.10.06 o godzinie 19:09

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Ciekawe dlaczego PRZEINACZANIE I NIE ZROZUMIENIE przez Pana moich wypowiedzi - mnie nie dziwi...

Nie:"wytykać wytykać", tylko to sie nazywa ARGUMENTOWANIE, czego Panu i Pańskiej "Spółce" niestety brakuje
- i to Państwa najbardziej denerwuje...

"Cytowanie - nawet jak sie nie rozumie"? :)
to chyba Pana dotyczy - i już kilkakrotnie już PAN TO UDOWODNIŁ ("dobre logo", czy "jesteśmy za bogaci". etc.)

"Cytowanie do upadłego"?
używam cytatów jesli są NIEZBĘDNE, chociaz oczywistym jest, że znowu bedzie to dla Pana NIE NA RĘKĘ, bo np. potwierdzają one Pana czepialstwo i niekonsekwencję (np. kwestia zwrotów: najpierw "przeprasza" Pan za swoje podwójne imię, które każe Pan stosować zwracając sie do Pana,
chwilę potem powołuje sie Pan na "brudzia" i nazwisko,
a w kolejnym wątku ("Zapomniana sztuka") znowu zapomniał Pan o OBU USTALONYCH USTALONYCH PRZEZ SIEBIE WERSJACH (AS) :))
Poza tym cytaty są po to by móc ODNIEŚĆ SIĘ, NAWIĄZAĆ i POWOŁAĆ SIĘ na daną treść - i nie zamierzam przez Pana bezpodstawne i kaśliwe uwagi - z nich NIE KORZYSTAĆ.

Jeśli wiem co miałam na mysli, a ktoś mi wmiawia,że wie lepiej, to prosze wybaczyc ale chyba śmiesznym byłloby - albo o pewnych problemach swiadczyło, gdybym dała sobie wmówić, że nie wiem co napisałam - zwłaszcza że otaczam swoje wypowiedzi najczesciej własnie cystatami czy argumentami.
Dla Pana to i tak widać ma małe znaczenie i kolejny raz błędną interpretacją - Pan to potwierdza.

Rozmawiam z konkretną osobą - i jeśli dana osoba w wyniku braku argumentów najpierw miętoli sam temat, potem wyciąga kwestie w stylu rzacania błotem - to każda osoba z charakterem i argumentami nie będzie stać obojętnie.
Szkoda, że nie zauważa Pan (chociaż w tym manewrowaniu i manipulowaniu treścią - pewnie Panu cieżko) - że MOJE OPODWIEDZI I EWENTUALNE ODNIESIENIA - SĄ O D P O W I E D Z I Ą - i zawsze podpieram je faktami, cytatami własnie czy argumentami.

Co do "uwiarygodniania" czegokolwiek - to sobie Pan poczeka :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))
KIM Pan dla mnie jest, żebym coklwiek musiała Panu udowodniać ? :)))))))

Prosze DOCZYTYWAĆ KWESTIE, dopiero się wypowieadać i odnosić - a najlepiej CYTOWAĆ, bo co najmniej POŁOWA PAŃSKICH UWAG do mnie, ZNOWU NIE MA PRZEŁOŻENIA W MOICH WYPOWIEDZIACH...

Pana posty i poniższe wypowiedzi, to KOLEJNE DOWODY, że NIE DOCZYTUJE PAN TREŚCI, nie wie co pisze, nie wie co czyta, etc.
Andrzej-Ludwik W.:zmuszać do pokazania własnych prac przez innych mając nadzieje że ich nie mają, samemu pokazujac figę i wyższość [/edited]

Anna S.:CO DO PRAC - POWTARZAM:
w zwiazku z wywołaniem tak szerokiej dyskusji i opinii (o naszej Firmie i Pracach Valkyrie Studio) - bez naszej wiedzy, zgody - i bez powołania się nawet na konkretny opisywany przykład (DUO PIU UNO) - JAKO PRAWNIE UZASADNIONE UWAŻAM OBOWIĄZEK WKLEJENIA PRZEZ PANA KRZYSZTOFA PRAC, JAKIE TU PRZYWOŁAŁ - I KTÓRE W WĄTKU ZOSTAŁY OCENIONE.

Nie mam nic przeciwko...

P.S.
ZAŻENOWANA poziomem wypowiedzi, manipulowaniem i wolną interpretacją faktów, opiniowaniem, czepliwością, etc. - kilku (tych samych) Uczestników, etc. - pozwoliłam sobie zgłosić watek i kwestię do oceny Administratorów GOLDEN LINE.


Anna Szulwińska edytował(a) ten post dnia 07.10.06 o godzinie 21:17
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Wartosciowanie celebrieties

na policję i do prokuratora jeszcze nie zgłosiła?... dziwne...

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Witam wszystkich po udanym weekendzie.
Próbowałem przeczytać cały wątek. Kilka razy. Postaram się przypomnieć jak to było i pokrótce objaśnić wątpliwości.

Faktem jest, że "rozmawiałem" z panią Anną za pośrednictwem poczty elektronicznej. Faktem jest, że odpowiedziałem na jej anons na artserwis. Faktem niezaprzeczalnym jest także, że
ZWRÓCIŁEM uwagę na pewne sformułowania, których uczciwy pracodawca NIGDY BY NIE UMIEŚCIŁ. Co prawda pani Anna wykasowała anons, ale google są niesamowoicie złośliwe i zachowały najfajniejszy fragment, cytuję:

"Zgłoszenie pracy/prac do konkursu - oznacza automatyczną
zgodę na przetwarzanie i wykorzystywanie powstałych materiałów
przez Valkyrie Studio - jako Zleceniodawcy - bez prawa do korzyści
finansowych."


Interpretację tego fragmentu pozostawiam czytelnikom.

Na moją prośbę pracownica artserwisu poprawiła treść ogłoszenia, poprzez oznaczenie powyższego fragmentu na czerwono. Krótko po tym ogłoszenie zniknęło.

Faktem jest, że w swoim stylu* napisałem pani Annie co myślę o współpracy z jej studiem, w świetle proponowanych przez nią pieniędzy (450 PLN za projekt logo+ projekt opakowania na biżuterię+papier firmowy). Faktem jest także, że po kilku mailach przestałem odpowiadać (nużące było czytanie kolejnych cytatów z cytatów oraz uwag na temat mojej osoby) i skasowałem całą korespondencję uznając temat za niewarty poświęcania czasu.
Faktem jest także, że po jakimś czasie otrzymałem maila, w którym był zwycięski projekt. Obejrzałem, doszedłem do wniosku, że nie przedstawia to wartości samej w sobie i ów mail podzielił los poprzednich.

W świetle powyższych nie mogę zatem spełnić prośby pani Anny i pokazać Wam owego projektu, czego szczerze żałuję.
Bo przecież moja opinia może być subiektywna i niesprawiedliwa.

Zgodnie z obietnicą, że nie będę z panią Anną dyskutował, nie odniosę się w żaden sposób do treści, które umieściła w tym wątku.

* Nawiązując do innego wątku, tytułem wyjaśnienia napiszę, że pozycja Shopenhauera pt.: "Erystyka" jest mi bardzo dobrze znana, a moje listy choć czasem wydawać się mogą cyniczne i złośliwe, nie dają podstaw prawnych do czegokolwiek.





konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Mam przyjemność dobrze znać kilkoro teoretycznych celebrities. Dlaczego piszę teoretycznych? Ponieważ osoby te są rozpoznawane i opiskiwane na różne sposoby, przez róźne osoby, w czasie trwania występu, tuż przed oraz kilka minut po gdy rozdają autografy. Gdy jednak spacerują sobie zwyczajnie po ulicy, są po prostu niezauważane. Ten paradoks budził na początku moje wielkie zdziwienie, żadna ze znanych mi znanych osób nie potrafiła nigdy tego wyjaśnić, ale co ważniejsze, pytane o to odpowiadały z uśmiechem, że to jest bardzo miłe być nierozpoznawanym.

Sam ranking uważam za raczej "specjalistyczne narzędzie", pozwalające wszelkiego autoramentu agencjom określić, jak wysoko można tę czy inną medialną gwiazdkę wynagrodzić za występ.

W kraju w którym można zdobyć popularność pokazując piersi na antenie reality show, możliwe jest wszystko. Gwałtowny wzrost wartości po udanej operacji nosa i szybki spadek na dno po wygranym procesie sądowym lub nieudanym klipie.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Niestety... pewnie niewiele osób przez to przebrnie,
ale nie pozwole Panu PO RAZ KOLEJNY przeinaczać fakty, komentować - i wyciągać własne wnioski BEZ POKRYCIA (polityka i błędy rzeczowe w "czy naprawde jesertesmy tak bogaci?", Cruise, korespondecncja mailowa, wątek z Artserwis, nasz projekt-bez naszego projektu, etc.),
Powód pt.: "ojjj... nagle wykasowałem maila", jest dla mnie śmieszny i mało wiarygodny, a przynajmniej nie dajacy prawa do wypowiadania sie, komentowania i przywoływania danej treści i okoliczności...
Na szczęście nasz Prawnik o nas dba - i Pańska/nasza korespondencja u nas W CAŁOŚCI SIĘ ZACHOWAŁA...

Pozwoli więc Pan, że NA BAZIE JUŻ FAKTÓW I CYTOWANEJ TREŚCI, PRZYWOŁAM RZETELNIIE AUTENTYCZNY PRZEBIEG KORESPONDENCJI i pozostałych okoliczności (do zweryfikowania w Artserwis - np. ze wzgl. na wielkie zainteresowanie - to była NASZA DECYZJA o szybszym zamknięciu konkursu i usunięciu ogłoszenia).

Krzysztof B.:Faktem jest, że "rozmawiałem" z panią Anną za pośrednictwem poczty elektronicznej. Faktem jest, że w swoim stylu* napisałem pani Annie co myślę o współpracy z jej studiem, w świetle proponowanych przez nią pieniędzy (450 PLN za projekt logo+ projekt opakowania na biżuterię+papier firmowy).

Dobrze, że ROZMOWĘ nazwał Pan "rozmową" w cudzysłowie...,
bo rzeczywiscie już na dzień dobry po przesłaniu oferty, nie miała ona z rozmową i tonem zgłaszajacej się, zainteresowanej ofertą Osoby - wiele wspólnego.
Pomijam już fakt że warunki (konkurs, początkująca-wchodząca firma, 450 pln, umowa odzieło/umowa zlecenie), były jasno opisane - i Pańskie uwagi, komentarze - i wdawanie się w zbędna dyskusje i pseudo-rady - były równie ZBĘDNE - i zabierające nasz cenny czas.
Nikt nikogo do niczego nie zmuszał - a konkurs był otwarty...
Wystarczyło zrezygnować - lub się nie zgłaszać.

Krzysztof B.:
> > W nawiązaniu do Pani odpowiedzi pragnę odpowiedzieć co nastepuje:
> >
> > Ad 1. Każda oferta pracy, która nie jest poparta propozycją
> > umowy i wynagrodzenia jest ściemniarska. W Pani propozycji
> > jest tylko obietnica ewentualnego zlecenia.
> >>
> > A jeśli chce się zorganizować konkurs, to reguły są jeszcze surowsze.
Proponowane przez Panią wynagordzenie jest śmieszne.
> > A nawet żenujące. Projekt logo to najistotniejszy Identyfikacji
Wizualnej.
> > O realizacji zatem można poważnie porozmawiać, gdy propozycja finansowa odpowiada nakłądom pracy jaką trzeba wykonać.
> > W innym przypadku jakakolwiek dyskusja jest stratą czasu.> > Pani propozycja jest atrakcyjna dla nudzących się licealistów.
> > Jest początek roku szkolnego, mało lekcji, może się jacyś skuszą.
> > Życzę powodzenia.


Anna Szulwińska:
> NIKT DO NIECZEGO PANA - ANI INNYCH NIE ZMUSZA.
> Poza tym - nie narzekamy na zainteresowanie.
> Tym bardziej jest to cenne, że to osoby o wysokim poziomie prac - i najwyraźniej IQ skoro nie miały problemu ze zrozumieniem treści.


INFORMUJE TAKŻE ŻE ZAINTERESOWANYCH ZGŁOSIŁO SIĘ 60 OSÓB, Z CZEGO DO PIERWSZEGO ETAPU KONKURSU ZAKWALIFIKOWAŁO SIĘ 40 OSÓB, DO DRUGIEGO 23.

INFORMUJE TAKŻE, ŻE TO NA N A S Z Ą PROŚBĘ ARTSERWIS UNUNĄŁ OGŁOSZENIE, BO LICZBA ZGŁOSZEŃ JUŻ W PIERWSZYCH GODZINACH (DO 24 H) - PRZEKROCZYŁA NASZE OCZEKIWANIA.
ZROBILIŚMY TO Z SZACUNKU DLA CZASU OSÓB ZAINTERESOWANYCH KONKURSEM, BO UWZGLĘDNIAJĄC NISKIE WYNAGRODZENIE ZLECENIODAEWCY ZA PRACĘ, CHCIELIŚMY OGRANICZYĆ DO MINIMUM WKŁAD PRACY DANYCH OSÓB.
OGRANICZAŁO TO BOWIEM SZANSĘ NA WYBRANIE WŁAŚNIE ICH PRACY SPOSRÓD WIĘKSZEJ ILOŚCI ZGŁOSZEŃ.
PO JAKOSCI, STYLU I POZIOMIE PRAC, BYLISMY PRZEKONANI ŻE TO WYSTARCZY DO STWORZENIA SERII CIEKAWYCH ROZWIĄZAŃ - I NIE MYLILIŚMY SIĘ, BO TAKOWE POWSTAŁY...

Pan Krzysztof B.:
> > > > > > > Jest to niezgodne z obowiązującymi w branzy projektowej zasadami i świadczy o ich totalnej nieznajomości. Świadczy także o zupełnym lamerstwie i niedopuszczalnym cwaniactwie.

Anna Szulwińska:
> > > 3. Pracujemy w branży od 10 lat - i naprawde pilnujemy praw autrskich i swoich i naszych Współpracowników.
> > > Przykro nam, że nie zoruzmiał Pan co jako autorzy mielismy na myśli.
> > > Odpowiedź jest prosta:
> > > chodzi o to, że zgłaszajac prace, nawet jesli bedzie ona odzucona, pozostaje ona przecież w naszym portfolio.
> > > Bez praw majątokowych (dla nas) - czyli nie mozemy go przetwarzać, przekazywać, odsprzedawać dalej, etc. - a jednynie umieszczać we własnych materiałach - ponieważ jako organizator
> > konkursu, autos zlecenia i to nasz Klient, mamy do tego prawo - onieważ
> > to dokuemntacja etapu powstawania pracy nad Zleceniem (która musimy Klientowi udokumentować)
> > > Państwo jednak maie pełne prawa majątkowe i autorskie do swoich prac - i
> > mozecie projetk odsprzedać np. Firmie zmieniając nazwę, etc..
> > > Prawa autorski przejmujemy tylko i WYŁĄCZNIE - w przypadku autoryzowanej serii projektów - wybranych spośród Zgłoszeń na konkurs.
> > >Ma Pan oczywiście także prawo wykorzystywać w innych materiałach i portfolio wykonanych projektów do naszego Zlcenia i konkursu.
> > > Muszą być one jednak oznaczone naszym logo lub adnotacją, że były wykonywane dla Valkyrie Studio.
> > >
> > > To dotyczy WYKONANEGO PROJEKTU DO NASZEGO ZLECENIA - I PRZEZ NAS WYBRANEGO-AUTORYZOWANEGO.
> > > Prosciej?
> > > Jeśli projekt wygra, ma Pan prawo przedstawiać je w portfolio, ale musi byc oznaczenie, że zostało wykonane dla Valkyrie Studio i że prawa aurtoskie są zastrzeżone.
> > >


Krzysztof B.:
Nieudolnym zresztą, bo z Pani oferty śmieją się wszyscy w całej Polsce dzięki dyskusji na pcg. I mam nadzieję, że dzięki tej dyskusji nikt poważny nie podejmie z Wami współpracy.

Anna Szulwińska:
> > > W takim razie my się śmiejemy z raku błyskotliwości i roumienia treści pisanej...
> > > Co prawda pracujemy po nocvach - i ogłoszenie też pisałyśmy ok. 3-4:00, ale jakoś wiele osób nie ma roblemu z jego zrozumieniem...


Krzysztof B.:
>>>Świadczą o tym, że jesteście totalnie amatorską firmą, która gdzieśtam otarła się o pewne standardy, ale nijak nie potrafi ich zastosować zgodnie z przeznaczeniem.


Anna Szulwińska:
> > > Jestesmy zawodowcami - więc tego nie skomentuję...

Krzysztof B.:
> > > > życzę miłego dnia w poszukiwaniu jeleni.
> > > > Krzysztof

Anna Szulwińska:
> > > A ja radze bardziej wczytywać sie w reśc,
> > > albo najpierw zapytać i poprosić o wyjasnienie
> > > - dopiero podważać kompetencje.
> > > Jeleniami są osoby, które nie zrozumiały treści.
> > > Jakoś inni problemu z tym nie mieli...
> > >
> > > Jak wrócimy do biura, mamy prace w terenie,
> > > postaramy sie ogłosić jasne dla każdego wyjaśnienie tego - co i tak zostało juz napisane.
> > >
> > > Prosze pozdrowić jeleniw
> > > - u nas takich nie ma :)


Kiedy kwestia została już wyjaśniona, także z ARTSERWISEM, który ODZNACZYŁ SPOWROTEM treść ogłoszenia,
przeszedł Pan do powoływania sie na rzekomo nie wpisaną kwotę, która była - bo m.in. w zwiazku z jej wysokością toczył Pan spór, a i zapytanie innego Zainteresowanego jej dotyczyło (jasnowidz...? ;)).

Krzysztof B.:
> > > > Po pierwsze przywykłem, że płaci mi się za wykonaną
> > > > (a w szczególności dobrze wykonaną) pracę, a w Pani ofercie nie ma ani słowa o wynagrodzeniu. Jest tylko ściemniarski
> > > > tekst o ewentualnym podjęciu wspołpracy.


"Ad 2. Proponowane przez Panią wynagordzenie jest śmieszne.
> > A nawet żenujące. Projekt logo to najistotniejszy Identyfikacji
Wizualnej.
> > O realizacji zatem można poważnie porozmawiać, gdy propozycja
> > finansowa odpowiada nakłądom pracy jaką trzeba wykonać.
> > W innym przypadku jakakolwiek dyskusja jest stratą czasu.


> > > Szanowny Panie,
> > > 1. nie ma w tym nic "ściemniarskiego" - cokolwiek to znczy,
> > > bo w ogłoszeniu oraz w odpowiedzi - od początku informujemy o KONKURSIE.
> > >
> > > 2. Wynagrodzenie - to 450 PLN,
> > > które rózwnież jest umieszczone na artserwisie - i przepraszam, jesli pominełam ten ważny wątek, nie chcąc go po prostu powielać.


Krzysztof B.:
"Zgłoszenie pracy/prac do konkursu - oznacza automatyczną
zgodę na przetwarzanie i wykorzystywanie powstałych materiałów
przez Valkyrie Studio - jako Zleceniodawcy - bez prawa do korzyści
finansowych."

Interpretację tego fragmentu pozostawiam czytelnikom.


Ja niestety - znowu po ewidentnym wyrwaniu treści z kontekstu i cytowaniu kwestii którą Panu wyjaśnialiśmy, nie pozostawie interpretacji bez pozostałych treści - zwłaszcza znając możliwości co niektórych Użytkoników (chyba, że o to Panu chodziło).
Dam więc pełen obraz sytuacji, czego Pan - z oczywistych względów nie uczynił, choć zna Pan sens i całą treść maila - bo "rozmawialismy" na temat tej kwestii 3 krotrnie...

OTO WIĘC WYJAŚNIENIE (3 KROTNIE PANU TŁUMACZONO) - W TYM ZGODNIE Z NASZĄ PROŚBĄ O USUNIĘCIE ZLECENIA (60 ZGŁOSZEŃ W 24 H) DODATKOWE WYJAŚNIENIE PO PANA MAILU - ZOSTAŁO WYSŁANE JAKO "WYJAŚNIENIE DO OFERTY I WCZEŚNIEJSZE ZAMKNIĘCIE KONKURSU".

Krzysztof B.:
> > > > Po drugie poniższe fragmenty:
> > > > ***************************************************************
> > > > > Zgłoszenie pracy/prac do konkursu - oznacza automatyczną
> > > > > zgodę na przetwarzanie i wykorzystywanie powstałych materiałów
> > > > > przez Valkyrie Studio - jako Zleceniodawcy - bez prawa do korzyści
> > > > > finansowych ********

Anna Szulwińska:
Powtarzam - mamy różne zlecenia i o rózncy ch budżetach.
> Nikt nikogo do współpracy przecież nie zmusza.
> Misją naszej Firmy jest realizowanie działań wizualnych na wysokim poziomie nie tylko dla Żywca, czy Wedla,
> ale też Firm, które robia coś z pasją, wchodzą na rynek - a nie stać ich na wielkie nakłady finansowe.
(taki jest też ten Klient i taki ma budżet).
> Czy dlatego mają miec gorsze rzeczy - bo Pan patrzy na pieniadze?
> Przecież jak nie jest Pan zainteresowany to wystarczy nie odpisywać. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, a oferta to >konkurs, na zasadach wyznaczonych przez Klienta i jego budżecie.
>
> Szukamy osób z pasją, (które poza chęcią zarobku) pełnią pewną misję tak jak my - w tym co robią, a nie:
> a. nie doczytały i nie zrozumiały tresci
> b. nie chcą robić, a zachwowują sie jakbuy ktos ich zmuszał, albo miały robić cos za karę
> aż wreszcie c. in teresuje ich głownie kasa.

>
>Pracujemy w branży od 10 lat - i naprawde pilnujemy praw autrskich i swoich i naszych Współpracowników.
> > > Przykro nam, że nie zoruzmiał Pan co jako autorzy mielismy na myśli.
> > > Odpowiedź jest prosta:
> > > chodzi o to, że zgłaszajac prace, nawet jesli bedzie ona odzucona, pozostaje ona przecież w naszym portfolio.
> > > Bez praw majątokowych (dla nas) - czyli nie mozemy go przetwarzać, przekazywać, odsprzedawać dalej, etc. - a jednynie umieszczać we własnych materiałach - ponieważ jako organizator
> > konkursu, autos zlecenia i to nasz Klient, mamy do tego prawo - onieważ
> > to dokuemntacja etapu powstawania pracy nad Zleceniem (która musimy Klientowi udokumentować)
> > > Państwo jednak maie pełne prawa majątkowe i autorskie do swoich prac - i
> > mozecie projetk odsprzedać np. Firmie zmieniając nazwę, etc..
> > > Prawa autorski przejmujemy tylko i WYŁĄCZNIE - w przypadku autoryzowanej serii projektów - wybranych spośród Zgłoszeń na konkurs.
> > >Ma Pan oczywiście także prawo wykorzystywać w innych materiałach i portfolio wykonanych projektów do naszego Zlcenia i konkursu.
> > > Muszą być one jednak oznaczone naszym logo lub adnotacją, że były wykonywane dla Valkyrie Studio.
> > >
> > > To dotyczy WYKONANEGO PROJEKTU DO NASZEGO ZLECENIA - I PRZEZ NAS WYBRANEGO-AUTORYZOWANEGO.
> > > Prosciej?
> > > Jeśli (Pana) projekt wygra, ma Pan prawo przedstawiać je w portfolio, ale musi byc oznaczenie, że zostało wykonane dla Valkyrie Studio i że prawa aurtoskie są zastrzeżone.
> > >
po kolejnych próbach tłumaczenia, Pańska reakcja i dalsze watki:
Krzysztof B.:
To, że Pani sobie coś wymyśliła, nie oznacza że wszyscy
się muszą dopasować.

Anna Szulwińska:
> wiec nie tylko nie doczytał Pan, nie zapytał,
> ale nawet nie zna Pan zasad - ani nie mógł Pan doczytać tego
> i innych rzeczy telepatycznie, a które juz uznał Pan za Panu znajome.

Krzysztof B.:
Przeczytałem bardzo uważnie.
Pani ogłoszenie to zwykłe cwaniactwo i naciąganie.
Nie ma w tej ofercie nic co mogłoby zachęcić do współpracy.
Jest za to mnóstwo kfiatków odstręczających.
Jerst żenująca i śmieszna.
I zamiast się unosić polecałbym raczej przyjąć krytykę
i wyciągnąć wnioski.


Moja kolejna próba zamkniecia dyskusji:
Anna Szulwińska:
powtaramy - jak Pana nie interesuje współpraca
to nikt Pana nie zmusza.

Skoro wiemy, ze Pan nie jest zainteresowany,
my też nie chcemy podjąc z Panem współpracy
- oznacza to, że Pana kazda kolejna wiadomość, mail
będzie uznany przez nas za SPAM.

Powołujac sie na parakgrafy i prawo,
jeśli w dalszym ciagu bedzie Pan nam wysyłał zbędne komentarze,
niskich lotów i poiomu oceny
- i rady których nie potrzebujemy
uznamy maila za SPAM,
a tymsammym zgodnie z ustawą o swiadczeniu usług drogą internetową
oraz o SPAMIE - da nam Pan przyzwolenie na umiexzczenie Pana adresu na czasrnej liście.

Jesteśmy zmuszeni do takiej reakcji,
bo ktos tu musi wyznaczyć zassady szanowaniau siebie
- i swojego czasu...

Muszę się zając 30 Osobami Współpracujacymi,
którzy z jeleniami nic wspólnego nie mają,
a Pana maile nic nam nie wnoszą - ani nasze Panu,
więc nie widzimy sensu dalszej dyskusji.


Pozdrawiam mimo wszystko.

Krzysztof B.:
Piątek, 1 Września 2006 12:39
Temat: Re: logo jubilera

Witam ponownie,

Widzę, że jest Pani niestrudzona w odpisywaniu.
Więc wszedłem sobie na stronę gdzie ogłoszenie znalazłem
i NIE MA TAM ani słowa o poszanowanu praw majątkowych
cudzych prac, nie ma tam ani słowa o wysokości wynagordzenia
Jest tylko informacja, cytuję:
"Wygraną w konkursie jest realizacja Zlecenia - oraz ewentualna
dalsza współpraca i działania dodatkowe, a także współpraca
przy kolejnych materiałach"

jest natomiast informacja, że
"Zgłoszenie pracy/prac do konkursu - oznacza automatyczną
zgodę na przetwarzanie i wykorzystywanie powstałych materiałów
przez Valkyrie Studio - jako Zleceniodawcy - bez prawa do korzyści
finansowych"
Dalsza dyskusja mija się z celem. Proszę zatem nie odpisywać.
Krzysztof


Kolejna moja próba zamkniecia tematu:
Anna Szulwińska:
Anna Szulwińska
Do: diplodoc
Data: Piątek, 1 Września 2006 14:01
Temat: Re: logo jubilera


1. NIKT NIKOMU NIE MUSI I NIE BEDZIE PANU TŁUMACZYĆ ANI UDOWADNIAĆ,
NIE JEST PAN NASZYM BOHATEREM :) O KTÓREGO MUSIMY WALCZYĆ

2. NIKT NIKOGO DO WSPÓŁPRACY NIE ZMUSZA.

3. WARINKI I NASZE ZDANIA SĄ ZNANE - WIEC JAKI SENS MA TA DYSKUSJA?

4. KONKURS WŁASNIE ZOSTAŁ ZAMKNIETY - BO JUZ NIE MA POTRZEBUY ŻEBY WIECEJ OSÓB DO NIEGO ANGAŻOWAĆ I ŻEBY TRACIŁY CZAS I SZANSE NA WYBRANIE ICH PRAC.

5. OGŁOSZENIE WIEC LADA MOMENT BEDZIE USUNIĘTE - BO JEST 5 RAZY WIECEJ ZGŁOSZEŃ NIŻ ZAKŁADALIŚMY.

6. OSOBY TE NAJWYRAXNIEJ NNIE TYLKO NIE MIAŁY PROBLEMU ZE ZROZUMIENIEM TREŚCI I TEGO CO MIELISMY NA MYŚLI
- ALE TEŻ WIEZĄ ŻE NIE MA W TYM NIC ZŁEGO, WRĘCZ ODWROTNIE.
ALE NIEKTÓRZY DOWIEDZIELI SIE O RESZCIE PROWADZĄC DYSKUSJE NA POZIOMIE, KTÓRY PANU NAJWYRAXNIEJ NIE JEST ZNANY.

7. O SPAMIE PRZYPOMINAĆ NIE MUSZĘ, A JAK MA PAN OCHOTĘ NA DYSKUSJE DLA DYSKUSJI - TO ZAPRAWSZAM WIECZOREM NA GG: 44 212 44
OD OK. 22:00 - LUB P-O 01:00 - POWINNAM MIEĆ CZAS :)

ALE POD WARUNKIEM ŻE ZMIENI PAN TON
- BO JA NIE MAM ZAMIARU ZNIŻAĆ SIĘ DO PANA.

A DALSZA WYMIANA ZDAŃ NAPRAWDE ŻADNĄ Z NASZYCH STRON W TYM MIEJSCU DO NICZEGO NIE DOPROWADZI.

POZDRSAIWIAM.


I kolejny, po próbach tłumaczenia, wyjaśniania i naprawde cierpliwości anielskiej jak to powiedział nasz Prawnik - ostatni podsumowujący Pana mail (aby tylko niby-zamknąć dyskusję - żeczywiście - Shopenauerowskie ;)))):
Krzysztof B.:
Piątek, 1 Września 2006 15:08
Temat: Re: logo jubilera

----- Original Message -----
From: "Anna Szulwińska"
To: "diplodoc"
Sent: Friday, September 01, 2006 1:52 PM
Subject: Re: logo jubilera

> - jak Pana nie interesuje współpraca to nikt Pana nie zmusza.

Nie mam najmniejszego zamiaru współpracować z Wami.

> a tymsammym zgodnie z ustawą o swiadczeniu usług drogą internetową
> oraz o SPAMIE - da nam Pan przyzwolenie na umiexzczenie Pana adresu
> na czasrnej liście.

Polecam najpierw lekturę w/w ustawy.
Znów się Pani kompromituje niewiedzą.

I PROSZĘ JUZ WIĘCEJ NIE ODPISYWAĆ.
Krzysztof


KOOOOOOOOONIEC

Teraz ja POZOSTAWIĘ TO (najbardziej wytrwałym :)))),
pod osąd i interpretację :)
Nasze stanowisko było i jest dość jasne, a droga od tłumaczenia, po wyjaśnienia - zamykając na ucinaniu bezsensownej dyskusji i Pańskich rad na siłę, również jest dość jasna...
Teraz nie dziwi mnie Pana pogoń za naszymi watkami, czepliwości, czepliwość, pisanie nie na temat, etc.
Jak pisałam wcześcien... nawet cieszę się że przyznał się Pan,
bo to oznacza, że PAN "TAM" - I PAN "TU" - TO TA SAMA OSOBA...
- CZYLI JEST "WAS-TAKICH" O JEDNEGO MNIEJ NIŻ MYŚLELIŚMY.

Pan K. Bochnacki:
W świetle powyższych nie mogę zatem spełnić prośby pani Anny i pokazać Wam owego projektu, czego szczerze żałuję. Bo przecież moja opinia może być subiektywna i niesprawiedliwa.

Niestety ale moja prośba udokumentowania Pana "tezy i opinii" - oraz jej efektów w postaci tej dyskusji, która w ogóle nie powinna się odbyć - była I JEST - Pana OBOWIAZKIEM...
Skasowanym mailem tłumaczy się 10 latek, który wysłał powiadomienie o podłożonej bombie - i tak brzmi jego odpowiedź...
Za działania sprzeczne z prawem, niebezpieczne, nieetyczne, etc. - osób niepełnoletnich i niepełnosprawnych - odpowiadają prawni opikunowie...
Jak jest u Pana?
Ale cieszę się, że przynajmniej na koniec potrafi Pan przyznać że
szczerze żałuję. Bo przecież moja opinia może być subiektywna i niesprawiedliwa

- i szkoda, że wczesniej Pan o tym nie pomyślał, bądź nie udokumentował tego co Pan z góry - i z taką "historią wypowiedzi" i tematu - opiniował i negował...

Zgodnie z obietnicą, że nie będę z panią Anną dyskutował, nie odniosę się w żaden sposób do treści, które umieściła w tym wątku.
* Nawiązując do innego wątku, tytułem wyjaśnienia napiszę, że pozycja Shopenhauera pt.: "Erystyka" jest mi bardzo dobrze znana, a moje listy choć czasem wydawać się mogą cyniczne i złośliwe, nie dają podstaw prawnych do czegokolwiek.

Niestety, to już Pana SUBIEKTYWNA OCENA...
- i myli się Pan, bo przywołał Pan - po mojej EWIDENTNIE ODMOWNEJ DECYZJI - I WYPOWIEDZIACH O BRAKU CHĘCI udowadniania i pokazywania prac naszej firmy.
Podjął wiec Pan decyzje ZA NAS, na dodatek POUFNĄ, BO MARKA DUO PIU UNO, jest Marką wchodzącą, jak większość naszych prac i działań obsługiwanych w tym czasie.
Nieznajomość Prawa szkodzi... a po Pańskich watkach, spsobie prowadzenia dyskusji, manipulowaniu faktami zwł. w TAK WAŻNYCH KWESTIACH BIZNESOWYCH (pomijając juz nawet uzasadnienia prawne) - dobrze, żeby Ci co zrozumieją, mieli na uwadze Pana pojęcie o "rozmowie", "argumentach", "dokumentowaniu i powoływaniu sie na wiedze czy fakty" - rodem z właśnie MI5 :)

Podchodzi to pod kilka paragrafów (o nieuczciwej konkurencji, pomówieniach oraz tajemnicy handlowej).
Oczywiście, że nie mam zamiaru sie z panem sądzić,
ale to powinna być dla Pana WAŻNA LEKCJA ewentualnych konsekwencji: przeinaczania faktów, nie rozumienia treści a wypowieadania sie, komentowania bez potwierdzania swoich tez, a także oblany egzamin z trzymania poziomu (nie wyszło Panu na mailach, potem w "czy naprawde jesteśmy tak bogaci", teraz tutaj doszukiwanie sie na sile problemu w Criusie, a brak Pańskiej choćby jednej wypowiedzi na temat...
- a na deser wyciąganie informacji o naszej firmie i projetach, do których NIE MIAŁ PAN PODSTAW, DOWODÓW ANI PRAWA).

To także rzeczywiscie obraz stopnia zrozumienia przez Pana - Shopenhauera ;), a także etyki biznesowej i zdrowego rozsadku.
Szkoda, że w ramach "Erystyki" za bardzo skupił się Pan na "rozdziale": "kłócić się bez argumentów,
stosować chwyty poniżej pasa (czyt. poziomu),
manipulować faktami, nie rozumieć chęci zakończenia wątku - i w ogóle niechęci Pana Odbiorcy do prowadzenia dyskusji na tym poziomie...


Anna Szulwińska edytował(a) ten post dnia 09.10.06 o godzinie 05:37
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Wartosciowanie celebrieties

I tak oto, jak widać powyżej, tworzy się u nas "konkursy".
Bez żenady opisuje to człowiek ponoć z branży, nie zaden nieświadomy klient.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Kolejny raz z ciekawoscia i niestesty z towarzyszacym jej wlasnie zazenowaniem sledze toczaca sie tutaj "dyskusje". Nie bede odnosil sie do absurdalnych docinkow i wykluczajacych sie wzajemnie uwag prezentowanych przez niektorych uzytkownikow, ktorzy mam wrazenie sa tak pochlonieci atakowaniem Pani Ani, ze jakosc argumentow (jej czy nawet ich wlasnych) ma dla nich drugorzedne znaczenie...

W zwiazku z najwyrazniej moim niezrozumieniem tematu (chociaz nie jestem co do tego przekonany) prosze Panie Andrzeju(i zeby nie bylo pretensji:))-Ludniku Włoszczyński o wyjasnienie mi bledow jakie "kryja sie" w regulaminie konkursu oglaszonego przez firme Pani Ani. Wydawalo mi sie, ze jest to normalna i logiczna praktyka, ze Organizator przejmuje wszystkie prawa do zwycieskich projektow. Z moich obserwacji wynika, ze tego typu punkty znajduja sie we wszystkich regulaminach konkursow, organizowanych przez duze koncerny (krajowe i zagraniczne).

Oto, dla przykladu wyciag z regulaminu aktualnie przeprowadzonego konkursu przez P&G.
3.21. Zwycięzcy Konkursu zrzekają się wszelkich praw autorskich do przesyłanych projektów na rzecz Organizatora


Poza tym nie rozumiem co niewlasciwego jest w tym, ze organizator zastrzega sobie prawo do prezentowania i przetwazania rowniez innych prac bez prawa do ich sprzedazy czy innych dzialan mogacych przyniesc mu korzysci materialne (ktore, jak to jest wyraznie napisane pozostaje u osob bioracych udzial w konkursie). Wedlug mnie to mile, ze w oglole o tym informuje. I nie wyobrazam sobie jak mozna zapisywac przesylane prace i prezentowac je klientowi bez prawa do przetwarzania ich:)

Doszukiwanie sie w przyznaniu takiego prawa organizatorowi proby naciagania lub nazywanie ludzi, ktorzy takie prawo przyznali (jak sie okazuje znacznej ich liczby) "jeleniami" jest sporym... naduzyciem, chociaz chyba powinienem nazwac to dosadniej...

Szkoda, ze tak niewielu pracownikow i to juz nie zaleznie od branzy potrafi wczuc sie w role pracodawcy a nie patrzec na wszystko tylko i wylacznie z pozycji wiecznie pokrzywdzonego i wykorzystywanego pracownika... Mentalnosc typowa dla niewyksztalconego robotnika...

Pozdrawiam
Mimo wszystko wszystkich
A w szczegolnosci Pania Anie...:)

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Moje słowa zacytowane z listu do Anny S.
***********************************************
Krzysztof B.:
W nawiązaniu do Pani odpowiedzi pragnę odpowiedzieć co nastepuje:
Ad 1. Każda oferta pracy, która nie jest poparta propozycją
umowy i wynagrodzenia jest ściemniarska. W Pani propozycji
jest tylko obietnica ewentualnego zlecenia.
A jeśli chce się zorganizować konkurs, to reguły są jeszcze surowsze.
Proponowane przez Panią wynagordzenie jest śmieszne.
A nawet żenujące. Projekt logo to najistotniejszy Identyfikacji
Wizualnej.
O realizacji zatem można poważnie porozmawiać, gdy propozycja finansowa odpowiada nakładom pracy jaką trzeba wykonać.
W innym przypadku jakakolwiek dyskusja jest stratą czasu.
Pani propozycja jest atrakcyjna dla nudzących się licealistów.
Jest początek roku szkolnego, mało lekcji, może się jacyś skuszą.
Życzę powodzenia.
*******************************************
Jest to niezgodne z obowiązującymi w branzy projektowej zasadami i świadczy o ich totalnej nieznajomości. Świadczy także o zupełnym lamerstwie i niedopuszczalnym cwaniactwie.
*******************************************
Nieudolnym zresztą, bo z Pani oferty śmieją się wszyscy w całej Polsce dzięki dyskusji na pcg. I mam nadzieję, że dzięki tej dyskusji nikt poważny nie podejmie z Wami współpracy.
*******************************************
Świadczą o tym, że jesteście totalnie amatorską firmą, która gdzieśtam otarła się o pewne standardy, ale nijak nie potrafi ich zastosować zgodnie z przeznaczeniem.
*******************************************
życzę miłego dnia w poszukiwaniu jeleni.
Krzysztof
*******************************************
Przeczytałem bardzo uważnie.
Pani ogłoszenie to zwykłe cwaniactwo i naciąganie.
Nie ma w tej ofercie nic co mogłoby zachęcić do współpracy.
Jest za to mnóstwo kfiatków odstręczających.
Jerst żenująca i śmieszna.
I zamiast się unosić polecałbym raczej przyjąć krytykę
i wyciągnąć wnioski.
*******************************************

Widać wyraźnie, że już w pierwszym mailu zwróciłem pani Annie uwagę na dość swobodne (eufemistycznie rzecz ujmując) potraktowanie idei konkursu projektowego.

Jako, że pani Anna przytoczyła niemalże cała moją korespondencję, można łatwo poszukać owych groźnych, zdaniem jej prawnika fragmentów, o które zostanie oparty akt oskarżenia.

* - Tytułem wyjaśnienia dla niektórych. Określenie rozmowa ująłem w cudzysłów ponieważ poprzez mail nie można normalnie rozmawiać.
** - jeśli ktoś ma jakieś pytania, z chęcią odpowiem.
*** - ZTCW to jest na goldenline jeszcze jedna osoba, która miała "przyjemność" rozmawiać z panią Anną o tym zleceniu. Nie będę wskazywał palcem, jeśli będzie chciała to zabierze głos sama.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

I tak oto, jak widać powyżej, tworzy się u nas "konkursy".
Bez żenady opisuje to człowiek ponoć z branży, nie zaden nieświadomy klient.

Szanowny Panie Andrzeju-Ludwiku Włoszczyński...
Jedyne co jest tu żenujace,
to żenujący fakt, że znowu bez żenady, obnażył Pan swój żeniujący poziom wiedzy w danym temacie...
:)))))

Pisałam juz to wielokrotnie: gdybym nie miała o czymś pojecia, nie zrozumiałabym co czytam, etc.
- to NA PANA MIEJSCU BYM SIĘ ZASTANOWIŁA, DOCZYTAŁA, ETC. ZANIM PRZYJEŁABYM JAKIEKOLWIEK STANOWISKO.

Pomijam już poziom i fakt usilnej "obrony Koleżki", który nieco nabroił - i dobrze że miał udany weekend, bo wreszcie udało mu się zredagować 2 posty na poziomie, a jeden nawet na temat ;)
Szkoda, że ten pierwszy bazujący ZNOWU na braku argumentów i ze świadomym obracaniem sensu i manipulowaniem faktami.

Wniosek jest taki, że nawet jakby Pan Krzysztof odpisywał tylko w udane weekendy - to i tak na rzeczowość i autentyczność - oraz poczucie błędu (nawet uzasadnionego PRAWNIE) - nie można u Niego liczyć...
- a ucieczką od odpowiedzialności jest tekst poniżej już wszelkiej krytyki - "WYKASOWAŁEM MAILA" (na podstawie którego opisywałem, opiniowałem i przywołałem bez takiego prawa i zgody przykład logo, którego nagle nie moge wkleić, a wiem że osoba i firma WYRAŹNIE sobie tego nie życzyła).

Czyli Pan Krzzysztof zastosował zasade: "mam ale nie pokaże, znowu podważę prawo i gospodarcze i prawo do decyzji innych osób - głównych zainteresowanych,
mam za to i znalazłem najbardziej wyciągnięty z kontekstu element wypowiedzi i ogłoszenia, pomanipuluje faktami i sam dopowiem co i kto usunął, etc. - a nóż się uda, etc."

Jak widać z takimi Odbiorcami jak Pan, Panie Andrzeju-Ludwiku Włoszczyński (zwrot zgodny z 3 razy zmienianym życzeniem??? a nie stosowany w drugą stronę - czyt. chamstwo i czepialstwo...)
- to rzeczywiście możliwe, i mnie nie dziwi.

Panie Krzysztofie...
Na szczęście nas interesują INNI Współpracownicy, dlatego jak wyżej widać, juz po 2 Pana mailu nie widzielismy sensu ani po Pańskich pseudo-uwagach-radach
- w ogóle warunków i możliwości do Współpracy.

Dodam nawet, że nigdy nie skażemy się na taki poziom Współpracownika - i na szczęście MAMY umiejętność wychwytywania takich cech i nie dopuszczanie ich do działań w Firmie a nawet nie wdawania się w dyskusję.
Jak Pan zauważy - chociaż tylko Pan wiedział że mieliśmy już tą "wątpliwą przyjemność" do "rozmowy" - to po 2 Pana wątku i błędach oraz upartości w nagowaniu źródeł i argumentów (Czy naprawde jestesmy tak bogaci") - wychwyciłam, że rozmowa z Panem nie ma sensu - i że nie życze sobie zeby Pan ze mna dyskutował, i żeby nie wczuwał się Pan w zwiazku z tym w rolę Adresata moich argumentów, przytoczeń, wiedzy, opinii, etc.
Co - podobnie jak w poprzednich mailach - również na swoim poziomie Pan zignorował, nawet negowany przez innych użytkowników za błędy rzeczowe (jeden odważny :))).
Mało tego - w ramach rewanżu zjawił sie Pan ze swoją banalną listą bzdurnych uwag i oczywistości w kwestii Cruisea i rzecznika, a jak i tam nie wyszło, przywołał Pan właśnie chamsko opinie o naszych pracach - bez naszych prac - i widząc wcześniej, że najwyraźniej z pewnych powodów nie zamierzam sie tłumaczyć i ich pokazywać (Marka dopiero wchodzi NA RYNEK) - i mam do tego PEŁNE PRAWO, które pan swoją opinią i przekręcaniem faktów - ZŁAMAŁ.

Tak tak..., UPRZEDZE JUŻ CO NIEKTÓRYCH - bo zaraz znowu Padnie kilku osób ulubiony wątek-wytłumaczenie ostrzejszych i uzasadnionych ripost: "uwagi AD PERSONAM", ;)))
którego niestety nie zauważają WE WŁASNYCH POSTACH (mało tego, te same osoby które ajbardziej żarliwie sie na to powołują, najbardziej swoją zasadę łamią (ten watek-kontra "zapomniana sztuka").
Szkoda, że tego Państwo NIE WIDZICIE...
i to kolejny powód dla którego nie dostrzegający chocby takich różnić Użytkownicy i "Dyskutanci" - MNIE NIE INTERESUJĄ.
Dążycie najcześciej do wypowiedzi nie na temat, wymuszania odpowiedzi i prowokowania, sami dajecie prawo dowyciągania danych wniosków na postawie swoich wypowiedzi i ich poziomu,
a nie dając sobie rady z cytatami - nawet je i w zwiazku z tym długość postów rezczowych negujecie.
Jak dalej nie wychodzi - i ktoś dalej ma zeczowe uwagi bądź ODPOWIADA WAM odnosząc sie do waszych uwag, atakujecie z siłą większości, niestety bazując na tym samym stylu wypowiedzi i toczenia dyskusji.

To właśnie tego typu i tego poziomu lotów Państwa wypowiedzi
- inicjują kolejne - jako ODPOWIEDŹ I ODNIESIENIE SIĘ, juz rzeczowe, na podstawie wniosków, wiedzy i argumentów,
jakie można wyciągnąć z właśnie rozmowy, analizy dyskusji, odpowiedzi, jakości "argumentów", przeinaczania wątków, etc. - czyli są WPEŁNI UZASADNIONE,
nawet jak w każdym poście będziecie Państwo sie na to powoływać.

Wystarczy wyszukać źródła i podstaw do prawa wypowiadania takich uwag, które każdej w miare bystrej osobie nie zajmą więcej niż doczytanie 4 nastepujących po sobie wątków-historiii wypowiedzi...

Pan Panie Andrzeju Ludwiku-Włoszczyński - jest w tej materii WYBITNY - i nie boje sie tego stwierdzić,
bo bardziej PRZERAŻA MNIE FAKT PRZYZWALANIA przez inne Osoby na takie wstawki, zachowania - NIŻ FAKT ŻE NAZWĘ COS PO IMIENIU I ZOSTANE UZNANA ZA NIEPOPRAWNĄ.

GŁUPOTA JEST GŁUPOTĄ - i warto mówić gdzie jest i jak jej na imię, bo nakręcona i nie zatrzymana w odpowiednim momencie - zyskuje na sile - i bywa bardzo niebezpieczna...

Niestety dużo Osób z różnych powodów się nie wypowiada, a powodem wiodącym kilku z którymi poruszałam ten temat
(Marketerzy, Prawnicy, Managerowie, same Celebrities) - to fakt, że NIE CHCĄ TRACIĆ CZASU i SIĘ TŁUC M.IN Z KIMŚ TAKIM JAK PAN PANIE KRZYSZTOFIE CZY ANDRZEJU-LUDWIKU WŁOSZCZYŃSKI,
albo z powodu KONIECZNOŚCI UŻYCIA STOSOWNIEJSZYCH I DOSADNIEJSZYCH SŁÓW - wolą się nie udzielać...
Kończy się to tym, że kilka Osób "dyskutatnów-terrorystów" zaśmieca forum i ciekawe tematy wątkami nie na temat, byleby zaspokoić swóje podstawowe shopenhowerowskie potrzeby - czyli nie ważna jakośc i sens, liczy się solidarność (nie ważne z kim i czym potweirdzona) - i ostatnie zdanie...

Ja jestem młodą Osobą, ale poziom mojej wiedzy jak widać dla wielu starszych jest bardziej przerażający niż mogłam sobie to wyobrazić...
I pomyśleć, że przyszłam tu sie czegoś dowiedzieć...

Tymczasem NAJBARDZIEJ UDZIELAJACYMI SIĘ, NAJGŁOŚNIEJ KRZYCZĄCYMI (zwłaszcza jao reakcja na fakty, cytaty, argumenty, rzeczowe wypowiedzi, dane, wiedzę, etc.) są - i PRYM TU WIODĄ OSOBY, które same mają wiele braków, które najpierw wypadałoby UZUPEŁNIĆ choćby udzielając sie w temacie, albo nie walcząc jak osioł z argumentami, przytoczonymi faktami i realną sytuacją (krus, zus, podatki, osoby biedne, podatki, rząd 2004, słynny pan piekarz).
Osobiście udzialiłam tu też wielu rzeczowych wypowiedzi, opinii, a nawet PORAD - "na gorąco", które przez Szanowną Konkurencję wymuszającą pokazywanie prac i nie szanujacą zasad etyki biznesowej, uczciwej konkurencji, etc - nazwali papką reklamową :))))

Może z racji młodości i ambicji właśnie, poczucia swojej GODNOŚCI, ŚWIADOMOŚCI WARTOŚCI I WIEDZY JAKĄ POSIADŁAM I WCIĄŻ MAM PRZYJEMNOŚĆ zdobywać,
to może mam wiecej "ochoty naprawiać świat", zwłaszcza jak CZYTAM TAKIE BREDNIE ALBO BŁEDY RZECZOWE, Osób niby starszych, niby bardziej doswiadczonych, etc. - a które mają problem z prostym wyszukaniem i znajomością w temacie (Krus, Zus, Piekarz i Rząd 2004, podatki, kwestia organizacji pomocy społecznej, itp, itd.).

TO JEST DOPIERO ŻENUJĄCE, że nawet mając argumeny i żródła, negujecie Państwo dla samej zasady, a słuszność głupot wypisywanych - tłumaczycie czepialstwem, czy prawem racji - uzależnionym od siły większości! :))))))))))))

To z Was wszyscy się śmieją i nikt na poziomie nie będzie tracił czasu żeby Wam tłumaczyć nawet - bo tez widać jak chocby moje uwagi, zauważenie BŁĘDÓW RZECZOWYCH, WRĘCZ GAF CZY NIEJASNOŚCI - przyjmujecie...

A najgorsze jest to, że ODWRÓCIŁY SIE W TEN SPOSÓB ROLE I SPADŁ POZIOM I MISJA GL, bo "pyskacze" z uważoną dumą - i ze swoją wtórującą wbrew swoim rzekomym "zasadom" ("zapomniana sztuka") Spółką,
blokują swoim słynnym stylem naprawde ciekawe tematy,
gdzie warto byłoby się na nie wypowiedzieć badź zapoznać.

Tymczasem krąży grupa ludzi wypowiadających sie w wątkach i na tematy O KTÓRYCH NIE MAJĄ POJĘCIA JUZ NIE TYLKO ZIELONEGO,
NIE MAJĄ ARGUMENTÓW A TE WATPLIWE BĄDŹ WYCHWYCONE BŁĘDY I SWOJĄ ZJEDNOCZONĄ SIŁE TRAKTUJA JAKO ARGUMENT :)))
Brawo... rzeczywiście ze sobą się Państwo najlepiej dogadacie ;)
(bez argumentów, nie na temat, wypisujac oczywistosci i rzeczowe błedy, bez obaw że ktoś je zauważy i udokumentuje... :))

Na zakończenie,
Dziekuje Panu Tomaszowi M. :)
właśnie sama chciałam przytoczyć przykłądy o jakich pojęciu Pan ANDRZEJ-LUDWIK WŁOSZCZYŃSKI KOLEJNY RAZ POJĘCIA NIE MA, a podjął nie dyskusje, zapytanie, sprawdzenie i zweryfikowanie swojej nie wiedzy... - tylko "żenująco" bezsensowny wniosek na bazie żenującego stopnia niewiedzy w temacie.

Wypowiedział się Pan jako grafik, dlatego sie Panu "wybacza"...
Ale wówczas wystarzy zapytać albo sprawdzic a nie oposywać rzeczywstość i wnioski, które z Pana opisem JAK ZWYKLE NIEWIELE MAJĄ WSPÓLNEGO...

prosze mi wskazac te uchybienia, ustawy, paragrafy, jakie "żenująco" łamią, naruszają, etc..

Pomijam już fakt że nawet moja BABCIA KUPUJĄCA MAKARONY CZY ZUPKI, GAZETY, ETC. - i udzielająca sie w konkursach na oceny i tworzenie nazw produktów, sloganów, haseł reklamowych dla prenumeraty, przepisów kulinarnych etc. - WIE, ŻE NAWET KONSUMENT WYRAŻA ZGODĘ NA REGULAMINY, GDZIE CZĘSTO ZAADĄ CZOŁOWĄ JEST PRAWO ORGANIZATORA DO PRZEJECIA PRAW AUTRSKICH DO PROPOZYCJI I WYGRANYCH PRAC UCZESTNIKÓW.
Czy zdaje Pan sobie sprawę, że swoją wypowiedzią podważył Pan nie tylko STARNDARDY DOBRZE I NORMANIE OGRANIZOWANYCH I FURNKCJONUJĄCYCH KONKURSÓW,
ale też pdważył kompetencje i intencje naszej Firmy, naszego Prawnika, a takze każdej mniejszej i większej Firmu y Polskiej i zagranicznej, gdzie zasady te są POWSZECHNIE ZNANE I UZNAWANE? - poczawszy od wpomnianego P&G (konkuros pudełka na perfumy PUMA), czy inne firmy stosujące konkursy i nagrosy: Winiary, Manager, Tina, Danone, etc.
(gdzie nagrodami są często gadżety firmowe, czy niskiej wartości upominki).
Naprawde brak mi słów - i właśnie z tego względu wiele Osób się nawet nie odzywa, a sami juz DAWNO STRACILIBY DO PANA I PANA SPÓŁKI CIERPLIWOŚĆ...

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Tomasz M.:
Organizator przejmuje wszystkie prawa do zwycieskich projektow.

Masz całkowitą rację Tomaszu. DO ZWYCIĘSKICH. I żadnych innych.
Poza tym nie rozumiem co niewlasciwego jest w tym, ze organizator zastrzega sobie prawo do prezentowania i przetwazania rowniez innych prac bez prawa do ich sprzedazy czy innych dzialan mogacych przyniesc mu korzysci materialne (ktore, jak to jest wyraznie napisane pozostaje u osob bioracych udzial w konkursie).


Krótko i merytorycznie.
KONKURS to:
1. Określony jest dokładnie i precyzyjnie przedmiot konkursu.
2. Dobrze napisany regulamin w którym, znajdują się prawa i obowiązki uczestnika, oraz respektowane są wszystkie zapisy prawa dotyczące własności intelektualnej.
3. Podany jest skład jury, w którym zasiadają autorytety z branży w której konkurs się odbywa.
4. Podane są terminy rozstrzygnięć, nagrody oraz procedury odwoławcze.

Jeśli te cztery elementy nie są spełnione, TO NIKT NORMALNY nie nazwie takiego czegoś konkursem.

Wykorzystywanie prac zgłoszonych na konkurs do celów innych niż konkursowe jest nadużyciem związanym z nieuprawnionym wykorzystywaniem prawa do upowszechniania (jedno z pól eksploatacji z zakresu praw majątkowych).
TAK, prezentowanie CUDZEJ PRACY we własnym katalogu bez wyraźnej pisemnej zgody na to jest nieuprawnione.
Regulamin konkursu nie może wymuszać takieej zgody.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Panie Krzysztofie, wydawalo mi sie, ze Pani Ania mowila o lamaniu przez Pana prawa na forum gl a nie w Panstwa korespondencji ale moze to znow mnie sie tylko wydawalo...:)

I tak na marginesie "juz w pierwszym mailu" przyczepil sie Pan do rzekomego braku propozycji umowy i wynagrodzenia a nie tylko "zwrocil uwage". Chociaz w tym wypadnku tez mozemy sie roznic w ocenie tonu Panskiej "swobodnej" wypowiedzi. Zaznaczam, ze moim zdaniem przyczepil sie Pan bezpodstawine co wynika z przytoczonej przez Pania Anie korespondencji...

Chetnie tez zapoznalbym sie z mailami tajemniczgo/ej ZTCW. Bardzo jestem ciekawy czy wykazala sie podobna do Panskiej "swoboda" (i tym razem powstrzymam sie od dosadniejszego okreslenia) wypowiedzi...

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Wiem, ze mam racje. "Wszystkie prawa" "DO ZWYCIESKICH". Prawa niezwiazane z prawami majatkowymi do dowolnie okreslonej grupy projektow, ktora zostaje okreslona w regulaminie... Regulaminie, ktory nie jest z gory okreslony tylko tworzony przez danego ogranizatora dla potrzeb danego konkursu. I to organizator decyduje o jego brzmnieniu. A jesli komus ogloszone zasady nie odpowiadaja to przeciez nie musi w niczym na sile brac udzialu... Wydaje mi sie to dosc logiczne...

Nie znam dokladnie zagadnien prawa majatkowego ale nie wydaje mi sie, zeby zgoda z regulaminem konkursu wykluczala jednoczesna zgode na przetwarzanie i publikacje przeslanych materialow (oczywiscie z zaznaczeniem kto jest ich autorem i do kogo naleza prawa autorskie). Jesli jest taki zapis to prosze go przytoczyc...

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Panie Tomaszu.
Może pan dowolnie oceniać formę w jakiej się wypowiadam tu na gl czy też w korespondencji z panią Anną. To pana prawo.
Sugerowanie jednak, że jakąkolwiek wypowiedzią na GL złamałem prawo jest conajmniej ryzykowne.
Bo jeśli rzeczywiscie złamałem, to chyba ktoś to powinien zgłosić do prokuratury, nie sądzi pan?
A jesli nie złamałem, to chyba ktoś powinien przeprosić, nie sądzi pan?

W swoich wypowiedziach przytoczyłem publiczne wypowiedzi pani Anny oraz jeden z punktów regulaminu jej konkursu. Nie wycinałem niczego z kontekstu, nie przeinaczałem niczyich słów. Przekopiowałem dokładnie tak, jak brzmiały w oryginale, jako oddzielny akapit.
A interpretację pozostawiłem czytającym ten wątek. Bardziej obiektywnie nie mogłem postąpić. Niestety wszyscy uczestnicy tej dyskusji zostali przez panią Annę zaliczeni do układu, więc ich opinie pewnie również zostaną zmieszane z błotem.

I pzwolę sobie w powtórzyć to co już wczesniej napisałem. Można przyjąć, że mój ton jest bezczelny i złośliwy, można także przyjąć, że jestem cyniczny i wredny (Jestem tego w pełni świadom). Ale tylko szaleniec poszedłby z takim materiałem do sądu po cokolwiek.
Nie wiem w jaki sposób wspomniana przeze mnie osoba rozmawiała z panią Anną. Nie widzę też powodu by tę osobę na siłę tu ujawniać. Uważni czytacze gl zapewne orientują się o kogo chodzi, ponieważ toczy się na ten temat dyskusja w innym wątku.

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Taaaaaaaaaaaaak...
i znowu w swoim stylu - wyrwał Pan z kontekstu w jeden zlepek swoje wypowiedzi - co po zavytowaniu przeze mnie całego przebiegu, nie wiem co niby wnosi i co ma na celu...

Pomija Pan oczywiscie grzedczne próby wyjaśnień - także na temat PRZEJĘCIA PRAW AUTORSKICH DO PRAC ZWYCIESKICH, którego to do dziś widać wciaż Pan nie rozumie,
a po nraku Pana zrozumienia właśnie uznaliśmy za bezcelową dalszą korespondencję z Panem, spamowanie i pseudo-rady i opinie Kogoś, kto nie rozumie co czyta i co mu sie wyjaśnia...

cytuje (po raz 4):
Anna Szulwińska
Pracujemy w branży od 10 lat - i naprawde pilnujemy praw autrskich i swoich i naszych Współpracowników.
> > > Przykro nam, że nie zoruzmiał Pan co jako autorzy mielismy na myśli.
> > > Odpowiedź jest prosta:
> > > chodzi o to, że zgłaszajac prace, nawet jesli bedzie ona odzucona, pozostaje ona przecież w naszym portfolio.
> > > Bez praw majątokowych (dla nas) - czyli nie mozemy go przetwarzać, przekazywać, odsprzedawać dalej, etc. - a jednynie umieszczać we własnych materiałach - ponieważ jako organizator
> > konkursu, autos zlecenia i to nasz Klient, mamy do tego prawo - onieważ
> > to dokuemntacja etapu powstawania pracy nad Zleceniem (która musimy Klientowi udokumentować)
> > > Państwo jednak maie pełne prawa majątkowe i autorskie do swoich prac - i
> > mozecie projetk odsprzedać np. Firmie zmieniając nazwę, etc..
> > > Prawa autorski przejmujemy tylko i WYŁĄCZNIE - w przypadku autoryzowanej serii projektów - wybranych spośród Zgłoszeń na konkurs.
> > >Ma Pan oczywiście także prawo wykorzystywać w innych materiałach i portfolio wykonanych projektów do naszego Zlcenia i konkursu.
> > > Muszą być one jednak oznaczone naszym logo lub adnotacją, że były wykonywane dla Valkyrie Studio.
> > >
> > > To dotyczy WYKONANEGO PROJEKTU DO NASZEGO ZLECENIA - I PRZEZ NAS WYBRANEGO-AUTORYZOWANEGO.
> > > Prosciej?
> > > Jeśli (Pana) projekt wygra, ma Pan prawo przedstawiać je w portfolio, ale musi byc oznaczenie, że zostało wykonane dla Valkyrie Studio i że prawa aurtoskie są zastrzeżone.


Czy to naprawde cieżko zrozumieć, że prace - np do badania marketingowego przed złożeniem ostatecznej decyzji o zwyceskim konkursie - sa pokazywane i przetwarzane (style i próby kompozycyjne, nanoszenia na prezetery, dopasowywania do materiałów i tworzyw preferwowanych, etc.) - a więc TYLKO I WYŁACZNIE W TEN SPOSÓB SĄ PRZETWARZANE - ale o tym informujemy.
Prawa autorskie zaś PRZEJMUJEMY DO CAŁEGO CYKLU PROEJEKTÓW, I TYLKO TYCH O S T A T E C Z N I E A U T O R Y Z O W A N Y C H I W Y B R A N Y C H - JAKIM BYŁY: LOGO, ZAWIESZKA, TOREBKA, WIZYTÓWKA, PAPIER, czyli seria rozwiazań - tworząca całość.

Do wszelkich innych - niezwycieskich prac CZESTNICY ZACHOWUJĄ WSZELKIE PRAWA (prawo do przetwarzania na etapie konkursu było dla nas - ale NIEMAJĄTKOWE) - czyli po zakonczeniu i ogłoszeniu prac zwycieskich i odrzuconych, Uczestnicy mogą je modyfikować, zmieniać, odsprzedawać i co tylko jeszcze sobie zarzyczą bo nie jest to nasza własnosć ani żadnym prawem ich nie przejmujemy.
Mało tego, dajemy PRAWO DO UMIESZCZANIA SERII ROZWIAZAŃ W SWOIM PORTFOLIO DLA PRAC ZWYCIEŻONYCH - pomimo przejęcia praw autorskich (juz nasze) - ale należy umieścić informacje dla kogo wykonane i informacja o zastrzeżonych prawach autorskich, do której to jako JUŻ WŁAŚCICIEL PRAW, MAMY PRAWO.

Jako, że pani Anna przytoczyła niemalże cała moją korespondencję, można łatwo poszukać owych groźnych, zdaniem jej prawnika fragmentów, o które zostanie oparty akt oskarżenia.

Panie Krzysztofie, w przytoczonej rozmowie nie było i nie miało być żadnych groźnych zdaniem prawnika fragmentów, choc znowu stosując swoje metody PRÓBUJE PAN TO PRZEINACZYĆ I MÓWIĆ.
P.S. Dziekuje głosowi rozsądku, Panu Tomaszowi M.
Na szczęście stosunek osób które nie zrozumiały, był 3 do 57... :)))

Chciał Pan pytania, proszę:
Gdzie napisane było o groźbach prawnika co do maili?
Chyba, że mówi Pan o zaprzeczaniu podstawowej nawet teorii spamu i NETYKIETY - więc to Panu przyda sie lekcja, czego juz nie komentowalismy po Pana mailach...

Druga kwestia: jedyne na co powołujemy się prawnie w wypadku takich przypadków jak Pan (problem z komunikacją, z poziomem wypowiedzi,ze zrozumieniem, pisanie pseudo-porad na temat o jakim nie ma sie pojecia i których nie potrzebujemy) - to kwestia właśnie SPAMU, na który ponieważ stwierdzyiliśmy że NIE INTERESUJĄ NAS PANA UWAGI ANI OFERTA, NIE DOGADAMY SIĘ - A I PANA KORESPONDENCJA NIE TEMU SŁUZYŁA - WÓWCZAS POWOŁAKLISMY SIE W PEŁNI UZASADNIENIE - NA SPAM, CZYLI NIECHCIANĄ POCZTĘ ELEKTRONICZNĄ.
Ale i tak musiał Pan mieć swoje ostatnie zdanie i wolny sposób interpretacji - i zamknąć to podważaniem tegoz naszego prawa i odwróceniem, że to niby Pan kończy rozmowę :))) To było tak śmieszne, płytkie i słabe, że nie miałysmy odwagi cywilnej ani selu czy sensu dalej cokolwiek odpisywać - i tak to sie zakonczyło.

NA ŚCIEŻKĘ PRAWA, Panie Krzsztofie, wkroczył Pan w momencie MANIPULOWANIA FAKTAMI (wykasowana przez nas oferta, odznaczona przez Artserwis, mało tego - specjalnie po prosumieniu z Artserwis - pod katem Pana i 2 innych osób na 60 zgłoszeń, które także nie do konca zrozumiały treść.
Równowaga w naturze musi być, a my podjeliśmy dodatkowe publiczne wyjaśnienie, cytowane zresztą z do Pana redagowanych maili, a sam konkurs w tymze mailu zakmnelismy, bo nie spodziewalismy sie aż takiego odezwu - a nie chcieliśmy obnizać szans Osób, na podstawie których prac wiedzieliśmy że powstanie seria ciekawych rozwiązań - i szkoda czasu każdej nowej zaangażowanej Osoby.
Dla Pana wciaż to za trudne...
i nawet przykład P&G niewiele Panu mówi :)))
Moze z nimi Pan tak podyskutuje...? ;))))
Przesadził Pan także - zarówno w kwestii manipulacji, opini bez przykładu i BEZ NASZEJ ZGODY O NASZEJ PRACY, która miała albo wymusić ich udokumentowanie, albo zamkniecie Pana pomówieniami dyskusji...
Pana odniesienie i opinia oraz w ogóle BEZPRAWNE POWOŁANIE SIĘ NA NASZĄ PRACE - łamie postawowe zasady etyki biznesowej, bo MARKA DOPIERO WCHODZI NA RYNEK - więc o tajemnicy handlowej, podtsawowych zasadach w biznesie (grafików też obowiazują) - a także MANIPULOWANIU, NIEPOTWIERDZONYCH I NIEUZASADNIONYM NEGOWANIU I OPINIACH, NIEUCZCIWEJ KONKURENCJI - I POMÓWIENIACH, nie trzeba nawet wspominać...

A najlepsze jest to, że w Regulaminach duzych Firm często po rostu nie ma tego wpisu, że prace bedą pokazywane, czyli wykorzystywane i pzertwarzane (np. na www do opinii opakowań Puma Creative) - bo dla większosci jest to OCZYWISTE, ŻE NA JAKIEJS PODSTAWIE TRZEBA PODJAĆ DECYZJĘ.
SŁUZA DO TEGO BADANIA, TESTY NA ROZPOZNAWALNOŚĆ LOGO, JEGO ZAPAMIETANIE SKOJARZENIA, ETC. PRZYSTOWOWANIE DO MATERIAŁÓW JAKIE MAMY ZAMIAR UŻYC PRZY POZOSYTAŁYCH PRACACH (np. prezentery biżuterii).
Takie badania podejmuje wiekszość PROFESJONALNYCH FIRM - tyle, że my opisujemy to w regulaminie, bo jesteśmy niejszą firma, to nie nasza Marka tylko Klienta - i nie wiemy np. jaki czas takie działania i przetwarzanie do ogłoszenia ostatecznych wyników będą trwały.

Coraz badziej się dziwię, czytając Pana wypowiedzi, że nie "poznałam Pana" po stylu rozumowania, pzeinaczania i wypowiedzi...
Pewnie to "oko" mnie zmyliło :)



Anna Szulwińska edytował(a) ten post dnia 09.10.06 o godzinie 12:37

konto usunięte

Temat: Wartosciowanie celebrieties

Tomasz M.:Nie znam dokladnie zagadnien prawa majatkowego ale nie wydaje mi sie, zeby zgoda z regulaminem konkursu wykluczala jednoczesna zgode na przetwarzanie i publikacje przeslanych materialow (oczywiscie z zaznaczeniem kto jest ich autorem i do kogo naleza prawa autorskie). Jesli jest taki zapis to prosze go przytoczyc...


proszę bardzo:
Art. 50. UPAiPP
Odrębne pola eksploatacji stanowią w szczególności:
1) utrwalenie,
2) zwielokrotnienie określoną techniką,
3) wprowadzenie do obrotu,
4) wprowadzenie do pamięci komputera,
5) publiczne wykonanie albo publiczne odtworzenie,
6) wystawienie,
7) wyświetlenie,
8) najem,
9) dzierżawa,
10) nadanie za pomocą wizji lub fonii przewodowej albo bezprzewodowej przez stację naziemną,
11) nadanie za pośrednictwem satelity,
12) równoczesne i integralne nadanie utworu nadawanego przez inną organizację radiową lub telewizyjną.

Jakiekolwiek działania podjęte w ramach powyższych punktów z cudzym projektem, bez uzyskania odpowiednio brzmiącej PISEMNEJ ZGODY, są wg polskiego prawa czynem zabronionym, ściganym z urzędu.
Nie działa zasada domniemanej zgody, co oznacza, że wyrażenie zgody na regulamin konkursu NIE JEST wyrażeniem zgody na przekazanie praw majątkowych do projektu. Przyjęte jest, że po wygraniu konkursu przekazuje się na odpowiednim formularzu, prawa majątkowe do projektu na pola eksploatacji określone w regulaminie konkursu.


Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 09.10.06 o godzinie 12:35

Następna dyskusja:

Wartosciowanie oparte na ko...




Wyślij zaproszenie do