Temat: Wartosciowanie celebrieties
I tak oto, jak widać powyżej, tworzy się u nas "konkursy".
Bez żenady opisuje to człowiek ponoć z branży, nie zaden nieświadomy klient.
Szanowny Panie Andrzeju-Ludwiku Włoszczyński...
Jedyne co jest tu żenujace,
to żenujący fakt, że znowu bez żenady, obnażył Pan swój żeniujący poziom wiedzy w danym temacie...
:)))))
Pisałam juz to wielokrotnie: gdybym nie miała o czymś pojecia, nie zrozumiałabym co czytam, etc.
- to NA PANA MIEJSCU BYM SIĘ ZASTANOWIŁA, DOCZYTAŁA, ETC. ZANIM PRZYJEŁABYM JAKIEKOLWIEK STANOWISKO.
Pomijam już poziom i fakt usilnej "obrony Koleżki", który nieco nabroił - i dobrze że miał udany weekend, bo wreszcie udało mu się zredagować 2 posty na poziomie, a jeden nawet na temat ;)
Szkoda, że ten pierwszy bazujący ZNOWU na braku argumentów i ze świadomym obracaniem sensu i manipulowaniem faktami.
Wniosek jest taki, że nawet jakby Pan Krzysztof odpisywał tylko w udane weekendy - to i tak na rzeczowość i autentyczność - oraz poczucie błędu (nawet uzasadnionego PRAWNIE) - nie można u Niego liczyć...
- a ucieczką od odpowiedzialności jest tekst poniżej już wszelkiej krytyki - "WYKASOWAŁEM MAILA" (na podstawie którego opisywałem, opiniowałem i przywołałem bez takiego prawa i zgody przykład logo, którego nagle nie moge wkleić, a wiem że osoba i firma WYRAŹNIE sobie tego nie życzyła).
Czyli Pan Krzzysztof zastosował zasade: "mam ale nie pokaże, znowu podważę prawo i gospodarcze i prawo do decyzji innych osób - głównych zainteresowanych,
mam za to i znalazłem najbardziej wyciągnięty z kontekstu element wypowiedzi i ogłoszenia, pomanipuluje faktami i sam dopowiem co i kto usunął, etc. - a nóż się uda, etc."
Jak widać z takimi Odbiorcami jak Pan, Panie Andrzeju-Ludwiku Włoszczyński (zwrot zgodny z 3 razy zmienianym życzeniem??? a nie stosowany w drugą stronę - czyt. chamstwo i czepialstwo...)
- to rzeczywiście możliwe, i mnie nie dziwi.
Panie Krzysztofie...
Na szczęście nas interesują INNI Współpracownicy, dlatego jak wyżej widać, juz po 2 Pana mailu nie widzielismy sensu ani po Pańskich pseudo-uwagach-radach
- w ogóle warunków i możliwości do Współpracy.
Dodam nawet, że nigdy nie skażemy się na taki poziom Współpracownika - i na szczęście MAMY umiejętność wychwytywania takich cech i nie dopuszczanie ich do działań w Firmie a nawet nie wdawania się w dyskusję.
Jak Pan zauważy - chociaż tylko Pan wiedział że mieliśmy już tą "wątpliwą przyjemność" do "rozmowy" - to po 2 Pana wątku i błędach oraz upartości w nagowaniu źródeł i argumentów (Czy naprawde jestesmy tak bogaci") - wychwyciłam, że rozmowa z Panem nie ma sensu - i że nie życze sobie zeby Pan ze mna dyskutował, i żeby nie wczuwał się Pan w zwiazku z tym w rolę Adresata moich argumentów, przytoczeń, wiedzy, opinii, etc.
Co - podobnie jak w poprzednich mailach - również na swoim poziomie Pan zignorował, nawet negowany przez innych użytkowników za błędy rzeczowe (jeden odważny :))).
Mało tego - w ramach rewanżu zjawił sie Pan ze swoją banalną listą bzdurnych uwag i oczywistości w kwestii Cruisea i rzecznika, a jak i tam nie wyszło, przywołał Pan właśnie chamsko opinie o naszych pracach - bez naszych prac - i widząc wcześniej, że najwyraźniej z pewnych powodów nie zamierzam sie tłumaczyć i ich pokazywać (Marka dopiero wchodzi NA RYNEK) - i mam do tego PEŁNE PRAWO, które pan swoją opinią i przekręcaniem faktów - ZŁAMAŁ.
Tak tak..., UPRZEDZE JUŻ CO NIEKTÓRYCH - bo zaraz znowu Padnie kilku osób ulubiony wątek-wytłumaczenie ostrzejszych i uzasadnionych ripost: "uwagi AD PERSONAM", ;)))
którego niestety nie zauważają WE WŁASNYCH POSTACH (mało tego, te same osoby które ajbardziej żarliwie sie na to powołują, najbardziej swoją zasadę łamią (ten watek-kontra "zapomniana sztuka").
Szkoda, że tego Państwo NIE WIDZICIE...
i to kolejny powód dla którego nie dostrzegający chocby takich różnić Użytkownicy i "Dyskutanci" - MNIE NIE INTERESUJĄ.
Dążycie najcześciej do wypowiedzi nie na temat, wymuszania odpowiedzi i prowokowania, sami dajecie prawo dowyciągania danych wniosków na postawie swoich wypowiedzi i ich poziomu,
a nie dając sobie rady z cytatami - nawet je i w zwiazku z tym długość postów rezczowych negujecie.
Jak dalej nie wychodzi - i ktoś dalej ma zeczowe uwagi bądź ODPOWIADA WAM odnosząc sie do waszych uwag, atakujecie z siłą większości, niestety bazując na tym samym stylu wypowiedzi i toczenia dyskusji.
To właśnie tego typu i tego poziomu lotów Państwa wypowiedzi
- inicjują kolejne - jako ODPOWIEDŹ I ODNIESIENIE SIĘ, juz rzeczowe, na podstawie wniosków, wiedzy i argumentów,
jakie można wyciągnąć z właśnie rozmowy, analizy dyskusji, odpowiedzi, jakości "argumentów", przeinaczania wątków, etc. - czyli są WPEŁNI UZASADNIONE,
nawet jak w każdym poście będziecie Państwo sie na to powoływać.
Wystarczy wyszukać źródła i podstaw do prawa wypowiadania takich uwag, które każdej w miare bystrej osobie nie zajmą więcej niż doczytanie 4 nastepujących po sobie wątków-historiii wypowiedzi...
Pan Panie Andrzeju Ludwiku-Włoszczyński - jest w tej materii WYBITNY - i nie boje sie tego stwierdzić,
bo bardziej PRZERAŻA MNIE FAKT PRZYZWALANIA przez inne Osoby na takie wstawki, zachowania - NIŻ FAKT ŻE NAZWĘ COS PO IMIENIU I ZOSTANE UZNANA ZA NIEPOPRAWNĄ.
GŁUPOTA JEST GŁUPOTĄ - i warto mówić gdzie jest i jak jej na imię, bo nakręcona i nie zatrzymana w odpowiednim momencie - zyskuje na sile - i bywa bardzo niebezpieczna...
Niestety dużo Osób z różnych powodów się nie wypowiada, a powodem wiodącym kilku z którymi poruszałam ten temat
(Marketerzy, Prawnicy, Managerowie, same Celebrities) - to fakt, że NIE CHCĄ TRACIĆ CZASU i SIĘ TŁUC M.IN Z KIMŚ TAKIM JAK PAN PANIE KRZYSZTOFIE CZY ANDRZEJU-LUDWIKU WŁOSZCZYŃSKI,
albo z powodu KONIECZNOŚCI UŻYCIA STOSOWNIEJSZYCH I DOSADNIEJSZYCH SŁÓW - wolą się nie udzielać...
Kończy się to tym, że kilka Osób "dyskutatnów-terrorystów" zaśmieca forum i ciekawe tematy wątkami nie na temat, byleby zaspokoić swóje podstawowe shopenhowerowskie potrzeby - czyli nie ważna jakośc i sens, liczy się solidarność (nie ważne z kim i czym potweirdzona) - i ostatnie zdanie...
Ja jestem młodą Osobą, ale poziom mojej wiedzy jak widać dla wielu starszych jest bardziej przerażający niż mogłam sobie to wyobrazić...
I pomyśleć, że przyszłam tu sie czegoś dowiedzieć...
Tymczasem NAJBARDZIEJ UDZIELAJACYMI SIĘ, NAJGŁOŚNIEJ KRZYCZĄCYMI (zwłaszcza jao reakcja na fakty, cytaty, argumenty, rzeczowe wypowiedzi, dane, wiedzę, etc.) są - i PRYM TU WIODĄ OSOBY, które same mają wiele braków, które najpierw wypadałoby UZUPEŁNIĆ choćby udzielając sie w temacie, albo nie walcząc jak osioł z argumentami, przytoczonymi faktami i realną sytuacją (krus, zus, podatki, osoby biedne, podatki, rząd 2004, słynny pan piekarz).
Osobiście udzialiłam tu też wielu rzeczowych wypowiedzi, opinii, a nawet PORAD - "na gorąco", które przez Szanowną Konkurencję wymuszającą pokazywanie prac i nie szanujacą zasad etyki biznesowej, uczciwej konkurencji, etc - nazwali papką reklamową :))))
Może z racji młodości i ambicji właśnie, poczucia swojej GODNOŚCI, ŚWIADOMOŚCI WARTOŚCI I WIEDZY JAKĄ POSIADŁAM I WCIĄŻ MAM PRZYJEMNOŚĆ zdobywać,
to może mam wiecej "ochoty naprawiać świat", zwłaszcza jak CZYTAM TAKIE BREDNIE ALBO BŁEDY RZECZOWE, Osób niby starszych, niby bardziej doswiadczonych, etc. - a które mają problem z prostym wyszukaniem i znajomością w temacie (Krus, Zus, Piekarz i Rząd 2004, podatki, kwestia organizacji pomocy społecznej, itp, itd.).
TO JEST DOPIERO ŻENUJĄCE, że nawet mając argumeny i żródła, negujecie Państwo dla samej zasady, a słuszność głupot wypisywanych - tłumaczycie czepialstwem, czy prawem racji - uzależnionym od siły większości! :))))))))))))
To z Was wszyscy się śmieją i nikt na poziomie nie będzie tracił czasu żeby Wam tłumaczyć nawet - bo tez widać jak chocby moje uwagi, zauważenie BŁĘDÓW RZECZOWYCH, WRĘCZ GAF CZY NIEJASNOŚCI - przyjmujecie...
A najgorsze jest to, że ODWRÓCIŁY SIE W TEN SPOSÓB ROLE I SPADŁ POZIOM I MISJA GL, bo "pyskacze" z uważoną dumą - i ze swoją wtórującą wbrew swoim rzekomym "zasadom" ("zapomniana sztuka") Spółką,
blokują swoim słynnym stylem naprawde ciekawe tematy,
gdzie warto byłoby się na nie wypowiedzieć badź zapoznać.
Tymczasem krąży grupa ludzi wypowiadających sie w wątkach i na tematy O KTÓRYCH NIE MAJĄ POJĘCIA JUZ NIE TYLKO ZIELONEGO,
NIE MAJĄ ARGUMENTÓW A TE WATPLIWE BĄDŹ WYCHWYCONE BŁĘDY I SWOJĄ ZJEDNOCZONĄ SIŁE TRAKTUJA JAKO ARGUMENT :)))
Brawo... rzeczywiście ze sobą się Państwo najlepiej dogadacie ;)
(bez argumentów, nie na temat, wypisujac oczywistosci i rzeczowe błedy, bez obaw że ktoś je zauważy i udokumentuje... :))
Na zakończenie,
Dziekuje Panu Tomaszowi M. :)
właśnie sama chciałam przytoczyć przykłądy o jakich pojęciu Pan ANDRZEJ-LUDWIK WŁOSZCZYŃSKI KOLEJNY RAZ POJĘCIA NIE MA, a podjął nie dyskusje, zapytanie, sprawdzenie i zweryfikowanie swojej nie wiedzy... - tylko "żenująco" bezsensowny wniosek na bazie żenującego stopnia niewiedzy w temacie.
Wypowiedział się Pan jako grafik, dlatego sie Panu "wybacza"...
Ale wówczas wystarzy zapytać albo sprawdzic a nie oposywać rzeczywstość i wnioski, które z Pana opisem JAK ZWYKLE NIEWIELE MAJĄ WSPÓLNEGO...
prosze mi wskazac te uchybienia, ustawy, paragrafy, jakie "żenująco" łamią, naruszają, etc..
Pomijam już fakt że nawet moja BABCIA KUPUJĄCA MAKARONY CZY ZUPKI, GAZETY, ETC. - i udzielająca sie w konkursach na oceny i tworzenie nazw produktów, sloganów, haseł reklamowych dla prenumeraty, przepisów kulinarnych etc. - WIE, ŻE NAWET KONSUMENT WYRAŻA ZGODĘ NA REGULAMINY, GDZIE CZĘSTO ZAADĄ CZOŁOWĄ JEST PRAWO ORGANIZATORA DO PRZEJECIA PRAW AUTRSKICH DO PROPOZYCJI I WYGRANYCH PRAC UCZESTNIKÓW.
Czy zdaje Pan sobie sprawę, że swoją wypowiedzią podważył Pan nie tylko STARNDARDY DOBRZE I NORMANIE OGRANIZOWANYCH I FURNKCJONUJĄCYCH KONKURSÓW,
ale też pdważył kompetencje i intencje naszej Firmy, naszego Prawnika, a takze każdej mniejszej i większej Firmu y Polskiej i zagranicznej, gdzie zasady te są POWSZECHNIE ZNANE I UZNAWANE? - poczawszy od wpomnianego P&G (konkuros pudełka na perfumy PUMA), czy inne firmy stosujące konkursy i nagrosy: Winiary, Manager, Tina, Danone, etc.
(gdzie nagrodami są często gadżety firmowe, czy niskiej wartości upominki).
Naprawde brak mi słów - i właśnie z tego względu wiele Osób się nawet nie odzywa, a sami juz DAWNO STRACILIBY DO PANA I PANA SPÓŁKI CIERPLIWOŚĆ...