Temat: Wartosciowanie celebrieties
Ufff... jak jest Pan tak samo upierdliwym i zadającym madre pytania czowiekiem w życiu, jak na GL, to ja współczuje :)
Może lepiej kupie Panu bilety do kina? tak bedzie lepiej :)))
Analogicznie do Pana wypowiedzi, pytam:
Czy sprawdził Pan prawdziwość autorstwa Mona Lisy? - NIE
Czy sprawdził Pan prawdziwość autorstwa Sonetów Krymskich, czy Twierdzenia Pitagorasa? NIE
Czy Pana pytania i same wątki są w ogóle mądre? - zapewniam, że w moich i kilku osób oczach, NIE
Pewnie i ja mam "wrogów" ;) To są wciąż TE SAME OSOBY Pani Karolino (ciekawe dlaczego? ;)))
Do tego Z Pani LISTY ZNAJOMYCH ;)
(zresztą zdziwiła mnie solidarność za brakiem argumentów - i zerknełam w PAni liste, okazuje sie że owe listy znajomych praktycznie macie Państwo WSPÓLNE, a i podziękowań za wsparcie w wątkach sobie nie szczedzicie) :)))
ciekawe dlaczego? ;)
Nie mówmy więc o taemniczych "Forumowiczach", bo wiemy o "Kim" mówimy - i nie trzeba być geniuszem żeby zobaczyć w jakich momentach WKRACZACIE Państwo w dyskusje - i sobie na ratunek ;) (najczęściej właśnie w tym stylu, czyli nie do tematu, bez argumentów - albo sie czepiając rzeczy oczywistych, przekręcając wypowiedzi, etc. Kilka osób już sie też do tego przyzwyczaiło :)).
Chociaż miło popatrzeć na taką dziwną formę asekuracji ;) nie powiem, naprawdę ciekawy przypadek :)))
Jak powiedziałam, nie interesuje mnie dyskusja z Panem, Panie Krzysztofie, ale to też do Pana nie dociera - a mnie jednocześnie nie zaskakuje.
Ciekawe dlaczego ? ;))
Tutaj wypowiadam sie jako marketingowiec Panie Krzysztofie,
a nie relacjonująca zdarzenie osoba, która musi dokumentować i sprawdzać źródło - zwłaszcza dla Pana - i zwł. co do RZECZY i WNIOSKÓW OCZYWISTYCH, a wręcz głupich WYWOŁANYCH PRZEZ PANA PROBLEMÓW.
Wiec nie wiem co ma do tego prawo?, zwł. dziennikarskie) :))))(chce Pan sprawdzać, prosze dzwonić do Cruisea - bo praktycznie DO TEGO ZMIERZA SENS I CEL Pana udzielenia sie w temacie-nie na temat, wypowiedzi i śmeisznego czepialstwa). :)))
Dobrze, że wypisał Pan artyuły, autoamtycznie potwierdzając, że dziennikarze którzy umieślili ta informacje w Filmie, serwisach, etc.
- zapewniam Pana że TEŻ ZNAJĄ TE PRZEPISY ;)))
- i ich Panie Krzysztofie właśnie ten art. dotyczy, A NIE MNIE,
co znowu wyklucza Pana wersje zarówno o prawie, jak i o ploteczkach. Jak ma Pan więc problem - prosze pisać do Redakcji Filmu, albo samego Cruisa, etc. Nie interesuje mnie co Pan o tym myśli i czy w ogóle...
Powtarzam wiec, dla mnie jest Pan obok Mona Llisy, albo kręci z Pittem MI5 ;)))
Pani Karolino... jak uważa Pani ze Pan Krzysztof sobie radzi, to z pewnością SAMI SOBIE TO DOSKONALE WYTŁUMACZYCIE I ZROZUMIECIE ;) i lepiej sie dogadacie :)
Już wczesniej chciałam to zaproponować, ale nie miałam śmiałości :)
Pani wypowiedzi takie przyzwolenie mi dają, wiec - Panie Krzysztofie, ma Pan już z Kim porozmawiać na ten jakże skomplikowany, trapiący i wielowymiarowy wątek :))))))
Jak mówiłam, prosze nie kierowac wiec w moim kiedynku swoich jakże mądrych pytań, bo zapewniam, że mądrzejsi ode mnie muszą Panu na nie odpowiedziać.
Ja sie poddaje :)))))))
Żegnam - i powodzenia.
Pani Karolino, nie ma w tym co Pani napisała nic dziwnego, bo owi "Forumowicza" to TE SAME OSOBY, zresztą Pan Andrzej już Pani też podziekował za wstawiennictwo w kilku wątkach (np. flaga) ;))))
Stąd moje potraktowanie Pani jako "obrończyni".
Ja i kilka osób, mamy wrecz wrażenie, że na siłe "polujecie" Państwo na wątki i wypowiedzi, aby tylkko sie uczepić - ze skutkiem mizernym - jak widać po Cruisie, czy "Naprawde jesteśmy tak bogaci?".
Jak dla mnie to coraz bardziej żałosne i śmieszne :)))
Traci na tym zarówno Forum jak i samo GL - bo zasmieca sie właśnie np. temat z Forbesa - prośbą o udokumnetowanie zerwania kontraktu od samego rzecznika Cruisea, albo Pani pytaniem o naszą działalność i próbę podważania (znowu nie na tepat i ratując Pana Krzysztofa), czy też błędnymi wypowiedziami i brakiem argumentów.
To nie mój styl dyskysji - i tacy "forumowicze"mnie nie interesują Pani Karolino jako "dysutanci" - a wskazanie ich błędów w wypowiedziach, bądx nieporadnośc w interpretacji czy braki argimnetów - nie dziwią mnie, że kończą się czepialstwem i pościgiem pod byle pretekstem ;)
Równowaga w naturze musi być :)
I pomysleć, że to tylko za to że wychwyciłam tym osobom RZECZOWE BŁĘDY (Pan Andrzej ZUS/KRUS, Pan Krzysztof - Rząd i jego błedy2003, Pan piekarz, etc.) ;)))
Jak nie mam argumentów albo wiedzy - to sie nie wypowiadam a jak ktos wynajdzie mój błąd (a nie bzdury i oczywoistości Panie Krzysztofie :))) - to potrafie przyznać sie do winy, a nie na siłe szukać dziury. Narazie z szukaniem błędu w Cruisie Pan się ewidentnie ośmiesza i czepia na siłe. TRZEBA BYĆ ŚLEPYM ŻEBY TEGO NIE ZAUWAŻYĆ. Pani tu celu i sensu udziału w dyskusji, też.
Łatwo też wychwycić kto konflikt prowokuje, podsyca i kto nie ma argumentów w dyskusji, bądź są one bardzo watpliwe.
Osobiście mam w tej materii poczucie czystego sumienia.
A jak juz wczensiej napisałam, osoby które mają problem z oceną sytuacji i dyskusji, naprawde mało mnie interesują - bo po prostyu szkoda czasu - i sie nie dogadamy.
Pani Karolino, jeśli reklamą nazywa Pani moją odpowiedź na Pani offtopowe pytanie o naszą Firmę, to:
- albo jest Pani przeczulona, bo my sie nie musimy reklamować, zwł. tutaj, czy dla Pana Krzysztofa i Konkurencji ;)))
- albo nie zauważyła Pani że są to przykłady z życia firmy wzięte, gdzie mam prawo wymienic nazwe firmy czy działu, czy produktu, jako przykład do danej tezy i wypowiedzi (co zresztą i tak jest umieszczone w naszych wizytówkach na GL - wiec o co Pani chodzi??? :-D
- albo liczyła Pani że nie odpowiem i jest Pani znowu zawiedziona?
- albo po prostu mam na Pani pytania nie odpowiadać - i dać Pani i Pani kolegom chociaz tutaj szansę na dziwne interpretacje? :)))
A nóż sie uda? ;)))
I jeszcze jedno, jako markeitgowiec powina Pani wiedzieć, że ww nie musi świadczyc ani o umiejetnościach, a juz zwłaszcza o wiedzy.
Wiec w czym niby podgląd naszych serwisów Pani pomoże? - tym bardziej, że jak napisałam, i tak dostep do naszego pełnego portfolio mają tylko Klienci Kluczowi.
Są firmy które mają świetne strony, a są prowadzone w piwnicy, a są wielkie spechjalistyczne i doświadczone podmioty, których strony do dzis pamietam jako: "jak strona www nie powinna wygladać".
Co to Pani da?
Pomijam już fakt, że to kolejne Pani wtrącenia tylko offtopowe, a wystarczyło NA POZIOMIE ZAPYTAĆ SIĘ o styl czy przykłady naszej pracy - na PW.
Ale po co? ;) Pani woli offtopy, obrone uciemiężonych Kolegów i wstawki które nic nie wniosły tu do dyskusji czy tematu.
Nie wiem wiec jaki cel mają te Pani pytania, na które jak odpowiem - to ŻLE , jak nie odpowiem to też niedobrze - chociaż dla coniektórych byłoby to wreszcie na ręke :)
Informuje wiec, że wywolana do odpowiedzi - odpowiem, ale trace cierpliwość dla głupot.
A wracając do "ciekawości", "doswiadczenia", etc. - to śladów naszej działalności na stronach Państwo też nie znajdziecie - a przynajmniej nie tych najważniejszych, kluczowych projektów - i też nie bardzo interesuje mnie co Panie o tym myślicie.
Poza tym, odpowiedzi na tematy i zadane pytania czy problemy na forum - zwł. te konkterne oraz trafne, są dla mnie lepszym dowodem wiedzy i umiejętności, niż dostęp do serwisu www.
Nie mam wiec sobie nic do zarzucenia, a jak Paniom nie wystarczą pisane na bierząco trafne odpowiedzi Użytkowników, których nie da sie skopiować, czy improwizować tyle razy i trafić w sedno, to nie wiem w czym Wam pomoże strona www? :)
Pan Tkaczyk też ma www, anawet MBI, a chcąc zabłysnąć podał mi przykład który do dziś mnie bawi, a którego błędy wychwyciłam w mig. Nie wiem więc co do wiedzy ma serwis www?
A błędów też nie wychwytuje dla zabawy - tylko skoro ktoś sie powołuje na szkolenie z danej tematyki np. w Maspexie, to zastanawia mnie wtedy jakie tam mógł podać przykłady, skoro mi - początkującej osobie podaje błędnie.
Trzeba ponosić odpowiedzialnośc za swoje błedy, przyznać sie do niego - a nie szukać potem na siłę rewanżu, bo to śmieszne - i tak właśnie sie kończy.
Zamykając wątek naszej Firmy i dokumentowania działań.
Czy reprezentuja Panie brandy typu Whiskas, OMO, Persil, IBM, Kler, YES, Bayer, LPP, etc.?
NIE?
No to już wiecie Panie dlaczego nie ma i nie będzie naszych najważniejszych działań na stronach - i nie poczuwam się nawet do udowadniania Paniom czegokolwiek.
Nie jesteście Panie naszym Klientem, czy Grupą Docelową, a nasi Klienci są obsługiwani kompleksowo i dostarczamy im autorskich rozwiazań, których na rynku nie ma.
Nie mam zamiaru przedstawiać ich konkurencji.
Stąd pilnujemy swoich projektów i działań - a tym samym naszych Klientówi ich Marek.
To chyba oczywiste? ;)
P.S. Biorąc pod uwagę podejście kilku osób, Marki wypisałam oczywiscie losowo i przypadkowo, nie znaczy więc że jedna czy wszystkie badź którakolwiek z nich jest naszym Klientem. To zarys poziomu i sytuacji oraz przykłady. :)
pozdrawiam.