Temat: TYgrys mówi
Dobrze Jarku, ostatnie moje zdanie w tym temacie (swoją drogą powinieneś się cieszyć, że wreszcie zdobył on jakąś popularność:P)...
Krzysztof B.:
Gdyby w istocie za pomocą reklam dało się wpływać na ludzi, to...
Są mniej i bardziej podatni na wpływy ludzie. Niektórzy bardziej potrzebują potwierdzenia z zewnątrz, że są coś warci - muszą mieć coś, iść gdzieś, wyglądać jakoś... Przed pojawieniem się iPhone'a nie wiedzieli, że KONIECZNIE muszą go mieć, więc jakiś wpływ jest. To, czego reklama nie zmieniła, to głównego źródła ich samooceny...
nie byłoby demonstracji, zamieszek na Wall Street, protestów przy okazji Davos i wielu innych zjawisk, które opierają się na... samodzielności myślenia.
Samodzielności myślenia jakiejś grupy ludzi, co nie mówi nam nic o reszcie, która nie protestowała...
Wystarczyłoby przecież zamówić dobrą reklamę i bombardować nią codziennie miliony ludzi aż uwierzyliby, że nie ma kryzysu, jest powszechna szczęśliwość, głód i choroby nie zagrażają ludzkości, etc.
Może nie konkretna reklama, ale przekaz w mediach skupiający się na bzdurach sprawia, że te bzdury stają się sprawami najwyższej wagi, o czym można się przekonać na różnych forach politycznych na przykład...
Inny przykład: przekaz w mediach sprawia, że niektórzy zaczynają kwestionować własną atrakcyjność, co może prowadzić do zaburzeń odżywiania. Oczywiście część osób miałaby zaburzenia bez względu na promowane wzorce urody - bo niektórzy mają że tak powiem "skłonności" do nich. Ale media tylko utwierdzają te osoby w przekonaniu, że postępują słusznie i skłaniają inne osoby do zastanawiania się, czy wszystko z nimi OK, co prowadzi do zwiększenia częstotliwości występowania zaburzeń wśród nich.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2533817/
"This pervasive body dissatisfaction and preoccupation with weight has become part of the female experience in North America; so much so that “psychologists have coined the term ‘normative discontent’ to explain the idea that it is normal if you are a female to be unhappy with your weight”"
"Fiji was a relatively media-naïve society with little Western mass-media influence. In this unique study, the eating attitudes and behaviors of Fijian adolescent girls were measured prior to the introduction of regional television and following prolonged exposure. The results indicate that following the television exposure, these adolescents exhibited a significant increase in disordered eating attitudes and behaviors."
"The majority of the studies have demonstrated a direct relationship between media exposure and eating pathology, body dissatisfaction and negative affect"
I tak dalej...
Tak jak Ty zastanawiasz się co napisać na forum, czytasz zdania drugi raz, by mieć pewność, że napisałaś to, co chciałaś wyrazić, tak producent/sprzedawca... czyni podobnie. Reszta dzieje się w głowie konsumenta lub też nie dzieje się.
A czasem się dzieje zupełnie inaczej niż przewidywały mądre głowy.
Niż
przewidywały - czyli te mądre głowy zdają sobie sprawę, że jakiś wpływ na odbiorcę reklama będzie mieć.
Nie mam wątpliwości, że producent Tigera wyraził to, o co mu chodziło. Jednak nie w tym problem... Celem reklamy jakiegoś kremu nawilżającego jest sprzedanie kremu, ale w głowie zostaje nie tylko hasło "z tym kremem moja skóra nie jest sucha", ale na przykład atrakcyjna modelka. Czy to znaczy, że trzeba było wybrać brzydką? Nie. Jakakolwiek by ona nie była, jej pojawianie się będzie coś "oznaczać", że tak powiem - chodzi tylko o przyznanie, że to też ma wpływ na odbiorcę... Twórcy reklamy Tigera IMO nie musieli akurat wyskakiwać z tematem seksu na imprezie i dzieci. O ile krem ciężko zareklamować bez pokazywania nagiego ciała (chociaż tu trzeba dodać, że sposób jego pokazywania też ma wpływ na odbiór - jak ktoś widział pseudoartystyczne "akty" to wie, o czym piszę), o tyle napój energetyczny może być pokazany w różnych scenariuszach... Też na imprezie, tylko innej.:P
Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.05.13 o godzinie 16:08