Temat: Srom - czyli jak korzystać z pomysłów innych...
Ania P.:
wiesz, masz 100% racji, ale mam wrazenie, ze zeby robic sensowne kampanie w sposob wywazony i skuteczny, trzeba o wiele wiecej kasy. W zwiazku z tym ja rozumiem probe dotarcia do odbiorcy w taki sposob, jaki one wybieraja - czyli narobic troche szumu tak, zeby dalej "samo sie dzialo" i pisali o nich za darmo - chociaz trudno nie dostrzec, ze nierzadko te efekty sa zenujace (ale w sumei prawie wszystkei kampanie spoleczne wygladaja fatalnie, nie tylko feministyczne).
To że większość kampanii społecznych wygląda jak wygląda nie jest spowodowane brakiem kasy, a nieodpowiednimi ludźmi któzy tymi kampaniami się zajmują...
Odnosząc się do kasy, nie uważasz że dzięki takim tworom jak ten który rozpoczął tą dyskusję (chociaż miało to na celu coś zupełnie innego niż obecny temat) grupy feministyczne same skazują się na społeczną banicję? Niemal każdy człowiek niezwiązany z feministkami w jakiś tam sposób może popierać część ich pomysłów ale za cholerę nie da się przypiąć do jednej z takich organizacji i będzie bronił swojego imienia.
Gdyby podejście było przemyślane to i kasa grałaby mniejszą rolę, weź pod uwagę to że szukając sponsora pierwsze co się liczy to wizerunek, jaka firma będzie chciała się chwalić wsparciem organizacji które większość społeczeństwa uważa za zło konieczne?
Tłumaczenie się brakiem innych możliwości w przypadku takiego numeru jak ten plakat nie ma najmniejszego sensu.
Jest mały problem... wizerunku feministek przez kilkadziesiąt lat na pewno za cholerę nie poprawicie na tyle żeby ludzie chcieli się chwalić współpracą z Wami równie chętnie jak z WOŚPem, negatywne emocje na tyle już się wryły w umysły społeczeństwa że jedyną opcją jest działanie nie chwaląc się swoją tożsamością...
teraz pytanie - czy stać Was na to żeby robić coś, nie podpisując się pod tym historią swoich przekonań? Daje sobie klatę ogolić za to, że taka strategia byłaby o niebo skuteczniejsza... i dziwi mnie to że w tak dużej grupie nie ma osób, które potrafiłyby podołać takiemu zadaniu. Krzyczeć każdy potrafi, tylko po jakimś czasie inni przyzwyczajają się do tego krzyku i zlewają go sikiem prostym... :)