konto usunięte
Temat: RSVP dobry zwyczaj czy odchodząca w niebyt bzdura.
Jestem dość staromodny w pewnych kwestiach (czytaj: nie uznaję wszechobecnego unowocześniania, skracania, modyfikowania, etc).Jedną ze staromodnych cech którą kultywuję w sobie bez wstydu jest odpowiadanie na listy(pomijam spam).
Nawet jeśli więc nie skorzystam z oferty lub wybiorę inną, informuję o tym kontrahenta (niedoszłego), by była całkowita jasność sytuacji i by ten nie tuptał z nogi na nogę myśląc, że może dam mu zarobić.
Jako, że e-mail w mojej pracy jest środkiem komunikacji najczęściej stosowanym, więc brak reakcji na mój list w czasie przyzwoitym (do 3 dni), jest dla mnie nie do przyjęcia. Zwłaszcza w kontekście pilnego zapytania nt. niecierpiącej zwłoki roboty "na wczoraj". O dłuższym oczekiwaniu na odpowiedź nie wspominam.
Jakiś czas temu zacząłem dodawać na końcu listu magiczną formułkę "proszę o odpowiedź", a do ofert dodaję klauzulę, że jest ważna 3/7 dni.
Nie wpłynęło to znacząco.
Czy naprawdę tak trudno jest odpisać? Przecież skoro się włożyło wysiłek w sformułowanie zapytania, ktoś inny podjął się przygotowania odpowiedzi, to przez szacunek dla swojej i cudzej pracy wypada odpisać, nawet jeśli odmownie. A może się mylę?