Jarosław K. senior copywriter
Temat: Reklama ucywilzowana?
Adam Gabryelów:
Mysle, ze glowny problem z odchodami ma jednak podloze ESTETYCZNE.
Podłoże estetyczne jest wtedy, kiedy zastanawiamy sie, na jaki kolor pomalowac ściany w domu. Psich kup na trawnikach najczęściej nie widać z chodnika.
Ale w tym wzgledzie najlepiej byloby powolac sie na eksperta - nie tak dawno jeden z pracownikow agencji reklamowej opisywal na forum wyzwanie jakie stanowilo dla tej agencji walka z psimi kupami zostawianymi w sasiedztwie tejze agencji. I o ile pamietam nie chodzilo o zagrozenie epidemiologiczne, choc moge sie mylic ;)
Świetnie! Brawo! Zaczynamy się rozumieć! Bo - drogi przyjacielu - ów człowiek nie poleciał do władzy, żeby to uregulowała, prawda?Zamiast tego chciał ZACHĘCIĆ ludzi, żeby z własnej woli rozprawili się z tym problemem. Czyli potraktował to jako SWÓJ problem, a nie "problem estetyki przestrzeni publicznej".
Dokładnie o to chodzi w naszym sporze. Jak masz wieśniacki billboard - nikt nie kupuje Twoich produktów. Jak masz brudne podwórko - wstydzisz sie przyprowadzać gości. I żadni urzędnicy, przepisy itp. jak widzisz nie były potrzebne, żeby coś się w sprawie zadziało!
Zaraz, czyli jesli bazarek likwiduja z powodu lapowki dla urzednika (by pozwolil zbudowac w tym miejscu biurowiec), to zamach na wolnosc reklam tez jest inspirowany jakim ukladem?Adam Gabryelów edytował(a) ten post dnia 26.03.09 o godzinie 22:31
"Zaraz" to - jak mawia mój kolega - taka wielka bakteria :))))
Ale nie bardzo rozumiem, o co Ci chodziło. Zamach na wolność billboardów nie jest inspirowany żadnym spiskiem, być może oprócz takiego, o którym mowa jest w "Kabarecie" Fosse'a.
I nigdy tak nie twierdziłem.
Natomiast JEST inspirowany błędnym i groźnym - moim zdaniem - przekonaniem, że do pełni szczęścia potrzeba, aby każdy fragment naszego życia był uregulowany w przepisach.