Temat: Red Bull odbierze klientów Coca-Coli i Pepsi?
Mała polemika do najdłuższej wypowiedzi ;-)
Hej,
absolutnie się z tym zgadzam.
Marka Red Bull straciła skrzydła i podąża niestety na dno. A jak mówi stara prawda - tonący brzytwy się chwyta. To "chwytanie" to dziwna, kompletnie niezrozumiała dla mnie strategia wprowadzania kolejnych subbrandów typu RB Cola.
Jaki ma sens takie średnio logiczne rozciąganie marki?
Marki się rozciąga, żeby zarabiać więcej pieniędzy. Przykład pierwszy z brzegu - Dove 10 lat temu było tylko mydłem w kostce.
Czy jest tu logika? Energy drinki i napoje cola mają ze sobą sporo wspólnego. Oczywiście jak to zrobić, żeby nie popsuć, tylko wzmocnić markę to inna historia.
Jaka idea towarzyszy włodarzom marki, kiedy wprowadzają napój typu cola na istniejący i jakże silnie konkurencyjny rynek, gdzie Coca-Cola i Pepsi rządzą i rządzić będą?
Mam nieodparte wrażenie, że te działania wydają się tak maksymalnie nieprzemyślane, że aż wytwarza to u mnie poczucie, że komuś zależy na zatopieniu marki RB.
Dlaczego RB to robi? Proste: energy drinks są skazane na niszowość. Stworzyli silny brand i próbują skoczyć po znacznie większe pieniądze. Segment coli to jeden z najbardziej dochodowych w spożywce, bo wszyscy wszędzie to piją, a rządzą 2 marki i nikomu nie udało się jeszcze tego duopolu naruszyć. To tak jakbyś zarabiał 100 mln, a obok była pokusa sięgnięcia po 10 mld.
Na domiar złego trzeba niestety dodać fatalne, bo nie zmieniające się od lat i wciąż toczone na tę samą modłę, kampanie reklamowe.
Jest 100 przykładów niezmieniających się przez lata kampanii, które tworzą doskonałe marki i 100 przykładów równie świetnych, których kampanie się zmieniają. Zmienność/niezmienność kampanii to żadna reguła do sukcesu.
Na plus działań marketingowych RB zapisałbym jedynie całkiem udane akcje BTL-owe.
A przecież to RB stworzył kategorię napojów energetycznych i wprowadził tam swoją markę, absolutnie w tejże kategorii dominując.
Dziś w Polsce obrywa od Tigera i sądzę, że nic się tutaj nie zmieni, będzie raczej gorzej, aż dojdziemy do Red Bulla Shit, jak nieco złośliwie, wszak bardzo celnie zauważył Rafał.
Tak się zwykle dzieje. Marka tworzy kategorię zwykle jako premium. Jeśli rośnie, to przyciąga konkurentów, którzy najczęściej wchodzą z niższą ceną. Błąd RB, że sam we właściwym czasie nie wprowadził tańszej marki i akurat w Polsce dał się ograć Tigerowi.
Pozdrawiam,