Paweł Tkaczyk

Paweł Tkaczyk Branding, marketing,
reklama i social
media. The Jedi way.

Temat: Raczkująca polska reklama

W wielu dyskusjach pojawiają się np. slogany ZREMB-u czy wspomnienia starych reklam. Mam zatem do pooglądania coś takiego. Dawnych wspomnień czar. Miłego oglądania :)

Temat: Raczkująca polska reklama

Dawnych wspomnien czar jest swietna wedrowka w czasie, ktora pchnela mnie do zastanowienie sie gdzie przez ten okras polska rekalma zawerdowala. Niestety odpowiedz na to pytanie jest rownie szara jak czasy kiedy pierwsze polskie reklamy powstawaly. Rodzimy rynek reklamowy zdjae sie rozwijac wolniej niz produkty, ktore reklamuje. Polskie reklamy czesto bazuja na tanich i pozwbawonych polotu stereotypach typy sex sprzedaje. Jasne ze sprzedaje ale nie wszystko i nie kazdemu i tylko wtedy kiedy jest to relewantne. W mojej ocenie budownie zwiazku z sexem przez producenta lodow czy tabletek od bolu gardla jest po prostu glupie. Zawiera to moze odrobine humoru ale komunikat o marce jest co najwyzej negatywny.
Wielu kreatorow rodzimej reklamy tworzy komunikaty jakby ich konsument byl kompletnym debilem, pozbawionym wyobrazni czy smaku. Z pewnoscia wiele grup docelowych nie jest szczegolnie wysublimowanych ale nie wszystkie.
Na szczescie pojawiaja sie rowniez swietne pomysly zrealizowane z najwyzsza jakosci ale stanowia one promil lokalnej produkcji rekalmowej.
Wojciech Stachowicz

Wojciech Stachowicz copywriter,
realizator dźwięku,
lektor

Temat: Raczkująca polska reklama

Jako praktyk muszę zgodzic się z tobą Szymon ( przepraszam za spoufałość). Niestety pozim naszej reklamy jest marny. Ale myślę, że po części to także wina zleceniodawcy. Po pierwsze godzi się na chłam, który mu oferują, po drugie czesto osoby odpowiedzialne za wizerunek (reklamę) w firmie są osobami przypadkowymi nie mającymi pojęcia nawet o podstawach rekalmy. Osobiście zajmuję się rynkiem lokalnym i jak słyszę tekst "dobrze by było zeby reklama podobna była do tej....." to szlak mnie trafia. Tak sobi myślę, że mamy taką reklamę na jaką sobie pozwalamy. A będzie chyba jeszcze gozej :)
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Raczkująca polska reklama

Pełna zgoda Wojciechu.
Tak długo jak będzie funkcjonował model "chce to ma, a co mi tam, byle płacił" tak długo raczej na zmiany na lepsze bym nie liczył.
Wojciech Stachowicz

Wojciech Stachowicz copywriter,
realizator dźwięku,
lektor

Temat: Raczkująca polska reklama

:) Niesety Andrzeju z pokorą przyznaję że sam popełniłem parę takich reklam :)
Pomijam już fakt, że wszyscy są najtańsi najlepsi, z dowozem gratis itd itp

konto usunięte

Temat: Raczkująca polska reklama

Ja to widzę nieco inaczej. To zazwyczaj Klient nie chce niczego nowego bazując w swych oczekiwaniach na tym co widział u konkurencji.
Prosty przykład to Mumio i Plus. Przez długi czas były to jedyne tak absurdalne reklamy na rynku. Absurdalne do tego stopnia, że prognozowano ich raczej zły wpływ na pozycję formy. Obecnie, gdy okazało się, że model się sprawdził, wszyscy starają się to powielać, niejednokrotnie zupełnie nieudanie, rzekłbym nawet, że tragicznie nieudanie (seria jakiegoś banku z wędkarzami).

Awangardowa dobra reklama to produkt, którego klienci nie rozumieją.
Można ująć to tak: nie wiedzą jak się je homara, więc biorą tradycyjnego schabowego z ziemniakami.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Raczkująca polska reklama

Nie do końca mnie przekonuje to Twoje porównanie Krzysztofie. Jadłem homara... i wolę schabowy.
A srerio - toż to największa sztuka przekonać klienta do nowego, a nie zgadzać się na wszystko co sam wymysli.

konto usunięte

Temat: Raczkująca polska reklama

Pozwolicie, że włączę się do dyskusji. W kwestii wypowiedzi Wojciecha dotyczącej zlecających reklamę, którzy sami nie mają o niej zielonego pojęcia. Myślę, że nie zawsze jest tak źle. Działa jednak mechanizm zabezpieczenia: jeżeli zrobię reklamę taką jak wszędzie, to skutki są przewidywalne - nie będzie zaświetnie, ale będzie w normie i nikt się do mnie nie przyczepi. Jeżeli decyzje zapadają nie dość wysoko w firmie, ten mechanizm braku odwagi jest frustrujący zarówno dla nas, jak i dla klienta, który może i by chciał inaczej, ale za dużo ryzykuje w przypadku klapy.
Życzmy sobie pracy z osobami na tyle wysoko postawionymi w strukturach dużych koncernów, by je było stać na odwagę.
Arkadiusz Łatko

Arkadiusz Łatko e-Commerce /
e-Marketing Manager
- Credit Agricole
Bank P...

Temat: Raczkująca polska reklama

Tu się po cześci nie zgodze z Panem Adamem - widywałem wiele prezesów którzy byli w pełni decyzyjni ale i w pełni nie kompetentni. Oczywiście o kampanii za 10 mln nie rozmawia się z młodszym specjalistą ds. marketingu ale tez niedobrze jest jak decyduje o wyborze agencji cały zarząd - to nie sa osoby wykwalifikowane do tego.

Zchodzac już do poziomu samego dep. marketingu to czesto problem tkwi w kwalifikacjach. Odwazny jest ten który wie ile może zyskać na tej odwadze a zachowawczy ten który wie ile może stracić przez swoją niewiedzę.

Trzy lata pracowałem w agencji i prawie tyle samo w domu mediowym i zdarzały mi się przypadki kiedy udawało się przeciwdziałac niekompetencji, w pewnym stopniu wyedukować klienta i namówić go na odważne posuniecia. Oczywiście nakład pracy na poczatku był niewspółmiernie duży ale za to owocowało to późniejszym okresie współpracy. Zdarzyły mi się nawet dwa razy specjalne szkolenia dla działu marketingu i osób decyzyjnych.
Wyprzedzę następne odpowiedzi i zaznacze że oczywiście nie w każdym wypadku można tak zrobić. Są tacy klienci co chcą obejrzec tylko obrazki i miec to z głowy, sa tacy co chcą rozegrac wszytko pod stołem ale duża cześć po prostu się na tym nie zna i boi się do tego przyznać. I tu zaczyna się po części rola agencji by nie tylko sprzedać ale i umiejętnie wyedukować (przyznaje nie jest to łatwe).

Oczywiście są i agencje które żyją czasami w takich realiach że zeby przetrwać (wypłacic nastepna pensję) są zmuszone popełniac "reklamowe potworki" ale chyba w większości to podejście jest związane z pójściem na łatwiznę bo już się do tego przyzwyczaiły, bo to sprawdzony model, bo tak łatwiej, bo nie ma czasu, bo klient nie chce inaczej ... szablon. Zgadzam się z Panem Adrzejem że sztuką jest dobrze! sprzedać a nie tylko sprzedać.

Wracając do relacji klient - agencja trudno oczywiście jest generalizować.
Jak zwykle prawda lezy gdzies po środku pomiedzy niekompetencją "niektórych" klientów a pójściem na łatwiznę "niektórych" agencji ; ). Na szczeście jest tez spora część reklam która wynika z kompetencji klienta i rzetelnego podejcia agencji ; )

Aby tak banalnie nie zakończyć wypowiedzi to dodam że nie zawsze odwazne reklamy sa skuteczne (a to jest przeciez najwazniejsze - prawda?). Czasami wejście w konwencje tez się opłaca (znam takie przypadki) - choc sam przyznam, że raczej nie jestem tego zwolennikiem ; ).
Paweł Tkaczyk

Paweł Tkaczyk Branding, marketing,
reklama i social
media. The Jedi way.

Temat: Raczkująca polska reklama

Arek trafił chyba w sedno -- edukowanie Klientów. Jeśli nie chcesz robić potworków, pokaż Klientowi jak się robi to dobrze, jak się to robi źle.
Sam wierzę w taką edukację, więc najlepiej pracuje mi się z Klientami, którzy chłoną wiedzę, są otwarci na sugestie, nowe formy -- mam takich w tej chwili kilku. Ale mam też takich, którzy przesłane przez nas projekty poddają "weryfikacji wewnątrz firmy" (pokazują grupie ludzi, którzy z marketingiem nie mają nic wspólnego, nie wiedzą jakie cele nam przyświecały przy produkcji itp.) i... kończy się na tym, że wybierają najgorszą z możliwych propozycję (albo -- jeśli już o tym rozmawiamy -- najzwyklejszą).

konto usunięte

Temat: Raczkująca polska reklama

Wygląda na to, że wszystkiemu winni są zleceniodawcy. Choć w dużej mierze zgadzam się z Waszymi stwierdzeniami, to chyba powinniśmy jednak wykazać nieco pokory i autokrytycyzmu (my, czyli przedstawiciele strony tworzącej reklamy). Nie wszystkie gnioty są efektem ingerencji klienta – czasami zwyczajnie brakuje nam olśniewającego pomysłu, a czasami idziemy po najmniejszej linii oporu. Mówię tu generalnie o branży, a nie o konkretnych agencjach, czy osobach.

Na problem jakości reklam trzeba też spojrzeć z innej strony. Przekaz reklamowy to nie tylko kreacja, ale tez założenia strategiczne które za nią stoją. Z moich obserwacji wynika, że nierzadko te dwa elementy niestety się rozmijają. Takie przypadki zwykłem określać mianem zezowatych reklam, bo nieodparcie nasuwają mi skojarzenie ze słowami piosenki kabaretu OTTO: "masz takie oczy niebieskie, a jedno o drugim nic nie wie".

Błyskotliwy pomysł, to coś do czego łatwo jest się przywiązać i bywa, że jeśli nie całkiem przystaje on do strategii, to przymyka się na to oko lub wręcz nagina się strategię, by pasowała do kreacji (sic!). To dlatego część reklam nagradzanych na festiwalach nie przynosi spodziewanych efektów w realiach rynkowych. Cóż z tego, że zachwycają konceptem i realizacją, skoro są niczym puste skorupy?

Temat: Raczkująca polska reklama

Jasne ze odpowiedzialnosc lezy po obu stronach. Klient musi wiedzic po co zatrudnia agencje kreatywna a agencja musi wiedziec o co chodzi w marce. Przykladow na niezrozumie po obu stronach jest wiele.
Z punktu widzenie kreowania marki mysle, ze niestety wieksze szkody przynosci kreatywnosci agencji dla samej kreatywnosci niz ograniczenia narzucone przez klienta, choc zebysmy sie zrozumieli absolutnie tego nie popieram ;-).
Ciesze sie ze padl przyklad Mumio i plusa.
Zdecydowanie spoty sa bardzo zabawne, media plan drogi i dobrze przygotowany. Reklama dzieki swojemu humorowi i wskaznikom medialnym zyskala duza poularnosc, wiele o niej mozna uslyszec i jeszcze wiecej o kabarecie Mumio wystepujacym w rekalamach Plusa.
Niemniej ja ciagle tocze wewnetrzny spor co do tej reklamy. Co ona daje Plusowi? Z pewnoscia swiadomosc marki ale czy to jest to czego brakuje Plusowi? Mam watpliwosci. Slabo znam problemy marki Plus ale wiem ze czas temu jakis sprzedaz leciala na leb na szyje, zdawalaoby sie ze przy Plusa dystrybucji i swiadomosci marki percepcja lub ewentualnie cena powinny rozwiazac problem, nie wnikajac w szczegoly. Nie znam wynikow tej kampanii i byc moze nie jestem w podstawowej grupie docelowej ale dla mnie ta kampania jest zabawa agencji a nie przemyslanym dzialaniem na opinie konsumenta. Wiem, ze Plus zwiekszyl przedaz ale tu pojawia sie odwieczne pytanie co do reklamy:czy przecietne kreacja moze zadzialac przy ogromnym budzecie, czy swieta kreacja nie wymaga ogromnego budzetu? Ale to juz inny temat ;-).
Pozdrawiam.
Arkadiusz Łatko

Arkadiusz Łatko e-Commerce /
e-Marketing Manager
- Credit Agricole
Bank P...

Temat: Raczkująca polska reklama

Tak się zastanawiając to w moich oczach marka Plusa naprawde dużo zyskała. Jestem byłym bardzo niezadowolonym klientem i powiem szczerze że "Mumiowate" spoty zmieniły moje postrzeganie tej marki. Jeszcze rok temu nikt by mnie nie zaciagnął nawet siłą do salonu pulsa a ostatnio przy chęci zmiany telefonu zaglądnąłem na stronę Pusa i dokładnie przeczytałem ich ofertę. Więc jednak w moim przypadku to zadziałało więc warto było zaryzykować. Ale powiem szczerze że tez na poczatku zastanawiałem się kto więcej na tym zyskał Plus czy mumio ; ).

Pozostając przy telekomunikacji to mistrzostwem świata w marketingu jest dla mnie to co zrobiła TP przez ostatnie 3 lata w percepcji polaków. Dzieki naprawde bardzo dobrze obranej strategii i konsekwentej jej realizacji z nielubianego molocha w moich oczach firma stała się tą "bliżej ludzi". Czar prysł po odwiedzeniu BOK-u ale to juz nie wina agencji tylko samego klienta.
Arkadiusz Łatko

Arkadiusz Łatko e-Commerce /
e-Marketing Manager
- Credit Agricole
Bank P...

Temat: Raczkująca polska reklama

Nawiązując do wypowiedzi Arkadiusza to są chyba 3 obszary które mogą się rozjechac w kampanii: 1. kreacja, 2. strategia, 3.media. Bardzo czesto rozjazd wynika z faktu iż poszczególne kroki są realizowane przez oddzielne działy. Działy te a raczej osoby czasami nie komunikują się z sobą na tyle dostatecznie by stworzyć jednolitą wizje kampanii. Czasami dochodzi do takich absurdów że w momencie przyjścia zlecenia sprawa równolegle trafiała do strategii, mediów i krecji (bo nie ma juz czasu). Potem każdy drukuje swoje prezentacje i jedzie się razem do klienta przedstawiac kampanię(sam w takim kabarecie kilka razy występowałem). Czy jest lepszy sposób na katastrofę?

Oczywiście jest taka osoba jak Account która powinna wszystko scalac ale czesto takie osoby albo nie mają dostatecznej siły przebicia w agencji albo tez czasu - ganiając od jednego klienta do drugiego. Drugą osobą która może miec duży wpływ na całość i jednolitość kampanii jest osoba pisząca strategię - w tym wypadku wszystko zależy na ile jest ona decyzyjna - jeśli nie ma wpływu na dyrektora kretywnego (wystarczy czasami po prostu dobra współpraca) to nie wiele może ona zdziałać (nie piję tu w stronę Arkadiusza tylko pisze o moim doświadczeniu).

Będąc już klientem widziałem kilka agencji które zaprezentowały naprawdę genialne strategie - pamiętam że przy niektórych chyliłem czoła co do ilości włozonej pracy i zasobu wiedzy analitycznej i merytorycznej. Co z tego jak zaraz po tym dyrektor kreatywny przedstawiał 3 linie kreatywne które momentalnie burzyły idylliczny obraz rozmijając sie całkowicie i zaprzeczając poprzednim wywodom strategii. Zgrzyt na całego i natychmisatowy odstrzał agencji - a szkoda. Znam tez i odwrotne sytuacje kiedy to leżała strategia ale za to kreacja robiła wrażenie i była na tyle dobrze zazębiona z briefiem że wygrywała
(kreacja sama się obroniła tzn zawierała w sobie przemyślaną i dobrze zrealizowaną/zwizualizowaną strategię).

Standardowym rozwiązaniem jest by najpierw stworzyć strategię w oparciu o brief i wnikliwe konsultacje z klientem (klient zna najlepiej swoją branże) a potem dopiero równolegle uruchamiac media i kreację. W zasadzie nie powinienem o tym pisac bo to jest norma. Przy czym bardzo wazna jest dalsza współpraca strategii w nadzortowaniu reszty działań - czy ida w dobrą stronę. Bardzo dużo ciekawych propozycji co do niestendardowych działań mediowych może mieć sama kreacja, za to media mogą dobrze precyzowac nad którymi polami nośników krecja powinna się najbardziej skupić (by pracowała konstruktywnie). Podstawę do działania obu działów tworzy strategia. Często jednak tak nie jest.

Media obecnie przejęły Domy mediowe i to tez jest dodatkową zmorą agencji. Bardzo często media plany powstają bez elementarnej znajmości kreacji co jest dużym błedem. Brakuje też w świadomości klientów faktu że te klocki musża układac się w jedną całość. Przy czym agencje i Domy mediowe czesto wolą nie wspominac o tym klientowi by móc szybciej "wypchnąć" kampanię i zająć się następnym klientem (po co robic dodatkowe spotkania i tracić czas). Czasami tez o dziwo oba podmioty rywalizują między sobą o wzgledy klienta, co dla mnie jest juz objawem choroby.
Można było by tez dorzucić tu jeszcze trochę BTL - OTL (on the line) ale może juz w tym wątku nie będę.

Kilka leat temu tak jak chyba wszystkim bardzo podobało mi sie wejście marki Heya na rynek. Odwazne dynamiczne i z marketinfgowym jajem! Ale mało kto wie że aby wprowadzić ta marke równolegle pracowało nad tym aż 7 podmiotów - kilka agencji (BTL+ATL), oraz domu mediowego(i chyba brokerów mediowych oraz nawet drukarni). Sukces po częsci wynikł z tego że udało się wszytkie te sznurki od samego początku zebrac razem i sworzyć z nich jednolicie zaplecioną linę. Dobra komunikacja już nie tylko na poziomie działów/osób w agencji ale i firm zaowocowała bardzo dobrze zrealizowanym wejściem marki na rynek. Czasami tak niewiele wystarczy by odnieść sukces lub ponieść klape...
Wojciech Stachowicz

Wojciech Stachowicz copywriter,
realizator dźwięku,
lektor

Temat: Raczkująca polska reklama

[author]Arkadiusz
Wojciech Stachowicz

Wojciech Stachowicz copywriter,
realizator dźwięku,
lektor

Temat: Raczkująca polska reklama

coś chyba namieszałem :)
Arku Ł. Zgodze się z tobą kiedyś pracowałem w dużej firmie przeszedłem etapy rozmów o których piszesz. Ale z takich czy innych przyczyn zrezygnowałem z wielkiego miasta wróciłem do Bełchatowa 60 tyś ludzi. Teraz pytanie jak wykorzystasz swoją niewątpliwą wiedze na moim polu . Tu nie ma wyspecjalizowanych komórek, ds reklamy tu o wsszytkim decyduje włascicel lub jego teściowa. I zrób im teraz reklamę. To jest wyzwanie. Nie dla wielkiej koporacji ale dla małej "galerii Bełchatów" w której jest 14 sklepów. czy to nie jest wyzwanie ?

Arkadiusz Łatko

Arkadiusz Łatko e-Commerce /
e-Marketing Manager
- Credit Agricole
Bank P...

Temat: Raczkująca polska reklama

Tak - jest to wyzwanie bo masz osobę nieuświadomioną, przewaznie jesteś sam i masz bardzo ogranioczone możliwości.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt że z takimi osobami na pewno trzeba zupełnie inaczej rozmawiać i włozyć w to więcej serca i bezpośredniego zaangażowania. Edukacja powinna dotyczyć sposobu jak pomóc takiemu właścicielowi w sprzedaży jego produktu nie robiąc przy tym elementarnych błędów komunikacyjnych. Problemem jest też fakt iż każdą złotówke taka osoba musi wyciągnąć ze swojej kieszeni co na pewno nie przychodzi im łatwo. Po prostu ciężki kawałek chleba ale cała branża reklamowa nie nalezy do najłatwiejszych. Na reklamie znają się przeciez wszyscy...

Wydaje mi się, że zawsze trzeba równac w górę i czy to jest małe 2 modułowe ogłoszenie w Dzieniku Łudzkim, czy cała strona w Wyborczej trzeba zawsze strac się jak najlepiej ją wykonąć. W dłuższej perspektywie zawsze się to przynosi dobre efekty.
A jak sobie radzić z tymi 14 sklepami - Ty zapewne wiesz to lepiej ode mnie ; ).

konto usunięte

Temat: Raczkująca polska reklama

[author]Arkadiusz

konto usunięte

Temat: Raczkująca polska reklama

Pracując w reklamie w publicznej TV nieraz spotykałem się z sytuacją, gdy klient, mający świetnie rozpoznawalny produkt, sprzeprzał sobie wizerunek fatalną kreacją reklamy i brakiem pozysłu na kampanię. Szefowie chcieli li tylko pojawić się ze spotem przy M jak miłośc i to wszystko. Takie działania niestety to nadal standard.
Arkadiusz Łatko

Arkadiusz Łatko e-Commerce /
e-Marketing Manager
- Credit Agricole
Bank P...

Temat: Raczkująca polska reklama

Arkadiuszu to rzeczywiście duże wyzwanie bo to jak łaczyć wodę z ogniem ; ). W agencji w której pracowałem były niestety oddzielne działy i zez się zdarzał.
Ale przy odpowiedniej świadomości osób pracująchych i odpowiedniego wsparcia góry to chyba najbardziej efektywne rozwiąznie. Struktury macierzowe w tamim wypadku sa chyba najlepsze.

Tomaszu proponuję równac w góre bo inaczej wyjdzie nam ściana płaczu. Jaki jest rynek chyba każdy wie. Ale są i tez inni klienci np. Bieronka - widac ze zmieniono przynajmniej agencję bo niskobudetowe spoty (na które nie mogłem patrzec) zastąpili całkiem zgrabnymi reklamami - "ruchy, kluchy, leniwe" ; ). Więc zmiania się jednak i coś na lepsze.

Następna dyskusja:

Polska reklama schodzi na psy!




Wyślij zaproszenie do