Temat: Promo Polskiej Prezydencji
Moim zdaniem to najgorsza rzecz, która wyszła spod ręki Bagińskiego. O ile można przymknąć oko na samą formę, bo jest zaledwie poprawna, a jak już zauważył Jan, po Bagińskim można spodziewać się więcej, no to już treść, a właściwie jej brak woła o pomstę do nieba.
Wszystkie krótkie metraże, które zrealizował do tej pory Bagiński, są aż po brzegi wypakowane znaczeniem i symboliką. Mówimy przecież o facecie, który przeniósł na ekran kompletnie niefilmowe opowiadanie Dukaja (nominowana do Oscara "Katedra"), i który ponadto podjął karkołomną, ale bardzo udaną próbę zamknięcia historii Polski w nieco ponad 8 minutach. Że nie wspomnę o "Sztuce spadania", która jest małym dziełem sztuki, prowokującym do wielu interpretacji.
A tu...Czy ja mam rozumieć, że jak Polska rusza w tango z Unią, to się wszystko wokół rozp...dala? To by miało nawet sens!
Chociaż tak do końca psów na Tomku bym nie wieszał. Ot chałturkę zrobił, co zdarza się nawet największym artystom (i pewnie nieźle wyszedł na tym finansowo). Największym beneficjentem tego przedsięwzięcia nie będzie jednak, ani Polska, ani Bagiński, ale Augustin Egurolla, który od dwóch dni dumnie wypina pierś w wywiadach i chełpi się swoją choreografią do filmu. Mało tego, film już jest podlinkowany pod oficjalny profil jego szkoły tanecznej na youtube. Gość jest naprawdę mistrzem autopromocji, szkoda tylko, że robi to wciskając kicz ładnie opakowany jako dzieło sztuki, a do tego z państwowej kasy.
A przecież mogło być naprawdę dobrze, zwłaszcza, że Bagiński już "tańczył" i to z samym Pendereckim. To co zrobił na jubileuszowym koncercie kompozytora z "Siedmioma Bramami Jerozolimy" moim zdaniem miażdży i zasługuje na gromkie brawa:
http://www.youtube.com/watch?v=E1oWAtpGjtk