Temat: Programy Gessler antyreklamą dla restauratorów
Problem w tym, że dyskusja z osobą, która przekręca słowa, manipuluje, używa demagogii, nieżyczliwej interpretacji sensu zdań i agresji nie jest ani przyjemna, ani ciekawa, ani do niczego nie prowadzi.
Nie chce mi się zagłębiać w głęboką polemikę, z uwagi na zupełny brak jej sensu. Podam jedynie za przykłady:
Dorota S.:
Danusia Kossakowska-Rydczak:
W najlepszych restauracjach świata, które z reguły znajdują się przy najwyższej klasy hotelach świata..są procedury..przepisy..chociażby HACCP..i tam się tego przestrzega..dokładnie.
moja odpowiedź:
Dorota S.:
W najlepszych restauracjach świata bywa, że kelner ma własnego asystenta i to też zarabiającego nie mało. To zupełnie inna liga, niż knajpki zgłaszane do programu.
Poza faktem, że interesuje się biznesem gastronomicznym od lat i swoimi działaniami próbuję zarobić na możliwość stworzenia porządnej marki, to mam znajomych tu i tam. Między innymi kolega, z którym planuję spółkę pracuje w tym momencie w najbardziej topowej restauracji Chińskiej w Londynie. Opisując mi jej strukturę biznesową, opowiadał, o tym, jak każdy kelner ma przydzielonych DWÓCH asystentów, żeby w razie jakichkolwiek problemów, gość był pewien, że zamówienie zawsze zostanie przyjęte bez żadnych zgrzytów, zawsze dostanie potrawę na czas i zawsze w odpowiedniej formie i temperaturze. A każdy z asystentów kelnera zarabia sam tyle, ile kelner w topowej restauracji w Polsce.
Piotr F.:
dziwnym trafem oprocz znawcy broni, psychologii mamy dodatkowo do czynienia ze znawca najlepszych restauracji. klekajcie narody.
Interesuje mnie też mechanika i motoryzacja. Byłam dziennikarzem motoryzacyjnym. I lubię się zagłębiać w tematy, które mnie pasjonują.
Nie napisałam, że jestem znawcą z tych wszystkich dziedzin, choć jako osoba, która się tym wszystkim interesuje i zapoznaje organoleptycznie, swoje na pewno już wiem. I nie interesuje mnie zwyczaj zakorzeniony w tym kraju, według którego głupio przyznawać się do swojej wiedzy. Czerpię z życia garściami i głupie konwenanse mnie nie zatrzymują. I wielowątkowość u innych ludzi również bardzo cenię. To kwestia osobowości. I naprawdę...jeśli miałabym się wstydzić, że coś znam, lub rozumiem, to chyba by musieli mi mózg wymienić. Nie ja. Ja cenię ludzi którzy coś potrafią i nie mam we krwi ochoty degradowania zdania takiego człowieka.
...
Dorota S.:
Co do żula...Żula, który mi kiedyś nadskakiwał postraszyłam kopniakiem.
Nie piszę tu o tym, że komuś zrobiłam krzywdę, czy w ogóle faktycznie kopnęłam. Można zrobić ruch, który odstarszy i o to mi chodziło. A żul był agresywny i innego wyjścia nie miałam.
Doroto - chwalisz sie ze skopalas zula i dalas mu nauczke a potem zarzucasz komus ze jest niekulturalny stweirdzajac ze szkoda ze ci nie oddal? wybacz ale to czysta hipokryzja
To co uprawiasz na tych przykładach to demagogia. I nie mam ochoty marnować popołudnia na dyskusję o tym, tworząc krwiożerczą prywatę.
Nie piszę też tego tylko dlatego, że ta demagogia bije we mnie. Mnie uderzyła agresywność, z jaką podejmujesz dyskusję niemal z każdym. I to przekręcanie sensu...
Pewna kobieta spuentowała swoją wypowiedź wierszem. Takiej użyła formy i chwała jej za to. Nawet to było punktem zapalnym, żebyś się na niej wyżył i poużywał sposobów zdegradowania forumowicza.
Inteligentna dyskusja na poziomie opiera się na życzliwym sposobie interpretacji interlokutora. Inna...dla mnie nie ma żadnego sensu.
Nie polemizuj już ze mną. Nie odpisując nie mogę obronić swojej racji - a raczej nawet nie racji, bo o rację się mi nie rozchodzi, tylko prawa do własnej indywidualnej opinii, która nie zostanie zbezczeszczona agresywną i fałszywą interpretacją.
A z kolei odpisywać na te brednie nie chcę. Lubię rozmowę na poziomie.
Dorota S. edytował(a) ten post dnia 11.06.12 o godzinie 14:55