Temat: Programy Gessler antyreklamą dla restauratorów
Zgadza się. Dlatego tym łatwiej na tym rynku zabłysnąć- tworzy się segmentacja i podział na klasy jak w motoryzacji. Rynek jest przepełniony nijakością, a klient do niej przyzwyczajony rzuca się na wszystko, co choć trochę odstaje.
Osobiście wolę działać, zamiast narzekać. Jeśli jest tylko coś, co można samemu zmienić, ja podejmuję takie wyzwanie. Właśnie kreuję pomysł na gastronomię. Oczywiście jako człowiek świadomy, pożeram temat po Kartezjańsku i badam, analizuję, uczę się i powoli, cierpliwie projektuję, szlifuję, aż przyjmie to idealne kształty, wbijające się w zapotrzebowanie, ale też to zapotrzebowanie tworzące.
Widzisz...chodzi mi o to, że jeśli powstaje zauważalny dysonans, to w naturalny sposób, poprzez ludzką zdolność porównawczą, równorzędnie stworzy się gdzieś zauważalny konsonans.
Puenta?
Nie ma co tryskać jadem na rzeczywistość, która się nie podoba. Nie żyjemy w getcie. Rzeczywistość można samemu kreować i proszę mi uwierzyć- bycie twórcą jest o wiele produktywniejsze, radośniejsze, ciekawsze, zdrowsze i bardziej spełniające, niż hodowanie i szerzenie frustracji w bezruchu.
Osobiście też mam już zwyczajnie dosyć jadu w internecie. Chyba każdy ma różne etapy postrzegania tego zjawiska. Ja już doszłam do takiego, w którym widać, że to nie za wiele daje. Nie lubię też szafowania "oczywizmami", czy upierania się przy swoim stanowisku w sprawach zupełnie niejednoznacznych.
Znam tajniki tworzenia takich programów- doskonale wiem, że nie jest do końca ani tak, jak tu piszą "znawcy", ani w pełni tak, jak to się przedstawia na ekranie. Kuchenne Rewolucje na pewno nie są aż tak dobrze finansowane, żeby dało się wszystko wyreżyserować. Kto się zagłębiał w tajniki produkcji, ten wie, że bohaterzy nieraz narzekali po programie na sposób montażu i ukrytą kamerę, z której obraz nie koniecznie miał być emitowany w odcinku.
To, co uprawiają internauci, to jest dokładnie to samo: "Prawda czasu-prawda internetu". Każdy tworzy swoją interpretację, zaczyna w nią wierzyć jak w nową religię i szerzyć za pomocą funkcji "wyślij".
Kochani! Dlatego wolę coś produktywniejszego i prawdziwszego. Naprawdę lepiej zamiast smarować "poezję", samemu tworzyć to, co się uważa za słuszne i prawdziwe. Podążać za marzeniami, zamiast kąpać się w urynie i jadzie...
To by było na tyle. To śpiewałam ja- Jarząbek :)