Adrian
Budek
Specjalista ds.
marketingu i
informatyki.,
Hurtownia Elek...
Temat: Powerbalance - śmieć z błyskotliwie przygotowaną reklamą
Producent mnie nie denerwuje. Jeśli są ludzie, którzy to kupują i jest popyt to producent będzie windował ceny.Tak samo jest np. z winem. Wyborne wino, nie mając cen hurtowych na składniki można zrobić w granicach 3zł za litr i nie mówię tu o żadnym sikaczu tylko winie gronowym. Czemu więc producent potrafi policzyć za prawdziwe wino paredziesiąt zł. Rozumiem, że jest akcyza, opłaty z transportem, pracownicy i inne składowe ceny, ale też to jest ograbianie ludzi.
Moim dodatkowym hobby jest fitoterapia (ziołolecznictwo). Często spotykam osoby, które bez żadnej wiedzy twierdzą, że zioła to placebo, ale za to wspaniałe środki farmakologiczne to działają na wszystko. Problem w tym, że większość tych środków reklamowanych w TV to lekarstwa oparte o substancje naturalne z domieszką niepotrzebnych, a nawet niezbyt zdrowych dodatków chemicznych.
W tym wypadku mamy sytuację totalnie zwariowaną, sprzedaje się substancje występujące w naszym otoczeniu, dodaje się do nich dodatki mogące powodować działania niepożądane, sprzedaje się je bo bardzo wysokich cenach, a jednocześnie neguje się działanie tych substancji w formie naturalnej.
Podsumowując: Zioła Beee, prochy cacy.
To jest nieuczciwe, a nie opaski, które są oparte o metodę sprzed ponad 100 lat - magnetoterapię, gdzie nikt nie był jeszcze w stanie dowieść jej nieskuteczności.
Większość ludzi, nie umiejących wykazać braku skuteczności danej substancji, rzeczy lub techniki tłumaczy to słowem "placebo" co dla mnie jest jedynie oznaką braku akceptacji swojej niewiedzy.
Tezy się udowadnia, a nie gada bzdury omijając dany temat.