Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Bardzo się cieszę. Nie z tego, że ktoś ma kłopoty. Z tego, że wyszło na moje, a właściwie na nasze, bo nie byłem odosobniony w poglądzie (ukłony dla Maćka Tesławskiego), że w kryzysie należy tym bardziej budować markę, a nie prześcigać się w promocjach cenowych. Przecież jak się ktoś ściga, to zazwyczaj przekracza cienką linię opłacalności. I teraz będzie musiał swoim Klientom, na których pozyskanie wydał sporo kasy, fundować podwyżki. Podobno w innych sieciach jest to tylko kwestia czasu.

http://pieniadze.gazeta.pl/pieniadz/1,136156,16429672,...
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Dla mnie jest niezrozumiałe zatrudnianie do reklamy ludzi, którzy prawdopodobnie więcej czasu spędzają w Niemczech niż w Polsce i z polskimi realiami niewiele wspólnego mają (wątpię, żeby namiętnie korzystali z roamingu).
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Agnieszka G.:
Dla mnie jest niezrozumiałe zatrudnianie do reklamy ludzi, którzy prawdopodobnie więcej czasu spędzają w Niemczech niż w Polsce i z polskimi realiami niewiele wspólnego mają (wątpię, żeby namiętnie korzystali z roamingu).

Chodzi o państwa L. ?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Tak Jarku. Wybitnie mi tam nie pasują :-) i nie ja jedna chyba mam takie zdanie.

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/reklamowy-transfe...

Raczej nie kojarzy mi się ta para z tanimi rzeczami :-)

Niemniej szantaż klienta jest mocnym przegięciem.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Agnieszka G.:
Tak Jarku. Wybitnie mi tam nie pasują :-) i nie ja jedna chyba mam takie zdanie.

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/reklamowy-transfe...

Raczej nie kojarzy mi się ta para z tanimi rzeczami :-)

Niemniej szantaż klienta jest mocnym przegięciem.

To zależy, o czym mówi reklama. Oczywiście jak ktoś próbuje mi wcisnąć kit, że facet wyciągający 10 milionów euro rocznie zmienia operatora po to, żeby zaoszczędzić 50 złotych na miesięcznym abonamencie, to pękam ze śmiechu. Ale z pewnością da się zrobić z nim coś fajnego.

Natomiast mnie chodziło o stawki - pójście w wojnę na ceny i promocje zamiast konsekwentnie budować markę skutkuje właśnie takim czymś.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Wiesz, może T-Mobile chciali być bardziej papiescy od papieża i wyszli z założenia, że 5 PLN to nie majątek.

Swoją drogą 199,99 miesięcznie za nielimitowane rozmowy, smsy i mmsy do wszystkich + 2 GB netu to moim zdaniem spora kwota jak dla przeciętnego Kowalskiego.
http://www.t-mobile.pl/pl/oferta_specjalna/nowe_taryfy...

Niemniej masz rację, na tej wojnie cenowej z klientami na pewno ucierpi marka, która i tak nigdy nie miała wiodącej pozycji na rynku. A podwyżkę przymusową nawet o 5 zł uważam za skandaliczną. Ciekawa jestem, jak z tego wyjdą, bo podejście typu a idź pan do konkurencji, jak się nie podoba nie wróży temu wszystkiemu najlepiej.

Pożyjemy, zobaczymy.

konto usunięte

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Jarosław K.:
Bardzo się cieszę. Nie z tego, że ktoś ma kłopoty. Z tego, że wyszło na moje, a właściwie na nasze, bo nie byłem odosobniony w poglądzie (ukłony dla Maćka Tesławskiego), że w kryzysie należy tym bardziej budować markę, a nie prześcigać się w promocjach cenowych. Przecież jak się ktoś ściga, to zazwyczaj przekracza cienką linię opłacalności. I teraz będzie musiał swoim Klientom, na których pozyskanie wydał sporo kasy, fundować podwyżki. Podobno w innych sieciach jest to tylko kwestia czasu.

http://pieniadze.gazeta.pl/pieniadz/1,136156,16429672,...

Promocje typu "kto da mniej" miały jeszcze jako-taką rację bytu przy nienasyconym rynku; obecnie praktycznie każdy pozyskany klient to ten "odebrany" konkurencji. Przepraszam za kolokwializm, ale w pewnym sensie w kółko "mieli się" tę samą bazę klientów (w tym własną bazę) i coraz bardziej zyskuje na znaczeniu samo zatrzymanie (klienta, którego już się "ma"), utrzymywanie relacji - CRM, CEM i tym podobne....
Tym bardziej nie rozumiem decyzji T-M o podwyżce i zmianie "reguł gry" w trakcie trwania "meczu" (czyli umowy).

W umieszczonym przez Ciebie artykule jest napisane, że:
- zmiana nie dotyczy wszystkich, a jedynie "osób korzystających ze starych planów taryfowych", nie jest to więc tak, że każdy w T-M płaci ekstra 5 zeta, albo przechodzi na Jump.... albo robi "jump" ale do innej sieci.
- Dyrektor DKK T-M twierdzi, że zmianą został objęty "niewielki odsetek Klientów"
- między wierszami można wyczytać, że powodem całej akcji była chęć wyczyszczenia systemów ze starych taryf, a ktoś wpadł na genialny pomysł, że podwyżka 5 zł będzie bardzo dobrym motywatorem do zmiany.....
Tylko co to obchodzi przeciętnego Klienta... ma mieć zachowaną umowę, a ew. nowe warunki mieć zaproponowane dopiero po wygaśnięciu poprzedniej promocji.... Wizerunkowo to kiepsko wygląda.

Konieczny mariaż marketingu - z IT w firmach technologicznych to bardzo ciekawe ale i trudne zadanie. Bo co zrobić, jeśli np. w całej firmie zmienia się np. system billingowy, na nowym nie ma pewnych funkcjonalności - a w bazie mamy Klientów, którzy chętnie płacą po 0,7-1,40 za minutę w taryfie sprzed x lat - i ani myślą zmieniać oferty na nową? Już wiemy, że nie groźbą podwyżki......
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Nie chcę wdawać się w szczegóły. Wiem, że Apple czy Coca-Cola to są dobrze prowadzone marki. Dlatego za iPhone'a ludzie dają dwa albo trzy razy więcej niż za telefon innej firmy o podobnych możliwościach - i jeszcze się z tym świetnie czują. Bez promocji cenowych. A za pół litra wody zabarwionej roztworem orzeszków coli płacą niebotyczne pieniądze - i też obywa się w zasadzie bez promocji cenowych.

To są skutki dobrej promocji marki. Ludzie chcą kupować Twój towar, nawet jeżeli jest droższy.

Tyle, że właściwa promocja marki jest procesem długotrwałym, wymaga wiedzy specjalistów od strategii i komunikacji, którym trzeba zapłacić, wymaga wieloletniej konsekwencji, a owoce przynosi dopiero pod koniec tej drogi. Budując właściwie markę trudno wykazać się zyskiem "styczeń do stycznia", a więc dostać premię od prezesa.

konto usunięte

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Podałeś doskonałe przykłady: nie dość, że Apple i Coca-Cola są dobrze prowadzonymi markami, to jeszcze przekłada się to na ich pozycję w rankingu (najbardziej) wartościowych brandów:
http://www.polskatimes.pl/artykul/1009803,najbardziej-...
"Firma Apple po raz pierwszy w historii została uznana za najcenniejszą markę na świecie, odbierając pozycję lidera koncernowi Coca-Cola. Rynki już okrzyknęły to epokową zmianą."
"Spektakularny sukces Apple, napędzany gigantyczną popularnością smartfonów iPhone, znacząco zwiększył wartość marki z 6,6 mld dol. w 2000 r. do 98 mld dol., wynika z obliczeń Interbrand. (...) Co ciekawe, firma Apple wygrywa w globalnym rankingu, mimo że od lat uparcie trzyma się najwyższej półki."


Klient zadowolony nie zmieni oferty tylko dlatego, że gdzieś jest taniej o 5-10zł (jeszcze trudniej przyjdzie mu się zdecydować na zmianę, gdy ma nie jedną, ale 2-3-4 powiązane oferty o jednego operatora). Dlatego uważam, że "w owych czasach" dobrym kierunkiem jest przestawienie na budowanie brand equity - co w dłuższym wymiarze czasowym potrafi przynieść dla spółki naprawdę wymierne korzyści: zarówno wizerunkowe - a przede wszystkim finansowe.
Podtrzymuję jednak stwierdzenie, że podwyżka o 5zł (gdy inni mają tyle samo) ma dla Klienta inną percepcję, niż świadomość, że niektórzy mają taniej o 5zł.... wszystko jest OK do momentu, jeśli "wiem, za co płacę".
Widać jednak, że w TM nie wszyscy zrozumieli, że Klienci to nie tylko rekordy z bazy bezwiednie ulegające technikom marketingowym - ale osoby, na które pewne mechanizmy psychologiczne i społeczne działają duuużo, duuużo mocniej niż wielu marketingowcom mogłoby się wydawać. Dogłębna znajomość tych mechanizmów, jak wskazuje przykład Apple - potrafi przełożyć się także na sukces finansowy.

[EDIT: poprawka linku]Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.08.14 o godzinie 12:10
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Poprzez promocje do piekła, czyli problemy pewnej sieci...

Ciąg dalszy farsy:

http://www.hotmoney.pl/nabiezaco/TMobile-do-klienta-Na...



Wyślij zaproszenie do