Agnieszka Żmojda

Agnieszka Żmojda Kierownik ds
Kluczowych Klientów

Temat: pomoc - praca mgr

Witam

zaczynam zbierac materialy do mojej pracy magistersiej pt WPŁYW REKLAMY NA ZACHOWANIA ZAKUPOWE KONSUMENTÓW.

Czy moglibyscie doradzic/polecic jakie ksiazki warte przeczytania lub tez gdzie mozna zdobyc jakies ciekawe materialy?
Mam zamiar w pierwszej kolejnosci opisac problematyke komunikacji marketingowej - i potem skoncentrowac sie na reklamie.
Chce rowniez opisac preferencje konsumentow co do zakupywanych dobr - jak skuteczna jest reklama w docieraniu do konsumentow, itd.
No i oczywiscie zazelam juz "konstruowac" ankiete, z ktorej to beda wyciagniete wnioski.

Tak wiec jesli ktos ma jakies stronki/ksiazki lub inne materialy, ktore moglby polecic to z gory bardzo dziekuje.

Pozdawiam
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: pomoc - praca mgr

Że tak powiem... a co robiłaś przez całe studia? W jakim ujęciu ten wpływ reklamy chcesz badać? I w końcu - dlaczego chcesz pisac pracę z psychologii skoro tej nie studiowałaś?

Wszystko Dolińskiego i Ohme, Cwalina (reklama polityczna), Ukryta moc reklamy Heath'a i cały ocean innych książek, które powinnaś znać ze studiów jak na mój gust... .Grzegorz Wszelaczyński edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 21:28

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Ja się dołączę do pytania :) To po pierwsze. Po drugie badania ilościowe nic Ci nie dadzą, bo decyzje zakupowe, preferencje i inne takie bajery leżą głębiej niż w naszej świadomości.

Ze swojej strony proponuję poczytać Maturanę, Fleischera (obserwator III stopnia). To z punktu widzenia czystej teorii, bo mgr to już podobno praca naukowa :)

Życzę powodzenia.

PS
Panów z SWPS też trzeba poczytać :) Chociaż osobiście się nie zgadzam zwłaszcza z Panem na O. :)

PS
A jeśli mogę jeszcze wyrazić opinię, którą nieraz przytaczałem; to w moim (i na szczęście nie tylko moim) przekonaniu reklama nie służy bezpośrednio sprzedaży produktów tylko utrzymania marki i transportu jej tożsamości :)
Reklama może wpłynąć na sprzedaż ale jest jednym z wielu, wielu innych czynników wpływających na sprzedaż, których nie sposób zbadać... Czyli, jak reklama wpływa na sprzedaż? Pewnie tak samo jak opakowanie, cena, ustawienie na półkach, dostępność /blskość sklepu, przypadek etc. :)Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 21:43
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pomoc - praca mgr

Reklama i wszelkie działania tego typu budują markę.
A potem ona się przedaje lub nie. Dzięki takim działaniom gdzieś tam marka umiejscawia się na mapie percepcyjnej konsumenta. Ale wystarczy sobie przypomnieć hasło category management a już samo ustawienie na półce burzy spojrzenie p.t. "kupuję, bo oglądałem reklamę". Dodatkowo drzewo decyzyjne konsumenta różnicuje kategoria produktu chociażby. A więc nie da sie "in general".
Na decyzje zakupowe konsumentów wpływ ma ogromna ilość czynników. Reklama - a właściewie to co buduje - to tylko jeden z nich. Gdyby sama reklama powodowała sprzedaż nie istniałoby nic innego na świecie :):)

Fajnym badaniem może być porównianie nastawienia do reklamy ( jej oglądanie , zapamiętanie, własne poczucie "podatności" na nią etc) a zawartość koszyka :). Bardzo ciekawe doświadczenie (ilościowe) :)
P.S. a ciekawe jak oddzielić i zmierzyć "wpływ reklamy na sprzedaż" od innych , dziejących sie w tym samym czasie ( lub w przeszłości - sic !) czynników. Myślę, że to niezłe wyzwanie :) Chociażby działania konkurencji ( gdy skupimy się na 1 produkcie czy marce)- wszystko się dzieje szybko, płynnie lub rewolucyjnie. To rynek właśnie :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 22:10

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Dagmara D.:
Reklama i wszelkie działania tego typu budują markę.

100% zgody. tutaj możemy mówić o reklamie zinstytucjonalizowanej i innych działaniach, które umownie można nazwać reklamą - gadanie o marce, transportowanie wartości i gadanie o produkcie. Narzędzia dowolne :)

A potem ona się przedaje lub nie. Dzięki takim działaniom gdzieś tam marka umiejscawia się na mapie percepcyjnej konsumenta.

Zgadzam się, ale do decyzji zakupowych jeszcze nam daleko. Postrzeganie, kognicja czegokolwiek to jeszcze nie decyzja zakupowa...

Ale wystarczy sobie przypomnieć hasło category
management a już samo ustawienie na półce burzy spojrzenie p.t. "kupuję, bo oglądałem reklamę".
Na decyzje zakupowe konsumentów wpływ ma ogromna ilość czynników. Reklama - a właściewie to co buduje - to tylko jeden z nich. Gdyby sama reklama powodowała sprzedaż nie istniałoby nic innego na świecie :):)

hehe gdyby reklama wpływała na sprzedaż, na wzrost sprzedaży i gdybyśmy wiedzieli jak to się dzieje, to już nie zobaczyłbym w Święta Bożego Narodzenia "Kevin Sam w NY" tylko pasmo reklam, które z ludzi robiłyby zombie :)

Fajnym badaniem może być porównianie nastawienia do reklamy ( jej oglądanie , zapamiętanie, własne poczucie "podatności" na nią etc) a zawartość koszyka :). Bardzo ciekawe doświadczenie (ilościowe)

Ale za pomocą tego badania nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie czy i jak reklama wpływa na sprzedaż. Tutaj, ale tylko w tym małym punkcie zgadzam się z Panem na O. :)

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem ten fragment: "...własne poczucie podatności na nią etc", masz na myśli, fakt, że udzielamy odpowiedzi na pytanie, jak wpływa na mnie reklama i czy jestem na nią podatny? Jeśli tak, to dla mnie jest to o tyle ryzykowne, że nie jesteśmy w stanie empirycznie zbadać podatności na coś, np. na decyzje zakupowe na podstawie percepcji reklamy. Tutaj może więcej niedługo będzie miała do powiedzenia neurokognitywistyka ale nie badania empiryczne, chociażby ze względu na ułomność (niestety) językową i kognitywną każdego z nas.Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 22:16
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pomoc - praca mgr

Pamiętam takie badanie sprzed wielu, wielu lat. Reklma był mało i generalnie działalność tego typu była w powijakach.
Fragment próby (spory) zeznał :
Na pytanie czy kupuje Pan/i pod wpływem obejrzanych reklam ( na zasadzie deklaratywności - a wiemy, co to oznacza :)) większośc próby odpowiadała, że nie. Na pytanie czy lubi oglądać reklamę - nienawidzi reklam w TV i od razu zmienia kanał ( gradacja "lubienia" , chyba 5 czy 6 stwierdzeń).

A po wyjściu z zakupów to właśnie ci ludzie mieli w koszyku GŁOWNIE produkty reklamowane wtedy w TV i innych mediach (porównując z resztą próby ewidentnie była różnica).

To było ciekawe doświadczenie choć już na pewno nieaktualne. Świat się zmienił, a reklam to już generalnie wszechogarniająca nas rzeczywistość :)Może się uodporniliśmy i po obejrzeniu "Ociec prać"nie łapiemy portfela i do sklepu.

Niemniej taki wpływ jest. Chociażby na TOM.
Ale oczywiście nie ma przełożenia "widzę reklamę - kupuję. Nie ma reklamy - nie kupuję". To również opakowania, kolory, kształty, nieuświadomione pragnienia, wspomnienia z dzieciństwa, pozycjonowanie, prestiż ( pozycja marki w ogóle i jej wizerunek)value for money, ustawienie, miejsce na tle konkurencji i tyyyyyyysiac innych drobiazgów.

P.S. temat godny Nobla - a przy okazji "zachowania zakupowe konsumenta" to szeroooki zakres :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 22:32

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Słyszałem o tego typu badaniach.

Teraz podobne robi Ohme, tzn podobne w tym sensie, że robi reality check, co dla mnie jest po prostu szyte grubymi nićmi :)

Faktycznie postrzeganie reklamy jako nośnika komunikacyjnego zmieniło się baaardzo. Nawet postawiłbym kasę, że na początku istonienia reklamy, wpływała znacząco na sprzedaż. Teraz zastanowiłbym się przed wyłożeniem kasy na stół :)

Może warto dorwać tego nobla? :)Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 22:34
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pomoc - praca mgr

Pan O. to niestety dla mnie również ściema.
A co do Nobla - kombinuję w tej kwestii od 18 lat i nadal jestem tak samo głupia jak byłam. Do czasu, gdy nie wszepimy respondnetowi chipa w mózg w dniu urodzin nie dowiemy sie dlaczego sięga po dany produkt w dniu swoich 50 urodzin :):) A i wtedy chyba się nie uda, gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie nieuświadomione reakcje i decyzje. I ich nieuświadomione powody.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 22:37
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: pomoc - praca mgr

Teraz podobne robi Ohme, tzn podobne w tym sensie, że robi reality check, co dla mnie jest po prostu szyte grubymi nićmi :)
Pan O. to niestety dla mnie również ściema.

Z ciekawości - korelacje z wynikami sprzedaży pokampanii tez podważacie? Czy samą metodologię?

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Grzegorz Wszelaczyński:
Teraz podobne robi Ohme, tzn podobne w tym sensie, że robi reality check, co dla mnie jest po prostu szyte grubymi nićmi :)
Pan O. to niestety dla mnie również ściema.

Z ciekawości - korelacje z wynikami sprzedaży pokampanii tez podważacie? Czy samą metodologię?


Ja neguję metodologię i korelacje, gdyż przy moim pytaniu: Jaki jest poziom relewancji pomiędzy występowaniem reklamy zinstytucjonalizowanej w różnych mediach a decyzjami zakupowymi i zmianą w sprzedaży? - Dostałem taką odpowiedź: "Człowieku ja Ci tutaj o willi na marsie (czyt. neuromarketing) a Ty się pytasz czy tam jest Polsat - wybitna odpowiedź wybitnego naukowca ;)

Metodologię, jako całe badania o wdzięcznej nazwie neuromarketing podważają również sami wykładowcy SWPS. Sam Doliński powiedział, że to dmuchany balon i ja się z tym zgadzam. Zresztą jest ciekawy artykuł w pismie Marketing&more, gdzie prezentowana jest geneza polskiego neuromerkatingu, zachęcam :)

Przykład. (z konferencji dt. neuromarketingu)

Po badaniu neuro Pan O. Zaprasza grupę badawczą do lodówki z produktami(reality check) jeśli "respondenci" wybiorą produkt, którego reklama została zmieniona przez firmę O. (skrócona etc.) to oznacza, że mamy sukces. Pan O. nie wziął niestety pod uwagę innych czynników, np. wyglądu opakowania, samego faktu, że badanie prowadozne jest w stricte laboratoryjnych warunkach, które ni jak się mają do rzeczywistych decyzji zakupowych i zapomniał, że wpływ na decyzję jaki produkt wezmą respondenci może mieć również ułożenie na półkach w lodówce badanych produktów :) To oczywiście wersja strywializowana i moje własne przemyślenia poparte tekstami, które mi wpadły w ręce o Panu O.

Ja oczywiście mogę się mylić, gdyż od niedawna zglębiam tajniki mocy psychologów, więc jak jest tutaj ktoś mądrzejszy (a na pewno tak jest) to chętnie wysłucham argumentów :)Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 18:37
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: pomoc - praca mgr

Hmmm... zgłębiaj. Sam nie mam do końca wyrobionego zdania.
Jaki jest poziom relewancji pomiędzy występowaniem reklamy zinstytucjonalizowanej w różnych mediach a decyzjami zakupowymi i zmianą w sprzedaży?

Ja bym prawdopodobnie odpowiedział: CO????
To nie jest język, którym posługują się normalni ludzie, nie posługuje się nim tez Ohme, dostałeś więc odpowiedź godną pytania. Pomijając już fakt, że pytanie o związek logiczny pomiędzy reklamą a decyzjami zakupowymi to pytanie ekonomisty, nie przychologa. Psycholog raczej neguje istnienie homo economicus'a.

A do rzeczy wracając. Nie wdaję się w dyskusję na temat badania behawioru po ekspozycji na przekaz reklamowy - to wydaje się być metodologicznie poprawne. Ohme ma jeden poważny argument nie tylko za poprawnością ale tez trafnością takiej metody. Mianowicie dodatnią, istotną korelację pomiędzy zmianą stanu kampanii (przed i po sugestach) a wynikami sprzedaży. FMCG więc dosyć wiarygodne. A z cyfrą się nie dyskutuje.

Doliński z tego co ja wiem napisał, że neuromarketing nie stanowi odpowiedzi na wszystkie pytania, nie zanegował go jako takiego. Takie też jest mniej więcej moje stanowisko. Chciałbym móc badac moje kreacje na tomografie, widzę zastosowanie tegoż w badaniach usability. Tyle tylko, że to chcenie ukrytego we mnie naukowca, dla profesjonalisty to raczej strzelanie z armaty do wróbla.
nie wziął niestety pod uwagę innych czynników, np. wyglądu opakowania

o grupie kontrolnej słyszał?
samego faktu, że badanie prowadozne jest w stricte laboratoryjnych warunkach, które ni jak się mają do rzeczywistych decyzji zakupowych

To jest nieco zabawne stwierdzenie w obliczu faktu, że w Polsce jakościówka sprowadza się głównie do focusów i IDI. Nie wiem o jakim badaniu konkretnie tu piszesz (czy też M&M pisze - trudno się zorientować), ale domyślam się że o Broadway. Trudno się do niego przyczepić metodologicznie. A o trafności napisałem wyżej.Grzegorz Wszelaczyński edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 19:56

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Grzegorz Wszelaczyński:
Hmmm... zgłębiaj. Sam nie mam do końca wyrobionego zdania.

To będziemy razem zgłębiać i może coś z tego wyjdzie, może wspomniana wcześniej nagorda Nobla?:P
Jaki jest poziom relewancji pomiędzy występowaniem reklamy zinstytucjonalizowanej w różnych mediach a decyzjami zakupowymi i zmianą w sprzedaży?

Ja bym prawdopodobnie odpowiedział: CO????


Zaraz, zaraz... Nie znasz sytuacji komunikacyjnej. W była ona taka, że Ohme prezentował wykład na konferencji naukowej, gdzie leciały takie sformułowania, jak operatywnie zamknięta fikcja, dostępność realności III obserwatora, więc moje pytanie to pikuś, uwierz mi :) Zresztą, Ohme został (nie wiem dlaczego) jako Profesora tytułu takiego nie posiada...
To nie jest język, którym posługują się normalni ludzie, nie posługuje się nim tez Ohme, dostałeś więc odpowiedź godną pytania. Pomijając już fakt, że pytanie o związek logiczny pomiędzy reklamą a decyzjami zakupowymi to pytanie ekonomisty, nie przychologa. Psycholog raczej neguje istnienie homo economicus'a.

Dziwne, że jak na tej samej konferencji zasypano Fleischera, Dolińskiego i innych to potrafili odpowiedzieć na pytania, bez jak to ująłeś chowaniem się za ludzki język, co w tym przypadku zrobił O.
Oczywiście nie chcę negować tego Pana jako osoby, podziwiam jego dorobek naukowy i mnie do takiego ho ho i jeszcze troche. Ja po prostu nie zgadzam się z traktowaniem neuromarketingu jako leku na wszystkie problemy reklamodawców :)

>
A do rzeczy wracając. Nie wdaję się w dyskusję na temat badania behawioru po ekspozycji na przekaz reklamowy - to wydaje się być metodologicznie poprawne. Ohme ma jeden poważny argument nie tylko za poprawnością ale tez trafnością takiej metody. Mianowicie dodatnią, istotną korelację pomiędzy zmianą stanu kampanii (przed i po sugestach) a wynikami sprzedaży. FMCG więc dosyć wiarygodne. A z cyfrą się nie dyskutuje.


Slyszałem już ten argument i powiem Ci, że taki stan rzeczy może mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości ale nie musi. Nie wiemy. Nie chcę się mądrzyć, bo nie do końca mi to wychodzi. Jednak chodzi o fakt, że jako osoby nie mamy dostępu do realności. (maturana) a tylko do konstrukcji rzeczywistości, którą konstruujemy za pomocą komunikacji lub jak to socjolodzy mówią procesu socjalizacji. Ohme tego faktu nie uwzględnia w swoich badaniach a gdyby to zrobił, może wyszłoby z tego coś ciekawego.
Wracając jeszcze do przytoczonego przez Ciebie Grzegorzu argumentu, można go łatwo zbić (co jest tylko retorycznym zagraniem i nie ma odzwierciedlenia [mam nadzieję] w rzeczywistości), mianowicie wiemy tylko o porażkach CIA a nic o ich sukcesach :)

Doliński z tego co ja wiem napisał, że neuromarketing nie stanowi odpowiedzi na wszystkie pytania, nie zanegował go jako takiego. Takie też jest mniej więcej moje stanowisko. Chciałbym móc badac moje kreacje na tomografie, widzę zastosowanie tegoż w badaniach usability. Tyle tylko, że to chcenie ukrytego we mnie naukowca, dla profesjonalisty to raczej strzelanie z armaty do wróbla.

Cytat z Dolińskiego: (prawie 100%cytat, mogę się machnąć) "...uważam neuromarketing za mocno nadmuchany balon, z którym wiadomo co się stanie, neurokognitywistyka, natomiast, to nauka, która stale się rozwija a o jej osiągnięciach będziemy w niedalekiej przyszłości mogli powiedzieć więcej"

Ja mam do neuromarketingu właśnie taki stosunek. Traktuję go raczej jak kiedyś NLP. Fajnie wszystko super ale do czasu. Kiedyś za kurs NLP płaciło się 7000zł teraz za 400zł można złapać kurs połączony z cateringiem :)Szkoda, tylko, że neuromarketing i cała metodologia jest pilnie strzeżona przed naukową weryfikacją (to moje prywatne zdanie).
nie wziął niestety pod uwagę innych czynników, np. wyglądu opakowania

o grupie kontrolnej słyszał?


słyszał, ale jakoś nie mogę znaleźć związku, możesz precyzyjniej ?(z góry dzięki)
samego faktu, że badanie prowadozne jest w stricte laboratoryjnych warunkach, które ni jak się mają do rzeczywistych decyzji zakupowych

To jest nieco zabawne stwierdzenie w obliczu faktu, że w Polsce jakościówka sprowadza się głównie do focusów i IDI.


Niestety ale pełna zgoda... Jednak taka sytuacja nie zabrania mi krytykować faktu, że przyczepianie do skroni palców i mam nadzieję że na tym koniec, jest konotowane wysoce naukowo(laboratoryjnie) a nie praktycznie, czy może jako bardziej przyziemną sytuację, codzienną - brakuje mi słowa.

A z innej beczki. Rozmawiałem ostatnio z osobą, która pracuje w niemieckim instytucie badawczym w Bielefeld i ona stwierdziła, że robienie w polsce badań telefonicznych jest pozbawione sensu, gdyż ponad 30% spoeczeństwa nie ma tel, co o tym myślicie?Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 20:23
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: pomoc - praca mgr

można go łatwo zbić (co jest tylko retorycznym zagraniem i nie ma odzwierciedlenia [mam nadzieję] w rzeczywistości), mianowicie wiemy tylko o porażkach CIA a nic o ich sukcesach :)

racja, stąd m.in. mój nieukształtowany osąd.

Ja jeszcze dodatkowo - mając wgląd w metodologię i podstawy treoretyczne - odróżniam "neuromarketing w łikend" w wydaniu dla akonta z agencji od tego, co oparte jest na neurokognitywistyce (jak mi się wydaje do tej różnicy odnosił się Doliński)."Neuromarketing" zrobił się bardzo modny toteż nietrudno o jego totalne strywializowanie. Ohme ma tę wadę, że promuje nie tylko siebie jako naukowca, ale również jako biznesmena - stąd skazany jest na tendencyjny dobór argumentów. Nie da się jednak ukryć, że jego badania są bardzo ciekawe. Nic mi też nie wiadomo o braku możliwości naukowej weryfikacji.
przyczepianie do skroni palców

e,to nie wiem o czym mówisz. Te modele Ohmego, które ja znam dosyć twardo stoją na ziemii.

p.s. co do konferencji to wcale możliwe, że Ohme nie zrozumiał pytania, z mojej znajomości jego osoby wynika, że o ile to jest faktycznie teatr jednego aktora to nie uchyla się od trudnych pytań.

EDIT:
nie mogę znaleźć związku, możesz precyzyjniej ?

grupa kontrolna służy własnie kontroli "wszystkich pozostałych zmiennych". Jeżeli więc grupie badanej i grupie kontrolnej każesz wybierać spośród tych samych produktów, to tym samym wyeliminujesz w porównaniu dwóch grup wpływ opakowania (i innych zmiennych niekontrolowanych w modelu badawczym) na wybór. Oczywiście przy odpowiednio licznej próbie.Grzegorz Wszelaczyński edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 23:48

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Grzegorz Wszelaczyński:
można go łatwo zbić (co jest tylko retorycznym zagraniem i nie ma odzwierciedlenia [mam nadzieję] w rzeczywistości), mianowicie wiemy tylko o porażkach CIA a nic o ich sukcesach :)

racja, stąd m.in. mój nieukształtowany osąd.


Tzn. tak, ja nie traktuję Ohme jak Tymochowicza, którego uważam z punktu widzenia tego o czym gada za totalne dno. Szanuję Ohme za jego wkład w psychologię społeczną, aczkolwiek mam duże wątpliwości w naukową weryfikację jego badań. Być może się mylę, jak się w tę materię wystarczająco wgryzę i będę miał okazję - tym razem w normalnej rozmowie - zwryfikować to w dyskusji z tym Panem (kiedyś tam) to będę mógł bić się w pierś albo śmiać się do rozpuchu. Teraz podchodzę ostrożnie jednak z nastawieniem negatywnym :) Ale zamieszałem :) Po prostu dla mnie (na tym etapie) to ściema (cytując Dagmarę)


p.s. co do konferencji to wcale możliwe, że Ohme nie zrozumiał pytania, z mojej znajomości jego osoby wynika, że o ile to jest faktycznie teatr jednego aktora to nie uchyla się od trudnych pytań.


Doliński jak nie zrozumiał pytania poprosił o ponowne zadanie w inny sposób :)

Masz rację, że Ohme ma temperament biznesmena nie naukowca a szkoda, bo mógłbywnieść do konferencji naukowej i w ogóle do jakiejś ogólnonarodowej dyskusji na temat "komunikacji i psychilogii" więcej niż tylko marne show z żołtym laptopem i prezentacją w flashu :)

PS
Myślę, że autorka postu zastanowi się po dyskusji nad swoim tematem. W własnie, Agnieszko, jaki Ty masz pomysł na pracę? na dyskusję tutaj toczącą się? :)Mariusz Wszołek edytował(a) ten post dnia 05.08.08 o godzinie 23:46
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pomoc - praca mgr

Dobrze Panowie, że już wszystko powiedziane, bo tak późno i jak nie pójdę teraz spać to kooooniec :)
Ja wiem jedno : ludzki mózg to bardzo skomplikowana maszyneria. Czary mary to nieco mało na jej rozszyfrowanie. Ale każde doświadczenie jest cenne.
P.S. chyba zanudziliście Agnieszkę na śmierć :):):)

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Dagmara D.:
Dobrze Panowie, że już wszystko powiedziane, bo tak późno i jak nie pójdę teraz spać to kooooniec :)
Ja wiem jedno : ludzki mózg to bardzo skomplikowana maszyneria.

Ano...
Czary mary to nieco mało na jej rozszyfrowanie. Ale każde doświadczenie jest cenne.

Ano..
P.S. chyba zanudziliście Agnieszkę na śmierć :):):)

Ano...

:D
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: pomoc - praca mgr

P.S. chyba zanudziliście Agnieszkę na śmierć :):):)

ja? zanudzić kogokolwiek? nie ma takiej mozliwości! w rzie potrzeby mogę nawet zrobić pajacyka

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

heh autorka postu, chyba zrezygnowała z pracy mgr a w zasadzie z tematu :D
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pomoc - praca mgr

albo tylko z rozmowy z nami :)

konto usunięte

Temat: pomoc - praca mgr

Dobre :D

Następna dyskusja:

shockvertising - praca mgr




Wyślij zaproszenie do