konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Czy nie uważacie, że w szczególności w branży reklamowej i interaktywnej, język polski jest strasznie nasycony zapożyczeniami językowymi w szczególności z języka angielskiego. Rozumiem, że nie każde słowo ma odpowiednik w języku polskim, ale każde słowo można zastąpić polskim odpowiednikiem, czy będzie to wygodne i zasadne w przypadku każdego terminu to już zupełnie inna sprawa.

W każdym bądź razie, dobrze by było chronić polski język i zastępować polskimi zwrotami te zapożyczenia, które mają wygodne i to samo znaczące polskie odpowiedniki. W końcu brand to de facto to samo co marka., choć spotkałem się z szerszymi definicjami tego angielskiego terminu. Czy nie można zastąpić czymś briefa? Zamiast słowa proof można używać słowa wydruk próbny. Zastąpmy „trade marketing” - marketingiem handlowym, visual communictaion – komunikacją wizualną itp. Niektóre słowa można bez problemu przetłumaczyć na polski, albo szybko znaleźć dobrze brzmiący polski odpowiednik. Z niektórymi będzie problem.

I nie chciałbym wchodzić tutaj w rozważania nad znaczeniem poszczególnych słów, tylko podejść do tematu pragmatycznie. Czy to w ogóle możliwe?
Tomasz P.

Tomasz P. Senior Brand Manager
- Marki Cin&Cin,
Dorato,
MichelAngel...

Temat: polskie terminy w reklamie

Teoretycznie jest to możliwe ale bazując na podanym przez Ciebie przykładzie - brief - nie widzę możliwości, żeby kogokolwiek odzwyczaić od tego słowa.

Co więcej, specyfika sieciowości w szeroko pojętej reklamie/marketingu powoduje, że to co byś przetłumaczył na "polskie" pojęcia za chwilę musisz napisać szefowi/ centrali po angielsku.
A jak brief to breif, brand to brand, trade to trade, account to account :)

Dochodzi do tego jeszcze czynnik slangu branżowego który jednoczy ludzi walczących w pocie czoła o lepsze jutro "advertisingu" ;)

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Niektóre terminy oczywiście trudno zastąpić, do tego dochodzi literatura fachowa po angielsku, kontakty branżowe itp. Język branży powinien byc jednolity międzynarodowo, że tak to ujmę. Ale z drugiej strony, ja staram się znać polskie odpowiedniki, w przypadku komunikacji wizualnej na przykład jest to oczywiste, i w miarę możliwości stosować je zamiennie. Dużo chyba zależy od kontekstu i sytuacji, w jakich używamy takich określeń.

P.S. Ale spolszczania na siłę nie lubię i taki na przykład "Iwent" przyprawia mnie o dreszcze;)

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

No jasne "brief" to tylko przykład i zgodzę się z tym co Pan napisał odnośnie agencji sieciowych. Poza tym, przyszło mi do głowy jeszcze jedno uzasadnienie braku zmian i wprowadzania polskich odpowiedników - czy każda branża nie ma swojego własnego specyficznego słownictwa, które czyni z ludzi je używających zamknięty "zakon" wtajemniczonych? I żeby do niego wstąpić trzeba poznać tajniki?Mariusz Dziechciaronek edytował(a) ten post dnia 12.02.08 o godzinie 09:39
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: polskie terminy w reklamie

Problem nie jest w wewnętrznym slownictwie branży tylko w 1. błędnym wielekroć stosowaniu, 2. w kontakcie z klientem, jak się nie nauczy, a nie musi, to nic nie zrozumie, chociaż akurat to niektórym jest wygodne.
:)

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Mariusz Dziechciaronek:
W każdym bądź razie, dobrze by było chronić polski język i zastępować polskimi zwrotami te zapożyczenia, które mają wygodne i to samo znaczące polskie odpowiedniki.
Proponuję byś zaczął od własnego stanowiska.

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Śledzę ciekawą dyskusję na temat logo FORUM BRANDING I IDENTYFIKACJA i faktycznie problem definicji istnieje, ale czy w związku z tym nie byłoby dobrym pomysłem, że tak powiem "przykrojenie" zachodnich doświadczeń i również terminologii do polskiej specyfiki? Może, dobrym pomysłem byłoby stworzenie spójnego słownika dla branży, tak aby komunikacja mogła przebiegać bez zbędnych problemów?

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Krzysztof B.:
Mariusz Dziechciaronek:
W każdym bądź razie, dobrze by było chronić polski język i zastępować polskimi zwrotami te zapożyczenia, które mają wygodne i to samo znaczące polskie odpowiedniki.
Proponuję byś zaczął od własnego stanowiska.

Właśnie dlatego rozpocząłem ten temat, bo chce poznać opinie innych bardziej doświadczonych ludzi...być może wnioski skłonią mnie do zmian nazwy stanowiska
Tomasz P.

Tomasz P. Senior Brand Manager
- Marki Cin&Cin,
Dorato,
MichelAngel...

Temat: polskie terminy w reklamie

ajjj nie moge tego nie wkleić :)
Stare ale jakże prawdziwe...

http://www.youtube.com/watch?v=Go_VtqtxCHY
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: polskie terminy w reklamie

O ile mnie pamięć nie myli była już dłuuuga dyskusja na temat nazewnictwa stanowisk w branży :)

konto usunięte

Temat: polskie terminy w reklamie

Krzysztof B.:
Mariusz Dziechciaronek:
W każdym bądź razie, dobrze by było chronić polski język i zastępować polskimi zwrotami te zapożyczenia, które mają wygodne i to samo znaczące polskie odpowiedniki.
Proponuję byś zaczął od własnego stanowiska.


Zatem proszę zajrzeć na moją stronę, już poczyniłem pewne zmiany. Choć zostawię przez jakiś czas dwie nazwy, polską i angielską.
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: polskie terminy w reklamie

"menedżer" też średnio po polskiemu... .

Ale do adremu: sam się zastanawiam - na przykład z nazwą swojego stanowiska na GL - tak mam je opisane w firmie, tłumacząc musiałbym na własną rękę wymyślić polską nazwę dla niego. Angielski ma tę zaletę, że pozwala zwięźle wyrazić wiele treści - polski odpowiednik o tej samej zawartości musiałby być rozwlekły.

Podobnie ze slangiem marketingowym, funkcjonują w nim anglojęzyczne słowa-zaklęcia, które dużo wyrażają w zwięzłej formie. Choć jak słusznie wskazuje Andrzej są one często niewłaściwie używane. Wprost funkcjonują trochę jako atrybut przynależności do grupy zawodowej, często z żałosnym skutkiem. Bywają też te określenia używane by "zaczarować" klienta.

Na korzyść anglicyzmów przemawia konieczność funkcjonowania w międzynarodowym środowisku pracy - po prostu korzystnie jest ujednolicać terminologię.

I tak lecą te dylematy jeden za drugim, nierozstrzygnięte. Ciekawi mnie natomiast jak to jest widziane w środowisku headhunterów? Są tu tacy?

Następna dyskusja:

Marki Polskie




Wyślij zaproszenie do