Temat: Polska jest numerem 1
A poza tym nie będzie Niemiec pluł nam w twarz :)
Abonament to dla mnie do dziś zagadka na miarę meteorytu tunguskiego czy zatonięcia Titanica. Każdy coś wie, ale nikt nic konkretnego.
Już sama nazwa wprowadza w błąd. Jeśli coś abonuję, to dlatego że chcę, więc płacę. Zresztą, jak nie zapłacę, to mi "odetną". Ale z prawnego punktu widzenia co innego jest istotne - płacę, bo ZAMÓWIŁEM. A nie przypominam sobie, abym zamawiał "K jak Klan" czy inną Hankę Mostowiak. TVP emituje te głupoty bez zakodowania sygnału na własne ryzyko.
Owszem, są w Polsce tzw. daniny publiczne, na które też się nie umawiałem, a płacę. Tyle że podatek jest z definicji bezzwrotny (ale i niefunduszowy - zasila budżet państwa, a nie konkretną państwową agendę), a za haracz na ZUS i NFZ coś tam teoretycznie kiedyś może dostanę (choć nie przywiązuję się do tych obietnic).
Zgadzam się z Dominikiem Szewiorem. Gdyby program TVP dało się odróżnić czymkolwiek poza logotypem w rogu ekranu, pewnie ściągalność abonamentu byłaby wyższa. Zwłaszcza że odpadłby wygodny argument, że na badziewie nikt nie będzie płacił, a na kulturę - owszem.
Tyle że to i tak wciąż jest błędne koło. Nie wierzę w to, że jakiekolwiek subsydiowanie kultury zaowocuje wysokiej jakości (i strawną dla odbiorcy) twórczością i wzrostem tzw. konsumpcji dóbr kultury. Zawsze się zastanawiałem, po co istnieje np. Ministerstwo Kultury - książki tam piszą? filmy kręcą? rzeźbią w glinie?
PS. Ciekawe, ile osób zapłaciłoby abonament, gdyby to było konieczne do odkodowania sygnału TVP.