Temat: Pobudzanie kreatywności
Muzyka,film, teatr, prasa. Książka mniej, bo dla mnie musi to być spontaniczny zastrzyk, a książkę się jakiś czas przegryza. Natomiast mega mnie inspirują ludzie! Kultury świata i ludzka spuścizna. Nawet znajomi. Obserwacja ich losów. Jak prywatne terrarium ludzkich zasobów. Widzisz wszystko na drodze przyczynowo-skutkowości. Mając sporą próbkę, zaczynasz ogarniać mechanizmy rządzące tym światem. Inspiruje mnie wszystko. Mam pod domem duży market. Chodzę na codzienne zakupy. To niesamowite, że ludzie w marketach mają bardzo specyficzne zachowania. Czasem niezwykle dziwaczne, choć przecież tak prozaiczne (Jak choćby posługują się specyficznym/ zakupowym tonem głosu, który włącza się parom podczas dużych zakupów). Coś między znudzeniem, kontemplacją, przymilaniem się, skupieniem, a pewnym zagubieniem (z reguły zatraca się ton głosu świadczący o stanowczości, pewności siebie i swoich decyzji, czy konkretnej deklaracji własnego "ja"). Ludzie w supermarketach są totalnie przytłoczeni złożonością opcji...
Ale to faktycznie inna inspiracja.
Do nauki nigdy nic i nikt mnie specjalnie nie inspirował. Miałam ciekawsze zajęcia ;) Ciąg do wiedzy zaczyna się z reguły dopiero, kiedy człowiek ma jakiś wybór. I kiedy zaczyna powoli łapać, że życie jest niestety za krótkie, żeby wszystko poznać...Wtedy łapiesz 10 srok za jeden ogon i biegniesz p wiedzę i doświadczenie, na połamanie karku.
Pamiętam jednak, że mogłam nie spać po kilka nocy, jeśli chodziło o zawodnictwo- do dzisiaj to mam :) Jeśli można się było wykazać, mogłam wyjść z siebie, stanąć na rzęsach i przeskoczyć siebie trzy razy...
Dorota S. edytował(a) ten post dnia 07.03.12 o godzinie 02:17