Temat: Piwo puszka czy butelka
Mariusz Czerwiński:
Dariusz G.:
Mariusz Czerwiński:
Piwo z butelki jest smaczniejsze, po prostu szkło nie wchodzi w reakcje z zupą chmielową, ale to tak na marginesie.
Jedna z wielu tzw. urban legends :). Problem nie jest w tym czy coś wchodzi w rekacje, tylko co się leje do środka. Drogich (i dobrych) piw nie ma w puszkach, bo i po co mają być? Natomiast masówka (zazwyczaj na koncentratach, choć są wyjątki) jest, bo puszka jest poręczniejsza, wygodniejsza, w pewnych miejscach lepiej się sprzedaje, wygodniejsza logistycznie, LŻEJSZA i jeszcze kilkanaście innych czynników, które przy dużej skali równoważą nieco wyższą cenę opakowania. :)
A piwo z "kija" to niby z dębowych beczek leją? ;)
Można by się też popastwić nad tym "niepasteryzowanym", gdzie owszem są metody konserwacji inne niż pasteryzacja temperaturowa. Ale są sporo droższe. Więc jak ktoś na stosunkowo tanim piwie masowym pisze "Niepasteryzowane" to ja bym to traktował z dużym dystansem :). Pewien producent jakiś czas temu musiał zmienić na "Półpasteryzowane". :D
Dębowych beczek do leżakowania nie stosuje się już prawie, takie piwo z z miedzianej beczki, miedzianych rurek to nie jest już to piwo produkowane całkowicie naturalnymi metodami, w tradycyjnych technologiach.
Cóż. Generalnie chodziło mi o to że KEGi barowe też są metalowe (aluminium/stal). A piwo z "kija" jest nader często uważane za smaczniejsze :). To mniej więcej tak jak kształt szklanki wpływa na doświadczenia smakowe :). Logiki w tym żadnej nie ma, ale jednak wpływa.
Drewnianych beczek nie stosuje się od czasów wynalezienia procesu górnej fermentacji i co za tym idzie klasycznego pilsa oraz rozpoczęcia przemysłowej produkcji piwa, czyli c.a. XIX wiek. Dzisiaj spotyka się oczywiście jeszcze piwa leżakowane w beczkach, ale ani nie kosztują one 2 PLN ani nie są masowo dostępne. Jednym z wielu przykładów może być Rodenbach leżakowany 2 i więcej lat w dębowych beczułkach.
Ponieważ technologię kadzi miedzianych stosuje się od lat ponad 200, obawiam się że stwierdzenia "to nie jest już to piwo" są cokolwiek nieadekwatne :).
Co do naturalnych metod, to najlepsze "naturalne metody" precyzuje
Niemieckie Prawo Czystości Piwa (a w zasadzie Bawarskie) z 1516 r. bodajże, gdzie można było używać tylko 3 składniki do warzenia piwa - wodę, słód, chmiel. I niektóre piwa w dalszym ciągu są tak warzone, np. Krombacher będący nr 1 w Niemczech, czy podobnie Stiegl w Austrii.
Dawniej piwo musiało leżakować, teraz niby też "leżakuje", ale kilka dni, a nie 2-3 miesięcy.
Produkty koncentratowe oczywiście, że nie. Ale jest cała duża grupa piw górnej fermentacji leżakujących tradycyjnie przez dłuższy czas oraz piwa dolnej fermentacji, które często podlegają wtórnej fermentacji w butlece, np. Duvel żeby daleko nie szukać. Także "piwo" i piwo to może być ogromna różnica :).
Nie zmienia to moich preferencji, że Kasztelan jest zdecydowanie smaczniejszy, niż np. Tatra, czy inne rewelacje z dolnej półki cenowej.
Każdy lubi to co lubi :). Na zachodzie się śmieją, że u nas każde piwo pójdzie byle było tanie i dużo woltów miało :). Z naciskiem na woltów :). Tymczasem w prawdziwym piwie nie jest istotny woltarz lecz ekstrakt + walory smakowe. Itp. itd. ;) To jak z winem. Są wina tanie i są wina dobre. Nie ma win tanich i dobrych :). Niemniej zawsze decydują kubki smakowe konsumenta i jego zawartość portfela. :)
Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 24.09.11 o godzinie 00:04