Temat: Nowy trend? Minimalizm w reklamie
Cóż, mam pewne kłopoty z oceną tego artykułu.
Z jednej strony...
Autor kompletnie pomylił pojęcia i przykłady. Tak naprawdę nie chodzi tu o minimalizm (chociaż na siłę można to zjawisko w ten sposób nazwać), bo wcale nie chodzi o osiągnięcie jak najwięcej jak najmniejszym nakładem środków artystycznych, tylko o starą, dobrą zasadę, że najlepsze reklamy komunikują JEDNĄ rzecz. Proszę sobie obejrzeć np. słynną kampanię VW garbusa autorstwa Mr Bernbacha - tam w wielu ogłoszeniach prasowych także brakuje body copy! Teza, że to internet spowodował ograniczenie liczby informacji jest kusząca, ale nieprawdziwa - spokojnie można znaleźć kontrprzykłady - wielkie, ale "minimalistyczne" kampanie sprzed ery internetowej (np. Levis - RED TAB z lat 90. czy też niektóre kampanie papierosów, jak choćby słynny kowboj Marlboro) oraz "maksymalistyczne" kampanie z obecnych czasów (przykładów pełno w mediach). Jeśli już to nie internet ogranicza te informacje, tylko sposób naszego funkcjonowania. Na przykład coraz mniej chętnie czytamy - więc reklamy dzisiejsze bardziej przypominają formą informację z ery obrazkowej, kolorową ikonę, ewentualnie z krótkim podpisem.
W każdym razie - pokazanie jednego elementu na layoucie nie jest skutkiem rozwoju internetu, tylko bardzo klasycznym sposobem komponowania reklamy, znanym już pół wieku temu. Najczęściej tym jedynym pokazywanym elementem był packshot, ale nie zawsze.
Z drugiej jednak...
Tak pojmowany "minimalizm" (pal sześć nieszczęśliwą nazwę) jest w końcu promowany jako dobra metoda komunikacyjna (to prawda). Autor zauważa, że dzięki temu łatwiej nie pogubić się w drugorzędnych informacjach - i skupić w ten sposób na budowaniu marki (to też święta prawda). Więc jako zwolennik tego typu komunikacji mogę tylko przyklasnąć.
Warto dodać jedną uwagę. Stworzenie takiej kampanii jest piekielnie trudne z bardzo prostego powodu - jeżeli używamy jednego elementu, to musi on być JEDNOZNACZNIE odczytany przez odbiorcę, aby komunikat, który mu wysyłamy był jasny. Praktyka dowodzi, że bardzo często powstają w ten sposób kampanie, które są opatrznie rozumiane. Klasycznym już przykładem jest słynna kampania społeczna "Służy do grania..." z kijem bejzbolowym jako głównym elementem.